Skocz do zawartości

mashter

Zg(Red.)
  • Postów

    597
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez mashter

  1. Nie no wiadomo, że gra tylko dla przyjemności. Dla niektórych robienie platyn w grach 4/10 to taka sama przyjemność jak dla ludzi, którzy dla rozrywki napier'dalają się młotkiem po jajach.

    Tak, czytałem kiedyś o takich ludziach - istnieją.

     

    Najbardziej podoba mi się cheatowanie dla przyjemności :)

     

    Ale jakoś to wyjątkowo dobrze pasuje mi do osoby, która nakur'wia się po worze w wolnych chwilach.

  2. Co nazywasz bełkotem? Może czegoś nie zrozumiałeś?

     

    "Dead Nation - super łatwe nie jest..." - oznacza to, że moim zdaniem ta gra nie powinna zaliczać się do najprostszych platynek, mimo, że...

    "... trudne wcale" - jakąś wybitnie trudną też nie jest (powody umieściłem w poście #143).

     

    edit: Oj Winiaar, Winiaar, widzę, że dalej nie rozumiesz. No nic.

     

    edit2: Hahaha, no dobra, jakoś to przeżyję.

     

    edit3, ostatni wink.gif : Piszę z nudów. Przyczepiłeś się Winiaarze do tego jednego zdania, jak rzep do psiego ogona. Co więcej, zarzucasz mi, że nie potrafię przyznać się do błędu. Popraw mnie jeśli się mylę, ale nie przypominam sobie abym chociaż raz kłócił się nad gramatyczną poprawnością tego zdania. Napisałem tak jak chciałem, koniec.

    To właśnie napisałem.

    Odnosiło się do Twojej wypowiedzi dotyczącej kooperacji. Ja napisałem, że:

    Gdyby dali trofika za "Nieumarłego" w singlu, to wtedy można by uznać taką platynkę za trudną.

    Taki skrót myślowy. Być może mój błąd. Być może powinienem napisać więcej, że "trofik w singlu - trudne", "trofik w kooperacji - łatwe". Być może powinienem napisać dlaczego tak uważam. "Dlatego, że grając z kimś, ma się dwa razy więcej flar, min i reszty, niż grając samemu". Być może powinienem dodać również: "Grając samemu zombiaki lecą tylko na Ciebie, grając z drugim graczem, można wykorzystać go jako przynętę". Nie napisałem tak jednak. Myślałem, że jest to oczywiste.

     

    A nazywanie bełkotem czegoś, czego nie do końca się zrozumiało, jest... lekko prostackie (bez urazy).

     

    Tyle wink.gif

     

    Ja należę do obozu osób, które twierdzą że morbid przechodzi się łatwiej na jednego gracza niż na dwóch. Co z tego że masz 2 razy więcej ekwipunku i można się 'przynętować' skoro zombiaki są 2 razy bardziej wytrzymałe i w wielu sytuacjach zwyczajnie dojdą do ciebie i cię zabiją, gdzie w singlu już by dawno nie żyli. Przeszedłem morbid zarówno sam jak i w multi i trzeba naprawdę dobrego partnera, żeby coop na morbidzie miał sens inaczej staje się dwukrotnie trudniejszy niż w singlu. Zresztą jak jesteś madafaka, to morbid nie stanowi dużego wyzwania, ale znaleźć drugiego madafakę to już wcale nie taka łatwa sprawa, dlatego uważam że pomimo kilku czynników morbid w singlu jest łatwiejszy do zrobienia.

     

    A tak btw, to jakim cudem rozmawiamy o Dead Nation w temacie najprostszych platyn? No kaman, to jest platyna co najmniej 6/10, a nie sega megadrive collection, które dla mnie jest najłatwiejszym kompletem ze wszystkich gier w jakie grałem na PS3.

  3. No każdy kto gra w SF, to od zawsze mi gada że 3rd strike jest bardziej skillowy niż czwórka. Najbardziej w tym sf podoba mi się to, że można sparrować całego supera. Cheap damage w postaci kulek z tego co widzę też odpada dzięki parry.

    Szkoda tylko, że nie odświeżyli postaci i teł do HD, bo na dużym ekranie wygląda to paskudnie.

     

    Aha i nie da się wygrać 5 rankingowych walk z rzędu :D Strasznie kolesie wymiatają online.

  4. Może mi ktoś wyjaśnić dlaczego tak gra jest bardziej skillowa niż SF4? Z tego co ja osobiście zauważyłem, to challenge są łatwiejsze niż w ssf4. Online jeszcze nie grałem, ogarniam na razie system. Ale chyba nie chodzi o parowanie wszystkiego co popadnie w tej większej skillowości? Żeby wszystko było jasne, to nie żadne prowo, ja po prostu zacząłem grać w sf od sf4.

