Skocz do zawartości

NBA


Rekomendowane odpowiedzi

  • 3 tygodnie później...

Mundial Mundialem, całkiem ciekawy, ale są też prawdziwe sporty. I się w nich dzieje.

 

Bo zaczął się lipiec, na który czekano w lidze od paru lat. Wydarzyło się kilka ciekawych rzeczy:

 

- Bosh przeszedł do Miami

- Boozer do Bulls

- Amar'e do Knicks

 

...Ale najciekawsze czeka nas dziś wieczorem, gdy LeBron na żywo ogłosi na antenie ESPN ogłosi swoją decyzję. Opcje są generalnie cztery: Cavs, Heat, Bulls i Knicks, ew. Nets.

 

Za Cavs przemawia to, że LeBron to "chłopiec z Ohio" i chce osiągnąć coś na przekór okolicznościom. Nie chce "dezerterować", zostawiać bez pierścienia fanów, którzy od tylu lat go wielbią.

 

Za Heat przemawia, wiadomo - niesamowity tercet z Wade'em i Boshem, który wygląda tak mocno, jak nic, co powstało wcześniej w historii NBA. Są też jednak wady takiego rozwiązania - po pierwsze, nawet jeśli to wygląda jak gwarancja wielu mistrzostw, to nie będą do końca "jego" mistrzostwa. Wade pewnie będzie rzucał więcej punktów, Bosh więcej zbierał. Kto wie, może Wade dostanie MVP zamiast LBJ-a. No i zawsze będzie powtarzanie, że LeBron miał łatwiej, bo przecież Wade i Bosh to chyba większe wsparcie niż Pippen i Rodman. Bardziej rywalizowałby z legendą Billa Russella, niż Jordana. Zwłaszcza, że wcale nie będzie tak łatwo o pokonywanie wszystkich, bo w Miami będzie bardzo mało miejsca na pozostałe kontrakty, a na razie jest tam tylko czterech podpisanych graczy. Brakuje centra itp. Jednak Pat Riley powinien sobie poradzić z ustawieniem zespołu, mając trzech tytanów. Lakers w sumie też mają słabą ławkę i ciągną na kilku zawodnikach. Trzech może wystarczyć. Zwłaszcza, że to jego kumple.

 

Bulls to ciekawa opcja. Jako fan MJ-a, LeBron musiał kibicować Bulls w młodości. Miałby tam dobry skład, ale nie przegięty - Rose, Noah, Boozer... Nawet bez LeBrona Bulls będą w tym sezonie celować w czołowe miejsca Wschodu. Szanse na mistrzostwo byłyby dla niego duże, szanse na tytuł MVP praktycznie pewne. Mocna paka, ale zdecydowany lider w osobie LBJ. To brzmi sensownie.

 

Knicks? Na razie mają jako argument tylko to, że są w Nowym Jorku. Mało. Amar'e to nie był super transfer, jak na tyle lat "czyszczenia" kontraktów. Nets? Będą w Nowym Jorku, mają dużo kasy i Jay'a Z. Też wydaje się, że LeBron za dużo ryzykowałby, przechodząc do tak "pustych" przestrzeni.

 

Sporo źródeł podaje, że Heat. Na 100%. No cóż, tak miało być, od dawna się o tym mówi. Już w czerwcu źródła bliskie LeBrona o tym donosiły. Ale dowiemy się tego dzisiaj o godzinie 3.00 polskiego czasu.

Odnośnik do komentarza

Ja bym postawil na Heat minimalnie przed Bulls, zwlaszcza, ze ogloszone dzis Salary Cap jest wieksze niz ktokolwiek sie spodziewal, wiec mysle, ze moze zrezygnowac z paru milionow w Miami. Problem w tym, ze Heat maja teraz 5 graczy z kontraktami. Bulls po sprowadzeniu Boozera zwiekszyli znaczaco swoje szanse, a ze skladem Rose-x-James-Boozer-Noah mieliby mocniejsza piatke niz Heat, no ale zobaczymy. Cavs moim zdaniem bez szans - Shaq nie chce juz tu grac, Jamison i Mo pokazali, ze na playoffs sie nie nadaja, a po podpisaniu Jamesa Cavs mieliby bardzo male mozliwosci manewru. Knicks sa w glebokiej (pipi)e moim zdaniem - Amare to zaden franchise player, perspektyw na przyszlosc moim zdaniem brak. Nets tez moim zdaniem przejada sie na free agentach i za rok znowu beda walczyli o jedynke w drafcie.

