Skocz do zawartości

Infantylność - tak, o Japonii i Nintendo. Full h8.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

"Bajki"? Filmy animowane doskonale potrafią uderzyć w obie strony widowni. Weźmy moją ulubioną animację Disneya - Dzwonnik z Notre Dame to świetna, pełna akcji rzecz z morałem dla najmłodszych (nie wyłożonym na tacy i wielowątkowym), dorośli znajdą tu interpretację Victora Hugo, która porusza kwestię ksenofobii (o ironio :)), rasizmu, niesprawiedliwości społecznej. Oczywiście mamy też produkcję nastawione w większym stopniu na rozrywkę - Toy Story, Madagaskary itd. Tutaj humor, też nie zawsze przyswajalny przez najmłodszych może zapunktować u dorosłego widza.

Odnośnik do komentarza

W The Thing są potwory, a w jakiejś animacji, no załóżmy różowe żelki. Pozwolisz obejrzeć The Thing 8 latkowi? Nintendo robi gry, które swoim designem odwołują się do wyobraźni dziecięcej, w dużej mierze wyglądają jak jej projekcja. Locuści są infantylni? Design mają kosmiczny, a przy tym są bezlitosnymi skurwysynami. Patrząc na to tak, jak proponujesz pajgi, to wychodzi na to, że klasyki sci-fi to infantylne bzdury, bo poruszają tematykę, która nie ma odzwierciedlenia w realnym świecie.

 

ME oklepanym sf? Zawiera się w kanonie, ale ma ciekawe, przemyślane i dość oryginalne uniwersum.

Ale o jakiej dziecięcej wyobraźni Ty piszesz? Pamietasz, żebyś myślał o uśmiechniętych grzybkach, którym skaczesz po głowach czy raczej o okropnych mutantach, które trzeba unicestwić? Przecież te grzybki, to są wymysły dorosłych, a nie dzieci. Infantylizm, to jest po prostu wyobrażenie dziecięcych potrzeb tyle, że z punktu widzenia dorosłej osoby. Jakieś 150 lat temu (pewnie nawet przesadziłem), gdybyś pokazał dorosłemu Locusta i różowego żelka, to pierwszego wsadziłby do książki z baśniami a na drugiego popatrzyłby ze zdziwieniem, bo nie umiałby go umieścić w żadnej sobie znanej szufladce. Żelki, a i owszem są infantylne(według nowych trendów, z resztą, tak jak dzieciństwo w naszym pojmowaniu), ale Locusty nie mniej, bo jedne i drugie są wymyślone.

Pytasz o The Thing, wszystko zależy od kontekstu, w tym wypadku potwór zostaje wrzucony do świata udającego ten prawdziwy. Jeżeli na miejscu tego potwora postawimy uśmiechniętego grzybka, który rozrywa prawdziwych ludzi na strzępy, to oprócz strachu mamy jeszcze do czynienia z psychodelią ("dlaczego ten (pipi) się tak śmieje?!"). Żeby podać prosty przykład takiego zabiegu, to postać klauna, sprawdza się równie dobrze w horrorach, jak i programach dla 3 latków.

Odnośnik do komentarza

Nie wiem jak kulturowo jest stymulowana wyobraźnia japońskich dzieci, ale nie koniecznie muszą być to grzyby i hydraulicy. Z drugiej strony twórca Pokemonów postawił sobie za główną inspirację dziecięce polowania na owady i ich kolekcjonowanie. Możliwe, że wyobrażał sobie, że to jego stworki, które walczą z innymi. I na pewno dziesiątki tysięcy chłopców robiło to samo. Masz przykład projekcji dziecięcej wyobraźni.

 

Z kontekstem masz rację, ale wszystko zależy od projektu tego grzyba, bo gdyby wyglądał on tak...

 

918.3.jpg

 

... to mielibyśmy do czynienia z farsą, horrorem klasy Y.

