Moj ziomek mial kiedys sytuacje ze stal po nocy na przystanku lekko znietrzezwiony, po 2 stronie szlo 7 typa, patrzyli sie na niego, on nie odwracal wzroku, ci przeszli do niego, najwiekszy z nich zaczal standardowo sapa-co sie patrzysz itp., moj ziomek pomyslal, ze najwyzej go przekopia, ch.uj z tym, stal twardo i odpowiadal tak jakby byl pogodzony z konretnym wpier.dolem, i po chwili koles co z nim gadal powiedzial, ze pierwszy raz widzi typa co przed siedmioma nie (pipi) i rowniez sytuacja skonczyla sie happy endem, wlacznie z wylapaniem respektu na obcej dzielni+10 i przybiciem piatki xD