Skocz do zawartości

PSX Extreme 296


Rekomendowane odpowiedzi

@Soyokaze
Widać nie jestem sam ;)

Moim zdaniem to nie kwestia wieku, tylko "dorastania",  z czasem interesują nas inne rzeczy.  Co do staroci to u mnie jest podobnie, ostatnio po raz nie wiem który skonczyłem PanzerDragoon Zwei z czystą przyjemnością oraz kilka wyścigów w RR. Jeśli chodzi o krzyżaka, nie wiem czego używasz do emulacji, ale powinna być opcja zmiany na analog - w retroarch, praktycznie każdy rdzeń ma możliwośc "emulacji" analoga jako krzyżaka.
Jesli chodzi o nowe RE to lepiej bym nic nie napisał ;)
Z kolei Horizon nie jest złą grą, ale brak mu dopracowania. Wspinanie się jest marne, walka ujdzie, jednak skończyłem i jak wspominałem w Diagnozie - ta gra najlepiej się sprawdza gdy nie ma fabuły i możemy robić to co chcemy. Choć ja bym jej w takim stanie nie wypuścił, podobno już poprawili wiele rzeczy, ale wracać nie będę, zrobiłem co chciałem. Valhalla, i poprzednie to także dobre gry, więc jak będzie w promo to polecam, dobra inwestycja, szczególnie jeśli lubi się klimaty Wikingów.
Jak szukasz platformówki to Shantae, choć to raczej metroidvania z elementami zręcznościowymi, ale ja złego słowa o niej nie powiem - gra zrobiona z pasją + postać Shantae jest urocza i zabawna, taka "giereczkowa" a nie smutna, zła na świat który ją pokarał ;)

Odnośnik do komentarza
7 minut temu, Soyokaze napisał:

Tendencja jest taka, że poziom gier spada ostro w dół w open-worldy, znajdźki, kosztem rozbudowanej ciekawej fabuły i postaci. W tym jest problem, że każdy się w to zaczyna rzucać, każdą prawie znaną markę i niszczy to co było znane, dobre i lubiane od długiego czasu.

 

Co do open-worldów to wydaje mi się, że giereczkowo wpadło w pewną pułapkę. Jako osoba wychowująca się i poznająca gry w latach 90-tych, pamiętam, że w rozmowach z kolegami w tamtych czasach takim "Złotym Graalem" byłaby gra, która odzwierciedla rzeczywistość, umożliwia jeżdżenie/chodzenie wszędzie, wchodzenie do każdego budynku, zaglądnięcie w każdy kąt i robienie wszystkiego na co ma się ochotę. Jako że takie były zapewne marzenia większości graczy, to się zaczęły rodzić rozmaite sandboxy, otwarte światy udające rzeczywistość, rozwijane i pogłębiane latami, a tymczasem ci sami gracze, którzy w latach 90-tych o czymś takim marzyli, zmęczyli się tym i zauważyli, że to trochę ślepa uliczka - że więcej terenu, budynków, pojazdów, znajdziek, mechanik nie oznacza wcale więcej frajdy. Wręcz przeciwnie - skala rozwadnia esencje danej gry albo dodaje jakieś irytujące mechaniki, które niby zwiększają realizm, ale stają się upierdliwe z czasem (np. jaki efekt łał w pierwszej Mafii robiła konieczność tankowania samochodu, żeby z czasem przerodzić się we wkurzającą przeszkadzajkę).

 

I efekt tego jest taki, że jako gracz dorastający w latach 90-tych, teraz chętniej bym przyjął liniowy remaster pierwszego Maxa Payne'a (albo zupełnie nową część w tym stylu) niż jakiś kolejny sandbox.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza
11 minut temu, K.Adamus napisał:

Pełna zgoda.

 

I przy okazji odniosę się do Ghostwire. Mnie ta gra wciągnęła jak dawno nic mimo średnich recenzji a przez nowego Horizona przedzieram się ratalnie od 2 miesięcy i szczerze to się męcze.

 

Mam wrażenie że branża zapomina, iż dobra gra to nie tylko suma wycyzelowanych elementów a "dusza" tytułu to nie jakieś efemeryczne bajania ale realny czynnik mający kolosalny wpływ na wrażenia z zabawy (choć niestety nie na sprzedaż).

 

Ostatnio zamiotła mną np. Virginia. Małe to, minimalistyczne a jal świeże!

U mnie Horizon z rozpędu był zaliczony, na zasadzie, jak zostawię, to nie wrócę. GhostWire ma wiele problemów, jednak ma to czego nie mają inne gry - bawi mnie, zapewne po przez otoczenie i tematykę, ale nieważne, chcę się w to bawić.

Branża niestety od dłuższego czasu jest nastawiona na rozmach i zyski, gra ma wyglądać i zarobić jak najwięcej. Nie ma czasu ani miejsca na eksperymenty, tylko wyliczone ryzyko, albo totalne niezrozumienie czemu coś się kiedyś sprzedało a teraz nie...
Dopiero jak ktoś zaryzykuje i rynek pozytywnie to przyjmie - wtedy nagle "wszyscy" to robią, tak jak z Rollbackiem. GuiltyGear Strive pokazał i "nagle" praktycznie każda firma od bijatyk ogłasza/zarzeka się że będzie rollback w ich nowej grze...

