Skocz do zawartości

szczudel

Użytkownicy
  • Postów

    907
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez szczudel

  1. Oglądnałem wczoraj Broliego.

     

    Mając w pamięci oryginał (niekanoniczny) Broli wyszedł mniej majestatycznie, ale bardziej „sympatycznie”. Paląca go furia jest niemalże namacalna, nie trzeba sobie nic dopowiadać. Wszystko wskazuje na to, że wejdzie do serii (poprzednie kinówki weszły) i dobrze.

     

    Spoiler

    Co do samego filmu mam jednak mieszane uczucia. Zarys wydarzeń na Vegecie, moment w którym Vegeta i Goku uswiadamiaja sobie, że nie ma się co patyczkować i wyczuwać przeciwnika tylko cisnąć fuzję (która żenująco musiała przejść przez wszystkie nieudane próby co u Trunksa i Gotena) nadają fajny klimat. Całokształtnie jednak film ogląda się jak dynamiczny trailer a nie jak to do czego nasz kinówki DBZ przyzwyczaiły.
    Natomiast sama walka jest dziwnie animowana. Jest bardzo dużo dynamicznych ujęć, z najazdami, dolatywaniem do kamery (jest nawet FPP z oczu Broliego) itp., jednak jakoś to mało przyjemne dla oka. Ktoś zdecydowanie przesadził z długością walki i chciał ją zrobić na siłę nie wiadomo jak widowiskową. Dochodzi do tego dziwna animacja, psychodeliczna, z rozciągającymi się kośćmi czaszki, jakby namalowana kredkami. Bez bicia przyznam, ze przysypiałem na filmie, ale tylko podczas walki (a to akurat dziwne), bo byłem zmęczony. Oglądnę go kiedyś jeszcze raz.

    Suma summarum fabuła na plus, ale ogólny oczopląs i chaos utrudniał odbior filmu. Zdecydowanie wolałbym Mangę z tej historii przeczytać aniżeli oglądnąć to w nowym sezonie DBS.
     

  2. 2 godziny temu, ogqozo napisał:

    To chyba ten koleś, co ostatnio tak lata i odkrywczo pyta, że co ci ludzie widzą w Mario, w Zeldzie, itd., po co w ogóle grać w klasyk X, Y i Z, czy jest po co?, tak że i na Personę też padło, nie przejmujcie się.

     

    Słowo "epicki" faktycznie straciło ostatnimi czasy wszelkie znaczenie, ale w tradycji języka polskiego generalnie się przyjęło jako opisujące spektakularne widowiska o bohaterach.

    Najwyraźniej w przeciwieństwie do Ciebie cenie sobie mój czas i nie patrzę tylko na oceny. Opinia osoby, którą można zapytać o charakter rozgrywki jest warta więcej niż ocena i recenzja, bo nie każda gra jest dla każdego, a recenzje jednak pisza ludzie, którzy dany gatunek co najmniej lubią. Pierwsze do kosza poszło Mario Odyssey, które dostałem z konsolą i po 3/4 światach nie mogłem w to już grać, a w fazie planowania padła Zelda. Nadal dla mnie zagadką pozostaje dlaczego gry N dostają oceny w granicach 95+%. W Mario gra mi się nieprzyjemnie, jest odpychająco abstrakcyjne i psotrokato jak na straganach z chińszczyzną na festynie. 

    Co do persony to fanboje robią złą robotę hajpując to jako najlepszy JRPG dekady lub nawet obecnego stulecia. To jest dobra gra, ale bardzo daleko jej do ideału. 

    Ciesze się, że w nią gram i że w ogóle sie zdecydowałem. Poszerzy to doświadczenie moje horyzonty przy dyskusji o Jrpgach. Przecież jest tu kilka super patentów, jak np ten z ekranem po walce. Kiedy postać idzie sobie. Taka pierdoła a przecież to genialnie podnosi dynamike gry.

  3. Icemana już zrujnowali w komiksach. Powinni zrobić z Iron-mana pedała, przecież to powszechnie akceptowalne aby ktoś z kilkudziesięcioletnią hetero-historią stawał się nagle gejem.

