Skocz do zawartości

SoQ_

Zg(Red.)
  • Postów

    182
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez SoQ_

  1. Słuchaj, jeśli od momentu dostania do ręki kodu gry, do momentu oddania tekstu miałem trzy dni, to ile miałem grać? Pięć? Pomyśl logicznie.

     

    Rozumiem, już późno, ale wytłumaczę. Z twojego posta wynika bowiem że grałeś trzy dni, ale już później gry nie ruszałeś. W ogóle.

     

     

     

    Wiem co wynika z mojego posta, ale piłeś do recenzji, lamentując że po co w ogóle je czytasz, więc napisałem Ci ile czasu miałem na granie przed jej napisaniem. Po tym jak tekst poleci do druku nie ma absolutnie żadnego znaczenia, czy gram w gre jeszcze przez tydzień, miesiąc czy pół roku. Więc ocenianie mojej pasji jest co najmniej nie na miejscu, bo nie masz o niej zielonego pojęcia. Pisząc posta którego cytaowałeś nie grałem w sklepowa wersje Euro bo po protu jej nie miałem. W tym momencie grałem już nieco więcej, ale w sumie póki co katuję jeszcze rozgrywki klubowe, Euro zostawiając sobie na czas turnieju ;) Przyznam, że mi nadal nie zdarzyły się zwiechy, więc skoro jestem takim szczęśliwcem, to może powinienem zacząć grać w lotka? ;) Wracając do Duty Callas, chodziło w tekście o reklamę Bulletstorma, jaką nakręcono przy okazji tej gierki - http://www.youtube.com/watch?v=TfLDz6Y31rc.

  2. Hm Euro testowałem trzy dni, bo tyle niestety czasu było tylko od momentu dostarczenia kodu przez EA do końcówki, i przyznam, że przez ten czas gra nie zawiesiła mi się ani razu, nie miałem też problemu ze znikającymi sejwami. W wersję "sklepową" jeszcze nie grałem, więc nie wiem jak to wygląda w tym przypadku. Jeśli jest tak źle to faktycznie wtopa :(

     

    Z powyższego można wysnuć wniosek że nie grałeś już więcej, nic ponad te trzy dni aby odbębnić recenzję. Nie ma to jak pasja! Przez takie recenzje zastanawiam się po co ja to jeszcze czytam. O ile mnie pamięć nie myli to Shiva i Koso wykazywali "nieco" więcej zaangażowania i rzetelności w kwestii piłek.

     

    Ciekaw też jestem o jakim to filmie "Duty Calls" piszecie w tekście z Chmielarzem. Bo ja pierwsze słyszę. Pełna profeska. Jak tak się przygotowaliście do rozmowy to nie dziwne że Chmielarz "nie miał czasu".

     

     

    Słuchaj, jeśli od momentu dostania do ręki kodu gry, do momentu oddania tekstu miałem trzy dni, to ile miałem grać? Pięć? Pomyśl logicznie. Co do "Duty Calls" to wybacz, ale chyba raczej wychodzi tu twoje niedoinformowanie a nie nasze prawda? Może faktycznie niefortunnie było użyte tu słowo film, bo powinno być raczej filmik, ale kto wiedział o co chodzi ten załapał ;)

  3. Wii mam od niedawna i grzebię w starych numerach PE w poszukiwaniu perełek.

     

    Od siebie polecam oczywiście obie Zeldy i oba Mariany Galaxy, a także Mad World (że nikt nie wpadł na to, żeby skonwertować to na PS Move) plus Trauma Team - jedna z najlepszych gier na Wii IMO, ale nie wydana w Europie niestety.

  4. Hm Euro testowałem trzy dni, bo tyle niestety czasu było tylko od momentu dostarczenia kodu przez EA do końcówki, i przyznam, że przez ten czas gra nie zawiesiła mi się ani razu, nie miałem też problemu ze znikającymi sejwami. W wersję "sklepową" jeszcze nie grałem, więc nie wiem jak to wygląda w tym przypadku. Jeśli jest tak źle to faktycznie wtopa :(

  5. SoQ w felietonie o backtrackingu jedziesz po DMC4, jednocześnie usprawiedliwiając MGS, czy Alan Wake AN, bo tam jest to wytłumaczone fabularnie. No więc w DMC4 też masz ten backtracking wytłumaczony fabularnie, dodatkowo dostajesz pod kontrolę zupełnie inną postać, którą gra się inaczej.