  5. Szkoda, że nie da się tego sprawdzić. Żyć do końca życia ze świadomością, że nigdy nie dowiesz się którą platynę zrobiłeś najpierw - chybaskoczezdachunabanie.pl

     

    przy każdym pucharku jest przecież data zdobycia, więc troszkę wysiłku i sprawdzisz.

     

    Ty no proszę cię, przecież polewam. Link podsumowujący moją niesamowicie ukrytą ironię chyba jednak ją dość poważnie demaskuje :)

     

    A pierwszą platynę zrobiłem chyba w Tekkenie 6 albo Trine, zaraz sprawdzę.., ano tak przecież nie da się :D

     

    przepraszam ale zaspany jestem i dalej nie łapie tej Twojej ironii, skomentowałem tylko możliwość sprawdzenia, nie sens tego tematu + nudzę się w robocie i sprawdziłem: TEKKEN 6 : 5 listopad 2009 ... koniec off'a ... pozd Takeshi

  6. Ja zrobiłem wszystko z ziomem, który ogarniał równie dobrze jak ja, więc problemów większych nie było raczej z niczym. Niestety wcześniej próbowałem z gorszym graczem i nie było opcji, żeby przejść ostatni checkpoint w 10ch na morbidzie. Po zrobieniu platyny grałem sam i doszedłem do wniosku, że jak się ma partnera który gra niewiele gorzej od ciebie, to i tak zrobi to kolosalną różnicę na ostatnim checkpoincie 7 i 10 chapteru. Grając samemu (czyt. grając dobrze samemu) nie ma opcji, żeby tej gry nie zrobić na morbidzie.

  7. Gdyby nie co-op online, to bym w DN w ogóle nie grał. Największy urok tej gry to mordowanie razem z ziomem :)

     

    Ja to chyba oślepłem od tych gier kompletnie. Drugi raz przechodzę grę i drugi raz w 9 misji zrobiłem 97% loota.

     

    edit:

     

    wyspałem się i znalazłem, strasznie ciężkie to było :D

  8. Dlaczego online, to kpina? Ja właśnie zrobiłem z ziomkiem 7 misji za jednym podejściem i poza jedną wypier'dolką grało się świetnie. W wielu grach online działa znacznie gorzej niż w DN.

  9. A mnie wlasnie dobija Zico. Niby trzy pelne beczki zrobione, zadnych otarc i wynik tylko 30.99. :confused:

     

    Ja z Zico miałem podobnie, nie byłem w stanie zrobić tego czasu wykonując 3 beczki. Najśmieszniejsze jest to, że nawet jak zacząłem robić 4 beczki (z ta trudniejszą podczas wskoku na mostek) to i tak brakowało mi od 2 do 10 setnych. Ale wyjaśnienie jest tylko jedno, ja latałem jak ostatnia pizda, więc może to pomoże ci utwierdzić się w przekonaniu, że wciąż nie potrafisz dobrze latać w tej grze, czego ja nie nauczyłem się nigdy nawet pomimo tego, że zrobiłem platynę. Taka to już produkcja, w której gra na dobrym poziomie zaczyna się dopiero od platyny, a nie na niej kończy :)

  10. Świetne finały, a to co zagrał Wade w tym meczu, to jakiś absolutny kosmos. Jak założył czapę meczu Dirkowi i później załadował 5 metrowy alejup, to aż kopnąłem puszkę z colą :)

    Najdziwniejsze jest to, że w każdym meczu przez 3 kwarty Miami sprawia drużynę, która ma wszystko pod kontrolą, która nie może meczu przegrać. Przychodzi 4 kwarta i nagle coś się złego zaczyna dziać. A to zło nazywa się "jestem gwiazdą wezmę to na siebie", "nie, to ja jestem gwiazdą ja to wezmę na siebie", "nie chłopaki, to ja ostatnio rzuciłem trzydzieści...". Taki jest właśnie efekt uboczny grających 3 liderów w jednej drużynie.

    Lebron zagrał najgorszy mecz tego sezonu, a Miami przegrało 3 punktami. Heat jest mocniejsze od Dallas, ale wola walki Nowitzkiego, Kidda, Terrego jest kosmiczna, oni wiedzą że to jest ostatnia szansa i to widać.

    Według mnie to Heat rozdają tutaj karty i mimo wszystko wątpię, że są w stanie jeszcze w 2 meczach oddać 4 kwartę.

     

    I taka ciekawostka, która jest zwyczajnie nie do pomyślenia. Jak drużyna mająca Wade'a, Jamesa i Bosha może nie rzucić punktu przez 5 minut i to w decydujacych 6 minutach?! Dla mnie, to jest jakiś matrix.

