Skocz do zawartości

NBA


Rekomendowane odpowiedzi

kiedy jesteś podwajajny w biegu przez dwóch bardzo dobrych obrońców, to lepiej jest oddać piłkę do kolesia stojącego na czystej pozycji.

 

efektywność poszególnych zagrań są mierzalne i jeśli ktoś chce mieć na ich temat własną opinię, podczas gdy istnieją obiektywne wyznaczniki, to, cóż, niektórzy to będą uznawać za bzdurę. Jeśli np. Leandro Barbosa zdobędzie 50 pkt., a ty będziesz miał opinię, że zdobył 5, to cóż, będzie się ciężko rozmawiało, takie życie.

W ostatniej akcji James nawet się nie rozpędził, oddał piłkę po jednym koźle. Mógł rzucać, mógł wchodzić pod kosz szukając faulu. W samej tylko czwartej kwarcie oddał 8 celnych rzutów, jedyny niecelny, to blok od Howarda. Na 28 sek. przed końcem, oddał trudny rzut z 7m mając przy sobie Millsapa. Ostatnia akcja nie była trudniejsza i tak jak napisał Kowal, miał czas i miejsce, żeby wykreować sobie okazję do rzutu. Oddał jednak piłkę do Haslema, który do tego momentu miał 2/4 za 2. Ostatni celny rzut z półdystansu oddał na początku 4Q (9:21). Czy powinien zatem oddać decydujący o wyniku spotkania rzut? Odniosę się do ZP1:

Wg Hoopdata Haslem trafia zaledwie 39% rzutów z 5-6 metra, wykonując 2.4 próby na mecz. Tymczasem w sezonach 2008/09 i 2009/10 - czyli na rok przed Erą Ala Horforda - wyrósł na jednego z najlepiej rzucających z mid-range wysokich lidze, trafiając 45% przy 4 oddanych rzutach na mecz.

 

Przejdźmy się krok bliżej. Możemy? Haslem trafia w tym sezonie zaledwie 16% rzutów z odległości 3-4 metrów w tym sezonie i 20% jeśli zaczniemy liczyć skuteczność 2-3 metrów - nie muszę podkreślać jak dramatycznie inne są to rezultaty od efektywności Heat jako zespołu. W sezonie 2008/09 trafiał z tych miejsc - odpowiednio - 39% i 43%, a w kolejnym - 37% i 47%.

http://zawszepopierwsze.bloog.pl/kat,0,page,2,index.html

 

I powiem tak, gdybym był na miejscu trenera Heat, nie chciałbym aby to Haslem oddał ten rzut. Gdybym był na miejscu Haslema, nie chciałbym oddawać tego rzutu. Akcja była ustawiona pod Jamesa i to on powinien ją zakończyć.

 

Tekst o Barbosie zostawię bez komentarza ;)

Odnośnik do komentarza

miałem właśnie to samo napisać. ta zagrywka nie była ani rozrysowana pod Haslema, ani to podanie nie było oznaką wielkiego altruizmu Jamesa. widzicie jak LBJ mówi do Spoelstry "rozegrajmy to na Udonisa, na pewno nie będa się tego spodziewać"? ;) spękał i tyle. MJ przed takimi sytuacjami mawiał "just give me the fucking ball" a potem wszyscy wiedza co się działo. i tego samego oczekuje sie po byłym MVP i ROY, nr 1 draftu (i to jakiego), grającym do niedawna z nr 23 na koszulce i z ksywką The King (chciałbym poznac genezę i pomysłodawcę tej ksywy).

Odnośnik do komentarza

dzisiaj mamy całkiem niezły materiał na porównianie pana jamesa i jego ostatniej akcji z innymi tuzami ligi. pierwszy na patelnie idzie Rose. jennings i cała obrona Bucks czekali na wjazd pod kosz a tymczasem Róża ich zaskoczył. long step back jumper z ręką na twarzy. trudniej się nie da. gdyby ogqozo był jego trenerem to z(pipi)ał by go pewnie jak psa. ale to właśnie robią goście, którzy zgarniają prawie połowę kwoty przeznaczonej na wypłaty dla zawodników.

drugi akcja. tutaj duża zasługa Clippers, którzy zapomnieli że najgroźniejszy w tego typu sytuacjach jest zawodnik wyrzucający piłkę z boku. chcieli podwoić i złapać J-Wil'a w pułapkę ale ten w odpowiednim momencie oddał piłke do czekającego już niepilnowanego Farmara. nie do pierwszego lepszego gościa, ale do gracza który zalicza w sezonie 1,5 trójki na mecz przy 46,6% skuteczności.

dwie zupełnie różne akcje, obie skuteczne.

zobacie tą tabelkę pt. sortable clutch stats

www.82games.com/1112/CSORT11.HTM

i popatrzcie na fg% Bryanta i Allen'a (MEM).