     

    Różnica chyba jest jasna. W DMC 4 dostaliśmy pół gry, a drugie pół było bactrackigiem i na nic zbudowano część zamysłu całego projektu. W MGS backtracking był jedynie pewnymi framgnetami, drobnym wycinkiem całości.

  6. Czytając recenzję Batmana AC zaszło mnie pytanie czy nie można by pisać 2 ocen gry. Chodzi mi o jedyny minus gry (wg. Soqa), którym jest zbytnie podobieństwo do "jedynki". Osobiście nie grałem w B AA i jestem ciekawy na jaką ocenę mógłbym wtedy liczyć .Wiem, że w przypadku wielu gier nie znajomość poprzednich (np. FF) to minus i ciężko to ocenić jednak była by to przydatna rzecz (niekoniecznie w stópce z oceną, może być w samej recenzji).

     

    W AC nieznajomość poprzedniej części to raczej plus, bo wtedy jarasz się Gackiem nie na żarty i nie masz pukającego pod czaszką wrażnia, że - bo to gdzieś tam, kiedyś tam, mniej pijany albo bardziej nietrzeźwy - ja to już gdzieś widziałem. Poza tym nie można oceniać gry z perspektywy - nie znam "jedynki", jaram się "dwójką". Dziennikarska rzetelność wymaga wnikliwej znajomości tematu i piętnowania tego, co można było zmienić a nie chwalenia tego co zachowano :P A że ja bywam czepialski to już inna bajka ;)

     

    Na ile w takim razie oceniłbyś Gearsy 3, albo Uncharted 3? Skoro Arkham City jest tak bardzo podobne do Arkham Asylum. ;]

     

    Hmm... w Gearsy 3 nie grałem jeszcze, więc nie wiem ;) Co do U3, to pewnie skończyłoby się na podobnej nocie jak w przypadku Batmana: AC. W tekscie zaznaczyłbym, że gra to powtórka z rozrywki, która w zasadzie nie oferuje nic nowego oprócz nowej historii itp. itd. i po prostu mówiąc bez ogródek jest takim odcinaniem kuponów. A że to nadal świetna gra, to inna sprawa. Generalnie, "trójka" momentami po prostu mnie męczyła, w dodaku końcówka wydaje się jakaś taka robiona na szybko i dość podobna do "dwójki".

  7. Czytając recenzję Batmana AC zaszło mnie pytanie czy nie można by pisać 2 ocen gry. Chodzi mi o jedyny minus gry (wg. Soqa), którym jest zbytnie podobieństwo do "jedynki". Osobiście nie grałem w B AA i jestem ciekawy na jaką ocenę mógłbym wtedy liczyć .Wiem, że w przypadku wielu gier nie znajomość poprzednich (np. FF) to minus i ciężko to ocenić jednak była by to przydatna rzecz (niekoniecznie w stópce z oceną, może być w samej recenzji).

     

    W AC nieznajomość poprzedniej części to raczej plus, bo wtedy jarasz się Gackiem nie na żarty i nie masz pukającego pod czaszką wrażnia, że - bo to gdzieś tam, kiedyś tam, mniej pijany albo bardziej nietrzeźwy - ja to już gdzieś widziałem. Poza tym nie można oceniać gry z perspektywy - nie znam "jedynki", jaram się "dwójką". Dziennikarska rzetelność wymaga wnikliwej znajomości tematu i piętnowania tego, co można było zmienić a nie chwalenia tego co zachowano :P A że ja bywam czepialski to już inna bajka ;)

  8. Czytając recenzję Batmana AC zaszło mnie pytanie czy nie można by pisać 2 ocen gry. Chodzi mi o jedyny minus gry (wg. Soqa), którym jest zbytnie podobieństwo do "jedynki". Osobiście nie grałem w B AA i jestem ciekawy na jaką ocenę mógłbym wtedy liczyć .Wiem, że w przypadku wielu gier nie znajomość poprzednich (np. FF) to minus i ciężko to ocenić jednak była by to przydatna rzecz (niekoniecznie w stópce z oceną, może być w samej recenzji).

