Skocz do zawartości

Lipa

Użytkownicy
  • Postów

    2 984
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi opublikowane przez Lipa

  1. Powróciły szepty. Nawet na statku przy rozbrajaniu bomby przez Majkela. I rzeczywiście Charlotte może być ważną postacią w kolejnych sezonach.

     

    Ktoś pytał co w kolejnych sezonach. Kiedyś się pojawiła taka informacja i się sprawdza.

     

    "Sezon czwarty opowiada o tym, kto wydostanie się z Wyspy, piąty o tym dlaczego muszą na nią wrócić, a szósty co się stanie gdy już wrócą." - powiedział Damon Lindelof.

  2. Ostatni odcinek przed przerwą. Spodziewałem się mocnego pier.dolnięcia. A było " tylko " ok. Dowiadujemy się wszystko o Majkelu, dowiadujemy się również, że ludzie z wyspy którzy się wydostali nie mogą się zabić (?). I końcówka. Karl nie żyje, Roussoe również nie ... Kto strzelał ?

     

    Jest również trailer do nowego odcinka. Polecam zobaczyć.

  3. Finał w miarę. Twórcy zostawili sobie otwarte furtki na przyszły sezon. Myślałem, że coś więcej się wyjaśni ... Mahone zaczyna działać w firmie, T - Bag przejmuje władzę w Sonie, po tym jak zabija Lechero, Sucre trafia do Sony. Scofield znajduje walizkę Whistlera, w której jest teczka z jakimiś danymi ... Tylko tyle :/

  4. Z Benem niezłe świry - zawróćcie uwagę na sposób jego wymowy (całego mówienia, nie tylko akcentu) w końcówce, kiedy jeszcze nie wiadomo kto to; zupełnie nie jak on. A już po chwili gdy widzimy jego twarz wraca do swojej charakterystycznej pogardy w głosie. Może to tylko zabieg w celu zaskoczenia widza twarzą a nie głosem... ale może coś więcej. Faktycznie, łącząc to ze schowkiem, wychodzi nam z Bena jeszcze większe ziółko niż wszyscy myśleli.

     

     

    Też mam takie wrażenie, że ten głos jest całkiem inny.

     

    Obejrzałem końcówkę kilka razy i już nawet myślałem, że w tym pomieszczeniu są 3 osoby. Sayid, Ben i ten z tym głosem. Ktoś dla kogo pracuje i Ben i Sayid. Pewnie to tylko taki schiz.

  5. Poczcie za ch.uja bym nie dał ani grosza podwyżki, obciąłbym im pensje o 100 zł dodatkowo, bo to darmozjady. Większość rzeczy co ma dojść ma opóźnienia, w święta nie było co liczyć, że dojdzie kartka świąteczna, rzeczy się gubią (kumpeli zginęła MP 4). Codziennie nasza firma polega na poczcie i powiem szczerze, że często odczuwamy zawód. Podwyżka pewnie nic by nie zmieniła, darmozjadcze związki - najgorszy wrzód po PRL-u - mają wreszcie zajęcie. Ich strajkom nie powinno się ulegać, każdy sekretarz o tym wiedział, bo będą chcieli więcej, a kasy dla wszystkich nigdy nie było i za Gierka i za Kwacha, Kaczora i za Tuska też nie będzie.

     

     

    Koledze się chyba tematy pomyliły. +20%.

     

    Real przegrywa z beniaminkiem. No proszę. Kto by się spodziewał, że w obecnej formie ktoś ich zatrzyma.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...