Skocz do zawartości

michal

Senior Member
  • Postów

    6 361
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez michal

  1. 10- Pierwszy kontakt z kinem irańskim i z Abbasem Kiarostamim. Twórcę filmu inspiruję neorealizm włoski i to widać. Całość to kilka scen bez żadnych cięć , w których kamera zamontowana na desc rozdzielczej kameruję rozmowy w środku samochodu. Konwersację prowadzone głównie przez kobiety dotyczą problemów współczesnej Iranki. A to kłopoty z dzieckiem , które nie chce zaakceptować ojczyma a to o z mężczyznami a to z seksualnością. Wszystko to podane jest w formie paradokumentalnej a co powinno robić wrażenie to własnie damski punkt widzenia w Islamie oraz nowatorska formuła (akcja nie wychodzi poza samochód). Głowna bohaterka to Mania Akbari , na która aż przyjemnie patrzeć :

    dużo lepiej nurt neorealizmu opanowali bracia Dardenne . Szczególnie godne polecenie jest Dziecko z 2005 roku .

     

    Figaro - jeśli lubisz ambitne , niejednoznaczne kino to łykaj ''Before Devil knows you are dead '' śmiało . Nasze branżowe pisma bardzo chwalą ten film Lumeta .

  2. Accatone - debiut Passoliniego . Historia pewnej łazęgi , która gardzi jakąkolwiek pracą . Sypia gdzie popadnie , nie je parę dni , a i tak ma w (pipi)e harówkę bo ta jak uważa uwłacza jego goności i zasadom . Trzyma sie motta ,że to ktoś powinien zarabiać na niego , nie on na kogoś , dlatego też wykorzystują każdą napotkaną kobiete aby ta łożyła na niego pieniądze . Tytułowy Accattone to typowy przykład ulika , pasożyta , pozbawiony skrupułów w zdemoralizowanym świecie . Sztandarowy przykład człowieka , któremu nie marzy się praca tylko sama egzystencja . Wspaniała rola Franco Cittiego , łobuza , którego da się polubić , a nawet być jego żal . Dobry chłopak zagubiony w okrutnym kapitalistycznym świecie gdzie pieniądz stoi wyżej od człowieka . Zawadiacki manifest(''zginie świat , albo zginę ja'' ) Pasolliniego o tym ,że liczy się coś innego niż tylko praca . Jako ,ze jestem zagorzałym fanem neorealizmu ocena może być tylko jedna

    10/10

  3. Lampart - epicka opowieść o miłości wbrew wszelkim prawom logiki podczas XIX rewolucjii włoskiej . Rodzina włoskich arystokratów staje w obliczu wojny i niepewnych czasów , dlatego głowa rodziny (oklaski dla Luncastera ! ) postanawia oswatać swego potomka z pewną dziewczyną o niezbyt szlachetnej histori ;] . Zaskakuje lekkość tonacji , bo z tego co dotychczas widziałem Viscontiego było surowe , poważne i ogólnie ciężkostrawne . Tym razem nie obyło się bez aspektów komicznych czego wyrazem jest świetna kreacja ksiedza fajtłapy , który raczej nudzi niż fascynuje swoimi mądrościami o Bogu . Na pierwszy plan oczywiscie wyłania się postać najważniejsza - Burt Luncaster . Dostojny , stylowy i inteligenty targany róznymi wątpliwościami . Facynuje mnie ta powolna metamorfoza bohatera tragicznego (to chyba wizytówka Viscontiego ) z pewnego siebie szlachcica pełnego werwy i pomysłu na zycie do roli skromnego szarego człowieczka , który zatracił sens zycia kontemplujacego , zamkniętego w sobie dziwaka gardzący doczesnością i jej urokami . Klasa , rola w moim odczuciu , lepsza niż w Portrecie Rodziny we Wnętrzu

    Reżyser nie omieszkał też wyrazić się na temat polityki i religii , jak scisle ze sobą współgrają co nie zawsze oznacza dobro społeczenstwa , tak ważne przecież dla włoskiego arystokraty . Refleksja końcowa jest tak jak w większości filmów Luchino smutna , jesli nei przygniębiająca . Młodość nie zważa na starość , a starzy pokornie odchodzą w niepamięć ( końcowa scena ).