     

    W AC nieznajomość poprzedniej części to raczej plus, bo wtedy jarasz się Gackiem nie na żarty i nie masz pukającego pod czaszką wrażnia, że - bo to gdzieś tam, kiedyś tam, mniej pijany albo bardziej nietrzeźwy - ja to już gdzieś widziałem. Poza tym nie można oceniać gry z perspektywy - nie znam "jedynki", jaram się "dwójką". Dziennikarska rzetelność wymaga wnikliwej znajomości tematu i piętnowania tego, co można było zmienić a nie chwalenia tego co zachowano :P A że ja bywam czepialski to już inna bajka ;)

  9. Akurat jutro wsiadam w pociąg, to sobie kupię i poczytam. Jest parę tytułów, o których chętnie poczytam :)

    A jest szansa może na niedawno wydane w Europie "Saint Seiya" w następnym numerze? Bo rozumiem to, że teraz jest Naruto, z resztą i o nim chcę sobie przeczytać, ale w sumie za miesiąc mogłaby się pokazać recenzja.

     

    Z tego co mi Roger się dziś chwalił, to zgarnął z redakcji Sain Seiya, więc na pewno będzie :]

    • Plusik 1
  10. Spokojnie, jak znajdzie się tytuł, po którym będzie można pojeździć, to się pojeździ :) Zresztą, rozbiło mnie stwierdzenie w jednym komencie na PPE pod newsem o niskiej ocenie dla RE: ORC, że PE to wszystkim znanym markom i seriom daje wysokie oceny, czego recenzja sprzed miesiaca jest zaprzeczeniem. Ale tak to jest, jak ktos nie czyta magazynu a i tak wszystko wie ;)

  11.  

    Jak widzisz dyskutuję z Tobą o samej grze. Nie obchodzi mnie, że dałeś jej 6 - szczerze, mam to gdzieś. Nie zgadzam się jednak z argumentami, których używasz przy uzasadnianiu tej oceny. Chyba mogę? :)

     

    Ależ oczywiście :) Tak, SSX jest tak jak piszesz - "easy to learn, hard to master" i może faktycznie za mało wybiłem to w recenzji.

     

     

    Mogliby w końcu zabrać się za Skate 4, a jak już odnawiać którąś z części THPS, to dwójkę...

     

    Jedno nie przeczy drugiemy, bo Skate'a robi przecież EA, a Hawka odświeża Activision :D Zresztą ma być tam miks poziomów z jedynki i dwójki, więc zakładam, że będzie dobrze. Pytanie, czy po jeździe na gałkach w Skate, która jest po prostu mega miodna, walenie trików na przyciskach nie będzie męczyć?

  12. @SoQ

    No, czyli jednocześnie nowości są słabe, a kręcenie trików wtórne, tak? Sorry, ale to wygląda na bardzo niedojrzałą opinię póki co. Kupię jutro PSXE to pokrytykuję więcej mam nadzieję.

     

    Ta edycja to pierwszy SSX w jakiego grałem, więc póki co jestem pod wielkim wrażeniem. Fakt, już sam początek jest ciężki i niektóre wyścigi powtarzałem po kilka razy, ale tytułowi nie można odmówić tego zaje.bistego aspektu hardcorowe'go grindingu swoich umiejętności- człowiek będzie męczył jeden przejazd do perfekcji, a droga do niej jest z jednej strony frustrująca, a z drugiej niesamowicie wciągająca. Szkoda, że kiedy wreszcie mamy do czynienia z naprawdę skillową grą to od razu sypie się krytyka jaka to ona trudna i nieprzystępna. Takie czasy najwyraźniej.

     

    No i pytanie kontrolne- grałeś może w któregoś Skate'a? Jaką ocenę wystawiłbyś np. trzeciej części?

