Skocz do zawartości

Mendrek

Senior Member
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Mendrek

  1. Górscy wojownicy włączyli rage mode i angielskie faje zmiękły im niczym pudding. Chorwaci to jakieś cyborgi. W sumie to Francuzi będą faworytami w finale, ale Chorwaci za walkę powinni dostać jakieś specjalne medale
  2. Bo nie ma o czym mówić. Była gildia napalonych spartakusów, mieli jakieś tam kodeksy i lekko tęczowy klimat, ale zapomnieli o dobrej dystrybucji dostępów i generalnie ojro sobie leżało odłogiem, lepiej więc żeby je wziąć niż żeby je wziął ktoś inny. To nie do końca ja wyniosłem, tylko inny ziomek. Ot, nie musiałem sobie brudzić rączek. W tamtych czasach byłem sk*rwielem w grach przeglądarkowych. W X-Wars (największym ówcześnie konkurencie Ogame) zaproponowałem plan zawarcia sojuszu z rywalem celem wspólnego zniszczenia niemieckich sojuszy, którego prawdziwym celem była kradzież jego całej zjednoczonej floty (tj. efekt jakieś kilka miesięcy grania i nieprzespanych nocy kilkudziesięciu graczy). Z udziałem długo uśpionego agenta, flota poleciała zamiast na szkopa, to do naszych hangarów. Oj, ból dupy (wtedy to się nazywało po prostu rozpaczą) był wielki, ale życie to wojna (więc pompowaliśmy rowery dla czatana). I tak samo było z ojrosami, tylko że tu nie trzeba było kombinować jak koń pod górkę. Szkoda że z tego wyrosłem, teraz miękka, empatyczna faja ze mnie...
  3. Hyh, łezka się w oku kręci, czytając te wszystkie afery. Powiem wam, kiedyś aktywnie rozmawiałem z wieloma zgredami i współpracownikami przez gg, z jakiś przyczyn zwierzali mi się chętnie, a ja wiedziałem że gdyby kiedyś coś z tego wyszło na jaw, to by był syf na pół branży. Zresztą do dziś trzymam się obietnic, że niczego nie wypaplam, bo po ch*j komuś niszczyć życie albo karierę. Nie spodziewałem się, że akurat afera z Shivą wyjdzie na jaw po tak długim czasie. On mi kiedyś wyjawił po odejściu tuż, że wkurzało go to piractwo. Pewnie byłbym zaskoczonyzaskoczony, ale podczas kilku wizyt w redakcji byłem tego świadomy. I no big deal, szybko zajarzyłem że przecież nikt z Japonii czy z USA im gier nie wysyła. Myślę, że piractwo w Polsce to był (niechlubny, bo niechlubny) fenomen, którego redakcja PE (i nie tylko) była częścią. Został on w pewnym sensie wyryty w pokoleniowej mentalności subkultury wyrosłej na giełdach. Z tego nie da się ot tak przestawić. Pamiętam, że X360 miał się tak dobrze, bo pozwalał odpalać pirackie gry, pomimo iż było to w czasach gdy pokolenie lat 80-90 miało już jakieś stabilne zatrudnienie, a sytuacja ekonomiczna Polski była już spoko. Na szczęście ten etap w zasadzie jest już bardziej folkorem. Ale wbrew obiegowej opinii o kopiowaniu, to kiedyś w redakcji PE zastałem bodajże Koso, który w pocie czoła ogrywał bodajże Resident Evil Zero i robił zapiski (do recenzji albo do poradnika). Nawet mnie ochrzanił, że mu przeszkadzam. Żadnego ściągania z gamefaqs. Szacun
