
Homelander
Użytkownicy
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Obecnie
Przegląda stronę główną forum
Treść opublikowana przez Homelander
-
Właśnie zacząłem...
Chapter 3 skończony. Żadna gra mnie tak uroczo nie obrażała. Dowiedziałem się, że jestem horrible person, powinienem wrócić do życia plemiennego jeżeli moja inteligencja jest za niska do rozwiązywania zagadek oraz, że matka powinna porzucić mnie po urodzeniu. Oczywiście to są fakty bazujące na obliczeniach i nauce, a nie chęć obrażenia mnie No cudna giereczka.
-
Właśnie zacząłem...
No ogram ogram. Nie chciałem zaczynać od jedynki, po podobno dwójka jest o wiele lepsza pod każdym względem i nie chciałem się zniechęcić
-
Właśnie zacząłem...
Portal 2 Podchodziłem do tego tytułu jak pies do jeża, zwłaszcza, że w jedynkę nie grałem. Jasne, widziałem oceny, widziałem entuzjastyczne opisy. Ale coś tam mi nie pasowało, nawet nie wiem co. Stary jestem i głupi, bo Portal 2 to absolutna miazga. Zabawa portalami jest przednia, super się rozwiązuje te zagadki. Oprawa mega. Ale to co mnie sponiewierało to klimat i humor. Ta początkowa sonda sprawiała, że śmiechłem nie raz. Testy, gdzie w ramach zadośćuczynienia za pewną i nieuniknioną śmierć dostajemy minutę jazzu, albo instrukcje na wypadek gdyby po apokalipsie rządziły nami inteligentne owady - no masakra. Ale nic, NIC nie przygotowało mnie na Glados. Jej głos, jej niby spokój, jej niby rozsądek - no wrzuca to takie ciary na plecy, że masakra. Serio nie spotkałem się z czymś takim nigdy wcześniej. Ograłem dopiero może godzinę, ale nie mogę się doczekać aż znowu siądę. Wow!
-
Steam Deck
Emudeck
-
Video shows o grach
Oglądałem oglądałem, super materiał. Ogólnie kanał też świetny
-
Steam Deck
Zresztą, jebać. Wyciągnąłem WiiU z szafy, więc pogram sobie normalnie w Wind Walkera. A na Switchu mam kolekcję bijatyk, więc walić te mame i inne emulatory. Nie będę czasu tracił na to
-
Steam Deck
Dwa pytania: 1. Mame. Nie mogę odpalać gier. Trzeba je wrzucić w odpowiednie miejsce czy jak? 2 Cemu. Ten się w ogóle nie odpala. Zrobiłem dokładnie tak samo jak inne emulatory i one działają, a cemu nie. Coś robię źle?
-
własnie ukonczyłem...
Ja z kolei pamiętam CoD3 jako kilka klas słabszą grę od CoD2
-
Cyberpunk 2077
Skończyłem!! Opisałem swoje wrażenia w odpowiednim temacie, tutaj tylko powiem, że tytuł wybitny. Absolutnie i bez dwóch zdań!!
-
własnie ukonczyłem...
Cyberpunk 2077 (spoilerów nie będzie, więc bez obaw) Skończyłem Cyberpunka 2077. Przyznam szczerze, że dawno nie byłem tak z siebie zadowolony jako gracz. Podchodziłem do Cyberpunka od 3 lat. I po tych 2-3 godzinach zostawiałem, bo zwyczajnie nie miałem czasu na siedzenie przed telewizorem. Kupno Steam Decka odczarowało dla mnie ten tytuł. Wsiąkłem całkowicie. Tyle tytułem wstępu. Zacznę od tego, że lubię sobie gry role-playować. Wcielać się w sytuację bohatera, myśleć jak on, postępować jak on. Grając w Spider-Mana chciałem uratować Nowy Jork przed zagrożeniem, a nie zbierać chmurki czy plecaczki. Jak mógłbym to robić, jak miasto jest w niebezpieczeństwie! I Spider-Man mi na to pozwalał. Mogłem olać całkowicie te poboczne aktywności skupiając się na tym co ważne bez poczucia, że coś tracę. W Cyberpunku jest dokładnie tak samo. Jestem V, punk z ulicy. W dodatku w ogromnym niebezpieczeństwie. Co mnie obchodzi, że jest jakiś napad, że ktośtam się strzela. Omijam szerokim łukiem, nie moja sprawa. Ktoś do mnie dzwoni z jakimś idiotycznym zleceniem? Nie mam czasu na pierdoły! Co innego