     

    Jeśli chodzi o system tricków, to obok świetnie przygotowanych tras jest to największa atrakcja nowego SSX-a. Prosty, intuicyjny, a dający dużo możliwości. Uważasz, że SSX jest grą skillową? Powiem Ci, dlatego uważam, że nie jest. W Skate'a naturalnie grałem, nie jestem jakiś weteranem, ale w każdej z trzech części wyjeździłem kilkanaście godzin. I tenże Skate to skillowa gra pełną gębą, przy której SSX jest na maksa uproszczony. W Skate można był pół świata wykląć, zanim człowiek nauczył się kilku prostych tricków, nie wspominając o zaawansowanych jazdach typu kilkumetrowy ślizg na rurce. W SSX-ie tymczasem nie dość, że wjeżdżasz na tę rurkę automatycznie, to nie musisz nawet utrzymywać na niej samodzielnie równowagi. Dla mnie jest to kpina, bo takie asysty powinno się móc wyłączyć. Chcesz grę prostą – proszę bardzo. Chcesz wymagającą – proszę bardzo. Ale za cholerę proszę nie stawiać mnie przed faktem dokonanym. W Skate po godzinie zabawy żółtodziób będzie potrafił zrobić ollie, prostego graba i względnie utrzymywać manuala. W SSX-ie - będzie walił triki i śrubował rekordy. Co do Skate'a 3, to jest to zdecydowanie gra na bardzo mocne 8+ a może i ciut wyżej.

     

     

    Piszesz, że jeżdżenie i zdobywanie medali może się znudzić. A czego oczekujesz od tytułów o sportach ekstremalnych? Wciągającej fabuły? Zwrotów akcji? Poza tym ciężko żeby to się szybko znudziło, kiedy tras jest naprawdę dużo, po drodze rozwijamy postać i dostajemy lepszy ekwipunek, a w grę wchodzi jeszcze dodatkowa rywalizacja w ramach RiderNet i Global Events. Według mnie źle podszedłeś do tej gry. Ale to Twoje zdanie, masz do niego prawo.

     

     

    Czego oczekuję? Wiesz co w tym przypadku wolałbym aby twórcy wymieszali tryb Explore z WT. Można było przecież przeplatać wypady na zabójcze góry z zawodami, w których walczymy o medale, wydłużyć całość, rozciągnąć tak żeby nie dało się tego trybu - nazwijmy go kariery - skończyć w jeden dzień. Czemu na końcu można było zrobić fajny i cholernie z kolei wymagający wyścig z bossem, a nie dało się tego zrobić wcześniej? Czemu nie można było wywindować poziomu trudności tak, że po pierwszym dniu grania gryzłbym pada z wściekłości, ale doszedł dopiero do drugiej góry i nadal był ciekawy co jest dalej? Tymczasem pierwszego dnia zaliczam wszystkie 9 miejscówek, a potem zostaje mi jeżdżenie po tych samych trasach i zdobywanie medali. Fajnie, ale tak - to niestety ma się prawdo znudzić.

     

    Ocenianie poziomu trudności w grze w której tak na prawde to sami gracze go narzucają jest bezsensem(podobnie można powiedzieć o Skate).

     

    W FIFIE teoretycznie też takowy narzucają sami gracze. Ja na przykład miesiąc po premierze nie gram już inaczej jak w Sieci albo z kumplami czyli niby wali mnie poziom trudności. Ale to nie zmienia fakt, że jeśli w grze jest skopane SI np. bramkarzy, to w recenzji należy o tym wspomnieć, prawda? Tak jest właśnie w przypadku SSX-a i trudno, abym o tym nie napisał.

     

     

    Tak już na koniec napisze, że SSX mógł dostać bezpieczne 7 -, nie byłoby wówczas rabanu. Pomyślałem jednak, że znajdę kilka innych gier, którym wystawił bym siódemkę z czystym sumieniem, a które dały mi znacznie więcej radochy i zabawy. Dlatego siódemki nieszczęsny SSX nie dostał. Swoją drogą, niektórzy narzekali, że nastąpiła dewaluacja ocen i teraz korzystamy z przedziału 7-10, bo taka moda, bo zawyżanie ocen, bo walka o reklamy, bo wąchanie się z wydawcami i inne takie. Tymczasem gdy pojawia się nagle ocena 6, która przecież nie świadczy o tym, że gra jest dnem totalnym, bo takowym dnem to było Supremacy MMA które oceniłem na 4 czy Need for Speed The Run na Wii który dostał 3, to jest narzekanie, że obniżamy standardy, że to kpina itp. itd.

