Skocz do zawartości

tomasz_sromasz

Użytkownicy
  • Postów

    106
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez tomasz_sromasz

  1. Buty maksymalistyczne robią już teraz właściwie wszyscy producenci. Klasycznie dużo amo miały zawsze Hoka, Brooks, można też iść w wygodne i szerokie adidasy z boostem (solarboost, solarglide, ultraboost), Saucony też zawsze lubiłem.

  2. Adizero_Prime_X_Shoes_Bialy_FZ2476_01_standard.jpg

    Ten stack height XD Butki za 1100, które są przeznaczone chyba s p e c j a l n i e do wygrywania wiejskich gównobiegów. Nie mają w związku z tym też "pro" jak inne laczki z karbonowymi płytkami w nazwie a to z tego względu, że dopuszczalna wysokość podeszwy wg IAAF to 40 mm, a tu mamy 50 mm.

    • Plusik 1
    • Haha 2
  3. pegi 37 mam i nie polecam plaskostopcom, bo są wąskie, zwłaszcza toebox. Dla platfusow dobry wybór to adidasy solar glide, boosty, etc. Te są szerokie i wygodne. Śmigam też w zoom fly 3 z płytką karbonową, no i te są mega wygodne, jak skiety. Plus oszukują, przyspieszają, oddają więcej niż się załaduje nóżką xd 

     

    Polecam też obczaić Saucony. Bardzo wygodne i raczej szerokie buciczki.

  4. Pierwsze bc2 po covidzie chciałem zrobić luźniutko, z 2x4 km z przerwą w marszu, bo nie wiedziałem, w jakim stanie są płucka. W ogóle musiałem dojść do ulicy najpierw, bo w butach wyścigowych na śniegu przed domem wyjebałem się nawet idąc, nie mówiąc już o biegu.

     

    4 km roztruchtanka dla rozgrzewki, wymachy i dynamic stretching. Ruszyłem sobie po 3:55 i po tych 4 km pierwszych w bc2 dopiero się dobrze rozgrzałem. Trochę podkręciłem do 3:50-3:45 i zrobiłem cięgiem 10 km tak bez spinania się.

     

    Chyba covid mi tam w silniku nic nie popsuł, a nietrenowanie nie psuje formy. Nie wiem ocb, ale jaram się. Jest motywacja do przygotowań do biegów, których nie będzie pewnie jeszcze długo xd

    • Plusik 1
  5. to jest każda czterysetka w 66 sekund. Jeśli ktoś robi rytmy w tym tempie, to robi je już przyzwoicie. On tak dymał przez niespełna godzinę :sapek:

  6. Czytałem też Inną duszę, swoją drogą ciekawa sprawa, bo odbyło się w bibliotece uniwersyteckiej w Bydgoszczy, skąd jestem, spotkanie z autorem, na które przyszli bliscy jednej z ofiar opisanych w powieści. Dość mocno się spruli, bo nie do końca rozumieli, na jakich prawach funkcjonuje fikcja literacka. Chyba potraktowali rzecz jak reportaż.

     

    Poza tym czytałem Czarną Kuczoka. Samego pisarza gorąco polecam, np. Spiski tatrzańskie, ale książka w tej serii Na F/Aktach była akurat taka sobie. Nie zapadła mi w pamięć. Co do reszty, można patrzeć po pisarzach. Od Chutnik bym raczej stronił, Wiśniewskiego też niespecjalnie lubię, a reszty nie znam. Można spróbować najlepiej ocenione albo te, których blurby czy opisy zachęcają.

     

    No i polecam też inne rzeczy Orbitowskiego, ostatni Kult zwłaszcza.