  4. Mendrek odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Ok, ten post może zrozumieją głównie starsi wyjadacze i to nie wszyscy. Generalnie jestem na etapie odświeżania gierek z dawnych lat, ostatnio upodobałem sobie zręcznościowe RPG-i (których wysypał sukces D1, a potem D2), a także gier przygodowych. To co się rzuca w oczy, to specyficzny humor sytuacyjny. Jest radosny, wysublimowany, a przez pryzmat dzisiejszych standardów - suchy jak wiór (bo internet nas zepsuł). Jest w nim jednak jakiś pierwiastek, który sprawia że się uśmiecham mimo wszystko, oraz wywołuje jakiś deficyt w obecnym stanie branży. O czym piszę? Ot podam kilka przykładów. Monkey Island 1 - Albo Simon the Sorcerer: Albo chociażby głupia scenka z intra Nox: Może to odważne co powiem, ale czasami mam wrażenie, że ten kreatywny poniekąd rodzaj humoru, wynikał z papierowych sesji RPG (typu DnD), gdzie gracze wczuwali się w wymyślone postacie i byli częścią snutej ustami mistrza gry historii. Złota era papierowych rpg to właśnie lata 1980-2005, potem nastąpił kryzys spowodowany zmianą pokoleniową. Nowe pokolenia bardziej odizolowane i przykute do sieci, nie łyknęły bakcyla wspólnych spotkań w gronie na żywo. Ja byłem aktywną częścią tej subkultury i doskonale wiem, że sesje w papierowe rpg były bogatą kopalnią pomysłów przeróżnych sytuacji, przezabawnych momentów i spontanicznej kreatywności. Nie zdziwiłoby mnie to, gdyby wiele z pamiętnych chwil czy żartów w kultowych tytułach wynikało właśnie z sesji fabularnych na żywo. Jak się gra w te stare gry i miało się styczność z tym fenomenem, to idzie to po prostu wyczuć. Ostatnia gra gdzie mocno czułem te klimaty, to był chyba Dragon Age: Origins. I kurde, nie wiem jak wam - ale brakuje mi tego, chociaż wiem że oczekiwania młodszych graczy są inne i takie coś mogłoby nie przejść. No chyba, że w jakimś indyku puszczającym oko do starszych pokoleń graczy
  5. W pierwszej połowie Beliga po prostu rozmontowała Brazylię, te rajdy i kontrataki w których szklani Brazylijczycy odbijali się od rosłych Belgów, to był istny miód na oczy. W drugiej połowie albo Belgowie opadli nieco z sił, albo Brazylia zmieniła skutecznie podejście. Zabrakło im szczęścia. Niemniej to Belgowie są bardziej poukładaną drużyną i będą moim zdaniem godniejszym rywalem dla Francji. Pojedynek zwinnej gazeli Mbape z rosłym lampartem Lukaku będzie istnym show godnym półfinału. Szczęście Rosji kończy się dziś na poukładanym niczym biało czerwona szachownica murze z Chorwacji. Żadnej ujowej tiki-taki, tylko siermiężny i konsekwentny walec - tu nawet anaboliki ruskim nie pomogą. Szwecja to ukryty potencjał, mam wrażenie że czasami grają na 70-80 % gdy rywal słabszy, ale w razie czego wchodzą na setkę i dopinają swego. Pojedynek będzie wyrównany, będę kibicował trzem koronom, żeby się czasami w przyszłości po kąciku sportowym nie wozili fani premiership
  6. Dobrze, futbol na drodze do sukcesu
  7. Jeszcze tylko cała reprezentacja Anglii i futbol może uda się uratować w tych mistrzostwach
  8. Pan sędzia się zlitował lol. Swoją drogą, wyglądało to jak Fifa 97 na amateur, gdy dało się tak obrońcami pogrywać, że AI nie atakowało
  9. Maradona...
  10. Ej, czy sędzia może się pomylić z VAR? Czyli co, podchodzi, widzi rękę, myśli: "ojej pomyliłem się, no trudno, ale nie uznaję"?
  11. Ciekawe czy reklamodawcy mają jakąś klauzulę, że w razie takiego blamażu zdejmują swoje reklamy z uśmiechniętym Nawałką i naszymi "gwiazdorami". Na miejscu Warki zapłaciłbym podwójnie, żeby po tym meczu nie było więcej emisji reklamy. A na miejscu Lays to bym zdjął ze względu bezpieczeństwa, bo nie wiem czy spotkanie z Błaszczykowskim byłoby wskazane po tym meczu. Generalnie gorzej chyba niż Argentyna. Dno taktyczne. Mamy chęć do walki, ale ktoś zapomniał nas poukładać. Nawałka wypad...