     

    Albo lepiej, niech wprowadza kogoś kto miał silny, napędzający fabułę związek a w alternatywnej wersji zrobili z niego homosia. Np jak Millar z Colossusa w UXM.

    Przecież wzięcie postaci od genezy homoseksualnej jest niedorzeczne. Lepiej kogoś zmienić, wtedy jest lepiej bo nie ma +1 a swing wynosi +2.

  4. 12 godzin temu, aphromo napisał:

    Co jeśli stwierdze, ze W3 to sztywna gra na jedno kopyto która bez nadbudówki w postaci prozy ASa bylby tylko kolejnym nudnym klonem ubigame od polskiego studia ? I co jest tam epickiego, walka z wilkolakiem:whistling: ?

    Drugi zamek bodajże, ten z malarzem, Jezu Chryste a nasz Panie, ile ja bym dal wtedy, żeby to " zly" wygral finalowa walke. Chociaz, nawet określenie "zly" nie pasuje, po prostu banda naiwnych dzieciakow zniszczyla swietny interes, oj jak mnie bolało wtedy...…….

    Wyjdź na dowolne pole i zatrzymaj kadr na kilka chwil tak aby uchwycić horyzont. Zobaczysz ;)

    Cytat

    Nie podoba mi się namolne porównywanie P5 do FF15, bo to sa gry bardzo rozne. Nie lepsze czy gorsze, inne. To nie jest PlayStation vs Xbox, tylko handheld vs stacjonarka.

    Może faktycznie tutaj popełniam błąd. Przecież nic z tego porównania dodatkowego nie uzyskam. P5 ewidentnie jest w klimacie shonen, a FF15 nie. Im dłużej dyskutujemy tym bardziej nie widzę płaszczyzn wspólnych poza kategorią gry. Tym niemniej za kłamliwe uważam jakiekolwiek komentarze o "zjadaniu na śniadanie".

    Cytat

    Zreszta, to jest tutaj powszechne i działa w druga stronę czytaj jeśli 3-4 osoby z 10 tysiącami postow napiszą ze gra jest GOTY to jest dla Ciebie smrodzie GOTY i morda w kubel.

    Tak to może myśleć dziecko, które ogląda YT i wyznacznikiem prawdy jest liczba lików i subskrypcji :P

     

    9 godzin temu, estel napisał:

    To nie są żadne argumenty. Nie można z tym dyskutować. Moim zdaniem to przez Ciebie przemawia zarzucane innym "dziecięce fanboystwo" względem FFXV. I mówię to jako osoba, która swego czasu broniła 15ki jako dobrej gry.

    ...

    Jak zbierzesz konkretne, obiektywne argumenty to wtedy możemy pogadać.

    Dojrzale prowadzona dyskusja: "Nie ty!". Nie musisz ze mną polemizować, jeśli nie potrafisz.

    Akurat komentarz o Regali jest całkowicie na miejscu. To, ze Persona jest bardziej kameralna (mało i małe lokacje, bo przecież typowy nastolatek nie łazi cały czas po górach, dolinach czy świątyniach), fantasmagoryczna (stylówa i filtry na ekran nakładane, mementos), wręcz liryczna (główny wątek fabularny,) jest swego rodzaju zaletą. Jednak epickości tu za grosz, może 4ty zamek by nosił takie znamiona, ale po wejściu do środka czar pryska. Nie każda gra musi byc "epicka", pomimo, że każdy marketingowiec wręcz musi wcisnąć na tył okładki albo "epic adventure" albo "epic journey".  Ten brak podniosłości P5 nie musi być traktowany jako wada, ale jako coś co wyróżnia ta grę. Bardziej zapamiętam P5 za ogólny klimat i nastrój niż konkretne wydarzenie. Taki efekt trzeba umieć uzyskać i tutaj się to udało. 

