-
Xenoblade Chronicles 2
Akurat dzisiaj czytałem: https://www.rpgsite.net/feature/17824-xenoblade-chronicles-switch-2-upgraded-performance-load-times-backward-compatibility-torna-3-x-definitive-edition-input-lag Nie ma jakieś dużej różnicy, niestety. Trochę brute force, troszkę lepsze loadingi, na pewno nie uzasadnia zakupu Switcha 2 dla tej gry (tak piszę, bo dla mnie to byłby potencjalny system seller).
- Growe Szambo
-
Wrzuć screena
-
Dragon Age: Veilguard
Tak, mi również brakuje tego trybu. Ta gra generalnie jest bardzo dobrze zoptymalizowana, nawet na Steam Decku jest bardzo grywalna. Być może taki tryb by się pojawił w łatce, gdyby gra nie była takim flopem. Teraz to już na pewno nic nie będzie, to jest gra z kosza w markecie, a wygląda i działa jak AAA. Cóż.
-
Silnik forum 3.0
Zadziałało, dzięki! Ale to naprawdę nie był jakiś elaborat. Może to jakieś domyślne ustawienie, które się włączyło po aktualizacji? Media społecznościowe już ogłupiają ludzi, nie róbmy z forum Twittera z limitem znaków.
-
Dragon Age: Veilguard
Kupiłem i sobie gram. PlayStation pokazuje, że grałem już 7 godzin. Moje pierwsze wrażenia są naprawdę pozytywne, przy czym z góry wiedziałem na co się piszę, czyli na grę akcji z elementami RPG w stylu Guardians of the Galaxy, taki Marvel w uniwersum Dragon Age. W swojej głowie myślę o tej grze jako o spin-offie serii raczej niż jej kontynuacji. Domyślny poziom trudności jest trafnie nazwany "Ahoj, Przygodo!" i dokładnie tego oczekiwałem i to dostaję od gry - poczucie PRZYGODY. Mam tak, że już rano zasiadając do roboty myślę o tym, że bym sobie w Veilguard zagrał i odliczam godziny do fajrantu (a jeszcze zawsze czekają jakieś obowiązki). Gra dostała łatkę PS5 Pro Enhanced i to widać, bo pod względem grafiki jest bardzo ładnie, a w niektórych miejscówkach wręcz imponująco. Jest to jedna z ładniejszych gier w jakie grałem ostatnio. W trybie jakości jest pełny raytracing, ja trochę grałem tak, a trochę w trybie wydajności. Nie umiem się do końca zdecydować, bo 60fps fajne, ale niektóre lokacje są po prostu przepiękne i klimatyczne z włączonym pełnym śledzeniem promieni. Zawiązanie historii mi się podoba, akurat to było pokazane na trailerach. Niestety nie grałem w DLC do Inkwizycji, bo nie mam swoich sejwów :( (grałem na PC/Origin w 2015 i nic nie ma w chmurze, być może taka opcja została dodana później). Jestem zainteresowany. Veilguard nie jest grą z otwartym światem (przynajmniej w tych pierwszych godzinach, ale wszystko wskazuje na to, że dalej też tak będzie). Na początku to w zasadzie liniowa produkcja, trochę przywodząca na myśl gry z ery X360/PS3, ale ze współczesną grafiką. Mamy tu trochę korytarzowych lokacji, czasem trafia się jakaś odnoga, gdzie niejednokrotnie można znaleźć jakąś skrzynię ze skarbem czy inne śmieci. Do tej pory gra prowadziła mnie po sznurku, dopiero przed chwilą dostałem pierwsze rozgałęzienie, gdzie mogłem wybrać gdzie moja drużyna się teraz uda. Ale na pewno po prostu będę robił wszystkie lokacje w zmiennej kolejności. Świetnie jest w końcu zobaczyć Tevinter i stolicę imperium - Minratus. Walka jest poprawna, na tę chwilę raczej taki erpegowy standard, skręcający bardziej w stronę gier akcji. Gram magiem, ale rozgrywka tą klasą w Veilguard jest bardziej dynamiczna niż w innych