Skocz do zawartości

NBA


Rekomendowane odpowiedzi

To fakt, rzut wolny Elsona o deske tez byl kozacki :thumbsup:

Millsap po meczu przyznal, ze cwiczy regularnie trojki i niezle mu idzie, moze do czasu powrotu Memo Okura będzie częściej rzucał. Ja ciagle szukam dobrego filmiku z trzeciej kwarty Pacers, widziałem tylko ostatnie 4 minuty :/ 54 pkty to najwięcej w jednej kwarcie od 20 lat, gdy Suns rzucili 57 pktow

Nuggets w listopadzie 1990.

Edytowane przez Bartg
Odnośnik do komentarza

Van Gundy znowu odstawia kompromitujace ruchy - starter R.Anderson gra po 2 minuty, wchodzi Bass, potem Lewis albo lapie faule, albo gra beznadziejnie, wiec rzucamy go z pozycji na pozycje. Dla mnie starterem powinien byc od poczatku sezonu Bass, SVG chyba sie jeszcze nie nauczyl, ze z czworka potrafiaca tylko rzucac za 3 daleko sie nie zajdzie.

Wczoraj sedziowie w meczu Utah-Magic odgwizdali tak na oko z 15 bledow krokow przy pierwszym ruchu w post up - ciekawe, czy wczoraj zawodnicy byli tak zdekoncentrowani, czy to codziennosc i po prostu wczoraj nagle sie sedziom przypomnialo, ze zmiana nogi piwotujacej bez kozla to sa kroki.

Odnośnik do komentarza

Miami przegrało trzeci mecz z rzędu i bilans ma kiepski, choć znowu byli blisko, tym razem 5 punktów różnicy. W sumie wiele się nie zmienia i widać, że ten zespół raczej się zbyt prędko nie zgra. Ball movement jest fatalny, nikt nie wie, co ma robić. Kolejny mecz, w którym Heat utrzymywała w grze tylko samowolka LeBrona (35 pkt., 10 zb., 9 as., przez ponad 44 minuty jego pobytu na boisku Heat wyszli punktowo na zero). Wade znowu fatalnie. Bosh miał dobre momenty, kilka naprawdę spektakularnych rzutów, ale potwierdza się, że to zawodnik o specyfice zbyt zbliżonej do pozostałych dwóch liderów. Brakuje kogoś pod koszem. Haslem i Bosh mają mniej siły fizycznej od LeBrona, więc śmiesznie to wygląda, gdy LBJ rozdaje podania, a oni lub drewniany Ilgauskas biją się o piłki. Dodajmy do tego beznadziejną grę w obronie Eddie'ego House'a i Wade'a (Ray Allen rzucał trójki jak mu się zachciało, nawet Rondo zasadził wsada obok obserwującego bezradnie Bosha) i wyjdzie na to, że naprawdę zadziwiające są niewielkie rozmiary porażki. Potencjał Heat jest oczywisty, ale oczywiste jest też, że musimy poczekać dłużej, niż parę meczów, żeby to zobaczyć. Co najmniej parę miesięcy.

 

Lakers przegrali z Nuggets. W sumie nic do dodania. No przegrali. Nuggets bardziej walczyli, Lakers nie trafiali rzutów. Taki mecz się zdarza. Ostatnią niepokonaną drużyną jest więc w tej chwili New Orleans Hornets. W ostatnim meczu dobrze pokazali się rezerwowi Bayless i Willie Green, a nawet pierwszoroczniak Quincy Pondexter, więc być może Szerszenie mają więcej głębi, niż podejrzewano (podejrzewano zero głębi).

 

John Wall w szóstym meczu w NBA zaliczył triple-double. 19/10/13 oraz 6 przechwytów przy tylko jednej stracie wygląda historycznie, nawet jeśli pokonani wtedy Rockets mają w tym sezonie najgorszą obronę w lidze. Taki mecz w wielu poprzednich sezonach byłby uznany praktycznie za rozstrzygnięcie walki o tytuł Rookie of the Year, ale Blake Griffin też gra niesłabo. Mimo wszystko jeśli widzę kolesia, który ledwo skończył 20 lat i po wejściu do profesjonalnej koszykówki ma od razu statystyki jak Chris Paul, to widzę tutaj faworyta do tego tytułu.