Odnośnik do komentarza

dzisiaj mamy całkiem niezły materiał na porównianie pana jamesa i jego ostatniej akcji z innymi tuzami ligi. pierwszy na patelnie idzie Rose. jennings i cała obrona Bucks czekali na wjazd pod kosz a tymczasem Róża ich zaskoczył. long step back jumper z ręką na twarzy. trudniej się nie da. gdyby ogqozo był jego trenerem to z(pipi)ał by go pewnie jak psa. ale to właśnie robią goście, którzy zgarniają prawie połowę kwoty przeznaczonej na wypłaty dla zawodników.

 

Nie jestem do końca pewien, ale trener chyba jest od tego, żeby coś wiedzieć o akcji ZANIM ona nastanie. Po akcji powiedzieć, że trafił, więc widać była to dobra akcja, to każdy może.

 

Zajrzyj w tę swoją tabelkę i zobacz, czy Rose ma tam 100%. W sensie, że zawsze trafia. Ups, chyba nie. No ale najlepiej wziąć jedną efektowną akcję (nikt nie zaprzecza, że Rose potrafi takie trzaskać jak nikt) i napisać "no więc tak właśnie gra Derrick Rose". Podejrzewam, że nawet agent Derricka Rose'a nie używa takiej logiki.

 

Cała gadka jest ciągle totalnie absurdalna, skupiona na negowaniu zaistniałych, doskonale znanych faktów. Już mniejsza o średnie statystyki, porównujesz dwóch kolesi, którzy niedawno spotkali się w playoffach i mieli okazję rozegrać między sobą cztery mecze o wyrównanych końcówkach. Z twojej wypowiedzi można by wywnioskować, że wtedy to Rose za każdym razem przejmował mecz, podejmował mądre decyzje i jego ekipa wygrywała. Cholera wie, może ty naprawdę tak myślisz. Obczaj te mecze jeszcze raz to zobaczysz, że było z deczka inaczej.

 

Jak wiadomo nie lubię krytykować Rose'a, bo jest młody i się uczy, ale na razie został zniszczony. Branie jednej jego udanej akcji i pisanie "no więc tak gra prawdziwy miszczu" to już nawet nie jest zabawne... no dobra, trochę jest.

 

 

Nie wiem, po co wstawiasz tabelkę ze średnimi, skoro nie wyciągasz z niej żadnych wniosków. Według waszej logiki wynika z niej chyba to, że Rudy Gay jest idiotą, bo skoro dostaje najwięcej kasy to powinien cały czas rzucać, a nie pozwalać na to jakiemuś Tony'em Allenowi.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

jeszcze raz przeczytaj pierwsze zdanie. porównywałem tylko tą jedną jedyną akcję Jamesa do konkretnych zagrań Rose'a i Williamsa. nie zawodników. tylko i wyłącznie konkretne akcje i zdarzenia z parkietu by pokazać, że oddanie ostatniego rzutu Haslemowi to był błąd. jesteś najlepszym graczem na parkiecie (żeby tylko...), masz czas, masz miejsce... just shot that damn ball! a jak podajesz to podaj do strzelca. w Miami ich nie brakuje. nie pamietam już kto był wówczas na parkiecie ale oprócz Haslema i Anthonego to w zasadzie każdy byłby lepszy do oddania tego rzutu. wątpię żeby Spoelstra był aż takim idiotą żeby tak rozrysować tą akcję, ba, jestem niemal pewien że LBJ miał oddawać ten ostatni rzut. ale prawdy się pewnie nie dowiemy. niniejszym kończę ze swojej strony ten wątek bo jak to mówią, nie kop się z koniem;)

Edytowane przez 23kowal
Odnośnik do komentarza

Rubio nie zagra już w tym sezonie. Jestem przekonany, że Wolves nie awansowaliby do playoffów i tak, ale wiadomo, szkoda takiej kontuzji w takim wieku, to często wstrzymuje karierę.