grach, a nawet w poprzednich grach z tej serii. Raczej cały czas trzeba być w ruchu, bo przeciwnicy skracają dystans, trzeba robić uniki, blokować lub parować ataki. Mag nie jest bezbronny nawet z bliska, ponieważ ma dwa style walki - tj. laskę, którą robi piu piu na odległość, ale też kulę (orb) i magiczny sztylet, którymi walczy na średnim i krótkim dystansie. Kula zadaje obrażenia od elementów i akumuluje na przeciwnikach energię, którą następnie się detonuje atakując wspomnianym sztyletem. Podobna synergia występuje między atakami poszczególnych bohaterów, przeważnie warto walczyć w tandemie, np. jedna postać nakłada jakiś status, a druga ma skilla, która potrafi ten status zdetonować, dzięki czemu atakując razem potrafią zadać przeciwnikowi ogromne obrażenia. To czego mi brakuje w grze, to rozbudowanych drzewek dialogowych, ale tak było już wcześniej. Jedynie Origins było naprawdę rozbudowane pod tym względem. Niestety gra, tak samo jak wszystkie gry BioWare od lat, nadal posiada ten durny system dialogowy wyświetlający ikonki dla debili. Zawsze musi być jakaś odpowiedź z pozycji siły, jakaś sarkastyczna, jakaś smutna, itd. Wszystko opatrzone odpowiednią ikonką, tak żeby głupi gracz nie miał wątpliwości co wybiera. Wtedy sam tekst wypowiedzi jest nieistotny. Ja akurat częściej wybieram opcje na podstawie pokazanego tekstu niż ikonki, bo wybitnie mi się nie podoba takie granie, że moja postać ma być np. przez całą grę sarkastyczna. Chciałbym, żeby ten system zdechł.
-
Silnik forum 3.0
Kurde, mam ten sam problem. Normalny post, nie jakiś dwuzdaniowy, ale też nie wypracowanie na kilka stron A4, do tego dwa screenshoty mieszczące się w dolnych granicach limitu i "OK". :/ Usunięcie screenshotów nic nie daje. Nie mogę wysłać normalnego tekstowego posta. Nawet ani jednej emotki w nim nie ma.
-
Growe Szambo
Sprzedał się świetnie, ale problem w tym, że Bethesda nie zamierza się podzielić dodatkowym zyskiem z podwykonawcą. Oni chcieli tanio i szybko, Virtuous przesadził z czasem developmentu i jakością produktu, dzięki temu Bethesda więcej zarobi (bo wydali lepszą grę), a pracownicy Virtuous dostaną wypowiedzenia, bo narazili swojego pracodawcę na straty przez to, że za dużo czasu poświęcili na te zadania.
-
Growe Szambo
Virtuous zwalnia pracowników ponieważ za bardzo się skupili na jakości Oblivion Remastered oraz Metal Gear Solid Delta. Tak, dobrze przeczytaliście. Bethesda i Konami zapłacili za tani port starej gry, a tymczasem pracownicy Virtuous przysiedli i odwalili kawał dobrej roboty dostarczając coś, co przerosło oczekiwania. Klient chciał szybko i tanio, a nie żeby tracić czas na jakość, więc studio Virtuous jest stratne. VideoGamerOblivion Remastered and Metal Gear Solid Delta studio rep...Virtuos, the support studio behind Oblivion Remastered and Metal Gear Solid Delta: Snake Eater, is suffering mass layoffs.
-
ASUS ROG Ally - Handheld PC
Na handheldach z Windows hibernacja. Nie jest tak szybka jak usypianie, ale daje radę i się nic nie wykrzacza. Plusem jest to, że zużycie baterii w stanie hibernacji nie występuje, urządzenie w praktyce jest wyłączone. Można sobie zmienić przypisanie przycisku power, aby urządzenie przechodziło w stan hibernacji zamiast się usypiać. Na Steam Decku działa usypianie, podobnie jak na Switchu.