 

Co do klaunów - skubani w każdym środowisku wywołują niepokój :)

Odnośnik do komentarza

@ Psyko

 

Są wizualnie infantylne, ale nie o to tu chodzi. Tak jak pisałem w swoim pierwszym poście - gry mają dawać radochę z grania. Gry Nintendo, przynajmniej w założeniu, są robione po to, żeby każdy mógł w nie zagrać. Jedyne co jest tam dziecinne -- jeśli już czegoś musimy szukać -- to właśnie styl graficzny. Nawet doświadczony gracz może mieć np. problemy ze zdobyciem wszystkich gwiazdek w Super Mario. Teletubisie to natomiast program skierowany ewidentnie do dzieci, i to małych dzieci. Dorosły nie znajdzie tam -- przynajmniej w teorii -- nic dla siebie.

 

@ Orson

 

Niedawno wnosiłem na PPE żeby zbanować kolesia, który osoby lubiące Mario Kart nazwał pedofilami i pederastami. I nie był to trolling, po prostu głupota. Komentarze do wczorajszego newsa o The Last of Us/Naughty Dog też w sumie były bekowe (?). Gdybym chciał mógłbym Ci jeszcze powynajdywać podobnych przykładów. To nie jest normalna dyskusja. Z drugiej strony nikt nie wytacza takich dział.

Odnośnik do komentarza

Podobno moi znajomi srali na widok Buki, ja czegoś takie nie miałem. Wiadomo, że przy projektowaniu przeciwników, stworów itp. bierze się pod uwagę jakieś badania, psychologię. Ale i tak ostatecznie to co nas straszy to sprawa indywidualna. Koleżanki zasłaniały oczy przy Klątwie, mnie to nie ruszało specjalnie.

 

Enkidou nie przytaczaj komentarzy z portali jak ja Cię proszę. W 80% to litr mułu.

Edytowane przez MajorZero64
Odnośnik do komentarza

@Enkidou

 

Ja piszę wyłącznie o sferze wizualnej/art designerskiej sprawdź mój pierwszy post :)

 

Cukierkowy Mario, baśniowa Zelda, Pikiminy itd, - pocieszne stworki, grzybki, gwiazdki, ikonki z serduszkami. Wszystko pasujące do najmłodszych odbiorców, choć same gry są często bardzo rozbudowane i wymagające, tyle że odrzucają np. mnie swoim designem.
Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza

enkidou świat a tym samym internet jest pełny durnii po prostu zlewaj takie coś zupełnie , ot i tyle. no i nie da się zbanować trola , przykład Seigaku i jego setne alter konta. Przywyknij i zapamiętaj kto jest kim i postów idiotów nie czytaj :)

Edytowane przez Orson
Odnośnik do komentarza

Psyko, z jednej strony piszesz ze filmy na pozor dzieciece, moga trafiac dla doroslych a z drugiej deprecjonujesz wszystkie gry od N. Dlaczego taki dorosly mialby nie lubic Zeldy? Czy jest w ogle w tym cos zlego?

 

Zabawne jest tez pisanie ze Spyro, Crash i Jak sa OK i "sa dopuszczalne dla normalnych ludzi" [to nie cytat, tylko b. luzna parafraza] a rzeczy od N sa juz dla z(pipi)ow / casuali / <wstaw w to miejsce jakies inne negatywne okreslenie>.

 

Prawda jest taka ze albo jestes niezwykle ograniczony, albo nieudolnie trollujesz, co udowadniaja teksty pokroju

Miałem w rękach DS-a i grałem w kilka gier, nie interesują mnie popierdółki.

Na DSa wyszla masa RPGow, przygodowek, platformowek i innych gier. Dlaczego nazywasz je po(pipi)kami? FFVII to jRPG - a wiec jest po(pipi)ka, tak?

Ja rozumiem ze komus nie moga odpowiadac te gatunki gier, ale nazwanie ich po(pipi)kami to po prostu wyraz ignorancji.

 

Druga mozliwosc jest taka, ze ty wcale nie wiesz jakie gry sa dostepne na ta platforme - polecam wiec przejrzec liste najlepiej ocenionych przez IGN gier (dajmy na od 10 do 8 ) - naprawde jest tego masa.

