Skocz do zawartości

Digital Devil Saga


siwypmz

Rekomendowane odpowiedzi

Niezła giera, wysoki stopień trudności, żeź i posoka. Czyli wszystko to co lubie. Fabuła też niczego sobie, może niema za dużo filmików które pozwoliły by śię w nią bardziej zagłębić ale te które są dają rade :( Miła odskocznia od tych wszyskich ff i inych infantylnych rpg. Tylko grafa odstaje od reszty, ale na to można przymknać oko nie jest aż tak źle.

Odnośnik do komentarza
  • Odpowiedzi 21
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najczęściej odpowiadający w tym temacie

Najczęściej odpowiadający w tym temacie

Z początku miałem mieszane zdanie o grze, ale po przejściu jej sporego kawałka (sporo ponad 20 h na liczniku) stwierdzam, że nie jest to tytuł obok, którego można przejść obojętnie.Z początku szare, nieco monotonne lokacje (i zarąbiście długie), zostają zastąpione w późniejszej fazie gry zaiste ciekawymi miejscówkami, w których panuje wręcz psychodeliczna atmosfera.Fabuła wręcz przyciska do ekranu.Człowiek musi wiedzieć o co tu psia mać chodzi, bo teorii w głowie piętrzy sie sporo.Do tego dochodzi wypasiony (jeden z najlepszych) system walki.Klepanie attack w tej grze po prostu nie ma sensu i to mi się podoba.Dużo kombinowania.No i system rozwoju to strzał w dziesiątkę (i to dosłownie bo w FFX był Sphere Grid :P).Ostatnią wisienką na torcie jest dość spory poziom trudności.Trzeba po prostu z głową prowadzić rozgrywkę oraz dokładnie planować walki (poznanie słabości wroga to obowiązek), żeby się nigdzie nie zaciąć.Tytuł zaiste zacny.

Odnośnik do komentarza

DDSy zacnymi RPGami są :P .

 

Sunderland -> skoro tak bardzo się Tobie spodobały DDS, to z całego serca polecam Tobie SMT:Lucifer's Call. Ma zupełnie inny sposób prowadzenia historii (mniej się skupia na głównych bohaterach, bardziej na onirycznym świecie, w którym rozgrywa się akcja), ale pod wieloma względami jest znacznie lepsza od DDS (DDS to właściwie taka okrojona wersja Lucifer's Call ;) ). Nie wspominać już trzeba o Personie 3, choć ta jeszcze w EU nie wyszła....

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

A grasz na hardzie czy normalu? Na hardzie to jest najbardziej hardcoreowy rpg na ps2 moim zdaniem - pierwszy fiend jest już wtedy naprawdę poważnym przeciwnikiem. No i game over po śmierci demi-fienda też czasami będziesz wyklinała:P.

 

Ale chociaż game over screen jest śliczny. Musiał być, bo się go często ogląda lol.

 

DDSów też się to tyczy.

 

A ja właśnie gram w po raz kolejny w DDS1. Ale nie od nowa - pakuję swój stary save z pierwszej tury maxująć wszystkim łebkom Mantry itd aby następna tura z sekretnym bossem poszła gładko. No i właśnie - zna ktoś jakiś trick na szybką Maccę / EXPa? Wiem, że można sępić Celle w Karma Temple, ale tak się pytam czy jest coś szybszego. Wiem, że Omoikane w Karma Temple zostawia dużo EXPa i Macci, no ale wiecie jak z nim jest. Mój sposób na kasę z Isis jest dobry, ale...no po prostu chcę wiedzieć czy można szybciej no ;).

 

EDIT: Jeszcze jedno pytanko - są w tej grze silniejsze naboje niż Forged Shot?

Edytowane przez Aramis
Odnośnik do komentarza
Nie chodzi przypadkiem o ubicie Beelzebuba?

 

Emm, nie pamiętam dokładnie, ale raczej trza ubić Orochi by zdobyć Ultimate-Fuckyeah-Ammo, którego prawdziwej nazwy nie zdradzę, bo to fajny easter-egg :( , a także które tak naprawdę w ogóle się nie przydaje w grze, no chyba, że w New Game+ (amunicja zostaje, o ile dobrze pamiętam...).

Edytowane przez Belcoot
Odnośnik do komentarza
A właśnie, że amunicja się przydaje:P

 

Czasem tak, w celach strategicznych w sumie tylko. I działa dobrze na niewielką ilośc przeciwników, no ale jak działa, to wali criticale, a przez to ma się dodatkowe tury :( . Przydaje się, ale nie w końcowym dungeonie - a właściwie tylko to zostaje po zdobyciu najpotężniejszej amunicji :D .