Odnośnik do komentarza

Czwarta kwarta wczorajszego meczu wyglądała jak mecze Cleveland - Boston za czasów Jamesa w Ohio - dajemy mu piłkę i niech jedzie sam na pięciu i spróbuję coś zrobić. Ja nadal twierdzę, że prędzej czy później do trenerki wróci Riley, bo moze i Spoelstra jest dobrym trenerem od defensywy, to w ataku jego Heat przez ostatnie sezony grali tak samo, tylko wtedy Wade musiał robić wszystko.

Odnośnik do komentarza

Kevin Love zaliczyl pierwszy od 28 lat mecz ze statystykami na poziomie 30-30, co prawda w meczu z Knicks, wiec zadne osiagniecie, ale jednak. 31 pktow i 31 zbiórek to najlepszy tego typu wynik od 1982 roku, gdy Moses Malone mial 38 pkt/32 zbiórki i pierwszy mecz od 1996 z 30+ zbiórkami, gdy Barkley miał 33 :mellow:

Odnośnik do komentarza

Gwiazda Portland Trail Blazers Brandon Roy ma w tym sezonie problemy z lewym kolanem. 26-latek przeszedł w czwartek dodatkowe badania, które wykazały, że uniknie on operacji, ale tylko dlatego, że w jego lewym kolanie nie ma już żadnej chrząstki.

 

Diagnoza lekarzy to "artretyczne kolano", co oznacza, że Roy będzie codziennie poddawany zabiegom łagodzącym ból, który od teraz może towarzyszyć mu do końca kariery.

 

W pierwszych dwóch tygodniach sezonu Roy narzekał na problemy z kolanem i zbyt duże minuty gry. W jego grze nie widać już atletyzmu sprzed dwóch lat. Poprzedni sezon też nie był dla niego łatwy i zmagał się z kontuzją drugiego, prawego kolana, na którym latem przeszedł operację. Dziennikarze związani z Trail Blazers prognozują, że Roy może już nigdy nie powrócić do stylu gry, który pomógł mu znaleźć się w Meczach Gwiazd w trzech ostatnich sezonach.

 

Lekarze zalecili też Trail Blazers nie dawać mu więcej niż 35 minut w meczu i ograniczyć jego udział w treningach.

Odnośnik do komentarza

Sezon jakoś poszedł na dobre i forma poszczególnych drużyn wydaje się przez ostatnie mecze stabilna. Najsilniej na Zachodzie wyglądają Hornets i Spurs, obie z bilansem 9-1. Chrisa Paula można na razie nazwać najlepszym graczem sezonu, natomiast w Spurs wymiata raczej stara gwardia, z dobrą formą Jeffersona i Bonnera do pomocy. Niezgorzej idzie też Lakers i Dallas (którzy pokonali wreszcie Hornets, ale już drugi mecz z nimi przegrali), żadna niespodzianka. Thunder i Jazz grają chimerycznie. Durantem jak się już wszyscy podjarali to się jednak okazało, że jeśli porównać go z najlepszymi graczami ligi to jest gorszy i w sumie trudno nawet powiedzieć, czy jest najlepszym zawodnikiem swojego zespołu. Nie widać póki co na horyzoncie innego kandydata do MVP, niż Paul. Inne zespoły nie mają wyrazistego lidera. Gasol za samą grę mógłby o ten tytuł walczyć, ale trudno mu będzie przekonać wszystkich, że to jednak on jest liderem Lakers. O ile nim będzie cały sezon, bo Hiszpan miewa co jakiś czas załamania formy i nie od dziś wiadomo, że bez Bynuma w składzie gra mu się dużo lepiej.

 

Jedynym większym zaskoczeniem jest pewnie bilans 7-4 Warriors, którzy w ciągu ostatnich 15. lat zagrali raz w playoffach, a teraz wyglądają jakby mieli na to szanse. Słaba gra Rockets (3-8 ) może zaskakiwać, ale wobec kontuzji dwóch absolutnie kluczowych graczy, Yao i Brooksa - już nie.

 

Na Wschodzie po staremu. Czekamy na powrót Carlosa Boozera do zdrowia i czy Atlanta, jak w ostatnich kilku latach, zagra sezon lepszy od swojego poprzedniego. To by dawało pięć mocnych ekip i grono średniaków za nimi.