  7. 51321241._UY630_SR1200,630_.jpg

     

    Po oszałamiającym gęstością języka "Podkrzywdziu" powracają w "Bez" wieś, góry i przede wszystkim Ono, dziecko, którego nie ma w fizykalnej przestrzeni, ale jego ciągła obecność jest namacalna. I bolesna. Motyw ten tym razem staje się przewodnim. Opowieść pączkuje wokół problemu bez-dzietności spowodowanej bez-płodnością. Obszar niezwykle rzadko eksplorowany w literaturze, a zwłaszcza z męskiej perspektywy.

    W tym przypadku eksploracji towarzyszy eksperyment. „Ballada” w podtytule sugeruje odpowiednie osadzenie akcji w naturze, której symbolikę się wyzyskuje. Ale chodzi też oczywiście o synkretyzm. Mamy stąd powtykane gdzieniegdzie wiersze, bo i sam listonosz Władek jest poetą-amatorem. Nawiasem mówiąc wiersze bardzo udane i dopełniające artystycznie, emocjonalnie i poznawczo oddziaływanie książki. Jest też teatr w teatrze rozgrywający się w punkcie kulminacyjnym utworu. Spotykają się wówczas wszystkie istotne wątki i perspektywy rozsnuwane po drodze. Są również liczne próby wchodzenia w dykcję autoteliczną, której zastosowanie umożliwia i dobrze uzasadnia literackie obycie Władka, podmiotu, który można uznać za centralny.

    Interesująco przy tym wypada próba zdemokratyzowania tej relacji (relacji w sensie relacjonowania zdarzeń), bo przeświadczenie, że czyja opowieść, tego władza symboliczna jest wewnątrz tekstu dobrze uświadomione, zwłaszcza widoczne jest to w sztuce, o której wyżej. Dlatego też Władkocentrycznej narracji towarzyszą zdania odrębne – fragmenty prowadzone z punktu widzenia Joanny, gdzie można mówić o mowie pozornie zależnej i wyraźnej zmianie optyki. Doskonale widoczne jest niedopełnienie, niezlanie się tych dwóch ujęć w jedno z powodu braku spajającego ogniwa – dziecka. Mamy do czynienia ze zdwojoną samotnością, której mimo szczerych usiłowań nie sposób przezwyciężyć. Tym bardziej, że autor drobiazgowo zarysował mezaliansowość związku, który miał łączyć background mieszczańsko-inteligencki z góralsko-chłopskim. Gdyby było dziecko jako spoiwo, to może nie rozłaziłby się ten projekt w szwach.

    Ale unosi to wszystko i krystalizuje w sztukę język. Kiedy nie mamy akurat do czynienia z wierszem, to i proza jest poetycka. Czuć, że Muszyński robi w języku, szuka wieloznaczności, eufonii, wyrazów i sformułowań wytrącających z rytmu czytania ekstensywnego. Dobór środków językowych jest zabiegiem retardacyjnym samym w sobie, każe zwolnić, przemyśleć wczuć się. Mimo że całość rozgrywa się raptem na nieco ponad dwustu stronach, ma się wrażenie zagoszczenia w życiu bohaterów na znacznie dłużej. Może się pojawić troska o to, czy strona formalna nie odciąga uwagi od problemu centralnego w powieści, ale moim zdaniem nieuzasadniona – poetyckość i eksperymenty są komplementarne wobec wymowy, a przy tym estetyzują i współtworzą w istotny sposób swoisty klimat ballady z jurajskiej doliny, tak że jest smutno, ale i pięknie.

    • Plusik 1
  8. Możesz biegać spokojnie wolniej, bo 5:30 to na pewno nie twoje bc1. 5:30 to tak naprawdę relatywnie szybko jak na easy run. W takim tempie bc1 biegają często amatorzy kręcący się w okolicach nawet 3h w maratonie.

  9. Problem w tym, że można kupić albo w miarę tanie rajstopy w dekatlonie przez które szczecina na nodze przeziera, a po sezonie rozciągania hamstringów porwą się pod jądrami, albo przepłacić na asicsy czy najki, które są spoiste i nawet gdy rozciągać w nich swe balerony do granic wytrzymałości raczej nie (pipi)ną w najbardziej wrażliwych na chłód jesienny miejscach intymnych. W niezłej rozterce się znalazłeś. Nie zazdroszczę.