  13. Nie czytałem Twojej recenzji, więc bazuję na tym, co zostało napisane tutaj. Jeśli faktycznie oceniłeś grę (ocenę wystawiasz całej grze, prawda?) na podstawie tylko World Tour, to PE ma strasznie niskie standardy. To tylko drobny fragment gry, ciężko nawet powiedzieć, że jedna trzecia skoro Explore to aż 153 zjazdy, a do tego dochodzi RiderNet, Global Events itd. Trzeba się było wstrzymać z tekstem aż SSX dokładnie przetestujesz. Nie Ty o tym decydujesz, nie ma o czym dyskutować.

     

    Rozumiem, że World Tour nie musi się podobać, bo nie ma za dużo wspólnego ze starymi częściami. Dla mnie to jednak fajne urozmaicenie, zwłaszcza uciekanie przed lawiną i latanie. Za to Death Zone był naprawdę niezłym wyzwaniem. W Explore już jednak wraca SSX. Oczywiście pojawia się kwestia designu tras, na których nie brakuje przepaści i dziur, w które można wpaść, ale ja nie mam nic przeciwko utrudnieniom.

     

    Czemu uważasz, że mamy niskie standardy? Taka jest po prostu rzeczywistość i nikt nie zamierza tu nikogo oszukiwać. Wstrzymać się z recenzją? Oczywiście, możnaby. Tylko powiedz mi, wierzysz to, że to większości czytelników trafiłoby wytłumaczenie, że chcemy grę przetestować w trybie online i dlatego muszą czekać kolejny mesiąć na recenzję? Chyba nie do końca, bo już widzę lament, "tamci mają, tamci mają, a PE jak zawykle spóźnione". Ocena jest jaka jest i będę jej bronił, bo mam prawo czuć się nowym SSX-em zawiedziony. Poza tym w tekście wyraźnie zaznaczyłem, że nie miałem okazji szarpać w Sieci. Może dystrybutorzy powinni umożliwić takie testy prasie? Pewnie tak. Może są jednak do tego zbyt leniwi, albo nie mają możliwości? Nie wiem. Tego jednak nie przeskoczymy. Chyba, że wszystkie recenzje będziemy drukować miesiąc po tym, jak gra leży już na półkach.

     

    Zresztą nie napisałem powyżej, że oceniłem grę na podstawie trybu WT. Oceniłem na podstawie tego co dostałem. W Explore naturalnie grałem i tak, jest fajnie, ale nie zmienia to faktu, że komuś może znudzić się po pewnym czasie jeżdżenie po tych samych trasach i odblokowywanie medali. Ja zawsze takie rzeczy traktuję jako dodatek. W tej części szeroko reklamowy był survival i w tej materii gra po prostu polegała, takie jest moje zdanie. Zresztą czy to nie przypadek, że wyminiłeś uciekanie przed lawiną i latanie? Toż to jedyne udane wariacje, bo nie powiesz mi chyba, że zabawna jest jazda z rozrzedzonym powietrzu, gdy zamiast skupiać się na tym co powinno być esencją tej gry - robieniu tricków i parciu przed siebie, musisz uważać na cholerny ściemniający się ekran. Mnie to nie bawiło i wyraźiłem swoje niezadowolnie z tegoż powodu w recenzji.

