Bigby
Senior Member
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Bigby
-
-
-
Tak jak piszesz - najpierw mobki, potem zjechać jeden pasek szybkim deathblowem. No i zawsze możesz podbiec do tego npca, który trochę go zajmie, a w tym czasie możesz go szczypać kataną od tyłu, od czasu do czasu odskakując. Jak masz, to użyj też ognia - jest na to uczulony i trochę go oszołomi.
-
-
-
No nie pokonam dziś tej coorwy z Hiraty. Pierwsza faza jeszcze spoko, już w sumie na pamięć znam te ataki, do tego shurikenami można na chwilę oszołomić, ale potem jest taka jazda, że biegnę po tej arenie jak podupczony unikając ataków, ale koniec końców i tak jestem praktycznie na jeden strzał. No nic, chyba na razie skupię się na innych rejonach.
-
-
-
-
-
-
-
Polecam najpierw jego obstawę wykończyć, jednego po drugim. Po każdym zabójstwie cofnij się na tyle, żeby reszta się uspokoiła i wróciła na swoje miejsca. Powtarzasz cały proces kilka razy aż zostaje sam Józek. W tym przypadku też czekasz aż spadnie mu aggro, zachodzisz potem od tyłu, wsadzasz kosę w gardło i jeden pasek zdrowia z głowy. Wtedy możesz walczyć z nim sam na sam albo zabrać ze sobą tego npca, który obserwuje sytuacje z boku. Najlepiej przygotuj też przedmiot dający odporność na zatrucie, jeśli zebrałeś po drodze. Nawet nie próbuj bawić się z nim w parowanie ciosów. Uderz raz czy dwa, odskakuj. I tak do skutku. Warto pamiętać, że w ten sposób odbierzesz mu sporo zdrowia przez co jego pasek poise bardzo powoli będzie spadał, co otworzy Ci drogę do finishera.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Muszę przyznać, że skradanie rzeczywiście odgrywa istotną rolę. Właściwie przez te kilka godzin głównie na tym się opierałem. Nie wyobrażam sobie szarżować na grupkę nawet 3 przeciwników, a tutaj zdarzają się znacznie liczniejsze patrole. Najgorsi oczywiście łucznicy, bo wystarczy że ich kolega rzuci w nas olejem, a ci użyją ognistych strzał i koniec zabawy.
-
Prawie 7 godzin za mną, a miałem odpalić tylko na chwilkę. W sumie samo to wystarczy za rekomendacje. Wciąga jak diabli. Początek miałem dość okrutny - zginąłem parę razy w samym tutorialu. Tak to jest jak się zbytnio nie zwracało uwagi na parowanie w Soulsach i BB. Potem już lepiej i nawet kilku mini-bossów padło, ale jeszcze żaden z głównych (aktualnie męczę się z pierwszym, ale cóż to za walka - niesamowicie szybkie tempo, świetna sceneria, prawdziwy taniec z przeciwnikiem ) Muzyka, grafika, klimat, level design - wszystko tip top. Do tego tak jak pisał Rozi, movement postaci gniecie wszystko. Na plus też, co jest dla mnie zaskoczeniem, dużo dialogów i ogólnie jeszcze większy nacisk na samą historię/narrację. Póki co jestem oczarowany. Szykuje się długi weekend z Sekiro. (gif od SunhiLegend) edit: Ale karny kutas za ciągłe wyskakiwanie tych samych okienek tutorialowych.
-
-