 

 

Co do gier japonskich (czyli rowniez tych od N) w ogole - rozumiem ze nie kazdemu moga sie podobac, jak dla mnie jednak sa bardzo fajna odmiana od gier zachodnich gdzie kazda jest podobna do drugiej. Po prostu oferuja mi jakas odmiane, nowe podejscie, cos oryginalnego, inny klimat i model rozgrywki (pokazcie mi zachodnia gre ktora jest podobna do Demons Souls / Dark Souls / Monster Huntera / DMC / Okami itd).

 

btw

Z tego co patrzylem ostatnio to na Wii uzbieralo sie juz naprawde calkiem sporo fajnych gier, wiec wszystkim malkontentom polecam zrewidowac swoje poglady na temat tej konsoli.

Owszem, komus moga te gry nie odpowiadac, a konsola jest przestarzala hardware'owo - ale nie zmienia to faktu ze nie mozna jej nazwac crapem bo jest sporo wartosciowych produkcji. Nie moze ta konsola co prawda konkurowac z takim X360/PS3/PS2 bo te konsole posiadaja duzo wieksze bilbioteki gier, jednak jak dla mnie na Wii wyszlo tego wystarczajaco duzo aby ewentualny zakup konsoli mogl byc usprawiedliwiony.

Edytowane przez Yabollek007
Odnośnik do komentarza

aha...mi nie przeszkadza że Mario jest cukierkowy, to spoko gra. Zresztą aktualnie kończę Mini Ninjas które ocieka słodyczą. Nie lubię jednak gdy w poważnym rpg jak chociaż w FF 7 powaga miesza sie z żelkami. Taki DQ8 ,który cały jest taki, jest ok

Odnośnik do komentarza

Psyko-Tylko, że ja już pisałem, samo wyobrażenie potwora to nie jest kwestia dzieci, tylko dorosłych, bo to oni kształtują rzeczywistość w jakiej porusza się młode pokolenie. Mechanizm jest taki: ktoś wprowadza różowe kucyki od lat 3, ktoś je kupuje, ktoś się nimi bawi i ktoś uczy się pewnych schematów postrzegania tego co jest dobre albo złe.

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza

Grałem na DS-ie w Ninja Gaiden, jakąś część Mario, widziałem Zeldę spirits Track, jakieś jrpg. I tak nie lubię jrpg'ów, a jedyna gra jaka mi się spodobała na kieszonsolce N to GTA Chinatown Wars, które na PSP ruszało się i wyglądało o wiele lepiej (wbijam w tym przypadku w dodatkowe ficzery, jak dotykowe zabawki). Crash jest kreskówkowym bohater hmmm... takim awsome, nie wiem jak to wytłumaczyć - chodzi raczej o to, że jest to dla mnie przyswajalne, coś z zachodniego kręgu kulturowego. Gość rozwala mimiką, całość wygląda jak znakomity serial animowany celujący w młodszą widownię, ale nie w namłodszą (tak mi się wizualnie kojarzą gry z Kirbym, Mario, Peach). Niezwykle ograniczony? Nie widzisz zasadniczej różnicy pomiędzy Kraszam, Jakiem, Raczetem a Mariem, Luigim, Yoshim, Peach, Bowserem, Goombasami itd?

 

Pisząc o popierdółkach miałem na myśli masę pozycji typu zagraj 5 minut a autobusie i zapomnij o tym do jutra, jakie ukazały się na DS-a.

 

Brawo Figaro, wyszło już dlaczego miałeś problem z niską sprzedażą tego japońskiego rpga, nad którym ubolewałeś, a w którego nie zagrałeś, z miejsca biorąc go za objawienie.

 

@Pajgi

 

Jasne. Ale gdzieś to wszystko musiało się narodzić, ale śledzenie genezy społecznych wyobrażeń w danym temacie to dopiero abstrakcja. Nie można też wykluczyć tego, że to co zaprojektowali dorośli na bazie swoich dziecięcych inspiracji nie wzbudzi całkowicie świeżych pomysłów u dzieciaków, które za 20 lat będą robiły gry. Twór dorosłego, ale wyciągnięty prosto z czasów zabawy Transformersami na dywanie. I druga strona - w jakim stopniu będzie on zniekształcony, albo zatracony przez te 20 lat.