Najwazniejsze dla nas oczywiscie jest to, ze spekuluje sie coraz mocniej o trostronnej wymianie Magic-Wizard-Timbervolwes w wyniku ktorej do Minnesoty mialby trafic Gortat. Moim zdaniem to najgorsze mozliwe miejsce w NBA - generalny manager idiota, zero publicznosci, atmosfera na meczach dno i zerowe perspektywy na sukces, no i trzebaby siedziec 2 godziny dluzej, zeby zobaczyc mecze T'Wolves u siebie ;)

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem fatalny ruch ze strony LBJ. zachowuje się jakby miał 36 lat i żadnego tytułu po wspaniałej karierze, Coś jak transfer Malone do LAL (z tym, ze Listonosz był właśnie z nożem na gardle, a skończyło się wiadomo jak).

 

W takim układzie jak zdobędzie tytuł to pojawi się bardzo dużo głosów (w tym mój), dyskredytujących trochę te osiągnięcie. Co z niego za król, który musi mieć takie wsparcie ?

 

W drugą stronę, jak nie zdobędzie tytuły z tym składem, to cała liga będzie się z niego i reszty Miami zbijać.

 

Czyli tak źle, tak nie dobrze.

 

Dodatkowo tak jak pisał ogqozo, staty pójdą mu zapewne w dół, o mvp będzie cholernie ciężko.

 

Dla mnie trochę (trochę ?) niezrozumiały transfer i od teraz wiem na pewno jedno beat MIAMI :)

Odnośnik do komentarza

w czasie sezonu, bo teraz jest przerwa, na streamie.

zawsze, któryś działa. czasami lepiej czasami gorzej.

na c+ jest jakiś mecz zawsze w tygodniu też.

 

dziwna dla mnie decyzja lbj-a. myślałem, że zostanie, że chce się wykazać.

poszedł trochę na łatwiznę, co wcale nie musi się mistrzem zakończyć.

Edytowane przez luk_ash
Odnośnik do komentarza

Poszedl na latwizne ? LOL, tak mial dalej probowac wygrac mistrza z Mo "Choke" i Jamisonem i sciaganymi co pol roku hurtowo graczami. Kobe sam mistrza nie zdobyl, ba nawet nie byl w stanie przeprowadzc druzyny przez pierwsza runde playoffs, Garnetta jakos nikt nie wysmiewal, ze dolaczyl do wielkiej trojki do Celtics, zeby zdobyc mistrzostwo.

Bardzo mnie cieszy, ze nie poszedl na latwa kase do NY czy NJ, gdzie mialby duzo wiekszy rynek reklamowy dla siebie. Godzac sie na warunki Miami zarobi prawdopodobnie ok. 25mln dolarow mniej przez czas trwania kontraktu niz Wade i Bosh.

A Knicks jak przewidywalem sa w jeszcze glebszej du.pie niz byli, bo oddali Davida Lee do Warriors za A.Randolpha, K.Azubuike i Turiafa, prawie jak KRÓL :potter: Szkoda, ze znowu Knicks beda walczyc o dobry pick w drafcie, chyba, ze uda im sie jeszcze jakas megaturbowymiana, ale nie sadze. Raczej zapchaja sklad przecietniakami za 5-10mln za sezon.

Edytowane przez Bartg
Odnośnik do komentarza

No cóż, LeBron poszedł do jednego z 2-3 możliwych klubów w całej lidze, gdzie nie będzie liderem. To trochę szok, przyznajmy. Gracz, który zdominował NBA najbardziej od czasów Shaka 2000, teraz będzie jakby... w tle. Oczywiście, będzie najlepszym graczem drużyny. Ale nie będzie w świetle reflektorów, nie ma takiej możliwości. Wade będzie rzucał więcej punktów, a to jest nadal pewien wyznacznik. W zaciętych końcówkach piłka będzie szła do Wade'a. Kibicie w Miami bardziej będą kochać Wade'a. Nie tylko w Miami. WSZYSCY lubią Wade'a, natomiast masa osób nie znosi LeBrona. Wade zawsze będzie miał o jedno mistrzostwo więcej, niż LeBron, wygrał je "sam" i przy porównaniach to ZAWSZE będzie używane.