 

 

Ostatnio w lidze żadnych większych wydarzeń. Miami, Bulls i Oklahoma solidarnie przegrały parę meczów, teraz mają po 9 porażek. Stosunkowo najłatwiej znaleźć przyczynę w przypadku Miami, które bez Bosha prezentowało naprawdę nędzę, jeśli chodzi o ofensywną zdolność pod koszami. Próbowano grać tam LeBronem, ale wtedy nie było nic z tyłu... Po powrocie Bosha Miami na razie znowu wygrywa.

 

Co do Oklahomy to w sumie osobiście czuję pewne rozczarowanie Durantem, który wzniesiony do rangi najlepszego wręcz gracza ligi jednak oczywiście ciągle ma tak naprawdę spore braki jeśli chodzi o wszechstronność, obronę i podania. Wymieniałem niedawno cyferki jego strat, które jak na jego funkcję w drużynie i niewielką ilość asyst ewidentnie walą po oczach. W tej chwili OKC pozostaje zdecydowanym faworytem do finałów, Spurs i Clippers grają nieco w kratkę ostatnio. Na fali są ciągle Grizzlies (9-1 w ostatnich spotkaniach - najlepiej w lidze).

 

 

Media żyją plotkami transferowymi, które moim zdaniem nie idą w żadnym ciekawym kierunku. Wygląda na to, że wskutek nowej umowy pracy nikt specjalnie nie ma co komu zaoferować, żeby pozyskać kogoś fajnego. Prawdopodobnie Dwight Howard, a także Kaman, Nash czy Deron, pozostaną spokojnie w swych klubach aż do lata. Choć, jak wiadomo, menadżerzy czasami dostają przewrotów w głowie w ostatnim dniu.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

widząc brak Noah i Denga myślałem, że się transfer Howarda szykuje ale jednak nie. a kurde szkoda. choć znacznie większą sensację wzbudziła by wymiana Westbrook-Howard i wtedy by się dopiero działo. no ale wszystko wskazuje na to, że będziemy mieli w Orlando powtórkę z rozrywki. jeśli stracą Howarda nie zyskając nic w zamian to wskoczą u mnie na 1-sze miejsce na liście najbardziej frajerskich/pechowych drużyn, detronizując Portland.

Edytowane przez 23kowal
Odnośnik do komentarza

Ja bym tak nie szarżował, bo nadzieje Orlando na zatrzymanie Howarda wcale nie są płonne. Moim zdaniem, według nowych zasad CBA będzie naprawdę ciężko, żeby Howard poszedł do ekipy lepszej niż Magic. To przecież piąta ekipa ligi w tym momencie. Howard ma u boku gracza, który jest młody, ma malutki kontrakt i jest jednym z najefektywniejszych w lidze. Mało kto będzie w stanie choćby to wyrównać. W tej chwili wszyscy są raczej pewni, że Howard zostanie, przynajmniej do lata.

 

Bulls nie mają wielkich problemów z centrem, natomiast po odejściu Denga byłaby wielka dziura na tej pozycji (i nikt, kogo doda Orlando, jej raczej nie załata). Pamiętajmy, że menadżer Bulls raczej nie będzie leciał na same nazwiska i zdaje sobie sprawę, że pod względem wpływu na wynik Deng ustępuje w tym sezonie chyba tylko jednemu zawodnikowi w całej NBA.

 

Oddanie Russella Westbrooka to coś, czego się nie robi. On jest kluczowy. Gdyby jeszcze dało się go wymienić samego, to MOŻE menadżer OKC by oszalał i to zrobił (a Magic by płakali z radości), ale przecież trzeba jeszcze dorzucić Perkinsa ORAZ coś. A i to nie robi dealu, bo Orlando przekracza wtedy limity. Trzeba by kombinować z trzecią ekipą i Orlando dostałoby jakieś ściepy.