przyjaciele, dla nich mogę się poświęcić. Zawsze znajdę czas dla Panam. Dla Judy. I tak, pomogę Johnnemu, bo jestem mu to winien. Kasę Victorowi też oddałem, chociaż nikt mnie nie zmuszał. I właśnie w ten sposób grało mi się doskonale. I dotarcie do końca opowieści zajęło mi w ten sposób 30h. Idealny czas gry. Otwarte światy. Można otwarte światy robić tak jak to robi Ubi, gdzie otwarty świat jest tylko gloryfikowaną wybierałką misji, a można tak, gdzie otwarty świat to wręcz esencja i integralna część gry. Jak Spider-Man, jak Zelda BotW, jak RDR2 czy GTA V. Cyberpunk to zdecydowanie ta druga kategoria. Night City jest po prostu fenomenalne. Niesamowicie wiarygodne, świetnie zrobione i żyjące miejsce. Uwielbiałem po nim się przemieszczać najpierw motocyklem, a potem... No wiadomo czym. Ani razu nie użyłem szybiej podróży. Ani razu nie pominąłem jazdy jako pasażer. Zwiedzanie Night City to frajda sama w sobie, nie mniejsza niż misje. No właśnie, postaci, misje i fabuła. Redzi potrafią i w jedno i w drugie i w trzecie. Napotykane na naszej drodze osoby są napisane rewelacyjnie. Każda ma historię, każda motywacje, nikt nie jest papierowy, jednoznaczny, czy płytki. Kolejny raz - autentyzm. Uwielbiałem się z nimi spotykać, wykonywać zadania, czy po prostu zdzwaniać i smsować. Fabuła jest prosta i kameralna, a opowieść bardzo osobista. Oczywiście wiadomo, że intryga jest grubsza, ale to co nas napędza to chęć uratowania siebie. A, że świat wielkich korporacji ma swoje plany? No to już jest coś co jest ponad nami. My robimy swoje. Same misje są pod względem fabuły i opowieści świetne. Jak to u Redów. Ok, a sama mechanika rozgrywki? No tutaj mam do powiedzenia najmniej, bo i co tutaj opowiadać. Cyberpunk nie ma tak dobrego modelu jazdy jak Forza Horizon 5, tak dobrego modelu strzelania jak Call of Duty MW3, tak dobrego skradania jak Hitman 3. Ale wszystkie te elementy są co najmniej poprawne i dające satysfakcje. Problem w tym, że na tle pozostałych, wybitnych, elementów wydają się gorsze. Ale takie nie są. Są dobre, spełniają swoją funkcję. Technikalia. Grałem na Steam Decku, a mimo to gra wręcz zachwycała mnie oprawą. Miasto, postaci, efekty - no to wszystko pierwsza klasa. Zasługa tu i bardzo dobrej optymalizacji na Decku, jak i niesamowicie dobrego designu. Od pierwszej do ostatniej minuty gry byłem zachwycony tym co oglądam. Audio na podobnym, najwyższym poziomie. A błędy, glicze? Miałem raz. Zakradłem się do gościa, zabiłem go i zaczął wirować. A potem po kolei wszystko malowniczo się wysypywało. Restart i wróciło do normy. Podsumowując, jestem oczarowany. Chciałbym w grze znaleźć jakieś wady, ale zwyczajnie nic nie widzę co bym mógł jasno pokazać palcem. Nie wiem jaki był stan techniczny gry przed patchem 2.0, ale podobno różnica jest kosmiczna. Cieszę się, że zagrałem dopiero teraz i tej cudownej opowieści nie zepsuły mi technikalia. Do gry wrócę za jakiś czas na drugie przejście. Zagram inaczej, podejmę inne decyzje, inaczej pokieruję losami V. No i jest jeszcze dodatek. Póki co odkładam na wirtualną półkę i dopisuję do listy gier życia. Cyberpunk 2077 to arcydzieło!
-
Cyberpunk 2077
Coś Wam powiem. Rozmowa przy grobie Johnnego miała w sobie więcej emocji i autentyzmu niż wszelkie Hellblady czy inne tego typu gierki.
-
Senua's Saga: Hellblade 2
Spędziłem w Hellblade 2 trzy godziny, czyli grałem do momentu do którego gra mnie interesowała. Gdyby kończyła się po 3.5h to te 30 min byłoby stratą czasu, bo grałbym bez przyjemności i frajdy w imię czego?
