Skocz do zawartości

Lipert

Użytkownicy
  • Postów

    316
  • Dołączył

Odpowiedzi opublikowane przez Lipert

  1. Ja tam zawsze wolałem zwykłą halabarde, do tego leo ring i same dziubnięcia z r1 koszą hp momentalnie. Hornet też z tą bronią był czesto używany. Tak czy inaczej elementale są nieopłacalne na 125sl i zawsze lepszy wtedy bedzie pełen scaling ze str/dex, no chyba, że robimy cos bardzo specjalistycznego i zalezy nam na dużym poise, pełnej mobilności i np... hornecie:) Kiedyś zrobiłem mutanta z 77 poise, hornetem i dwgr. 97 end i tylko chaos rapier tam sie zmieścił. Chyba nie musze pisać jak ujowo monotematyczny był. Poza tym, jak sie opanuje toggle escape to i duże poise nie potrzebne.

    Co do żywotności pvp w DkS to mysle, że bedzie grane jeszcze długo. Sam odpalam 1-2x w tyg. rutynowo, jak partyjke szachów, wiec jak cos to zawsze moge posparować mate5.

    Bo oglądam poniższy filmik i czuję się jakby mnie coś ominęło. Ten koleś to chyba elita elit pvp w Dark Souls? Jeśli nie to na jakim kanale na yt taką elitę znajdę?

     

    Aktywnych uploaderów z DkS już niestety nie ma. Dawałem tu niedawno linki do tego co imo najważniejsze. Yami robił kozackie filmy, ale z randomami w roli miesa armatniego, wiec cholera wie, jak by sie sprawował z lepszymi graczami. Zależy też co uważa sie za "elitarność", turniejowe tryhardzenie czy właśnie efektowne granie pełne fajerwerków. Ja tam zawsze podziwiałem Spadesa bo potrafi wszystko, zawsze był na bieżąco z technicznymi nowinkami mechaniki pvp i czesto grywał; wiec mozna było z nim powalczyć. Świetne fight cluby robił Hellsservant i schodziły sie do niego tłumy. Bardzo szanowanym graczem już od czasów Demonsów był Pep który potrafił wpadać na fight cluby z gołą klatą i clawami lub piąchami parował cały świat. No i przez jakiś czas przodował na arenie po wyjściu dlc. Naklepał cos kolo 150 zwycięstw niewyłączając konsoli przez tydzień. Swego czasu, dużo grywaliśmy wraz z ekipą z polskiego forum, z anglojęzyczną czołówką wpadającą do motylowego lasu. Zayebisty był też kanał gościa który wrzucał na yt najlepsze akcje wyhaczone na japońskim niconico, niestety skasował konto a szkoda bo było tam wszystko. Japończycy to już inna bajka, nie każdemu odpowiadały zasady ich fight clubów ale Spades czesto stamtąd streamował. Poza tym w pale sie nie mieściło na jakie pomysły wpadały te małe żółte ludziki w początkach istnienia DkS :) Dobra, bez sensu sie rozpisałem a przecież teraz to wszystko nikogo. Ide odsypiać.

    • Plusik 1
  2. To o czym piszesz z min/maxem ma niewiele wspólnego;) Obsidian jest fajniutki do randomowych inwazji w miejsca gdzie można kogoś zrzucić w przepaść a tutaj 125lv juz nie jest potrzebny, bo... nikt sie go nie trzyma:( 

  3.  

     

    Nolan w końcu nabrał szacunku dla widza, który oczekuje coś więcej poza oklepanym, szczęśliwym endingiem pod Janusza i Kryśkę

     

    Dalej kręcą Cie zakończenia wieńczone śmiercią głównych bohaterów? Bo mi przeszło jakoś pod koniec lat 90tych po fali oklepanych zakończeń rozpowszechnionych przez takie filmy jak Leon czy Braveheart. Teraz już nie oceniam zakończeń w ten sposób i tylko czasami zdarza mi się facepalm w przypadkach takich jak np Ostatni Samuraj który byłby megakozakiem gdyby skończył się

    akcją z gatlingiem masakrującym wszystkich z Tomem na czele

     

     

     

    czy został też wytłumaczony w końcu ciąg przyczynowo skutkowy w jaki sposób Copper trafił do tessaraktu na pierwszym miejscu? Tak. Oglądałem tę rozmowę z czarnym doktorkiem od Insa. Nigdzie nie został on podany.