 

No generalnie nie widzę tego. I osobiście myślę, że to chyba najlepsze dla wszystkich zainteresowanych. Magic nie powinni się rzucać, żeby koniecznie dostać COKOLWIEK, bo za tym "cokolwiek" idzie konieczność płacenia milionów przez lata za graczy tego niewartych. W najgorszym razie, cóż, poczekają rok z Andersonem jako liderem (wiele ekip ma gorszego i starszego lidera) i w lecie 2013 może wyrwą jakiegoś Irvinga w drafcie.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

Byki mając Rose'a i Howarda zyskują wiele więcej po koszem niż z Noah, zarówno w obronie jak i w ataku. a mistrzostwa wygrywa się właśnie obroną i w pomalowanym. no ale to chyba oczywiste. ponadto mają najlepszych graczy na pozycjach, które są czułymi punktami Miami (i vice versa zresztą). Korver na sf raczej Jamesa nie zatrzyma ale nie zrobi tego również Deng a obecność D12 pod koszem zrobi swoje. no i Boozer będzie mógł szucać te swoje jumperki. Korver zresztą też. Rose-Rip-Korver-Boozer-Howard + nadal silna ławka.

a OKC mogliby jeszcze wyciągnąć Nelsona, który byłby wystarczającym graczem dla nich na pg, natomiast pod koszem mieliby najlepiej blokujący duet w lidze (Ibaka+Howard) plus wszystkie korzyści już wymienione jakie przynosi Dwight. Nelson-Harden-Durant-Ibaka-Howard.

Orlando z Dengiem i Noah to nadal drużyna na play-off i z szansami na przyszłość. a gdyby dostali Westbrooka to chyba by o(pipi)ieli z radości. finansowo nie sprawdzałem ale nie ma rzeczy niemożliwych i zawsze można 3 drużynę dokoptować.

Odnośnik do komentarza

Byki mając Rose'a i Howarda zyskują wiele więcej po koszem niż z Noah, zarówno w obronie jak i w ataku. a mistrzostwa wygrywa się właśnie obroną i w pomalowanym. no ale to chyba oczywiste.

 

Chyba ostatnie mistrzostwo wygrali Dallas Mavericks. Myślę, że mistrzostwo wygrywa się zdobywając punkty i ich za dużo nie tracąc, a różnorakie szczególne teorie można zawsze jakoś uzasadnić, ale przy uwzględnieniu wszystkich zmiennych nie mają raczej potwierdzenia.

 

Równie dobrze można ułożyć teorię o tym, że mistrzostwa zazwyczaj wygrywają niscy skrzydłowi - patrz kluczowe mecze wygrane przez popisy Mariona, Artesta, Pierce'a... Wczoraj w meczu z Knicks w pierwszej piątce grał Kyle Korver i oczywiście Bulls wygrali (trudno przegrać z Knicks w obecnej formie), ale było widać dużą różnicę jakości. Oczywiście pod opieką Thibodeau Turkoglu mógłby się zamienić w gracza, który będzie niwelował nieco tę stratę, a umieszczenie Howarda w tej ekipie pozwala myśleć o naprawdę potężnej obronie... Powiem tak, jeśliby oddali "tylko" Noah, Asika i Denga, to jakoś zrozumiem ten deal jako niezły dla obu stron. Potencjalnie. Ale jeśli dodadzą jeszcze Ronnie'ego Brewera, to naprawdę przesada.

 

 

ponadto mają najlepszych graczy na pozycjach, które są czułymi punktami Miami (i vice versa zresztą). Korver na sf raczej Jamesa nie zatrzyma ale nie zrobi tego również Deng a obecność D12 pod koszem zrobi swoje. no i Boozer będzie mógł szucać te swoje jumperki. Korver zresztą też. Rose-Rip-Korver-Boozer-Howard + nadal silna ławka.

 

Patrząc po zeszłorocznych finałach wschodu, nie ma sensu ustawiać się na indywidualne krycie po pozycji, bo w tamtej serii zmieniało się to wszystko co chwila. Obecnie słabym punktem w obronie jest Rose i LeBron na pewno będzie grał raczej jako PG. Przy stracie Denga i Brewera tych słabych punktów byłoby więcej. Obaj są fantastycznymi obrońcami. Jeśli Miami będzie miało zdrowych shooterów, to będzie sobie mogło poszaleć i Howard, choćby był faktycznie najlepszym defensorem ligi, będzie tylko patrzeć.

 

 

a OKC mogliby jeszcze wyciągnąć Nelsona, który byłby wystarczającym graczem dla nich na pg, natomiast pod koszem mieliby najlepiej blokujący duet w lidze (Ibaka+Howard) plus wszystkie korzyści już wymienione jakie przynosi Dwight. Nelson-Harden-Durant-Ibaka-Howard.