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza

Inny klimat ktory komus moze nie odpowiadac. A ograniczeniem nazywam deprecjonowanie takiego zjawiska, ludzi ktorzy nie maja nic przeciwko itd.

 

To troche tak jakby mowic ze niebieski kolor jest kozacki, a zielony ssie i trzeba miec nie po kolei w glowie zeby go lubic.

 

O to samo rowniez mi chodzilo piszac o DSie - to tez komus nie odpowiada dany gatunek gier, nie czyni z nich po(pipi)ek.

 

Co do platformerow - roznica miedzy nimi jest diametralna rowniez pod wzgledem gameplay'u. N daje nam klasyczne platformowki, skupione na gameplay'u, natomiast takie Ratchety [na PS3] to bardziej interaktywne bajki niz gry.

 

Mario jak dla mnie nie jest o wiele "gorszy" pod tym wzgledem infantylnosci. Kirby juz na pewno, jednak zapewniam ciebie ze Kirby na DSa to cos wspanialego. Gra naprawde jest pomyslowa, w calosci steruje sie za pomoca stylusa, oferuja gameplay calkowicie odbiegajacy od utartego schematu, a ze stylistyka mi nie przeszkadza to gre lyknalem bez popity.

 

A jesli chodzi o takiego Ratcheta [mowie o czesciach na PS3] to jak dla mnie jest on bardzo infantylny, jak dla mnie ZA BARDZO. Grajac w to czulem sie jakbym ogladal bajke disney'a co przy czasie gry jaki oferuje, bylo dla mnie troche za duzo. Dodatkowo gra jest samograjem, jest banalna pod kazdym wzgledem, nie zapewnia jakiegokolwiek wyzwania. Zdecydowanie bardzej wole platformery od N.

Chociaz taki Jak mi juz odpowiadal (lepszy pod kazdym wzgledem od Ratcheta).

Odnośnik do komentarza
Brawo Figaro, wyszło już dlaczego miałeś problem z niską sprzedażą tego japońskiego rpga, nad którym ubolewałeś, a w którego nie zagrałeś, z miejsca biorąc go za objawienie.

 

Nigdzie nie brałem go za objawienie, nie ma to jak przesadzanie. Gra zbierała dobre noty (wersja na PS3), miała unikalny charakter (tak, można do tego dojść nie grając w nią) i szkoda, że nie sprzedała się na takim rynku jak Japonia.

 

 

Dodam jeszcze, że przecież nikt nie gra w Mario dla walorów artystycznych jak wygląd Yoshiego. Ale też nikomu to nie przeszkadza, bo znamy te postaci od dziecka. W Mario gramy, bo ma zaje.biście dopracowany gameplay i znakomite pomysły.

Edytowane przez Figaro
Odnośnik do komentarza

Nigdzie nie brałem go za objawienie, nie ma to jak przesadzanie. Gra zbierała dobre noty (wersja na PS3)

 

Gorsze niż wersja na DS-a.

 

 

szkoda, że nie sprzedała się na takim rynku jak Japonia.

 

Tak jak sto innych gier o uniknalnym charakterze, którymi się nie przejmowałeś.

 

 

Dodam jeszcze, że przecież nikt nie gra w Mario dla walorów artystycznych

 

Jesteś w błędzie i to raczej dość wielkim.

 

 

W świetle najszerzej obecnie akceptowanych teorii sztuki sam pomysł podziału na "gameplay i pomysły" jako coś odrębnego od "walorów artystycznych" jest chybione. Ale nawet gdyby założyć "klasycznie", że "artyzm" to wyizolowane od swojego sensu wygląd i dźwięk, to i tak sama główna seria Mario daje nam jedną z najpiękniejszych gier, jakie powstały (Yoshi's Island) i jeden z najlepszych soundtracków (Galaxy).

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

Dodam, że postacie Ninny wyglądają tak samo od 90's co uważam za duży plus. Designerzy nie ulegają trendom obowiązującym w danym czasie.

 

Nie uważasz, że to w pewnym sensie stagnacja?