     

    Eee co to znaczy „na pierwszym miejscu”? Chyba nie sądzisz, że jakiś doktor będzie Ci tłumaczył sposób dotarcia do fikcyjnego teseraktu po przekroczeniu horyzontu zdarzeń? Nie da się patrzeć na wydarzenia związane w filmie z Gargatuą przez pryzmat obecnej wiedzy astrofizycznej o klasycznych czarnych dziurach. Każdy, kto kiedykolwiek, choć przez chwile, zainteresował się tematem, wie, że nikt i nic nie przetrwałoby siły grawitacji tak wielkiej masy. Ta w filmie, albo była w całości sztucznym tworem albo była zmodyfikowana przez… kogoś. I tyle. Wszystko może się zdarzyć. Swoją droga, podczas seansu, od razu moje myśli powędrowały do czegoś o czym uwielbiam często rozmyślać czyli do lektury o Skali Kardaszewa (polecam miłośnikom sf)

     

     

    1. W odległości zaledwie kilkuset mil na orbicie "Planety Fal" znajdującej się pod wpływem Czarnej Dziury czas płynął tak drastycznie szybciej? 1h =27 to aż taka różnica lat na przestrzeni tak krótkiego odcinka mil? O.o

    2. Czy bliższa odległość statku w stosunku do Czarnej Dziury nie powinna działać prędzej na korzyść wolnego upływu czasu nie dla Coppera i reszty, a czarnoskórego astronauty?

    3. W końcu; jak można uciec przed tak niewyobrażalnie potężnym przyciąganiem drobnym statkiem?

     

    Gdzieś, w jakimś dokumencie, widziałem astrofizyka który zachwycał się tym manewrem wyrzucenia statku Brand z orbity Gargantuy poprzez działanie siły odśrodkowej powstałej dzięki oddzieleniu innych członów z Endurance’a. Koleś twierdził, ze byłoby to teoretycznie możliwe. A jeśli chodzi o dylatacje czasu, to… no cóż, film traktuje temat z duuużym uproszczeniem. Wiele rzeczy dzieje się tam tylko po to by… inne mogły się wydarzyć. To tylko film sf. Twórcy chcieli przenieść widza w okolice tych jakże fascynujących wszystkich czarnych dziur a skoro te, jak powszechnie wiadomo, zakrzywiają czasoprzestrzeń, to od razu nasuwa się pomysł interakcji bohaterów z różnych… hmmm „stref czasowych”. Wszystko po to by m.in. pokazać zayebiste imo sceny przesłuchiwania wiadomości sprzed lat (motyw z Murph mówiącą o specjalnych urodzinach :obama:  ). Film był też za krótki aby pozwolić widzowi odczuć te wszystkie odległości. Przecież sam dolot do Saturna trwał dwa lata a później trzeba było przyspieszyć akcje i niestety wyglądało to tak jakby w tym nowym układzie planetarnym wszystko było na rzut beretem. Potrzeba by za(pipi)istego serialu aby to wszystko dobrze przedstawić i poukładać. Mnie tam, te wszystkie nielogiczności seansu nie zepsuły. Sama scena wiadomego dokowania sprawiła, że nie mam serca wieszać na Nolanie psów. Tak jak Grawitacja pozwoliła mi poczuć się jak astronauta na orbicie, tak Nolan przeniósł mnie znacznie dalej a chyba marzy o tym każdy kto choć raz patrzył z zadumą w gwiazdy. Tylko czekam aż ktoś zrobi to lepiej niż Nolan bo dotychczas tylko Kontakt oglądało mi się równie zayebiscie.

     

    Motyw głupoty zachowania przytomność przez cały okres 27 lat, przy jednoczesnym uszczuplaniu zapasów żywności, która powinna być odkładana na absolutną konieczność prawie przemilczę.

     

    A to nie było tak, ze mudzin spał kilka razy podczas tych 23lat? Musze sobie w końcu sprezentować film na BD bo bardzo ciekawy jestem dodatków.

     

     

    W ogóle po co ta bardziej rozwinięta cywilizacja dopuściła do tego, żeby ludzie znaleźli się w tak dramatycznej sytuacji, jaką zastajemy w filmie? Przecież czas jest dla nich tylko fizycznym odcinkiem, mogli już wcześniej dawać ludzkości znaki i im pomagać w jakiejś bibliotece xD

    Po to by można było zobaczyć o tym film :oh_you: Coop w teserakcie gadając z Tarsem przypuszczał, że pomimo umiejętności panowania nad czasem porozumienie się „ich” z „nami” może być równie trudne jak Coopa z Murph w „bibliotece”. Nie wiem czy jest sens rozkminiać dlaczego tak właśnie jest.

     

     

    Swoją drogą myślałem nad zakończniami które powinny usatysfakcjonować wszystkich malkontentów. To może od tych najbardziej prawdopodobnych do tych czysto fantastycznych:

    1. Ziemie nawiedzają zarazy, ludzkość ginie z głodu i wyrzyna się walcząc o resztki. The end.

    2. Odkrywamy obiekt w pobliżu Saturna ale jedyne na co nas stać to wysłanie tam sondy która nie wraca ani nie dostarcza informacji ze „środka”. Ludzkość wymiera. The end.

