Skocz do zawartości

whitesand

Użytkownicy
  • Postów

    384
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez whitesand

  1. A ja na kompaktach znam się jeszcze mniej niż na lustrzankach. Odwiedź ten temat: http://www.psxextreme.info/topic/86439-zakup-aparatu-cyfrowego/page__st__20. Ja ze swojej strony proponuję cokolwiek Samsunga, na przykład z serii WB, chociaż ja dla siebie brałbym EX1, ale ten model nie spełnia nawet wytycznych które sam określiłem :P. Tak czy inaczej nie ma nic gorszego niż sugerowanie wyboru komuś, kto sam nie wie dokładnie czego oczekuje. W ten sposób sam siebie wrobiłem w konieczność robienia zdjęć lustrzanką i tkwię w tym ostatnie 4 lata, niekoniecznie z korzyścią dla samych zdjęć.

  2. A coś bliżej? Miał jakieś doświadczenie z lustrzankami? Będzie to traktował jako hobby, czy zdjęcia będzie robił okazjonalnie? A może ma jakieś fotograficzne zboczenie (samoloty, zwierzęta, krajobraz)? Rzuć kilkoma hasłami będzie łatwiej, bo na dzień dzisiejszy mogę odpowiedzieć tylko w jeden sposób: Sony Alfa (model mieszczący się w widełkach cenowych - więc do samodzielnego wyboru).

  3. Stona - trochę naciągane masz argumenta. Dla mnie czy to wspomniani studenci czy tacy pseudokibice, w sensie bandy kretynów nie potrafiących w normalny sposób wyrazić poparcia dla swojej drużyny, to jedno dno. Banda oszołomów i półgłówków która się urwała z domu gdzie matka/kobieta/żona/dziewczyna pier.doli mu nad uchem i nie ma gdzie się chłopina wyżyć, więc jedzie raz na tydzień na ten mecz (a raz na kilka lat nawet za granicę) i po takim wypadzie w domu spokój przez kilka dni, bo się chłopak odstresował robiąc wszystkim fanom futbolu odpowiednią reklamę.

  4. W.kur.wiłem się i nie polecam:

     

    pd_224235.jpg

     

    I tym samym recenzuję, co by ku przestrodze się ostało:

     

    Z niekłamaną satysfakcją, po przeanalizowaniu "dzieła" Pana profesora Iwaszkiewicza, mogę stwierdzić, że również wśród ludzi obytych, tudzież wychowanych lub jak kto woli kulturalnych trafiają się jednostki mające współobywateli za prostaków i chamstwo niemożebne. A co więcej jednostki obnoszące się z tym przy pomocy słowa pisanego. Przykładem takiej osoby jest niestety sam autor tej ... książki (tfu!). Czemuż to, z oburzeniem zapytacie? Ta broszura po prostu nie nauczy was niczego jak widać doskonale na moim przykładzie. A po jej kompletnej lekturze nawet autorytet dwóch lub trzech profesorów chamstwa z was żadną siła wyplenić potrafił nie będzie. Czego poparciem niech moje śmiałe tezy będą i coraz to większe w zdaniu rozpasanie. Wróćmy jednak do profesorskiego "tworu". Twór ów przypomina rubaszne zapiski młodej stenotypistki, która owszem pytania kierowane do pana profesora łaskawa była zanotować, ale odpowiedź jako taka umknęła jej w większości za sprawą wydłubywanej z nosa bezkształtnej masy plastycznej. Mamy więc "wywiad rzekę" z naszym nauczycielem w szkole dobrych manier, tylko ów nurt porwał większość istotnej dla nas treści, a nauka sprowadza się do okólników, które nawet ja - wiejskie pacholę, pacholęciem jeszcze będąc bez żadnej wiedzy na swój schamiały rozum mężnie dźwigałem bez frasunku! Bredzi! - zawył tłum. Ależ skąd. Zerknijcie na stronę 51 tego opus vitae Pana Michała, dokładniej kwestii sztućców odkładania się przyjrzymy. Czegóż się dowiemy? Że azali sztućce odkładać należy i to w taki sposób by sygnalizować kelnerowi czego to jeszcze oczekujemy. Kropka. Nie licząc ozdobników. Eureka, kaganek oświaty wniesiono, sztućce od dziś odkładamy miast w plecy pobratymcom wbijać. Do czego piję wyma(pipi)ąc temi sztućcami? Tak książka (tfu!) przepełniona jest takimi perłami przed wieprze rzuconymi. Krzesła się odsuwa, do pracy się odpowiednio ubiera, jako i na uczelnię, z komórek się rozmawia, taksówkami jeździ, a nawet rektorem się bywa. Dalej sił w mym wątłym schamiałym ciele nie starczyło, by pluć na ręcę i strony palcem unurzanym w plwocinach strony przewracać. Pustka. Tak mogę podsumować te dziecię i z nim obcowanie, duchowe na szczęście (któż to wie co by się z cielesnych uciech chama i światłej lektury narodzić mogło?). Innych prostaków, wątpiących autorytetom straszącym z okładki (zwłaszcza z rewersu) jako i z wnętrza tego Necronomiconu zapraszam na biblionetka.pl co by sami, jako i ja przekonać się na kształt św. Tomasz o jakości dzieła tego mogli. Temi słowi kończę, gasząc łuczywo i rozpamiętując co by Autor łaskawie moje 18 złotych wydał na naukę manier z tych dobrych i więcej nam wieprza nie podkładał. Amen.

     

    0/6

  5. Mniej mega pixeli, prawdopodobnie mniej szumów przy zdjęciach z wyższego ISO, większy zoom optyczny (akurat dla mnie to żadna zaleta), tym VGA jedynie faktycznie przegrywa Canon. Na pocieszenie dodam, że mój aparat jest odrobinę droższy od Canon'a i ma nagrywanie w HD, ale nie jestem zadowolony z efektu. Canon ma cenę lepszą. Poszukam jeszcze jakieś rzeczowej recenzji, co by podeprzeć się opinią mądrzejszych ode mnie i jeszcze raz przedyskutujemy kwestie wyższości jednego modelu aparatu nad drugim.

     

    UPDATE:

     

    Test kilku małpek z udziałem Canona:

     

    http://www.optyczne....dsumowanie.html

     

    tylko, że to mało obiektywny portal

     

    Oceń sobie przede wszystkim jak kręcą filmy obydwa aparaty, jeśli Ci na tym zależy, będziesz po takim teście wiedział co wybrać. A jeśli zależy Ci na zdjęciach i cenie, to weźmiesz Canon'a. Tak myślę :P.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...