  5. Zastanawia mnie to podejście “take i tor leave it”. Z całym szacunkiem do wszystkich (oprócz Schranza), wygląda to na dziecięce fanboystwo. To nie jest tak, że gra musi być świetna. Każdy ma/powinien mieć swoją opinie o grze. To, że komuś może się podobać coś nie znaczy, że można przekłamywać rzeczywistość i reagować obrażaniem się, gdy ktoś argumentuje odmienne zdanie. Nie musi mi się absolutnie każdy element gry podobać abym chciał jej poświęcać czas. Odwrotnie. Jeśli narzekam na grę w dużej ilości a mimo to gram to raczej znaczy to, że coś tam jednak jest co trzyma przy padzie. Owszem wytworzyło się w ostatnich latach zjawisko hate-watching, czy w naszym przypadku, hate-gamingu, ale tylko rozwścieczony fanboy będzie mi je zarzucał i namawiał mnie do porzucenia gry. Fabułę w grach zazwyczaj cenię najwyżej i Persona miała momenty gdzie wydarzenia pchały grę i towarzyszące jej emocje bardziej do przodu niż nawet najtrudniejszy boss. I nie da się ocenić gry , bądź co bądź, fabularnej bez ukończenia jej. Także nie wiem jaki interes ma ktoś w tym aby mi radzić porzucenie gry. Szczególnie, że nigdzie nie napisałem, że to crap i podkreślam, że nie jest zła.

    Może największym problemem jest fama „killera” P5. Jak się czyta, ze coś niszczy FF15 to oczekiwania są przeogromne. Szczególnie, że poprzednim „killerem FF15” jaki postanowiłem ograć po komentarzach względem piętnastki  był Wiedźmin 3. I w tym przypadku epickość jest wręcz namacalna (pomimo, iż uważam, że główna linia fabularna była lepsza w FF15), a sam W3 to bez wątpienia gra generacji.
    Może gdybym podchodził do P5 bez żadnych oczekiwań mniej bym narzekał, jednak nie mam wpływu na to, że ktoś hajpuje coś w innych tematach bez szczegółowej analizy elementów. 
     

  6. Powrót do Przyszłości z moim 6/7 latkiem i 4 latkiem. Cóż to był za seans: śmiech, emocje, okrzyki euforii i stresu do ekranu, morał. Aż się chłopak spocił na sekwencji z piorunem. Niech mówią co chcą, takich filmów dzisiaj to ze świecą szukać. Ponadczasowe dzieło Zemekisa. Ma rację mówiąc, że remake po jego trupie.

    • Plusik 6
  7. Już nie pierwszy raz napiszę Ci, "że tylko idiota"...tym razem to będzie: uzna FF15 za crapa. Może to i nie Wiedźmin 3, ale edna przejażdżka Regalią jest bardziej epicka niż cała P5. Persona ma swoje kategorie w których miażdży najnowszego finala. Jednak pojedynek to 12 rundowa batalia, gdzie wygryana jest na punkty i to tylko subiektywne. 

    Możliwe, że zagram w jakieś starsze Persony, bo samo doświadczenie, odpowiednio dawkowane jest godne poświęconego czasu. 
    Takie ślepe wychwalanie P5 jest jak swego czasu jechanie fanów DBZ (shoen) po innych mangach. "Jest najlepsze bo jest najlepsze a ja mam 12-16 lat i nie wiem co to metafora ale wiem co to Kamehameha". 

  8. 45 godzin za mną. Na razie najbardziej dynamiczne i epickie są sceny zaglądnia Ann pod kimono i za bluzkę. Gra przeokropnie przegadana. Stylówę ma kapitalną ale epickość, będąca dla mnie kluczową składową JRPG, tu, jak na razie, nie występuje. To bardziej tekstowa przygodówka z elementami JRPG. Z końcowym werdyktem się wstrzymam do ukończenia gry ale dynamika i fabuła zdecydowanie po stronie FF15. Tylko fanboy uzna, że P5 zjada FF15 na śniadanie. 

  9. Czy może mi ktoś wytłumaczyć z czego oni się tak cieszą? Oglądałem jakiś finał Mistrzostw Świata w Pokemona i takie coś mi wyskoczyło.

