No właśnie niekoniecznie. To kolejna zaleta BC2: wydaje mi się, że dziwnym trafem częściej zdarzają się tutaj kumaci "obcy" niż np. w MW2. Czyżby specyfika i mechanika rozgrywki tak na wszystkich wpływała?
Rozegrałem już mnóstwo meczy, 99% z nieznajomymi i gra się genialnie, gdy czujesz, że większość kuma OCB, jakie są cele, a nie poluje na fragi czy kampi.
Co nie zmienia faktu, że w każdej drużynie znajdzie się debil czy dwóch
Kwestia trafienia w dobrą ekipie, raz lepiej raz gorzej. Ja nie grałem wiele, ale jeszcze nigdy nie miałem okazji rozegrać całego meczu wchodząc do gry samotnie, bez znajomego na słuchawce. Tak też moje doświadczenia oparte na graniu w teamie ze znajomym. Dobrym jest fakt, że zbiera się sporo punktów za wykonywanie celów misji. MW2 imo jednak nie wymaga zbyt wielkiej współpracy w większości trybów, dobry multiplayer dla gracza samotnika.
Ciekawi mnie strasznie jak na tyle CoDa będę bawił się w Bad Company 2