Odnośnik do komentarza

Ja akurat używam guna na Omoikane, bo to chyba jedyny środek który zadaje mu sensowy damage (a i tak trzeba często mieć nadzieję na criticala) i dlatego się pytałem o silniejsze ammo, bo Forged na Omoikane w Karma Temple jest średnio skuteczny :( .

Edytowane przez Aramis
Odnośnik do komentarza
A grasz na hardzie czy normalu? Na hardzie to jest najbardziej hardcoreowy rpg na ps2 moim zdaniem - pierwszy fiend jest już wtedy naprawdę poważnym przeciwnikiem. No i game over po śmierci demi-fienda też czasami będziesz wyklinała:P.

 

Gram na normalu i nie zauważyłam jak na razie wysokiego poziomu trudności. Świetny klimat. Podoba mi się bardziej od DDS1 i 2.

Odnośnik do komentarza
Gram na normalu i nie zauważyłam jak na razie wysokiego poziomu trudności. Świetny klimat. Podoba mi się bardziej od DDS1 i 2.

 

Mnie również. Szkoda też, że DDSy to niestety takie pocięte SMT 3 :D . Gdyby te gry były równie rozbudowane, co Nocturne......

 

Ah, nie powiedziałbym, że SMT3 to taki lajt na normalu. Tzn. w porównaniu z wieloma innymi jRPG na PS2 :D . Są trudniejsze i łatwiejsze momenty. A hard tak na serio trudny jest tylko na początku (ba, przez pierwszą walkę przebrnąłem dopiero za czwartym razem....), przy Matadorze i przy tym ostatecznym-mega-fakin bossie :D .

 

DDSy w sumie też znowu takie łatwiutkie nie były. Przyznam, że ostatni boss w DDS2, choć wszędzie piszą, że jest żałośnie łatwy, mnie załatwiał tyle razy (i to pod koniec walki), że mając już dość, odłożyłem grę na jakiś tydzień, zanim ponownie się za niego zabrałem...

Edytowane przez Belcoot
Odnośnik do komentarza

Ja tak miałem z Final Bossem DDS1 i bossami na lotnisku w DDS2 (Serph powracał do drużyny ze swoim żałosnym levelem:P) no i Vritrą w EGG Instalation.

 

Wszyscy dodatkowi bossowie w DDS1 padli, łącznie z Huang Longiem. W sumie byli średnio wymagający (Stara szkoła RPG - dopakujesz level to przejedziesz po nich bez większych problemów). Teraz New Game+ i Demi-Fiend;]

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

Może mi podpowiecie w jednym miejscu.

Jestem w cytadeli Solids (tam gdzie głowy z czerwonymi oczami) i muszę znaleźć dwa klucze aby umieścić je w okrągłych otworach głów, które zagradzają mi drogę do drzwi. Znalazłam prawy klucz, kiedy pokonałam kobietkę na koniopodobnym stworze, ale nie mogę znaleźć drugiego.

Nawet cofnęłam się na inne piętra i do podziemi myśląc, że może coś pominęłam, ale nie mogę znaleźć.

Czy oba klucze są na tym samym piętrze?

Pomocy!!

Odnośnik do komentarza
Czy oba klucze są na tym samym piętrze?

 

Są na tym samym piętrze. W tym miejscu, gdzie masz savepoint jest chyba czworo drzwi, każde prowadzące jakby do innej części, eee, bazy Solidsów. W dwóch z tych czterech części powinny być gdzieś te klucze (w obydwu przypadkach się je zdobywało po pokonaniu sub-bossów, jeśli dobrze pamiętam)....

Edytowane przez Belcoot
Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...
  • 11 miesięcy później...

Ukończyłem wczoraj Digital Devil Saga 2. Gra świetna, o wiele lepsza i ciekawsza od jedynki, jednak niestety zbyt liniowa (może inaczej, jeszcze bardziej liniowa*). Pod względem fabuły dzieje się o wiele więcej niż w pierwszej części, jednak mimo wszystko odnoszę wrażenie, że jakoś to pospieszone. W sensie, jakby brakowało 1/3 scen, trochę więcej rozwoju postaci, parę logicznych wytłumaczeń. Ale i bez tego uważam przedstawioną historię za ciekawszą niż to czym nęka nas większość jRPG.

 

Muzyka w DDS1 była dobra, ale chwilami monotonna. Zbyt wiele utworów nie utkwiło mi w pamięci, ale to co zaoferowało DDS2 to już cudo. Główny motyw walki to najlepsza muzyka tego typu jaką kojarzę z jRPG. Po prostu nie chce się kończyć walki. Podobne uczucia mam do całej reszty udźwiękowienia, zarówno podczas potyczek jak i cut-scenek.