 

Odnośnik do komentarza

@Konsolite
Może i dorastanie, patrząc na to, że Szarak to wiek 10-15 lat.
Jednak tamten okres oprócz pomysłów, to okres gdzie gry były grami, niż przybliżały się do filmów. Trochę Ścierę rozumiem, że wolał te starego typu gierki, niż obecne, bo coraz częściej te nowsze nic z samego grania nie mają.
Pograłem Carrion i choć to nic odkrywczego to ta pozycja nie kryje sie z tym, że to jest po prostu gra. Można stworzyć odgrzany kotlet jak się zachowa jakieś proporcje i będzie się trzymać jakiejś koncepcji.
Star Renegades zachwyciła mnie pixelowa, ale odrzucił mnie poziom samego tytułu. Penie starość już, bo gdybym miał Demo tego na Ps1 to bym tłuk mając te 12-13 lat do upadłego aż bym pojął o co chodzi, bo mimo pewnych prób odrzuciło mnie w pewnym momencie. Brak cierpliwości? Chciałem na już zrobić perfekt każdą akcyjkę w lace turowej? I każdy błąd to New Game?:unknown:

PanzerDragoon Zwei Czyżby to takie jak R-Type Delta z Szaraka? Niestety ale konsolki Sega nie miałem. Dla niektórych jedna platforma  w latach 90 to był szczyt możliwości.

Co do emulacji gałek. To Medievil miał analog obsługiwany i szczerze. W tej starej wersji wolałem krzyżaka, od analoga, tak samo było w innych produkcjach z tego okresu. Dopiero końcówka z tej konsoli i następca Ps2 w pełni wykorzystali potencjał w tym kontrolerze.

@LeifErikson Sama postawa graczy z lat 90-2000 była podyktowana postępem technologicznym. Bo wtedy tylko na takie tytuły technologia pozwalała. To było wyczekiwanie, kiedy przekroczymy kolejną barierę, granicę, która więziła twórców z możliwościami. Sama grafika tworzenia realistycznej też się do tego sprowadzała, efekt taki, że najbardziej zestarzały sie tytuły z grafiką dążącą do realistycznego wyglądu. A weź taki klasyk, wręcz zaj*y, który dzięki padowi mogłem na pc mogłem ograć. Okres 90-2000 to piracenie, więc nie dziwota, że Emulacja i płytki ISO, a to jedyna możliwość teraz przetrwania takich tytułów.
Ale mówię o Fear Effect:wub: Grafika nietypowa, bo kreskówko-komiksowa. Najmniej się zestarzała i wciąż zachwyca, swoim stylem.

A Horizon. Za dużo Hypu było na tą gierkę i dlatego takie opinie. Ja ani się męczę, ani nudzę, ani zachwycam. Po ograniu tytułów z craftowaniem i open worldów, które były na siłę wciskane od roku 2010 to gierka na luzie. Może to luzackie podejście oraz formuła grania znowu prawidłowo na padzie przed TV a nie na klawie przed monitorem sprawiła, że się bawię:unknown: Bonie przeczę, że nic odkrywczego i jest to samo co było, ale podejście by sobie porozwalać roboty, upolować, pozwiedzać się sprawdza. Najgorsza rzecz i to wśród Zgredziolskich recenzentów to zachwyt przed premierowy, mimo tego, że znają tendencje a potem rozczarowanie. Ja przestałem się zachwycać, czekać, napalać sie na coś.

Cyberpunk to nie moje klimaty i zlałem nawet ostrą krytykę Wiedźmin i te klimaty to tak. Tutaj 3 już przedpremierowo zamówiłem. A tak to to nie.
Co do takich małych giereczek i studiów to czasami sobie odpalę DawnOfMan
Czekam na coś podobnego i bardziej rozbudowanego do RimWorlda
Chciałbym jakąś nową wersję może kontynuację do Terrari:wub:
W to bym na PC pograł aż miło.

Co do zysków, to wypowiadałem się czemu wolę Pudełka i jestem anty abonamenty i cyfrówkę. Po prostu widzę dokąd idzie ta branża. Zyski właśnie. Wygoda kosztem zysków i słabej zawartości.
A duże studia, jak trend M$ i Sony do kupowanie też idzie by pozyskiwać twórców. Z Indie rynku tak samo sie dzieje. Część rozwinie jakieś tego typu gierki, rzuci sponsoringiem, ale tendencje będą by zamknąć takie studia i wchłonąć ludzi, nie pomysły. Tak samo dostosowanie się do trendu i ryzyka. Pójdą w to, ale pójdą... bezpieczną drogą. Skopiują znów to co sprawdzone i wrzucą inne sprawdzone i będzie kolejny mixerek gatunku, ten co sie sprzeda.

Dlatego przestałem oglądać sie na duże korporacje. Czasami są mysli by te duze firmy jednak były u kresu bankructwa, to może coś się zmieni:unknown: Bo nic robią, zastygli i kotlety wypuszczają. Coraz bardziej ciężkostrawne i teraz z domieszką nawet EXXX konserwantów

Edytowane przez Soyokaze
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...