  14. Recencja w PE to jakaś porażka. Ocena 6- jest zdecydowanie za niska. Piąty akapit to płacz casuala o to, że gra jest zbyt ciężka, mimo to zaznaczając w werdykcie, że jest za łatwa. Lament, że tryby survivalowe wymagają założenia konkretnego ekwipunku, nie wspominając w ogóle o tym, że dostepne są achivementy za zaliczenie owych zjazdów bez wymaganego sprzętu. Jak można napisać, że poprzez zjazdy w nocy, podczas zamieci lub burzy znika charakterystyczny lub fun i klimat serii - Autor chyba nie grał w poprzednie części. Oceniając tą grę poprzez "danie głowne to tryb World Tour" nawet nie jest śmieszne, jest żałosne. Prawdziwa moc tej gry to online, World Tour powonien być traktowany jako wstęp. Recenzja napisana na szybko tylko po to, żeby zdążyć przed konkurencją(?).;/

     

     

    Lament? Że zbyt ciężko? Gdzie? Bo w piątym akapicie ubolewam jedynie, że survial jest mało rajcujący, a moja opinia wcale nie wypływa z tego iż coś było tam za trudnego. Nie lamentuję też, że trzeba brać odpowiedni ewipunek jeno narzekam iż gra podkłada nam pod nos - jak małpie na złotej tacy - to co mamy zabrać. Co do achievementów, to nie tam choćby takiego aby przetrwać zjazd bez np. maski tlenowej, co świadczy iż niektóre trasy są tak przygotowane, że bez odpowiedniego sprzętu za Chiny ludowe ich nie ukończymy. Taki sztywny podział mnie drażni i jasno jest to w tekście napisane. Burza i zamieć nie zabijają klimatu z poprzednich części? O ile mnie pamięć nie myli, SSX zawsze był festyniarski na maksa, rozświetlony, z fajerwerkami plującymi z hopekek podczas skoków, publicznością, klimatem zawodów, reflektorami rożświetlającymi zjazdy, "jasnymi" trasami i jajcarskim feelingiem o czym świadczyły choćby bonusowe postacie. Więc tak - IMO ten klimat znika tutaj doszczętnie. Na koniec - ocenianie gry poprzed tryb World Tour. W tekście masz jasno napisane - prosto i dostanie tak, że już prościej i dostadniej się nie da - że nie testowałem trybu online ponieważ nie działały serwery. Nie wiem, czy takim jak ty trzeba tłumaczyć dziesięć razy ile to jest dwa razy dwa, ale skoro tak, to wtyłumaczę Ci ponownie - oceniłem to, co dostałem do ręki. Jeśli uważasz, że ocenianie gry na zasadzie: dwam dwa oczka więcej, bo może online będzie fajny, jest fair, to możesz sobie tak uważać, ale nie jest to coś, co mam zamiar uprawiać na łamach. Fakt, zagraniczne recki podkreślają to, że online jest udany i gdybym miał szansę go ograć ocena mogła pójść w górę. Liczy się jednak uczciwość i uczciwie zostałeś o tym w tekscie poinformowany.

     

     

    Naprawdę za dźwięk dali 7 ??? Przecież nawet w demku oprawa dźwiękowa była świetna. Serio, PSXExtreme to jest niezła kpina, MW i inne gówniane, odgrzewane BO dostają oceny rzędu 9, a SSX 6-. Dobrze, że nie kupuję już od dawna tego szmatławca konsolowego.

     

    Zakładasz, że każda gra, nie będąca odgrzewanym kotletem, ma od razu z miejsca łapać wysoką ocene za to, że nim nie jest? Wiadomo - kibicujemy oryginalnym pomysłom, ale nie chuchajmy na nie aż nadto. Zresztą, czemu tak Cię bulewersują oceny tego od dawna nie czytanego szmatławca konsolowego? :)

     

     

    Nie no, czaję, że komuś gra może nie podejść, ale w czasach gdzie trudne gry już praktycznie nie wychodzą zjeżdżać grę za to, że jest trudna to lekka kpina. Na dodatek tylko ''7'' dla dźwięku, gdzie udźwiękowienie to jeden z lepszych aspektów gry, bo wszystko brzmi naprawdę świetnie na dobrym sprzęcie, co do muzy to wiadomo - sprawa bardziej osobista, ale mimo wszystko taka muza bardzo dobrze pasuje do takiej gry, no chyba, że ktoś woli smooth jazz do SSXa to powodzenia.