     

    Z tego co wiem szansę na zebranie Shiny pokemona zwiększa się robiąc combo. Ale za to sa jakies pieniądze, ranking czy co? Cieszą się jakby trafili 5-kę w totka. To tak jakby sobie zrobić filmik na YT gdzie rzucamy kostką i chcemy aby wypadły 5 razy 6-ki. Można, ale come on. 

     

    Także czy jest jakikolwiek sens tych reakcji, czy jednak Ci ludzie to najgłupszy ludzki miot jakiego ziemia nosiła i te ich reakcje to trochę taka gra aktorska w porno?

  10. 15 minut mi zajęło zrobienie tego co na filmiku. Zobaczę przez najbliższe kilka dni czy na stałe usterka ustąpiła.

    A już miałem nagranego elektronika w pracy żony do przylutowania :P

     

    Łapaj plusa za aktywację mnie do ponownego rozkręcenia pada.

     

    Edit: Pierwsza przebieżka po Kingdom Hearts 3 pokazała, że jest ok. Tyle, że przedtem po dmuchnięciu tez było ok, także dopiero za jakieś 3 dni będę mógł stwierdzić czy zadziałało jak pogram tym padem dłuższą chwilę. JEdno jest pewne: na lewym styku odpowiedzialnym za ruch do przodu, który szfankował, po czyszczeniu zostało dużo czarnego osadu na patyczku. Górny styk, odpowiadający za prace lewo/prawo tego nie miał a z nim nie było problemu. Tak czy siak wymieniłem oryginalne styki na te z zapasowego. 

    Edit2: Po tygodniu ostrego grania dziala dalej. Sposób sprawdzony.

  11. W dniu 17.03.2019 o 21:27, ASX napisał:

    Prawie rok od premiery, a my wciąż z załogą regularnie pływamy po Morzu Złodziei,  a ja nadal nie mogę się nadziwić jak pięknie wygląda i brzmi ta gra. Chyba moje najlepsze doświadczenie growe w tej generacji

    %2BaA5Hk5f1%2BHnlAfrBNYvvUiE=

     

     

     

    7cc97c14-b328-437c-ab6c-f0a094b25209.PNG

    Wygląda gorzej niż Kingdom Hearts 3 :|

  12. W kategoriach rozczarowania muszę ocenić tekst o animacji superbohterskiej. Opis i szata wskazywały, ze będzie to jakiś przekrój tego co wyszło spod dłuta DC i Marvela a suma sumarum skończyło się na opisie Batman Animated Series i X-Men. Nie narzekam na same informację i formę, bo jednak było kilka ciekawych anegdot, ale liczyłem na bardziej przekrojowe podejście do tematu, z którego mógłbym wyciągnąc jakąś serię, która mógłbym oglądnąć z synem ( a materiał pomija świetne Ultimate Spider Man).  Gdyby tekst podzielić na dwa osobne artykuły jeden o BAtman Animated Series a drugi o X-men nie pozostałoby uczucie niedosytu. Także tekst dobry, ale nie wiem po co było wpychać obie firmy, zamiast raz robić materiał o BAtmanie i DC (które ma wyśmienite i spójne najnowsze animowane uniwersum) a w kolejnym numerze MArvel i X-men.

     

    Druga sprawa to Recenzja KH3. Niestety mam odczucie, ze Mazzi, pomimo super profesjonalnego podejścia do tematu (co zresztą opisał w felietonie), nie podołał w rzeczowej analizie KH. Cało kształtnie za i przeciw się zgadzają, jednak waga jaką dostaje krytyczne postrzeganie niespójności rozgrywki ( raz boss, raz zbieranie rozmarynu itp) jest nieuzasadniona. Kingdom Hearts tak miało. Wszystkie, może z wyjątkiem 0.2 i smutnego 358/2. Odświeżając sobie fabułę przed trójką za pomoca Theatre Mode można  było odnieść wrażenie, że konflikt w KH jest poważny i mroczny. Wszystko się zgadza, ale zawsze struktura tych gier jest taka, że sobie bohater lata, bawi sie, co jakiś czas wyjdzie boss a ostatnie 5 godzin robi się ciężko i łączy się te wszystkie wątki. Mnie tez irytowało, ze muszę przezywać od  światy Disneya zamiast dowiedzieć się jak się trylogia kończy. Tym mocniej to czułem podczas świetnych scenek "Interlude". Ale to już troche wina w tym nas - fanów serii. Nabudowaliśmy sobie oczekiwania, że wszystkie nasze teorie zostaną wyjaśnione i gdzieś nam umknął szczegół, ze KH to nie tylko Organizacja, Xemnas i ekipa Keyblade Wielderów ale właśnie w 80% izolowane światy Disneya. To i jednak mało sycąca końcówka (bo wstep do końcówki to mistrzostwo świata). Nieskromnie powiem, ze mój koncept z Master of Master przejmującym Xemnasa byłby o wiele bardziej interesujący :P