 

@Og

 

Aha, to już wszystko musi podchodzić pod akademickie teorie i nie wolno poruszać osobno wartości i roli danych elementów? Na forum o grach wideo? Jestem zniesmaczony.

 

Mario daje nam jedną z najpiękniejszych gier, jakie powstały (Yoshi's Island) i jeden z najlepszych soundtracków (Galaxy).

 

To jakiś relaksujący, humorystyczny przerywnik, nie?

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza

Dodam, że postacie Ninny wyglądają tak samo od 90's co uważam za duży plus. Designerzy nie ulegają trendom obowiązującym w danym czasie.

 

Nie uważasz, że to w pewnym sensie stagnacja?

 

Mario i inni od Nintendo to już kultowe postacie. Są tylko bohaterami którymi gramy. W większości nie posiadają złożonej psychiki i motywacji. Są charakterystyczne. Gry od N skupiają się głównie na gameplayu i chwała im za to, bo growe medium jest na tyle szerokie, że pomieści wiele rodzajów gier. Nintendo nigdy nie siliło się na złożone historie, a mimo wszystko przyciągają.

 

No tak 80's. Z takich znanych starych bohaterów to Lara i Duke mi do głowy przychodzą. Duke mnie nigdy nie jarał, ale za to zmiana wyglądu Lary jak najbardziej na plus. Plastikowa dziewczyna biegająca po grobowcach musiała przejść znaczący lifting. Postacie od Nintendo tego nie potrzebują bo mają swój świat i są bardzo charakterystyczne.

 

tomb_raider_2012_render_by_kinia24lara-d3hx6d2.jpg

 

:woot:

Edytowane przez MajorZero64
Odnośnik do komentarza

Jeśli o mnie chodzi to komentarzami w internetach przestałem przejmować się już dawno, dawno temu. Mnie martwi szerszy kontekst, nie pojedynczy debile. Agresja rośnie i jest coraz większa. Niedługo wszyscy ze wszystkimi będą iść na noże m.in. dlatego, że media branżowe doszły do wniosku, że fajnie jest dorzucać do pieca dla podbicia klikalności, stąd popularność np. tych wszystkich list Top-ileś (choćby z IGN-u), które mają być czasami kontrowersyjne, a w rzeczywistości doprowadzić do jatki obozów pro i anty. Wybaczcie panowie, ale na mój gust udziela się to coraz bardziej coraz większej ilości osób (nie mówię że Wam, żeby nie było). Generalnie całe to growe community w moim odczuciu robi się bardziej toksyczne niż kiedyś. Jeszcze będzie podobnie jak u Llosy w Marzeniu Celta, albo u Conrada w Jądrze ciemności - nawet normalni ludzie w końcu zdziczeją, gdy ktoś pociągnie (nie)właściwy sznurek (chociaż, przyznaję, na dobrą sprawę odnosi się to jednak do działalności mediów w ogóle).

 

No ale ad rem.

 

Psyko, może faktycznie nieuważnie doczytałem. W każdym razie nic się na to nie da poradzić. Ludzie to lubią, albo tego nie lubią. W innym temacie tego działu wyraziłem już opinię, że Japonia nie powinna się zmieniać (tym samym nie powinna zmieniać swego podejścia do art designu) ze względu na to, że kogoś na Zachodzie mierzi podobne podejście. Tym sposobem jednych zniechęci, drugich nie oszuka. Jeśli byś mnie zapytał czy łykam każde japońskie rozwiązanie w tej dziedzinie, to mogę Ci odpowiedzieć, że nie, czasami uważam, że przesadzają. Jakby to powiedział Sakaguchi, "nadużywają pewnego podejścia". Jednocześnie Zachód też ma swoje fetysze, których tak łatwo nie zauważamy, gdyż razem z developerami taplamy się w tym samym kręgu kulturowym. Ja, jako gracz, w krwiobiegu mam jednak japońską szkołę i stało się to zanim zacząłem rozróżniać, że ta firma jest stąd a tamta stamtąd. Dlatego dzisiaj, gdy patrzę na zachodnie produkcje nie widzę żadnej awangardy i mógłbym założyć podobny temat lecz z innym rozłożeniem akcentów. ; )

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...