 

Tak naprawdę LeBron wybrał więc sobie ciężki los. Nawet jeśli mu się powiedzie, pozostanie niedosyt. Poświęcił kasę i indywidualne osiągnięcia sportowe dla osiągnięć zespołowych, przebywania w fajnym mieście i grania z ludźmi, których lubi. Do końca się wahał, a decyzję podjął ostatniego dnia. Tak więc prawdopodobnie Bosh przesądził. Może tydzień więcej na przemyślenie sprawy spowodowałby inny wybór.

 

Chicago wydawało mi się bardziej sensowne. Nie tylko dlatego, że byłby tam liderem. Także pod względem zespołowych szans na sukcesy. Miami nie jest w tym momencie faworytem do wygrania na Wschodzie. Naprawdę będzie problem z ławką. Duży. Beasley odejdzie, żeby była kasa na Bosha i LeBrona. To zostawia nam czterech profesjonalnych graczy w drużynie: Wade, Bosh, LeBron i Mario Chalmers. Boston ma z kolei swoją "wielką trójkę", owszem, podstarzałą, ale jest nowy lider w postaci Rondo, jest Jermaine O'Neal, Rasheed, Perkins, Tony Allen... Orlando, mimo porażki, nadal jest wyrównaną, różnorodną drużyną i też może "wielkiej trójce" skopać tyłki. Bulls mają pod koszem Noaha, Taja Gibsona i Boozera. Będa najlepiej zbierającą drużyną ligi, to można założyć na pewno.

 

Innymi słowy - LeBron ma trudno, ale z daleka wygląda to, jakby miał łatwo. Pójście do Miami jest więc, paradoksalnie, bardzo anty-wizerunkową zagrywką LeBrona. Teoretycznie - czymś zupełnie nie w jego stylu. Nie zmienia to faktu, że krytycy LeBrona krytykują go za to, że poszedł do Miami. Tak samo jak krytykowaliby za każdą inną decyzję. Cóż, taka już rola LeBrona w tej lidze. Koleś z taką ambicją jest skazany na to, że będzie zawodził.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

No cóż, nie wiem czy Barkley powinien się wypowiadać w takim tonie (przenosiny do Rockets). Na całą sprawę patrzę też dwojako, może być ciekawie, widowiskowo i efektownie. Z drugiej zaś strony, czy to nie będzie ze szkodą dla Ligi? Oby nie zaczęło się gromadzenie gwiazd w pojedynczych klubach. Sam jestem ciekaw jak to trio sprawdzi się w praniu, choć mam nadzieję, że ktoś utrze im nosa ;)

Odnośnik do komentarza

Sensowny komentarz:

 

http://zawszepopierwsze.bloog.pl/id,6222548,title,TRZEJ-PRZYJACIELE-Z-BOISKA,index.html

 

Taka jest prawda, ani Michael ani Bird nie byli w takiej sytuacji w swojej karierze. Łatwo jest gdybać, co by było, gdyby LBJ miał Pippena czy Rodmana w składzie. Jeszcze łatwiej rzucać, że "nigdy nie będzie MJ-em". No nie, nie będzie. Nikt nie chce, żeby był MJ-em, może poza starymi prykami w stylu redaktorów Supergiganta, którzy zawsze wszystko muszą porównywać do TYCH BULLS i wszystko inne zawsze będzie tylko cieniem tych wspaniałych wspomnień z dzieciństwa.

 

Ale każdy inny, każdy fan koszykówki, a nie tylko MJ-a, chce, żeby LeBron był po prostu LeBronem. I żeby, zamiast wiecznie porównywać, kto ma szansę być najlepszym w historii, patrzeć po prostu na LeBrona jako na jednego z najlepszych - jak Jordan, jak Shaq, jak Duncan, jak Robertson... każdy miał swoją epokę. Jeśli, przykładowo, Wade do końca kariery zbierze 7 mistrzostw, to nie będzie mowy o tym, że nagle stał się lepszy od Jordana albo jest drugim MJ-em, jedynym prawowitym następcą. Będzie własnym nazwiskiem i tylko tyle. Jordan miał Pippena i sporo osób ciągle zapomina, jak doskonały był Pippen w swoich najlepszych latach. Wade miał ostatnio Jermaine'a O'Neala, a LeBron - Antawna Jamisona. To nie są porównywalne sytuacje. No nie. Wiem, że w sporcie zawsze chce się robić rankingi, ale to są jednak jabłka i gruszki.

