Skocz do zawartości

decoyed

Użytkownicy
  • Postów

    961
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Odpowiedzi opublikowane przez decoyed

  1. A przepraszam do czego można FFXV porównywać? Do Tetrisa czy może Super Mario Bros? Twój komentarz tylko potwierdził jak słabym jest jRPGiem skoro nie ma sensu porównywać jej do innych gier tej samej kategorii.

    Ty sobie porownuj do czego chcesz. Ja w tym sesu nie widze. XV przypomina budowa chociazby XII, ktora rowniez miala opcjonalne hunty. Styl rozgrywki XV jest odmienny od klasycznych jRPGow i nie wiem jak ty ale ja sie tego spodziewalem przed premiera. Nie podchodzi ci takie podejscie to nie trac niepotrzebnie czasu. Nie bede bronil tego Finala jak swietej krowy bo nie ma czego. Gra glownie oferuje smaczki dla fanow w postaci soundtrackow z poprzednich czesci czy podziwiania sporego terenu na kilka mozliwych sposobow. Fabula to akurat im malo pasjonujaca wyszla. W porownaniu z najlepszymi przedstawicielami gatunku to parujace gwno. Co nie oznacza slabej gry.
  2. LO zjada na sniadanie wiekszosc jRPGow jakie ukazaly sie w pozniejszym terminie. FF XV jest z 100000 x gorszym jRPGiem ale swiat ze sporo iloscia atrakcji pobocznych daje rade. Obu gier nie ma sesu nawet porownywac.

    • Plusik 1
  3. Swiat jest spory. Jest duzo miejsc do zwiedzania, masa huntow do wykonania. Juz te dwie rzeczy daja zabawy na dlugie godziny. Monster Hunter to jeszcze nie jest ale dalej daje frajde. Skoro sie tak nudzisz to w jakis celu grasz?

    • Plusik 1
  4. 47h i dopiero cisne 3 rozdzial a tu ktos 30h i 10ty? Rozumiem, ze bez zadnych misji poboczny, huntow itp. Dla mnie gra w ten sposob traci swoj urok. Fabula raczej slabawa ale swiat stworzony daje rade. Sporo do roboty, mozna jezdzic na Chocobosach, polowac na potwory, sluchac OSTow z poprzednich czesci. Na bank nie jest to najlepszy Final (fabularni raczej najslabszy) ale nie jest to zdecydowanie gra do rushowania.

  5. Tragedii nie ma, da sie grac z ang dubbingiem. Sam tak pare godzin gralem na 32 calach awaryjnie. Powod byl jeden. Mala czcionka napisow. Masz wiecej (a raczej kazdy ma wiekszy tv) to nie ma sensu bawic sie z and glosami. Sa zrobione ok ale czy lip sync jest ok to juz nie powiem. Lezalem chory w ch.uj daleko od tv to ch.uj widzialem.

  6. Taa... Moze bym tak samo myslal gdybym nie widzial jak gry super na Wii U wychodza. Wiadomo, ze nie chodzi o ilosc nigdy a bardziej o jakosc - ale byloby super gdyby N zachowalo jakis balans. Ale to nie o tym mialo byc. Trzymam kciuki za ta Zelde na obie generacje. Switch raczej u mnie wyladuje i to juz na nim zagram ale jakis taki niesmak zostanie jak N anuluje / odwali chjnie na Wii U. 

  7. Ja tylko wpadlem napisac, ze 19h za mna. Jestem na poczatku 3 rozdzialu i chyba troche przekoksowalem bo juz mam 24 level i ciagle pne sie w gore. Questy poboczne wykonuje sie z przyjemnoscia, hunty wchodza jak maslo. Do tego zwiedzanie swiata przy dzwiekach soundtrackow z poprzednich czesci - miodzio. Wiekszosc z tych 19h zaliczylem w 2 dni lezac chory. Szkoda, ze od jutra juz tak nie moge... Obawiam sie, ze w temacie moga nisko latac spoilery. Strach zagladac. 

  8. Skonczyla sie "zla passa". Na wiekszosc gier jakie ostatnio ukonczylem szkoda nawet strzepic ryja. Dragon Age Inwizycja - nigdy wiecej...

     

    Firewatch

     

    vdcmbo.png

     

    Cale szczescie pod wplywem pewnego podcastu skusilem sie na zakup Firewatch. O grze w sumie wiedzialem tyle co nic. Moze to i dobrze. Dzieki temu byla dla mnie totalnym zaskoczeniem. Jesli mialbym ja teraz sam sklasyfikowac to nazwalbym ja przygodowka "walk and talk". Nie spodziewalem sie, ze gra nawet Fabularnie okaze sie rewelacyjna. W klimat wsiaknalem juz od pierwszych przeczytach linijek. Tak. Wstep przedstawiony jest w formie tekstu z klimatycznym podkladem muzycznym. Cos jak sny w Lost Odyssey. W trakcie przygody fabule poznajemy (o ile mamy na to ochote) poprzez rozmowy z pania na D przez walkie talkie. To wlasnie te rozmowy, sposob w jaki przebiegaja i fakt, ze mozemy w odpowiednich momentach zagadac gdy cos sie przytrafi w lesie. Pewnie tylko ja nie sledzilem tej gry wiec nie bedzie to dla innych zaskoczeniem, ze gra rozgrywa sie w lesie. Jestesmy zupelnie sami. To pewnie dzieki temu te rozmowy sa tak emocjonalnie odbierane. W pewnym momencie Dahlia sie przestala odzywac na dluzsza chwile i przemierzanie gor nie bylo juz nagle tak beztroskie. W dziwny sposob czuc wtedy osamotnienie. Tak czytam kilka ostatnich zdan i brzmia moze troche dziwnie jak na wypociny o grze ale takie juz jest dla mnie Firewatch. Z watku fabularnego nie bede wiecej zdradzal, kto nie gral bedzie mial kilka ciekawych momentow. Jak wypada jedna z kluczowych mechanik - chodzenie po gorach? R e w e l a c y j n i e... Przede wszystkiem gra nie robila ze mnie idioty. Dostalem do reki kompas i mape. Wsio. Po otwartym terenie musialem poruszac sie uzywajac glownie kompasu i od czasu do czasu zerkac na mape (tutaj jest male uproszczenie w postaci kropki wskazujacej nasza obecna pozycje). Mapa. To takie papierowe cos a nie gps znany z innych gier. Do tego te widoki. Cos pieknego. Gra ma swoje problemy techniczne - ale nie przeszkadzalo mi to w podziwianiu widokow i robieniu zdjec. 4 godziny swietnej zabawy. 

  9. Duzo nie pokazali ale wyglada to obiecujaco. Chce tylko jednego. Niech nie zrobia z tego Dragon Age 3 i bedzie super. Ciekawe czy pojawi sie u nas jakas wypasiona kolekcjonerka np ta z Nomadem.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...