Odnośnik do komentarza

Szkoda tylko ze David Lee ma kontuzje lokcia i nie wiadomo jak dlugo bedzie sie kurowal po operacji na razie wiadomo tylko tyle ze zostal wypuszcony z szpitala. Jak tylko Lee bedzie gral znowu to GSW moze okazac sie takim OKC z zeszlego sezonu czego im zycze jak widze Ellisa w akcji to musze czasami ogladac go w 60 fps jest tak szybki ze w 30 czsami mi przeskakuje po ekranie :D

Odnośnik do komentarza

New York Knicks pomagają bić rekordy. Tym razem Blake Griffin. 44 punkty, 15 zbiórek, 7 asyst - spektakularne. Jeszcze bardziej - to, jak zdobywał te punkty. Oczywiście wsadzał (i trafiał wolne), bo to umie, ale szło mu to bosko. Każdemu marzą się tak łatwe i intensywne penetracje, jakie wykonywał w tym meczu Griffin. Dwa dunki na miarę "akcja sezonu" praktycznie. Pogłaskał wielkiego Timofiejewa Mozgowa po główce, ja na miejscu Rosjanina bym się chyba zabił ze wstydu:

 

 

Białas umie skakać! Jeśli mu wytrzymają kolana to przejdzie do historii jako najbardziej atletyczny białoskóry zawodnik w historii koszykówki.

 

 

Miami pierwszy raz przegrało ze słabym zespołem, są to Grizzlies. Jak się zobaczy, że grali bez Wade'a (grypa) i Haslema (jakaś poważniejsza kontuzja na początku meczu), to wydaje się to już mniej dziwnie. Wyglądało to jak mecz Cleveland Cavaliers generalnie. LeBron niby miał 29 pkt. i 11 asyst ale występ jak na niego słaby, no i kiedy coraz lepszy Rudy Gay (świetny w tym sezonie) rzucił nad nim pierwszego buzzer beatera tego sezonu, to Grizzlies wygrali.

 

Thunder wygrali dzień po dniu w Bostonie i Milwaukee. Może nic wielkiego, gdyby nie brak Kevina Duranta. To chyba może potwierdzać to, co mówiłem, o nieco przesadzonej opinii na temat poziomu gry Durantuli. Bez niego Thunder dużo lepiej podawali i bronili. No i wygrali, a patrząc na dotychczasową grę Bostonu i Thunder, jest to spore osiągnięcie. I w sumie oglądając te mecze odniosłem wrażenie, że to nie tyle zasługa samego Russella Westbrooka (którego nadal podziwiam - zatrzymał Rondo chyba lepiej niż ktokolwiek w tym sezonie), co po prostu doskonałej organizacji drużyny. Scott Brooks nie został trenerem roku za darmo. W tym roku też będzie jednym z kandydatów.

Odnośnik do komentarza

Blake jest niesamowity, nie ma jakiegoś spektakularnego repertuaru zagrań, ale to taki lepszy technicznie Javale Mcgee. Mozgov wczoraj zostal 2 razy tak zmasakrowany, ze w sumie moglby kariere skonczyc. Zresztą nie wiem po co w ogóle wystawiają go w S5. Dokonano tez pierwszego transferu: David Andersen, Jarett Jack i Marcus Banks do Hornets, Stojaković i Jerryd Bayless do Raptors. Dziwna wymiana moim zdaniem, za schodzacy kontrakt Peji w lutym dostaliby duzo wiecej, a tak beda musieli znalezc minuty dla Jacka na dwojce.

Odnośnik do komentarza

New York Knicks pomagają bić rekordy. Tym razem Blake Griffin. 44 punkty, 15 zbiórek, 7 asyst - spektakularne. Jeszcze bardziej - to, jak zdobywał te punkty. Oczywiście wsadzał (i trafiał wolne), bo to umie, ale szło mu to bosko. Każdemu marzą się tak łatwe i intensywne penetracje, jakie wykonywał w tym meczu Griffin. Dwa dunki na miarę "akcja sezonu" praktycznie. Pogłaskał wielkiego Timofiejewa Mozgowa po główce, ja na miejscu Rosjanina bym się chyba zabił ze wstydu:

 

 

Białas umie skakać! Jeśli mu wytrzymają kolana to przejdzie do historii jako najbardziej atletyczny białoskóry zawodnik w historii koszykówki.