     

    W świetle powyższego, skoro nie czytałeś tekstu, bo nie kupujesz szmatławca, to nie kolportuj przynajmniej dalej głupot, że gra została zjechana za to, że jest trudna.

  15. Nowy numer bardzo na plus, tego co mnie najbardziej interesuje, czyli felietonów i tekstów okołogrowych jest całkiem sporo i są ciekawe, a i szata graficzna jest bardzo dobra. Ale jest jedna rzecz która bardzo mi się nie podoba. Otóż recenzje bardzo często nie mają nic wspólnego z oceną którą gra dostaje. Wytłumaczy mi ktoś w jaki sposób recenzja Reality Fighters odpowiada grze na 5+? Kilu w recenzji opisuje grę praktycznie w samych superlatywach, żeby na koniec dać taką ocenę. Parę stron dalej Soq recenzuje PES 2012, koncentruje się na wadach i wystawia 6+, podsumowując nawet, żeby Konami sobie darowało koleją część na Wii. Gry na 6+ to chyba gry powyżej przeciętnej? To dlaczego mają sobie darować ich wydawanie? Nie czepiam się tego, bo nie zgadzam się z werdyktem redaktorów, tylko dlatego że często po przeczytaniu tekstu nie wiadomo skąd taka ocena.

    Po prostu, dobrze by było jakby recenzja w jakiś sposób korelowała z oceną. Nie są to pierwsze takie sytuacje, fajnie jakbyście zwrócili na to większą uwagę przy pisaniu recenzji.

     

    Widzisz, może błędnie załozyłem, że wypunktuję w recenzji zmiany względem poprzedniej edycji, bo tekst skierowany jest raczej do jej posiadaczy. Uznałem, że dla nich liczą się informacje o tym co się zminieło, a nie opowiadanie o atrakcjach, które znają i tym, że to nadal fajna gra, która jednak stoi w miejscu. Co do podsumowania, to mimo iż to nadal owa fajna gra, to za rok już taka fajna nie będzie (rok temu było 7, w tym roku 6, więc jest tendencja spadkowa). Dostanie 5 albo nawet gorzej i po co to komu? Ja nie będę sobie szarpał nerwów recenzując odgrzewanego kotleta, deweloper nie wyda kasy na jego produkcję i może ją ulokować lepiej, a ty nie będziesz nakłaniany do kupowania go :)

  16. Moim zdaniem zabrakło chociaż jednej giwery z serii R&C.

     

     

    Z absurdalnych broni to brakuje jeszcze sondy analnej z Destroy All Humans! 2. Strzelasz w d*pę, a wyskakuje mózg. Radziecka technologia czy co :D

     

    Wiadomo jak to jest panowie, każdy ma swoich faworytów, a do dziesiątki da się zmieścić tylko dziesięć typów ;) Generalnie Ratchet i Destroy All Humans! to jajacarskie gry i z nich samych możnaby stworzyć dziesiątkę, dlatego szukałem broni rodzynków, kótóre są mocno absurdalnymi na tle poważnej reszty w danej grze :)

  17. Ranking absurdalnych broni całkiem niezły, ale zabrakło przynajmniej kilku lepszych niż te które są na liście. Z Wormsów (wybuchowa starucha, święty granat, kamikaze), Johnsona z Shadow of the Damned, czy Nevan z DMC3.

     

    Johnson absurdalny? Gdzie tam, Johnson jest za(pipi)isty :D O Wormsach myślałem, ale ostatecznie wypadły wszelkie propozycje na ostatniej prostej, podczas klarowania sie finalnego ksztaltu dziesiatki :)

  18. ze ścierą odeszła dusza, legenda i styl pisma. niektórzy nie mogą tego przełknąć, mi też ciężko było na początku. to tak samo jakby z ManU odszedł Ferguson i powiedział "już mnie to nie kręci, idę porobić coś innego". ma do tego prawo i wszyscy powinni mu wybaczyć, ale spora część fanów zawsze będzie chciała jego powrotu.