    Zdawać by się mogło, że zabrakło ostatniego przemyślenia, poskładania do kupy myśli przed oddaniem recenzji. Oczywiście dotyczy to tylko tego paragrafu który na grę narzeka. Reszta recenzji jest A-OK!

     

  13. Jeszcze raz dzięki za infofmację o L1. Znacznie ta gra przyśpiesza dzięki temu.

     

    Jestem w 3 zamku. Gra jak się miała rozkręcić to chyba się rozkręciła. Zastanawia mnie tylko czy jak ta Przewodnicząca dała mi 2 tygodnie to czy mogłem je wykorzystać skoro Kaneshiro dał mi nowy, 3 tygodniowy limit. A tak po 2 dniach poszedłem do bankowca i nie wiem czy przez to gry nie skróciłem.

    Tak czy siak nie dla każdego to gra gdzie miałem chyba 4 godziny scenek zanim wszedłem do 3 zamku. Chyba bardziej bym sie wczuł gdyby gra była o młodych dorosłych, np w korpo, niż o szkolniakach, ale taka konwencja jest i już. Take it or leave it.

  14. W dniu 3.03.2019 o 12:19, ogqozo napisał:

     Właściwie wszyscy przyznają, że Switch zapewnia najlepszą sprzedaż ich gry. Wydawca gry Blossom Tales mówi nawet, że Switch dosłownie uratował to studio przed zamknięciem, bo gra mimo znacznie wcześniejszej premiery na Steamie, w wersji Switchowej sprzedała 20 razy więcej sztuk. Ogólnie wszyscy wydają się mówić, że małe gry sprzedają się 5-10 razy lepiej na Switchu, niż na innych platformach, albo nawet niż na wszystkich innych platformach razem wziętych. Oczywiście im więcej gier się pojawia na Switchu, tym zaczyna się być coraz trudniej się przebić (hmmm, czyżby zawodowi wydawcy gier podważali ekspertyzę znawców z foruma pod hasłem "wszystko jest proporcjonalne do sprzedaży samej konsloli"). Niemniej to kolejny dowód od ludzi będących nieco bardziej obeznanych, że ze Switchem udało się firmie Nintendo stworzyć kapitalną bazę graczy, która ma znacznie lepsze rzeczy do roboty niż płakanie że coś tam nie zapowiedziano albo że samej konsoli nie zszedł miliard sztuk.

     

    A może odpowiedź jest najbardziej prozaiczna z możliwych? "Switch haz  no gamez"? Normalnie człowiek kupuje gry na które ma ochotę, a jeśli takowych nie ma to bierze co jest. Zastanawia mnie dlaczego ludzie reagują optymistycznie na porty indyków na NS. Przecież to jak jedzenie zupek chinskich, czasem fajnie, ale bez przesady. Mówię to z perspektywy osoby, której pierwszą konsolą jest inny sprzęt i jeśli już ogrywam indyka to nie na secondary HW.

     

    Wrócę do domu to sprawdzę za ile jest TWEWY na NS, na telefon jest za 54pln. Ciekawe ile sobie na konsoli wołają.

  15. Elegancko Pokeball Plus umila granie. Nie trzeba już być przykutym do ekranu. Człowiek sobie chodzi, jak zimno to z reka w kieszeni, i guziki naciska. Poksy sie łapią, pokestopy kręcą, a rajdy i tak robi się manualnie. Jak nam zależy na pokemonie to lepiej lapać po staremu bo tu albo wejdzie za pierwszym razem albo wcale. Za to przyjemne jest doswiadczenie sprawdzenia tego "co sie złapało" po spacerze. Plusem Pokeballa jest to, że gra się tylko jedną ręką.