    3. Udaje nam się wysłać ekspedycje z ludźmi. Na ziemie dociera ostatni przekaz w którym widać jak statek wlatuje w pole działania przypuszczalnego wormhole i dalej widać biały szum. Załoga widzi jak ich pojazd dekompresuje się pod woływem nieznanych sił panujących wewnątrz i ginie. The end.

    Dalej już nie ryzykuje.

    • Plusik 4
  4. A właśnie, jeszcze ta beka z "potęgi miłości".

     

    Ot zakochana kobieta, w desperacji, próbując wpłynąć na szefa ekipy, bredzi o potędze miłości pokonującej czasoprzestrzeń... Straszne rzeczy! Coop wysłuchał, pokiwał głową i zrobił swoje.

     

    A beczusie dalej toczą swoje.

    • Plusik 1
  5. Najbardziej naciągnięta jest i tak końcówka gdzie

    Copper wylatuje z "biblioteki" w sam raz na trasie przylatującego tam akurat, po kilkudziesięciu latach statku NASA i po obowiązkowym spełnieniu obietnicy danej córce wyrusza bez słowa na romantic mission drobnym stateczkiem niczym Luke ze SW. Tak bardzo w stylu

     

    Faith%20and%20Family%20Logo%20SMALL.jpg

     

     

     

     

    jakże ukochany zarzut krytykantów tego filmu... Dlaczego tak cięzko jest sobie wyobrazić, że to nie ekipa poszukiwawcza trafiła fuksem na dryfującego Coopera, tylko ten został z premedytacją "wyrzucony" z teseraktu dokładnie w taki punkt czasoprzestrzeni aby go odnaleziono?

    Ta ostatnia akcja z porwaniem "drobnego stateczka" też mi sie za bardzo nie podobała podczas pierwszego seansu, ponieważ wydało mi sie, iż niepotrzebnie spłaszczyła "odległość" między stacją Coopera a planetą Edmundsa, jednak nie należy zapominać o fakcie, że jest to moment w którym ludzkość opanowała już w znacznym stopniu siłe grawitacji i postęp technologiczny jest już w innym miejscu. Inna sprawa, że zupełnie nie jestem w stanie sobie wyobrazić rozwoju pierwszego pokolenia kolonizatorów na Edmundsie pod nadzorem jednej osoby dorosłej i tutaj twórcy filmu na szczęscie zostawili większe pole do interpretacji.

     

  6. Jeśli chodzi o kanały to ja polece najlepszych imo uploaderów pvp:

     

    Yami Tamachi - Zayebisty technik, świetnie montujący swoje filmy. Niestety robi tylko randomowe inwazje i chyba nikt go na żadnym fc nigdy nie widział.

     

    Spades - Pro player DkS, od dłuższego czasu gra już tylko na modłe japońską czyli... tak aby zabić bez zbędnej zabawy (bs fishing, chainy, hornet itp), nic pieknego (delikatnie mówiąc hehe) ale za to skutecznie jak mało kto. Poza tym, kiedyś grał inaczej więc wiem, że potrafi wszystko. 

     

    Steel  -  Nieziemsko szybki technik, z gracją morduje gankerów na pc w DkS2 i prawie codziennie strimi na twitchu. Poza tym, to nasz rodak i miło było obserwować jak wyrastał na celebryte.

  7. Tak Lipert sekciarzu, wyobraź  sobie,że nie kazdy miedzy gegra a biola moze sobie bezproblemowo znaleźć 100-200 h na ogranie jednego tytulu,gdy w perspektywie bedzie Wiesiek,Mortal,Batman,MGS i sporo innych zaleglosci.

    To zajmij się tą gegrą i biolą skoro granie Ci nie wychodzi. Akurat jak ja miałem gegre i biole to tez lubiłem skakać po grach (zresztą cięzko było skupić sie na jednej grze w czasach 8bitowców) na szczęście era konsol przyniosła ze sobą gry które wymagają pełnego skupienia, bo takie gry, drogi kolego, to gry najlepsze. Serio odpuść sobie soulsy. I nie sądze, żeby nawet Bloodborn (przy tym całym opisywanym "uproszczeniu") był dla Ciebie. 

  8. musialbym sie skupic na DS kosztem innych tytulow.

     

    matkoboskaczestochoska....

     

     

     

     

     Nie wiem co to za frajda invadować ludzi na 10 levelu dokokszonymi postaciami.

    Ale jak Wy chcecie nawiedzić 10slv koksem? Policjantem (przez blue eye)? Bo chyba nie z megamule co faktycznie jest czystym s(pipi)ysyństwem na niskim levelu.