     

    EDIT

     

    3:2. No to pięknie się porobiło :) GO GO DALLAS! :D

  11. Dla mnie te playoffy są naprawdę wspaniałe od strony kibica.

     

    Kibicowałem Lakersom, którzy zostali zmiażdżeni przez Dallas. Drugim zespołem który lubię jest Boston - baty od Miami.

    W finale konferencji wschodniej z sentymentu kibicowałem Chicago - to już był LOL.

    A teraz jestem za Dallas :D

     

    A tak podsumowując 1 mecz. To co Miami wyprawia w obronie, to jest jakaś masakra. Pod ich koszem jest tak gęsto i tak ciasno, że nie ma gdzie ręki włożyć.

    No i Dallas nie ma Lebrona i Wade'a.

    Mam tylko nadzieję, że Dirk z Kiddem nie zafundują sobie tego, co zafundowali Kobiemu i nie dostaną sweepa, bo będzie ich to strasznie bolało.

  12. Ciężko dać mi rady do score attack... zwłaszcza dla kogoś kto gra Ragną, gdyż tę postać nie tknąłem ani razu od czasów CT :D

     

    Sam Tagerem szedłem na sposób tak od cheatamana, z tym to wszystko na blok i tylko chwyty i dalej w combosy, bo śmierdziel lubi walić te DD counter co pół paska energii zrzera :D. Hazama to joke, Ragna na countery, a Rachel była jeszcze słabsza niż Hazama i wziąłem ją prawie na perfecta rofl.

     

    Tak naprawdę to tylko Cheataman jest wkurzający, i ragna bo potrafią zjechać cały pasek w kilku ciosach....

     

    no i nie powiem, 720 ma swój urok ;p

     

    Nie tykałem Balzblue ponad miesiąc, wziąłem grubego na 15 minut do practice, po czym zrobiłem score attack za pierwszym razem :)

    Zrobienie tego Tagerem w porównaniu z Lambdą, to naprawdę łatwizna.

     

    Jest jakieś oficjalne info na temat premiery cs2 na ps3?

  13. Przecież ironizuję. Wiadomo, że Uncharted to platyna co najmniej 5/10 a nie żadne 2 lub 3.

     

    Chodziło mi o to, że ostatnio taka moda, że jak już ktoś zrobił platynę i nieważne czy to było dla niego naprawdę trudne, to zaraz wchodzi na forum i piszę, że platyna jest 2/10.

  14. Nie no co ty. Jak już zrobiłeś platynę (nieważne w jak trudnej grze), to jest zawsze 2-3/10. Zapamiętaj to.

    Ja nawet myślę, że nie ma co się silić na 2 albo 3/10, to są po prostu typowe jedynki. 8 godzin grania, nie da się zginąć, wszystko co zdobywasz jest w zasięgu wzroku na jednym ekranie (nie trzeba się w ogóle przemieszczać) i tego typu właściwości.

    • Plusik 1
  15. Ja mogę zrobić to nawet teraz :)

     

    id: evil_co-ck

     

     

    Fajnie jakby się jeszcze 2 inne osoby do 'przytulania' znalazły.

  16. Jak Boston dostanie na 3:0, to ja kończę oglądać tegoroczne playoffy i jestem pewien, że jest to dla was druzgocąca informacja :)

  17. Jakie to ma znaczenie co Kobi gra, skoro cała drużyna gra słabo, prócz Bynuma, który w końcu zagrał dobry mecz. Koszykówka to nie jest gra w której jeden koleś wygrywa playoffy. Jeden mecz może się zdarzyć ale w całym playoff zawsze wygrywa lepsza drużyna. Lakersi w tej serii nie są żadną drużyną. Dallas robi wszystko lepiej od nich, no może prócz pchania się pod kosz, ale po co się pchać pod kosz jak się tak znakomicie operuje piłką i tak dobrze rzuca z dystansu? Ogólnie to się wkur'wiłem. Tak bezradnej drużyny prowadzonej przez Phila w playoff, to chyba nie widziałem nigdy. Miał 8/16 - 50% z gry to nie jest wcale źle. Zresztą ja mam w (pipi)e Kobiego, ale dla mnie zwalania winy na niego za 0:3 jest kompletnym nonsensem. Skąd u was w ogóle taka niechęć do Kobiego, typ ma 5 tytułów, 2 razy mvp i masę innych mega wyśrubowanych rekordów. Jest dla mnie na drugim miejscu w historii NBA jeśli chodzi o skill grania w koszykówkę, a to że ma przerośnięte ego. Jezu, który facet który osiągnął wszystko w tym co robi nie ma? 1 na milion? Mi to generalnie już zwisa i mistrzem może być nawet Mephis Grizzlies :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...