-
Cyberpunk 2077
Też myślałem, że był od zawsze i mnie zdziwił ten zapis w changelogu.
-
Donkey Kong Bananza
Wierzę, że ta gra jest fajna, ale jej stan jako tytułu startowego (bo oprócz tego wyszła płatna instrukcja obsługi i dziewiąta odsłona tej samej gry, a Bananza to jednak coś świeżego) to żal i powód do wstydu. Przy tytule 1st party wydanym na next gena (Nintendo w swojej klasie, oczywiście, ale to nieistotne) w okienku premierowym konsoli takie coś nie powinno mieć miejsca. Ponieważ u recenzentów skala ocen dla gier Nintendo to 90-100, to jak na dłoni widać, że recenzenci nie mieli litości za te technikalia. ;)
-
Alone in the Dark
Moja kopia szybko poleciała na OLX, gry nie skończyłem. Byłem na bagnach i po tym podziękowałem. Walka to nawet w The Sinking City była lepsza, a już tam była bardzo zła. Ogólnie to mi się w tym AitD NIC nie podobało. Lepiej się bawiłem w tym crapie z zapalniczką na X360. :)
-
Schorzenia po trzydziestce
Rzeczywiście, o tym zapomniałem wspomnieć. Macie rację. A wiesz, że też to u siebie zauważyłem? Jakiś wyjazd na kilka dni, zwiedzanie, etc. i po powrocie dopiero jak się znowu ten dźwięk pojawia, to sobie uświadamiam, że nic nie słyszałem przez cały wyjazd.
-
Schorzenia po trzydziestce
No nie ma. Neurolog mi powiedział, że na to nie ma leku i trzeba się przyzwyczaić. Chyba że przyczyną jest np infekcja ucha, wtedy są leki. Jeżeli przyczyna jest mechaniczna (uszkodzenie słuchu, np. od bardzo głośnego dźwięku), to raczej dupa. Jeżeli występuje utrata słuchu, to procedura taka jak zwykle -- jakieś aparaty słuchowe, implanty, etc. Są jakieś "eksperymentalne" tabletki, które tak naprawdę są na co innego, ale czasem się je przepisuje na tinnitus. W jego ocenie jednak raczej nie działają, a zmieniają chemię w mózgu i mogą mieć inne skutki uboczne. Audilog z kolei powiedział, że jedynie mogę MRI zrobić, zwłaszcza jeżeli szumy są jednostronne lub jeżeli się nasilą. Ja mam opory przed podaniem kontrastu (miałem już, u mnie bez skutków ubocznych, ale wolałbym jak najrzadziej to powtarzać), a że tinnitus u mnie jest mało przeszkadzający i nawet często o nim zapominam, to zwlekam. Z drugiej strony jeżeli mam nerwiaka i zwlekam, to też niedobrze. Audiolog mi również zalecił odstawienie słuchawek na co najmniej dwa miesiące. W praktyce od października zeszłego roku przestałem całkowicie grać w słuchawkach. Headset poszedł do szafki, 3D Audio na PS5 nie będzie. Słuchawek używam tylko do podcastów i audiobooków na spacerze i kontroluję poziom dB na Androidzie. Wiem, że istnieje forma psychoterapii skierowana konkretnie do osób cierpiących na tę przypadłość, która ma pomóc w nauczeniu się życia z tinnitusem, jeżeli ktoś ma bardziej nasilone i przeszkadzające objawy. Generalnie tzw. habituacja (przyzwyczajenie do stale występującego bodźca) jest kluczowa. Mózg dlatego nas informuje o tym dźwięku, bo wydaje mu się ważny, ponieważ zwracamy na niego uwagę. Wtedy koło się zamyka i następuje wzmocnienie. Btw. ostatnio jak komuś mówię o tym, że mam szumy uszne, to się okazuje, że wielu moich rozmówców też ma.