     

    Syn nie chce tak grać, ale ja już na znanym terenie (znane rozmieszczenie sal i stopów) z Pokeballa nie zrezygnuje. 

  16. 40 minut temu, Dante2212 napisał:

    Tylko, że switch to jest nowy segment przez swoje ograniczenia. Switch nie jest bardzo dobrą konsolą przenośną ani stacjonarką. Stacjonarką z powodu braku wystarczającej mocy, a handheldem z powodu niezbyt kompaktowych rozmiarów, kiepskiej pracy na baterii przy bardziej wymagających tytułach czy niezbyt dobrego skalowania gier do trybu handheld(m.in. Xenoblade Chronicles 2 + tytuły które potrafią mieć za małe ikonki bądź teksty żeby komfortowo grać) i tutaj od siebie w 100% mogę dodać, że część biblioteki(z naciskiem na trójwymiarowe gry akcji) po prostu jest skrajnie nieprzyjazna przy ogrywaniu w podróży(zbyt duża liczba bodźców z gry jak i z zewnątrz jednocześnie może bardzo szybko zmęczyć).     

    Dobre argumenty, jednak nie przekonują mnie. To trochę jak z klasyfikacją gier. RPGa można nazwać "pokemonowatym", ale to nie znaczy, ze jest to nowa gałąź. Tą hybrydowość widziałbym raczej jako podgrupę. Teraz owszem pojawia się problem diamentu bo relacja jest do obu, ale to nadal nijak mi się łapie na nowy standard.

    Co więcej N swego czasu odbiło w bok od konsol Sony i MS. Konsekwentnie w tą inność szło. Tak własnie postrzegam Switcha, jako stacjonarkę gdzie bzikiem jest możliwość wzięcia jej do plecaka. A jak wiemy, żaden zdrowy marketingowiec nie powstrzyma się od użycia słów "pierwsza w historii..." toteż hybrydę się nam na siłę wciska jako coś noweg, chociaż jakiś tego namiastek był w postaci Remote Play, a zaraz będzie jako granie w chmurze.

    Osobiście wyrosłem z handelów. Tzn nie, że się z nich wywodzę, ani nie, że to zabawka dla dzieci, tylko że mój styl życia nie umożliwia mi mobilnego grania, a jak już jestem w domu to wolę grać z padem w rękach a nie ekranem. Owszem są takie chwile gdy mobilność robi różnicę, np w chorobie ( w której dla przykładu grałem na Vicie w Wiedźmina 3) lub na wakacjach, jednak koniec końców handel to już nie moja broszka.

  17. 5 minut temu, Dante2212 napisał:

    Sprytne zagranie mieć 3 systemy z taką samą biblioteką w 3 różnych segmentach(Stacjonarka, hybryda i handheld). Przypuszczam, że będą ludzie którzy będą mieli wersję mocniejszą do grania tylko w docku i najtańszą do zabierania ze sobą. Mocniejsza będzie pewnie miała totalnie beznadziejny czas pracy na baterii, a najtańsza dostosowana tylko do grania samemu(ewentualnie po sieci) no i nie będzie bajerów jak hd rumble i nfc w kontrolerach.    

    Nintendo chce aby ludzie tak myśleli. Nie ma segmentu hybryd. Zrobili mocniejszego handela z możliwością podpięcia do TV i nagle można reklamować "nowy segment". Nie dajmy się zwariować.

     

     

  18. Jakoś  nie dotarło do mnie, że używany Pokeball Plus nie ma już Mew w środku. Dick move, Nintendo.

     W sumie na konsoli bez trofeów mnie to nie ziębi, jednak gdybym o tym wiedział pewnie kupiłbym nowego. 

    Z jednej strony w przeciwnym wypadku możnaby mieć jednego w ekipie i pozwolić mu krążyć, z drugiej strony komu by to przeszkadzało w grze dla dzieci. 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...