 

Nelson i Howard to jedyne 27 milionów kontraktów. Tego to się już w ogóle nie da załatwić. Chyba że na zasadzie, że trzecia ekipa dostaje fajnych i tanich graczy z OKC, Thunder dostają Howarda, a Orlando nic. Mało prawdopodobne. Generalnie Durant dobrze rzuca i ma dobre ręce, ale Westbrook napędza ten zespół. Przy jego kontrakcie oddanie go komukolwiek byłoby frajerstwem dekady.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

no to teorie obalone;) jednak jeśli Magic go nie wymienią to bardzo wątpię żeby podpisał z nimi kolejną umowę. Howard ewidentnie potrzebuje kogoś do pomocy, kogoś kto jest mocny w ofensywie i potrafi wypracować sobie (i jemu) pozycję do rzutu. krótko mówiąc, będzie tym kim Howard nie jest. jak na razie nie widzę, żeby cos się w tym kierunku działo. Warriors oddadzą Ellisa tylko w wymianie za Howarda więc ta opcja odpada, podobno próbują ściągnąć Stephena Jacksona ale c'mon... to nie jest gracz, którego obecność skłoni Howarda do pozostania. mam wrażenie, że Smith z chęcią oddałby już Howarda byle tylko mieć to już za sobą a jedyne co go zatrzymuje to decyzja właściciela by poczekać do lata. ale latem to najlepszym kumplem Dwighta może być już Mark Cuban.

Odnośnik do komentarza

Widać, że ze stylem gry Miami to nie jest wygodny rywal. Zresztą, w takiej formie nie jest dla nikogo. Howard świetnie powstrzymywał LeBrona i Wade'a od zbyt łatwych wjazdów pod kosz. Zabrakło trafień z dystansu. Zwłaszcza Shane Battier grał padakę i Spo może chyba żałować, że nie dał więcej pograć Jamesowi Jonesowi. Trafił 2-3 trójek i z nim na boisku Heat byli do przodu. Ciągle wszyscy mówią, że Howard musi uciekać, a ja powtarzam: to piąty zespół ligi. W tej chwili wiele wskazuje na to, że Miami i Orlando trafią na siebie w półfinale wschodu i kto wie, kto wie... Parę dni temu Magic przecież pokonali także na wyjeździe Chicago.

 

 

W playoffach być może w ogóle nie zobaczymy New York Knicks. Po powrocie Melo skończyło się Linsanity. Knicks przegrali sześć meczów z rzędu i teraz mają już taki sam bilans, co Milwaukee. Pojawiły się plotki, że Melo chce odejść, bo nie lubi trenera Mike'a D'Antoniego. Dzień później wiemy już, że to były tylko plotki: wyleciał D'Antoni.

 

Milwaukee nie tylko jest w wyraźnie lepszej formie, niż Knicks, ale też wzmocniło się wspomnianą wyżej wymianą. Pozyskali Montę Ellisa, Ekpe Udoha i Kwame Browna. Do Warriors poszli Andrew Bogut i Stephen Jackson (którzy ostatnio i tak raczej nie grali). Jennings-Ellis-Delfino-Ilyasova: gdyby nie problemy z centrem, wyglądałoby to na naprawdę duży potencjał. A jednak Kwame Brown powinien być lepszy, niż nic (albo Drew Gooden). W Warriors grał w tym sezonie 21 minut i w tym czasie miał po ponad 6 punktów (mało, ale przy skuteczności powyżej 50%) oraz zbiórek. Według statystyk jest też bardzo dobrym obrońcą.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

Ogórek problem Melo się sam rozwiązał

 

"NEW YORK (AP) -- Mike D'Antoni resigned Wednesday as coach of the New York Knicks, whose brief resurgence in a wave of Linsanity quickly gave way to a late-season skid that puts them in danger of missing the NBA playoffs."

 

Właściciele NYK to oficjalnie banda debili ...