  10. Dzisiejsze wygranko dedykuję Wielkiej Polsce i rodakom na emigracji.

    Trasa w opór trudna. 11 klocków z czego większość to strome góry, siodła, piachy, gliny i piaszczyste wzniesienia, ale warto było dla Boga, Honoru i Ojczyzny. W sumie nigdy wcześniej nie startowałem takich crossów z prawdziwego zdarzenia, a chyba powinienem, bo biega mi się to bardzo dobrze. No i tego typu biegi są ciekawsze.

     

    Były momenty, gdzie pilotujący czołówkę rowerzyści nie dawali rady na górkach i musieli nas potem gonić. Później to już biegłem sam xD

    jarr.jpg

    .

    jarr2.jpg

    124170224_2813129415672889_1469612503103

    PS proszę o niespruwanie się na psach, bo wyścig był półlegalny a la żołnierze wyklęci :obama:

    • Plusik 7
  11. Jak będzie dorastał, to nie straci warunków, chyba że wpadnie pod samochód. Wręcz przeciwnie, szczyt tężyzny fizycznej przypada mniej więcej na 20 rok życia (jeśli idzie o włókna szybkokurczliwe, czyli siłę) spada wyraźnie dopiero po trzydziestce, natomiast włókna wolnokurczliwe nie spadają wyraźnie po trzydziestce. Więc wydaje się, że może być tylko lepiej, jeśli będzie mądrze trenował.

     

    Inna sprawa, że dzieciaki w jego wieku mają optymalną naturalną technikę biegu i niską wagę, a to już może się zmienić z wiekiem, jak będzie ekspozycja na dwie największe choroby cywilizacyjne: siedzenie i obżeranie się guwnem.

  12. Ostromecko zrobione, wygranko, tempo 3:27 w srogiej ulewie, że gripa to ja w ogóle nie miałem i zamiast się rozgrzać, to wymarzłem, ale jest ok. Nie ok jest, że to już wszystko w tym sezonie, bo połówkę z Piły, jak mi odwołali, to się zapisałem do Ołomuńca w Czechach, ale tam stan wyjątkowy, więc (pipi)ać to, zrobiłem wczesne roztrenowanie. Mijają dwa tygodnie bez biegania (no może raz w tygodniu). I od poniedziałku ruszam z treningiem eksperymentalnym, będę cudował z techniką biegu i radzeniem sobie z zakwaszeniem, a objętości będą mniejsze. Na starty i tak się nie zanosi, więc można coś popróbować innego.

    OusaGIm.jpg

    • Plusik 8
  13. [img]https://i.imgur.com/98Rboqz.jpg[/img]

    Zgoliłem 2 sekundy z życiówki na dychę, ale jestem niezadowolony, bo wciąż na mocnej zmułce, bez świeżości pobiegłem i będąc w treningu wytrzymałościowym bardziej niż typowo szybkościowym (bo treningi mam pod główny start -- połówkę, którą mi odwołali). hrrrr tfu! Chyba się będzie trzeba zapisac do Piły, ale nie wiem jak treningi będę miał ustawione na tak późny termin. Teraz jeszcze formy nie ma, a wtedy może już nie być xD Muszę się chyba trochę przetrzymać teraz i potem do(pipi)ać znowu, żeby utrafić w Piłę z bombą.

     

    Ehh, (pipi)any koronasezon.

    • Plusik 1
  14. Moja panna ma m400 i jest spoko. Ale bez wodotrysków i kolorowych wyświetlaczy. Chociaz czy najlepszy, to nie wiem, bo poza polarami nie mam doświadczenia. Jak ktoś ceni nieodpustowość wyglądu, to tym bardziej.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...