-
Senua's Saga: Hellblade 2
Kończę gry, które sprawiają, że chcę je skończyć. Jak mi się nie podoba to zostawiam bez żalu. Jak mnie nudzi, albo denerwuje zostawiam bez żalu. Nie ma sytuacji, że na siłę kończę, żeby skończyć. W imię czego? Nie wzbogaci mnie w żaden sposób skończenie gry, która mi się nie podoba, albo przestała podobać. Nie odczuwam żadnego wewnętrznego przymusu, czy (gorzej!) obowiązku skończenia, bo kupiłem, albo zacząłem. Hellblade 2 porzuciłem po 3 godzinach. Elden Ringa chyba po 30. Bloodborne też pewnie po 30. Bardzo bliski byłem rzucenia Zeldą TotK i dopiero zmiana podejścia sprawiła, że ukończyłem. A twórcy narzekający? To dajcie możliwość skończenia w normalnym czasie. A nie walną molocha na 70 godzin z misjami z generatora misji i potem zdziwienie. No nie kończą. Super do tego podchodzi Cyberpunk. Mam na liczniku 23h i mogę się zbierać na ostatnią misję i zamknąć opowieść. A mogę pokończyć misje dodatkowe. Albo wręcz pojeździć po mieście i poszukać. Podobnie było w Spider-Man. Możesz grę zaliczyć jako filmową i pełną akcji opowieść, a możesz się bujać po mieście dziesiątki godzin i szukać plecaków.
-
The Boys - 2019 - Amazon Prime
Nareszcie zajebisty odcinek. Początek gówniany, ale po 5-10 minutach wracają Boys w starym, dobrym stylu. Pierwszy raz w tym sezonie czekam na kolejny
-
Konsolowa Tęcza
Studio nie utrzymało się z polaczków kupujących goticzka w cdaction lub na torrentach? No co za przypadek A tak serio to każdego szkoda
-
Senua's Saga: Hellblade 2
Potrzebne są do czego konkretnie? Bo jak dla mnie to Hellblade 2 może służyć jedynie do pokazywania palcem i mówienia: "o widzicie? nie opłaca się robić intensywnych, liniowych, nastawionych na narrację gier single player, bo nikt w nie nie gra".
-
The Legend of Zelda: Breath of the Wild
Jak chcesz dynamicznej muzyki to idź do Hyrule Castle. A jak niezniszczalnej broni to Koriki Forest i Master Sword
-
Star Wars (seriale) - Disney+
Drwal jest spoko, bo zawsze daje tzw. benefit of doubts. Tak jak w sprawie Assassina: ma dokładnie ten sam pogląd na sprawę co ja. Czyli pomysł jest ok, bo otwiera to różne możliwości narracyjne. Oczywiście nie ma wątpliwości, że Ubi spieprzy sprawę, ale póki co nie ma się co z góry nastawiać
-
Star Wars (seriale) - Disney+
No ja nabijam licznik Drwalowi na jego skrótach tego serialu
-
The Boys - 2019 - Amazon Prime
Dobrze, że Ród Smoka nie zawiódł bo inaczej jedyną nadzieją na to lato byłby drugi sezon Rings of Pała
-
Wiedźmin 2: Zabójcy Królów
No trójka to też gameplayowy gigant nie jest Znaczy mechaniki itp. Te z Wiedźmina 2 mnie drażniły już jak grałem na premierę na X360, więc teraz to musi być niemały dramat bez wiadra nostalgii No i story wiadomo, top, mimo nieobecności sporej ilości kluczowych dla Sagi postaci
-
własnie ukonczyłem...
No i dlatego sam świat wydał mi się sztuczny i płytki. Wszystko kręci się wokół gracza i bez niego całkowicie zamiera. Jasne, wiem jak działają gry, ale jest mnóstwo i gier i filmów i książek, które taką iluzję żyjącego świata dają. DA tego nie potrafi, a dla mnie to przekreśla grę RPG
-
Metroid Prime Remastered
Fakt, brak autosave to błąd. Ja wiem, że tak było w 2002 roku, ale to już nie jest 2002. Mogliby opcjonalnie zrobić
-
Konsolowa Tęcza
-
własnie ukonczyłem...
Pamiętam, że bardzo raziło mnie jedno: świat wyjawiał swoje wszystkie tajemnice. Przykładowo w tym królestwie krasnoludów. Tam chyba były te golemy, wielki sekret od tysięcy lat, legendy i tak dalej. No i mamy misję, godzinkę później cała zagadka rozwiązana. I tak było za każdym razem. Jakieś sekrety, legendy, poszukiwania od pokoleń. No i za godzinkę dwie sprawa wyjaśniona. Strasznie dla mnie to odarło tę grę z tego całego, no nie wiem jak to nazwać, vibe? Lore? No w każdym razie miałem poczucie, że to wszystko jest takie płytkie i powierzchowne. Że to nie jest zbudowany świat tylko jakiś mały hub, żeby gracz sobie wszystko odkrył. Skończyłem Origins z dodatkiem, ale do serii nigdy nie wróciłem