 

Miami pierwszy raz przegrało ze słabym zespołem, są to Grizzlies. Jak się zobaczy, że grali bez Wade'a (grypa) i Haslema (jakaś poważniejsza kontuzja na początku meczu), to wydaje się to już mniej dziwnie. Wyglądało to jak mecz Cleveland Cavaliers generalnie. LeBron niby miał 29 pkt. i 11 asyst ale występ jak na niego słaby, no i kiedy coraz lepszy Rudy Gay (świetny w tym sezonie) rzucił nad nim pierwszego buzzer beatera tego sezonu, to Grizzlies wygrali.

 

Thunder wygrali dzień po dniu w Bostonie i Milwaukee. Może nic wielkiego, gdyby nie brak Kevina Duranta. To chyba może potwierdzać to, co mówiłem, o nieco przesadzonej opinii na temat poziomu gry Durantuli. Bez niego Thunder dużo lepiej podawali i bronili. No i wygrali, a patrząc na dotychczasową grę Bostonu i Thunder, jest to spore osiągnięcie. I w sumie oglądając te mecze odniosłem wrażenie, że to nie tyle zasługa samego Russella Westbrooka (którego nadal podziwiam - zatrzymał Rondo chyba lepiej niż ktokolwiek w tym sezonie), co po prostu doskonałej organizacji drużyny. Scott Brooks nie został trenerem roku za darmo. W tym roku też będzie jednym z kandydatów.

Jego ojciec nie jest czarny przypadkiem?

Odnośnik do komentarza

Po strasznym meczu z Indianą, drugiej fatalnej porażce z rzędu, zarząd Miami postanowił nie czekać, aż Wade i Haslem wyzdrowieją i wzmocnić skład. Zatrudniono Erica Dampiera. No cóż, jeszcze jeden stary center. Ale z zawodników do dyspozycji był to najlepszy możliwy ruch. Zdrowy Dampier był w zeszłym sezonie na pewno lepszy, niż Ilgauskas czy Juwan Howard. Może pomoże. Bosh od paru meczów gra bardzo dobrze i zalicza double-double. 15 zbiórek w meczu od duetu Dampier-Litwin powinno nieco poprawić sytuację pod koszami dla Heat.

Odnośnik do komentarza

Nie rozumiem, co chcesz powiedzieć... Dampier był wolny od lipca. To było bardzo dziwne, że nikt go nie zatrudnił do tego momentu, ale cóż - kontraktu za 4 mln dol. za dwa lata nie chciał przyjąć, ani od Heat, ani od Rockets, za to oni nie chcieli dać więcej za zawodnika przechodzącego powoli na emeryturę i mało przydatnego w ataku. Nie wiem, kto "pęknął", Heat czy Dampier. Zobaczymy po wysokości kontraktu.

Odnośnik do komentarza

Miami to fantastyczna druzyna skladajaca sie z 3 gwiazdek 4 koszykarskich ( jak na NBA ) miernot i przedstawicieli zwiazku emerytow i rencistow grajacych bez formy :>

Jest to tez jedyna druzyna w NBA w ktorej SF gra PG SG gra PG i SF a PF gra C wlasciwy Center nie gra nic a wlasciwy PG nie dostaje pilki bo za czesto ja gubi

Ponadto wiekszosc akcji tej super druzyny opiera sie na schemacie byle na chama i pod kosz i tylko Koszykarski geniusz LBJ sprawia ze jest na tyle dobrze ze maja jeszcze szanse myslec o jakims sukcesie w PO

Odnośnik do komentarza

Fakt na razie ofensywa wyglada fatalnie, zero pomyslu, poza dajmy pilke Wadeowi/Lebronowi i sie samo zrobi. Tylko, ze to juz przerabialismy w Cleveland i w Miami przez ostatnie lata i nie przynioslo to mistrzostwa. Bosh to zawsze ci.pka była dla mnie, która najchętniej rzuca jumpery, a pod koszem jest bita przez lepszych obroncow. Musza cos Riley ze Spoelstrą zaradzić, bo zanim ten zespół się dogra, to strata do czołówki konferencji będzie za duża.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...