Skocz do zawartości

Fillery w anime wszelakim - Dlaczego ludzie mają z tym problem?

Featured Replies

Opublikowano

Fillery, zapychacze dlaczego tak często są nielubiane? Czy to źle jeśli rozwija się historie postaci drugoplanowych? Mnie to osobiście nie przeszkadza, zawsze można to omijać, jednak czy przez to czegoś się nie traci? Walki w DB ciągnące się kilkanaście odcinków miały swój klimat.

Edytowane przez Kafar0011

  • Odpowiedzi 11
  • Wyświetleń 5,2 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Najpopularniejszy posty

Opublikowano

Czytasz Władcę Pierścieni. Oprócz głównego wątku prowadzonego przez Tolkiena, co jakiś czas pojawia się rozwinięcie postaci pisane przez Ziemkiewicza (np. o tym, jak to podczas gdy Gimli oddalił się od drużyny z powodu (pipi)zki zaszlachtował herszta orków i jak wpłynęło to na jego prawicowe poglądy). 

Opublikowano

Nie, dragon ball był ciekawy tylko przez pierwszą serię gdy songo był małym kretynem a bulma zboczoną dzi.wką. To późniejsze fillery sprawiły, że DB trąci penisem.

 

To jest właśnie problem z dzisiejszymi mass-produkowanymi chińskimi kreskówkami. (w porównaniu z np. Armitage III, Ghost in The Shell albo Akirą)

 

Tak. Dawniej też bywały (krótkie, uzasadnione kontekstem!) fillery, ale to co się dzieje teraz to przegięcie pały i nie idzie oglądać.

 

Nie wiem czemu chcesz wmawiać, że to coś dobrego.

Opublikowano

Problem polega na tym, że jak  tylko jakaś manga zyska popularność to od razu startują z anime. Nie trzeba długo czekać ażeby anime dogoniło mangę z fabułą. Co wtedy? Wstrzymać anime? Noł łej. Wcisnąć filler z fabułą z d*py i jechać dalej. Dlatego anime powinno powstawać przynajmniej z 2 - 3-letnim opóźnieniem (pod warunkiem, że sama manga nie będzie ciągła się przez dekadę). Fillery to w większości zło bo powstają na szybko i biorą się za nie partacze. Mało kto potrafi zrobić ledwo wyczuwalny filler pasujący do kanonu i zarazem ciekawy.

Szczerze wolałbym wstrzymanie anime na jakiś okres i dopiero potem ruszyć dalej z wątkiem fabularnym.

Opublikowano

W mass-produkcji chodzi też o pieniądze i sam nakład pracy. Po co się męczyć skoro można wrzucić powoli przesuwający się still-shot i dać postaci robić rozkminki życiowe? I tak czasami nawet przez ponad 3/4 show.

Opublikowano

w bleach podobal mi sie jeden filler, byl lepszy od tego co teraz jest w mandze. tak to zazwyczaj szrot i omijam.

Opublikowano
  • Autor

Ja się mecze teraz z Naruto, akurat jestem w tym miejscu od którego cały czas przez kilkadziesiąt odcinków ciągną się filery.

Opublikowano

W pierwszym poście piszesz, że można ominąć, a następnym że się męczysz i oglądasz. Słuchaj własnych rad może.

Opublikowano
  • Autor

W pierwszym poście piszesz, że można ominąć, a następnym że się męczysz i oglądasz. Słuchaj własnych rad może.

Można, co nie oznacza że osobiście stosuje takie rozwiązanie. W tym przypadku to przesadzili, co innego krótkie fillery, a co innego kilkadziesiąt odcinków.

Opublikowano

Jeżeli ogląda się jakiegoś tasiemca obecnie, jednym ciągiem i "wypełniacze" są w miarę ciekawe - można to przeżyć. Gorzej, gdy oglądało się np. Bleach systematycznie, gdzie odcinki i tak były skrajnie rozwleczone + kilka minut powtórek w każdym i nagle... bach! Przerwa w głównym wątku i wchodzi ogromny i nudny "wypełniacz" a kontynuacja przerwanej w połowie walki za... kilka miesięcy :P

 

Są fillery lepsze i gorsze. W takim One Piece nie ma zbyt wielu fillerów (dla przykładu) ale są raczej marne.

Opublikowano

No, ale same te walki (waąłlkij) to często jeden wielki filler (+ farmowanie).

 

Kto pamięta Akirę Kurosawę? Tam ktoś krzywo na kogoś spojrzał, szust, ciach i po walce.

 

Ech, Japończycy kiedyś nie szli po bandzie.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

Ostatnio przeglądający 0

  • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.