Odnośnik do komentarza

Widać, że ze stylem gry Miami to nie jest wygodny rywal. Zresztą, w takiej formie nie jest dla nikogo. Howard świetnie powstrzymywał LeBrona i Wade'a od zbyt łatwych wjazdów pod kosz. Zabrakło trafień z dystansu. Zwłaszcza Shane Battier grał padakę i Spo może chyba żałować, że nie dał więcej pograć Jamesowi Jonesowi. Trafił 2-3 trójek i z nim na boisku Heat byli do przodu. Ciągle wszyscy mówią, że Howard musi uciekać, a ja powtarzam: to piąty zespół ligi. W tej chwili wiele wskazuje na to, że Miami i Orlando trafią na siebie w półfinale wschodu i kto wie, kto wie... Parę dni temu Magic przecież pokonali także na wyjeździe Chicago.

 

 

W playoffach być może w ogóle nie zobaczymy New York Knicks. Po powrocie Melo skończyło się Linsanity. Knicks przegrali sześć meczów z rzędu i teraz mają już taki sam bilans, co Milwaukee. Pojawiły się plotki, że Melo chce odejść, bo nie lubi trenera Mike'a D'Antoniego. Dzień później wiemy już, że to były tylko plotki: wyleciał D'Antoni.

 

Milwaukee nie tylko jest w wyraźnie lepszej formie, niż Knicks, ale też wzmocniło się wspomnianą wyżej wymianą. Pozyskali Montę Ellisa, Ekpe Udoha i Kwame Browna. Do Warriors poszli Andrew Bogut i Stephen Jackson (którzy ostatnio i tak raczej nie grali). Jennings-Ellis-Delfino-Ilyasova: gdyby nie problemy z centrem, wyglądałoby to na naprawdę duży potencjał. A jednak Kwame Brown powinien być lepszy, niż nic (albo Drew Gooden). W Warriors grał w tym sezonie 21 minut i w tym czasie miał po ponad 6 punktów (mało, ale przy skuteczności powyżej 50%) oraz zbiórek. Według statystyk jest też bardzo dobrym obrońcą.

 

Lepszy od tego Goodena, który zrobił dziś triple double ?

 

A Heat przegrali z Bulls bez Rose'a, lol -_ John Lucas the third ftw !

Odnośnik do komentarza

Ciągle wszyscy mówią, że Howard musi uciekać, a ja powtarzam: to piąty zespół ligi. W tej chwili wiele wskazuje na to, że Miami i Orlando trafią na siebie w półfinale wschodu i kto wie, kto wie... Parę dni temu Magic przecież pokonali także na wyjeździe Chicago.

wszystko się zgadza ale tu chodzi chyba o to, że sam Howar nie bardzo wierzy w sukces Magic ze składem jaki obecnie posiadają. moim zdaniem Howard w głębi duszy już się rozstał z Magic a teraz robi jedynie dobrą minę do złej gry. wie co się stało z Lebronem po odejściu z Cavs i nie chce być w ten sam sposób postrzegany (zdrajca, quitter itp.).

Odnośnik do komentarza

Gdyby miał być w ten sposób postrzegany, to już by był. Przecież sam tekst po ostatnim meczu, że Orlando "powinno rzucić kośćmi", podejmując szansę wygrania teraz i pozwolić mu odejść za darmo latem, zostałby uznany za skrajny brak szacunku... gdyby była moda na analizowanie prywatnej postawy Howarda. Ogólnie Dwight w ostatnich miesiącach powiedział już wszystko, całe spektrum deklaracji. Jeśli nie zrobi programu w TV z zyskiem reklamowym na stypendia dla dzieci, to nikt się nie obrazi.

 

Derrick Rose zapłakał ostatnio w mocnym psychicznie stylu: "jestem jedyną supergwiazdą, która przez to przechodzi". Miał na myśli niegwizdanie na nim fauli. Bulls po raz kolejny pokazali, że bez swojej supergwiazdy grają w sumie tak samo, jak z nią. Łączny dorobek Watsona i Lucasa: 12-19 z gry, 4-7 za trzy, 7 zbiórek, 5 asyst, 35 pkt. Dajcie taką grę komuś fajniejszemu i jest All-Star co najmniej.

 

Po raz kolejny Heat byli na plusie (+14), gdy na boisku był James Jones, ale dostał tylko kwadrans. Byli też na plusie przez 40 minut LeBrona, który rzucał 2-3 trójek. Pogłębia się moje wrażenie, że przy takiej postawie Bosha (nie pierwszy raz zaliczył przeciwko Bulls noc bezradności, rzucając 3-15) i ogólnej słabości reszty ekipy, Heat powinni bardziej postawić na rzuty z dystansu.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...