 

Obecne "Big Three" to bardzo ciekawe rozwiązanie, na pewno nigdy tak silna trójka nie zebrała się w jednym klubie podczas jednej przerwy międzysezonowej. To coś nowego w historii. Może ani Wade ani LeBron nie zostaną wskutek tego rozwiązania nowym MJ-em, ale powinni zrobić coś ciekawego. Warto pamiętać powtarzany wiele razy fakt, że wszyscy trzej są przyjaciółmi, od dawna chcieli grać razem i że każdy z nich będzie zarabiać prawie o połowę mniej od Kobe'ego Bryanta i parę milionów mniej od Gasola. Obecnie wyższe kontrakty od LeBrona mają też takie tuzy jak Peja Stojakovic, Kenyon Martin czy wreszcie Andrei Kirilenko.

Odnośnik do komentarza
  • 2 miesiące temu...

Wczoraj zwycięstwem T'Wolves nad Lakers rozpoczął sie preseason. Prawdziwe rozpoczęcie i to na co wszyscy czekają odbędzie się dziś - do Detroit przyjeżdża wielka trójka Miami Heat. Transmisja w NBA TV o 01:30, więc nie będzie problemów ze streamem. Dziś też swoj pierwszy sparing rozegra Marcin Gortat i Orlando Magic. Może to być bardzo ważny okres dla Marcina - ostatnio otrzymał od drużyny nagrodę Iron Man za najlepsze przygotowanie fizyczne do sezonu. Swoja gra w eliminacjach pokazał, że warto czasem uruchomić go także w ataku inaczej, niż picj&roll. Do tego trener SVG ma zamiar przestawić nieco system gry Magic i przesunąć (imho wreszcie) Rasharda Lewisa na pozycję niskiego skrzydłowego i dać do pierwszej piątki Bassa/Andersona. To może oznaczać również więcej minut dla Gortata nie tylko na pozycji nr 5, ale także na czwórce. Jak będzie zobaczymy, na pewno będzie ciekawie.

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Sezon rusza! Dziś o 1.30 Celtics-Heat.

 

Gry przedsezonowe wiele nie pokazały. Rok temu było sporo złudzeń, że Anthony Randolph będzie megagwiazdą sezonu, oczywiście nie był. Tym razem raczej wszystko zgodnie z planem. Magic, Celtic i Lakers grali dobrze. O tym, jak wygląda gra LeBrona i Wade'a razem nie dowiedzieliśmy się z powodu kontuzji tego drugiego. Wiemy tyle, że LeBron jest niesamowity, a ławka Heat beznadziejna. Tell me more.

 

Trudno dzisiaj oczekiwać od razu zwycięstwa w Bostonie, gdy tamtejszy zespół dokonał niewielkich korekt w składzie i nadal będzie opierać się na weteranach oraz Rajonie Rondo. Mimo wszystko po powrocie Wade'a Heat powinni być faworytem w każdym meczu. Większość ekspertów stawia, że mistrzostwo zdobędą Lakers, którzy w zeszłym sezonie przegrali dwa razy z Cavaliers, ale z pozostałymi ekipami nie mieli problemu. Teraz dodali Steve'a Blake'a, Matta Barnesa i Theo Ratliffa.

 

Debiutanci, którzy na razie wyglądają najlepiej, to oczywiście Blake Griffin i John Wall. Obaj zdecydowani nr 1 swojego draftu,

 

Zawodnicy, na których warto zwracać uwagę, to, oprócz LeBrona i Duranta: Amar'e Stoudamire (Knicks), Carlos Boozer (Bulls), David Lee (Warriors), Al Jefferson (Jazz) i Darren Collison (Pacers). Każdy z nich może wznieść swoją nową ekipę na wyższy poziom, ale może też okazać się nietrafionym strzałem managementu.

 

To będzie wspaniały sezon. Zapraszam!

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...