     

     

     

     

    Fajnie było na premierę jak większość ludzi nie miało jeszcze gry rozpracowanej, te walki noobów w chain armorach 

    No, te fog ringi w lesie... Czysta poezja. Do tego teraz jak sie widzi chain armor to prawie można mieć pewność, że to dokokszony min/max. Świat stanął na głowie.

  9. Szkoda tylko że w "Soulsach" nie ma muzyki podczas eksploracji. 

    Już od czasów demonsów była to dla mnie czysta zaleta. Ta cisza pozwalała wczuć sie w postać, eksplorując niebezpieczny świat w samotności.

    • Plusik 4
  10.  

     

     

     Stąd właśnie te wszystkie kpiny, że Oscara masz w kieszeni za rolę niedorozwoja/reprezentanta jakiejś nietolerowanej mniejszości/rolę w filmie biograficznym (biedny Leo się zresztą przejechał także na tym w przypadku J. Edgara).

     

    fajnie, gdyby tak było. teraz sprawdź, ile z tych nagród jest za retarda i czy jest to takie oczywiste, czy tylko takie pyerdolenie.  

     

    Fajnie, gdyby teraz tak sprawdzić, ile z tych nagród jest z NOMINACJI roli retarda (bo chyba to jest przedmiotem tych wspomnianych kpin). Nie wiem tego, a serio jestem teraz ciekaw.

  11. Co Ty masz Jerome z tym Kiln dla azjatów? Nie miejsce jest ważne a godziny w których grają. Dobre akcje w Kiln zdechły dawno temu a jesli chciałeś fight cluby z jp prosami to te odbywały sie najczęściej w Ariamis ok godz 17 polskiego czasu.

    Co do wyższości soulsa nad soulsem, to już mi sie nie chce, ale proponuje, abyś wpisał to sobie w sygnature bo ciągle powtarzając sie na forum gdzie zdecydowana wiekszość pisała tu o wyższości jedynki nad dwójką zdajesz sie zbyt jawnie trolować.

    • Plusik 1
  12. No ja też nie wiem gdzie jest problem, jak komuś zależy na jakimś itemie to... niech go zdobędzie. Ten reset serwerowy to mała przeszkoda. Nie sądze, żeby zrobienie PWT było trudniejsze niż przejście NG+. Nawet jeśli to niezamierzona niedoróbka to soulsy mają takich pełno i także w tym ich urok. Sam sie np czasem zastanawiam czy na pewno pvp w DkS byłoby lepsze bez tych wszystkich glitchy.

  13. Jak tak patrze na te youtubowe sposoby dobrania sie do granata, to mysle, że pier.dolca bym dostał od tych kilkuminutowych wstępów do żarcia. Najprościej jest zwyczajnie przeciąć go na pół (w poziomie) i odrywając z połówki kawałek skórki, pierwsze ziarna dłubać od razu wpieprzając a dalej już idzie ćwiartkami znacznie szybciej. 

  14. Na phalanxach farmi sie najszybciej bedąc offline ale jest jeszcze sposób który nie wymaga żadnego zaangażowania. Wystarczy wstąpić do covenantu Forest Hunters,  założyć Cat Covenant ring i... można odejść od konsoli. Ring bedzie sam nas przyzywał do świata innych graczy (także gdy bedziemy hollow) a w związku z tym, że jest kilka spawn pointów w lesie, istnieje duże prawdopodobieństwo, że zanim host nas znajdzie zainkasujemy dusze za śmierć jego lub innego phantoma. Po naszej śmierci dusz nie tracimy wiec można tak bez końca. Oczywiście to wszystko działa jeśli w lesie jest w ogóle jakiś ruch ale na ps3 powinna być tam ciągła impreza.

  15. Banalny bez względu na ilość NG bo i tak nie trafi Cie ani razu. Ja tam biegałem prawie goły, mając na sobie tylko sprzet maksymalnie zwiększający obrazenia od cudów. Farmiłem dopiero po ukończniu gry więc sprzęt miałem już pełny i zależało mi tylko na twinklach. Droge do niego wypracuj sobie sam lub luknij runy na yt. Czasami ginąłem pod pierwszym ciosem jeszcze przed schodami na podest po lewej (dlatego warto zdjąć zbedny sprzet by wydłuzyć rolke), ale gdy już jesteśmy na górze, unikanie jego ciosów to banał (rolki na boki pod ciosem z góry i rolka w tył przed ciosem horyzontalnym. Ascetika zgarniałem już po tym jak Giant Lord padł i wracałem piórkiem. Dawno nie grałem i nie pamiętam zestawu sprzętu oraz statów ale robiłem testy i Sunlight Spear/Great Lightning Spear kosiły najszybciej.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...