-
Ghost of Yōtei
Skończyłem, do platynki brakuje mi jednej rybki nabitej na dzidę, więc jak wpadnie to napiszę coś więcej. Chciałem wbić też 100% trofeów, ale k#rwa nie dam rady przechodzić tego szajsu raz jeszcze, choćby na speedrunie i Casualu... Zacząłem NG+, ale po pierwszym flashbacku z dzieciństwa stwierdziłem, że nie ma opcji, żebym to zmęczył, zwłaszcza że pewnie przejście samych żółtych misji to kolejne 30h. Włączyłem z ciekawości angielski i o jaciepierdole, jakie to jest złe. Tsushimę skończyłem po angielsku, ale tutaj to jest jakiś dramat, a ta obleśna baba, która użyczyła swojej facjaty głównej bohaterce zupełnie się nie przykłada i jej VA brzmi jak jakaś amatorszczyzna z Gothica. Gdyby nie jej lewackie spierdolenie i debilne wpisy na socjalach to pewnie napisałbym, że nie wiem, za co ona w ogóle dostała choćby tę nominację na TGA, no ale nie ma się co oszukiwać - na pewno nie za talent i dobrą robotę. Jej dziecięca wersja z flashbacków jest jeszcze gorsza, bo brzmi, jakby ktoś dorosły udawał małego chłopca - skrzeczy to męskim głosem tak niemiłosiernie, że właśnie dlatego podjąłem decyzję o graniu po japońsku i chyba tylko to sprawiło, że dałem radę ten tytuł ukończyć. Mimo wielu rzeczy, które pewnie są zrobione lepiej niż w Tsushimie, nie potrafię ocenić Yotei wyżej, a wręcz jestem zmuszony ocenić niżej, bo całokształt pozostawia o wiele gorsze wrażenie niż poprzedniczka. Wszystkiego jest więcej, gra dłuży się jeszcze bardziej, historia jest słabsza, bohaterka gorsza - no nie wiem, po co w ogóle to powstało Zupełnie zbędna produkcja, która nie posiada za grosz własnej tożsamości - ot gorsza kopia Tsushimy, robiona na modłę słynnego mema z South Park.
- Słuchawki do PS5
-
Arc Raiders
Jest jakiś event w The Finals, który daje strój w ARC Raiders, ale nie wiem, czy chcę ściągać ten szajs - fajne wdzianko? Ktoś widział?
-
Tom Clancy's The Division
E tam, powtarzać to nie ma co, bo mam od cholery gry jeszcze przed sobą, a fabuła to przecież wiadomo - pretekst do czyszczenia mapy tylko.
-
Tom Clancy's The Division
O kurde, Wildlands to coś, czego potrzebuję - wtedy nie miałbym już wymówki, a co jakiś czas kusi, by wrócić (zwłaszcza gdy obejrzę jakieś Sicario czy coś).
-
Ghost of Yōtei
Ryj jak ryj - akurat dziewczyna, użyczająca facjaty jest bardzo ładna, tyle że maniera i zachowanie bohaterki w grze od razu zdradza, z jakiego typu kreacją będziemy mieli do czynienia.
-
Zakupy growe!
Mam, fajna retro konsolka, ale od paru miesięcy zbiera kurz, bo ciągle odpalam coś na PS5. Cyfrówki jasne że się zdarzy, ale taki przykładowy DOOM The Dark Ages w cyfrze na plejaku kosztuje 299zł, więc... Z ciekawości sprawdziłem teraz sklep na klocku i widzę promka -50% na DOOMa, więc znośna cena, ale za dyszkę więcej mam pudełeczko na półkę, więc nadal wolę taką opcję.
-
Ghost of Yōtei
U mnie takie zrzędzenie to trochę jak terapia - przejdę, zbesztam, obniżę ocenę i poszło "z wątroby"
-
Ghost of Yōtei
Po prostu lubię wyczerpać temat i nie lubię nie kończyć napoczętych gier, bo potem mi ciążą na sumieniu
-
Tom Clancy's The Division
Szkoda, że mam już 100% wbite od lat... Chyba, że będzie natywna wersja PS5 z osobnym kompletem dzbanków
-
Ghost of Yōtei
Inaczej moja opinia o nich byłaby gówno warta, jeśli nie poparłbym jej własnym doświadczeniem, czyż nie?
-
Zakupy growe!
Niestety inna wersja "fizyczna" nie istnieje, więc chcąc zagrać jestem skazany na taką
-
Zakupy growe!
Tyle się mówi o tym, że fizyczne wydania odchodzą do lamusa, a tymczasem w obecnej generacji wychodzi od cholery tych "Deluxe Edition" w spoko cenach i tylko miejsca na półce coraz mniej. W każdym razie 3 "big boxy" to gierki, które w grudniu chciałem kupić obowiązkowo, a reszta albo promocja na coś, co i tak wisiało na liście do kupienia (DOOM The Dark Ages, Destroy All Humans, Flint, Dysmantle), albo "impuls chwili" (Post Trauma od SuperRareGames), albo niespodziewana premiera czegoś, co z miejsca mnie kupiło stylistyką (Old School Rally).
-
Ghost of Yōtei
Tylko u mnie nie ma żadnej "wnikliwej obserwacji", bo to samo kłuje mnie w oczy. Wiadomo, że od jakichś 10 lat zdążyło się to już tak rozpanoszyć w szeroko rozumianej popkulturze, że wiele osób przywykło i nawet nie zwraca uwagi, ale ja tak niestety nie potrafię. Całe szczęście, że są jeszcze studia typu Sandfall, które nie muszą się uciekać do tak prymitywnych zagrywek i potrafią stworzyć dobrze napisane i umotywowane postacie kobiece, które nie muszą podkreślać na każdym kroku, jak bardzo są zajebiste i jak na luzie konkurują z facetami (albo są od nich we wszystkim lepsze), a mimo to nie mam ani trochę wątpliwości, że taka Maelle to jest bad-ass w najczystszej postaci, a przy tej jej pozie na rozpoczęcie walki zawsze miałem "wow" na mordzie (a przy tej scenie, gdzie daje sygnał do ataku wskrzeszonej armii to miałem ciary - takie to było zajebiste). Dobra, koniec offtopu - Ghost of Yotei jest woke jak ch#j i mimo, że po drugim Horizon czy SM Miles Morales i postawieniu na babę w Yotei poniekąd się tego spodziewałem po kolejnej grze od Sony to i tak mnie to drażni w ch#j. Już nie mogę doczekać się Intergalactic
-
Arc Raiders
Dla mnie debilnym pomysłem jest to, że ten Leaderboard jest wspólny dla graczy solo i tych, co grają z ziomkami - we dwóch (a w trzech to już w ogóle) nabicie kosmicznej ilości punktów jest strasznie proste, a solo to zapomnij - mi się nie udało do Daredevila doczłapać, więc daję sobie spokój w przyszłości. Ewentualnie tylko 3 gwiazdki, żeby nagrodę zgarnąć i tyle.