Skocz do zawartości

Renton

Użytkownicy
  • Postów

    284
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Renton

  1. zaskakująca tożsamość zabójcy

    Akurat ten motyw był z pupy wzięty. Kompletnie nieprzekonujący i naciągany.

     

    Przynajmniej w moim odczuciu.

  2. Nie będę ukrywał, że osobiście nieco się na HR zawiodłem. Spodziewałem się większej swobody, interakcji, bardziej kopiącej dupsko fabuły, ale wyszło podobnie jak w przypadku poprzedniej gry QD, czyli z niewykorzystanym w pełni potencjałem i po łebkach jeżeli chodzi o scenariusz. Czuję niedosyt, z lekką nutką niesmaku.

     

     

     

    Aha

     

    Fahrenheit>Heavy Rain

  3. Właśnie obejrzałem. Wprawdzie Wesker i kilka fajnych motywów zaczerpniętych wprost z RE5 ratują trochę sytuację, ale to i tak jest mała porażka. Fatalny dobór aktorów (od Jovovich łapią mnie już odruchy wymiotne), beznadziejne scenerie, zero klimatu, fabuła tak idiotyczna, że już bardziej chyba by być nie mogła, itp, itd. Da fak is dys szyt?

     

    Teraz nie pozostaje nic innego jak czekać na Damnation, bo z tej serii Andersona definitywnie nic już nie będzie. 4/10

     

    RE1>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

    >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

    >>>>>>>>>>>>>>>>>>Apocalypse>Extinction>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>Afterlife

  4. Nom jeżeli Gekon uważa, że Residenty są grywalne dopiero od czwórki to powinien być zachwycony filmami 2-4 (i pewnie jest) . Bo to ten sam poziom chu.jowizny... powiedziałbym, że filmy od drugiej części mają dużo wspólnego z grami od czwartej są tak tak samo zje.bane.

    Powiedzieć, że RE4 jest chu'jowy, to już gruba przesada, nawet jak na to forum. Jest inny, ale niekoniecznie gorszy, podobnie zresztą jak piątka (chociaż, tutaj już można się kłócić). Szkoda, że to samo nie odnosi się do filmów, które z części na część są coraz żałośniejsze.

     

    Dzisiaj właśnie mam zamiar obejrzeć Afterlife'a, o ile nie porzygam się na widok Skofilda, to raczej dam radę obejrzeć do końca.

  5. To znaczy, że Axelem (jak i zresztą każdym innym członkiem Organizacji) zagrać można jedynie w osobnym trybie mini-misji (swoisty dodatek przedłużający żywotność).

     

    E: Pikolczu mnie uprzedził.

  6. Trzeci odcinek dobitnie daje do zrozumienia, że scenarzystom kompletnie skończyły się już pomysły na to, jak dalej pociągnąć tą historię. Znowu anioły i to całe pieprzenie o końcu świata. Fuck this shit, już nawet to anime lepiej się zapowiada.

  7. Requiem for the Phantom - obejrzałem pod wpływem kilku pozytywnych opinii na forum, spodziewając się porządnej dawki akcji w wydaniu japońskim i... ani trochę się nie zawiodłem, a nawet bardzo miło zaskoczyłem. Cholernie udany miks Bourne'a, Leona Zawodowca, Hitmana oraz "Bessonowskiej" Nikty, z naprawdę ciekawie poprowadzoną fabułą (twistów fabularnych starczyłoby na dwa sezony serialu 24 godziny), logicznymi postaciami, dobrze dawkowanymi scenami akcji, absolutnie genialnym soundtrackiem, ale także z jak najbardziej strawnym wątkiem miłosnym i bez typowo japońskich głupot. Jedno z najlepszych anime jakie widziałem.

     

    Baccano! - kolejna po Durararze!! mała perełka duetu panów Takagi i Omori, na którą ponownie składa się świetny klimat, całe mnóstwo ciekawych, intrygujących bohaterów (Jacuzzi, Isaac & Miria, Ladd i Rail Tracer - miazga) oraz zakręcona historia. Chłonie się to w niesamowitym pędzie, a potem już tylko żałuje, że to już koniec.

  8. No one piece miało już swoje apogeum najpierw przy alabście(pierwszy duży arc, walka z shichibukai), potem przy CP9, i teraz znowu(w anime). Nie ma co się oszukiwać, że teraz po timeskipie niedługo znowu będzie arc, który przebije wszystkie poprzednie, a potem kolejny itd aż do finału, który ostatecznie zniszczy wszystkie wszystkie inne shoneny :P

    Właśnie to jest w OP świetne - stopniowy wzrost formy. Jak z początku przygoda zapowiadała się naprawdę niewinnie, tak aktualne wydarzenia rozmiarem swojej epickości po prostu miażdżą. Akcja w Alabaście była niezła, walka z CP9 jeszcze lepsza, następnie mocarny twist w Sabaody Archipelago i teraz wojna z Białobrodym, w której uczestniczą prawie wszystkie największe szychy. Jeżeli ta tendencja się utrzyma, to przy finale będziemy zbierać szczeny z podłogi.

     

    Przy tym mocno da się odczuć, że Luffy nie jest kolejnym Goku, który kosi każdego przeciwnika na swojej drodze nowym dupnym power-upem, ale zwyczajnym pionkiem, nie mającym póki co nawet startu do najsilniejszych postaci tego świata. Fajnie, że główny bohater też czasem dostaje srogi wpie.rdol.

  9. Po cichu liczę na to, że ten cały FFXIV odbije się S-E ostrą czkawką (na co jak na razie jak najbardziej się zapowiada). Może dzięki temu pójdą po rozum do głowy i zamiast tworzyć kolejne daremne MMO zabiorą się w końcu za jakiegoś Finala godnego tej nazwy.

  10. Restart serii zobowiązuje - miały być zmiany, więc są (że zdecydowanie na plus, to już swoją drogą). A i jestem wręcz przekonany, że na samym wyglądzie Dantego się nie skończy. Fanbojom starych DMC delikatnie więc sugeruję - deal with it.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...