1. Metal Gear Solid 1
W grę zagrałem o dużo za pózno (jakoś przed premierą Peace Walkera? 4?) ale moment w którym Snake używa papierosa zeby zobaczyć lasery wprawił mnie w opad szczęki. Pan Kojima dostarcza!
2.Jedi Outcast/ Jedi Academy
I to jarańsko że będzie można robić widoczne ślady na przeciwnikach i ścianach po mieczu świetlnym. A w przypadku drugiego tytułu można zrobić swojego Jedia i powiedzieć na samym końcu...
https://www.youtube.com/watch?v=dSGgODCqpFQ
3.Warcraft 3
Nie ukrywam, nie rozumiałem jaranko Diablo 2, ale za to pierwszy kontakt z W3? Pamiętam jak kuzyn specjalnie ustawił kampanie an easy i na szybko ją przechodził żeby mi całą historię pokazać. A na końcu takie cudeńko
4. Pokemon... Green!
Plusy posiadania sąsiada którego Mama sprzedaje gry. Nie wiem skąd go miała, ale ewidentni była to wersja Green bo była po japońsku a i spirity były gorszej jakości. Potem nadeszły Redy/Blue no i Yellow jaka złota perła w koronie. Trenowanie stworków? Zbieranie odznak? Imersja lepsza niż jakkolwiek gra VR
5. Uncharted 2
Jest jedna z gorszych zim jakie pamiętam. Ja, jako dość biedny nastolatek który wyprosił PS3, mogę sobie pozwolić na kupno max 1 nowej gry na rok. Wybór padł na grę która zdobyła szturmem prasę grową swego czasu. Grę, która w momencie preimery była praktycznie niedostępna w moim mieście. Śnieg napieprza, jest zimno, temperatura na minusie, jednak udało mi się dorwać wersję kolekcjonerską w lokalnym Empiku. A potem dostaję jeden z najlepszych tytułów przygodowych w historii. I to otwarcie..
I ten śnieg, i animacja, i grafika i narracja i historia i postacie i dubbing i się zakochałem.