    Dzieło kultowe , wymagające skupienia i wczucia w atmosfere , dajace satysfakcje dla ludzi zamyslonych , melancholijnych i zasępionych . Ale i także dla tych , którzy oczekują czegoś wiecej niż miłej atmosfery i morza fajerwerków .

    9-/10

  4. "Before the devil..." jest dobry. Lumet nie zawodzi, jak zwykle.

    skąd ta nagła zmiana zdania ??

     

    jest przekolyryzowany ,troszkę zgadzam się , ale wydzwięk filmu jest odpowiednio udokumentowany . Co myslisz ,ze po stracie jednej malo znaczacej osoby tak długo o tym filmie byś rozpamietywał ?? To taki bardziej ponury Happiness , który zgarniał nagody na różnych festiwalach mimo paru niedociagniec na linii fikcja - realizm . Jesli tak bardzo chcesz realizmu to załącz sobie Rosseliniego czy Viscontiego , oni tworzyli najlepsze realistyczne historie ;]

    Before Devil Knows You are Dead ma niby prosciutkie jesli nie prymitywne przeslanie ,ze trzeba patrzec na rodzine niz majatek , ale za pomoca odpowiednich technik sklecania scenek z przeszlosci , patrzeniu z oczu paru bohaterow , mamy potezny cios w nasza psychike . Bo na wspolczesne uspione sumienie i wrazliwosc trzeba troszke dopiescic historie aby przemówić do rozumu widza .

  5. Before the Devil Knows You're Dead - Lumet w najwyższej formie ! Historia o 2 braciach , którzy przez własną ułudę i pozbawione szans realizacji marzenia tracą wszystko miażdzy . Po napisach końcowych przez parę godzin nie mogłem dojśc do siebie . Uczucie jest niesamowite , bardzo rzadko spotykane w dzisiejszych filmach , tym bardziej należą się słowa uznania dla Sidneya . Osobiście to jeden z pięciu najlepszych filmów tej dekady . Grzech nie znać .

    9+/10

  6. z van Santa bardzo wysoko cenie sobie jego Słonia , bo Last Days to zdeka lekkie nieporozumienie ;/

    dobry jest jeszcze Szukając Siebie , ale to już bardziej komercyjne kino

     

    z 1) zgadzam sie jak najbardziej . Chłopcy mimo wszystko są bardzo blisko siebie , łączy ich coś bardziej niż przyjazn . Spazmów takich wielkich Damon by nie lał gdyby to była tylko kilkutygodniowa znajomość . Zastanawia mnie tylko w jakim kontekście ujął to reżyser ? Czyżby osobista tragedia , historia z przeszłości czy może zasłyszana gdzieś opowieść od bliskiego przyjaciela ? Może prywatna manifa o tym ,że homoseksualna namiętnosć , jest równie piękna jak każda inna ..maybe

     

    z 2) jestem bardziej ostrożny . Dwóch gości jako jedność jakoś zbytnio mi nie pasują . Czują i mysla jednoczesnie to samo . eee , to byłoby zbyt idealne ;)

  7. a wspominałeś ,że van Sant to człowiek jednego filmu ;)

     

    Gerry zachwyca mega długimi kadrami (objazd wokół twarzy bohaterów trwa dobre 3 minuty 0_0) i piękną scenerią . Fabularmie to taka wyższa szkoła . Dwóch zagybionych na pustkowiu symbolizuje ludzkość , która nie ma żadnych szans w starciu z naturą . Śmierć jawi się wtedy jako coś wzniosłego . Godzi się na to co ma przyjść , bo wie ,że w starciu z przeznaczeniem nie żadnych szans . Natura to zagłada ale i również piękno , coś przerażającego i zachwycającego zarazem . Dobry film taki na 7/10 głównie ze względu na brak jakiś zarysów psychologicznych dwóch facetów , ale nie o to chyba chodziło van Santowi .

  8. Brawo Polacy ,w ciągu 4 dni przeyebali mi 4 dychy .

    (pipi)/ica mnie jasna strzela gdy patrze na te kaliki , którym raz się życzy wygrywać z Czechami a raz dostać w dup/e z siermieżną Słowacją . Poziom by chociaż amatorzy wyrórwnali co by niektórym grajacym ułatwić życie ;/

     

    Benhałer w tym kraju raczej nie dożyje do 80tki , takiej hustawki nie przeżywał chyba nigdzie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...