 

Mile przyjąłem także rozwiązanie z pierścieniami oraz trybem Berserk. Chociaż przyznam, że to pierwsze uczyniło grę nieco za łatwą momentami. W ogóle z początku miałem wrażenie, że wybrałem jakiś tryb easy, gdyż przeciwnicy praktycznie nic mi nie mogli zrobić. Dopiero później musiałem lekko podpakować, choć nie aż tak jak w DDS1.

 

Ogólnie jednak jestem jak najbardziej zadowolony. Obie częsci gry to zdecydowanie czołówka jRPG na PS2, jeśli nie w ogóle. Finale mogą się schować. Faktem jest, że gra wymaga od gracza dużo sztucznego grindowania (szczególnie część pierwsza), ale i w tym można znaleźć sporo frajdy.

 

* -

Lokacji do odwiedzenia zbyt wiele nie ma. Usunięto bariery energetyczne, które zmuszały gracza do powtórnego ich odwiedzenia. Drużyna kruszy się w zastraszającym tempie i dopiero w ostatnim lochu otrzymujemy komplet. Bonusowych bossów wielu nie ma a do pokonania tych obecnych jakoś nie miałem motywacji (zadowoliłem się aniołami wyłącznie).

 

 

A dziś dotarła do mnie przesyłka z Lucifer's Call. Już mi się podoba, ale niestety dłuższa zabawa będzie musiała poczekać aż egzaminy i obronę będę miał za sobą...

 

 

diesvindu, na pewno już dawno po fakcie, ale w sumie dużo naczytałem się o tym przedostatnim bossie. Niby to przepakowany, a w rzeczywistości był on wręcz beznadziejny. Wystarczyło drain physical i drain electricity rzucane w odpowiednich momentach. Ostatni boss natomiast to już totalna łatwizna, aczkolwiek braku klimatu tej potyczce zarzucić nie można (świetna muzyka i animacja).

 

Osobom, które jeszcze nie miały okazji zagrać jak najbardziej polecam.

Odnośnik do komentarza

Hmmm, po tej wypowiedzi odnowiłeś moją motywację do skończenia DDS1, które porzuciłam, znudzona wiecznym nabijaniem poziomów (obecnie mam 53-56).

Naprawdę dwójka DDS jest lepsza?

Bo DDS1 fabularnie bardzo mi się podoba, choć faktycznie, ma trochę rozwleczoną fabułę (może przez niekończące się levelowanie x_X).

Dla mnie serię zabija levelowanie - żeby jeszcze jakieś zadania dodatkowe były, a tu nic! Biegasz jak idiota po korytarzach i tłuczesz losowe stwory. Potem Terminal, Save, i powtórka z rozrywki. Bueh.

Odnośnik do komentarza

Dwójka pod wieloma względami bardziej mi się podobała od jedynki, a za jej główną wadę zaliczam jeszcze większą niż w poprzedniku liniowość. Nawet opcjonalnych bossów jest mniej, nie wspominając o braku barier i tym samym ukrytych przedmiotów. Zagadek w ogóle sobie nie przypominam. Niemniej jednak same walki sprawiały mi jakoś więcej frajdy (może to przez muzykę? ;) ) a i nieco więcej można pokombinować z drużyną dzięki specjalnym pierścieniom do wyekwipowania. Fabuła natomiast zdecydowanie lepsza i o wiele lepiej przedstawiona (lub też bardziej wyraźna/widoczna).

Warto odnotować, że nie ma tutaj aż tak dużo pakowania, gdyż w przeciwieństwie do jedynki EXP całkiem ładnie się rozkłada wraz z postępami. Tylko chwilami musiałem nieco potrenować, ale nie trwało to tak długo jak w DDS1 i wcale nie irytowało. Grę można tym samym skończyć dość szybko i chyba tylko wspomniany przedostatni boss może sprawiać jakiekolwiek problemy jeśli nie posiadamy odpowiednich mantr.

 

A jeśli chodzi o pakowanie w DDS1 to polecam Titania Hallway. Wpisz nazwę w jakimś FAQ a będziesz wiedziała gdzie jest. Potem dobrać odpowiednie mantry do pożerania i można dużo czasu zaoszczędzić.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

25 maja 2018 roku zacznie obowiązywać w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (określane jako "RODO", "ORODO", "GDPR" lub "Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych"). W związku z tym prosimy o zapoznanie się ze zaktualizowaną Polityką prywatności Polityka prywatności.