     

    Fakt, porównanie z Fergusonem trafne, a i mi bliskie, bo sam kibicuje MU ;) Inna sprawa, że kibice, przynajmniej ich spora część, nie będzie jednocześnie rzucać kłód pod nogi nowemu trenerowi, bo leży im na sercu dobro drogiego klubu ;)

  19. Jakos do mnie ten nowy extrim po przemianach nie trafia jakies to takie plastikowe, malo czytelne i bez duszy, nawet listy hiva sa dodane tak jak by na sile zeby przykryc ta cala transformacje. No i kiepsko bardzo z trescia jezeli chodzi o kibelkowe sesje extrim jest na raz za to neo starcza na naprawde dlugo. Poczekam do konca prenumeraty i chyba na jakis czas od siebie odpoczniemy.

     

    Listy sa dodane na siłę... No tak, akurat w tym numerze je daliśmy, żeby przykryć tą całą transformację. Rozgryzłeś nas :( W kolejnym już nie będzie listów. Aporpo kibelkowych sesji, podczas których zaliczasz całego Extrima na raz to cóż, współczuje takiego zatwardzenia. Zdrowiej.

     

     

    Mowiąc o listach mialem na mysli prowadzenie ich przez Hiva (czytaj ze zrozumieniem..) i on jak gdyby mial byc pomostem laczacym (imo) starego extrima z nowym pismem pod redakcja Butchera. Kibelkowa sesja jest wypada tak a nie inaczej ze wzgledu na to ze nie ma za bardzo co czytac,publicystyka okologrowa rodzila sie chyba w siodmych potach... Sciera odchodzac razem z wiekszoscia kojarzonych z extrimem chlopakow powinien poprostu zamknac pismo i nie rozdrabniac tego co przez tak wiele lat z powodzeniem budował. A Ty jako dziennikarz badz co badz powinienes potrafic przyjac krytyke tym bardziej od kogos kto jest waszym stalym (od lat) czytelnikiem.. Peace..

     

    Zacznę od końca. Krytykę owszem, chętnie poczytam, ale krytyką nie jest stwierdzenie, że "jakies to takie plastikowe, malo czytelne i bez duszy". To jest opinia, a nie kontruktywna krytyka. Opinia lakoniczna należy dodać. Druga sprawa, mam czytać ze zrozumieniem. Czytam. Stwierdzenia "nawet listy hiva sa dodane tak jak by na sile" ni jak nie potrafię jednak odczytać jako to, co próbujesz mi teraz wytłumaczyć. Po prost pisz jaśniej, a nie stosuj skróty myślowe. Ostatnia sprawa, napisałeś, że "Sciera odchodzac razem z wiekszoscia kojarzonych z extrimem chlopakow". Ja się pytam, kto odszedł razem ze Ścierą, te kilka miesięcy temu, kiedy Alien opuścił pokład PE? Powiesz mi? Bo może ja się nie orientuję? Kali nadal pisze, Koso też (sporadycznie bo sporadycznie, ale zawsze), HIV jest, Dżujo też choć pisze mniej niż kiedyś, jest Mazzi, KiLu, Majk, Zax... Myszaq czy Star odeszli już dawno... Więc błagam Cię, nie naginaj rzeczywistości, nie fabrykuj faktów, nie przekręcaj. Bo wraz ze Ścierą nikt z Extrima nie odszedł.

  20. Jakos do mnie ten nowy extrim po przemianach nie trafia jakies to takie plastikowe, malo czytelne i bez duszy, nawet listy hiva sa dodane tak jak by na sile zeby przykryc ta cala transformacje. No i kiepsko bardzo z trescia jezeli chodzi o kibelkowe sesje extrim jest na raz za to neo starcza na naprawde dlugo. Poczekam do konca prenumeraty i chyba na jakis czas od siebie odpoczniemy.

     

    Listy sa dodane na siłę... No tak, akurat w tym numerze je daliśmy, żeby przykryć tą całą transformację. Rozgryzłeś nas :( W kolejnym już nie będzie listów. Aporpo kibelkowych sesji, podczas których zaliczasz całego Extrima na raz to cóż, współczuje takiego zatwardzenia. Zdrowiej.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...