  12. Mendrek odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    U mnie nie ma problemu z graniem w gry retro. Wykupiłem pół GoG-a i nie przeszkadzają mi naleciałości dawnych czasów. Kończę Yakuzę 4 i gra mi się mega świetnie - bo uwielbam chodzone bijatyki. Dlatego uważam, że U2 to po prostu nie mój gust do końca, a u mnie to ma duże znaczenie przy ocenie gry. Zresztą technicznie po dziś dzień U2 może być uznawane za wzorzec. No nic, pora na U3 i wymieniam na Watch Dogs 2. Wiecie, żeby życie miało smaczek, raz klejnocik, a raz raczek
  13. Mendrek odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Uncharted 2 (z kolekcji remasterów) - do tej serii mam ambiwalentne odczucia, bo to wybitnie nie moje klimaty. Za bajtla nie złapałem bakcyla na Indiana Jonesa, a do Tomb Raidera nie miałem cierpliwości. No ale obiecałem sobie, że przejdę klejnot poprzedniej generacji. I pomimo faktu, że poziom dialogów to nie TLOU, skrypty są jakby oklepane, szukanie gdzie by tu można wskoczyć lub czego się złapać - takie trochę oldschoolowe (to dla niektórych plus), oraz czasami dziwnego przylepiania się Drake'a w sekwencjach strzelankowych, to w sumie chciało mi się ten tytuł przejść. Co prawda - nie dałem rady dłużym ciągiem. Zwykle musiałem w kawałkach przechodzić i robić sobie dzień przerwy. Na plus zasługuje na pewno (tak jakby) druga część gry, czyli Nepal. Tam jest i ładniej i bardziej tajemniczo, choć dużo w tym wszystkim fantastyki. Dodatkowo muzyka w Nepalu to miód na uszy. I choć przemęczyłem tą grę trochę, to jak ujrzałem zakończenie (genericowe) to byłem uśmiechnięty. Czyli chyba mi się ostatecznie podobało. Zrozumiem w pełni ludzi, dla których gra jest wybitna. Dla mnie po prostu całkiem dobra, bo jak pisałem na początku - nie moje klimaty
  14. Mendrek odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Seriale
    Niedawno skończyłem oglądać "Happy" i naprawdę serial zaimponował mi jak lawiruje między przyjemną baśniowością, a wyjątkowo niepoprawną politycznie i lekko slapstickową komedią. Trochę jakby Luc Besson zrobił opowieść wigilijną. Może dlatego tak trudno ten film ostatecznie skategoryzować. To taka bajka dla niegrzecznych. Bardzo fajna, zabawna i dobrze zmontowana. Chyba można polecać
  15. Mendrek odpowiedział(a) na c0ŕ temat w Kącik Sportowy
    Rosja - Egipt 2:0 Urugwaj - Arabia Saudyjska 2:0 Portugalia - Maroko 2:0 Iran - Hiszpania 1:2 Dania - Australia 0:1 Francja - Peru 1:0 Argentyna - Chorwacja 1:1 Nigeria - Islandia 0:0 Brazylia - Kostaryka 2:0 Serbia - Szwajcaria 0:1 Korea - Meksyk 0:3 Niemcy - Szwecja 0:1 Belgia - Tunezja 1:0 Anglia - Panama 1:0 Japonia - Senegal 1:0 Polska - Kolumbia 1:1
  16. Z taką grą Japonia nam wklepie ze 4 gole...
  17. Wyszliśmy z kijem w dupie większym niż Belgia z Panamą, a wybór Ciołka zamiast Bednarka, albo k*rwa Milik z pół barkiem, to byłby lepszy wybór. Tym samym obwiniam Nawałkę za ch*jozę w obronie...
  18. Supershot!
  19. K*rwa, ale mogliby naprawić tych bramkarzy w najbliższym patchu, bo to jest jakiś dramat...
  20. Ok, nie trawiłem do końca klimatu Rayman Origins, ale kurde bele, Rayman Legends kupił mnie strasznie. Najbardziej pozytywna gra ever. Dawno nie miałem gry, która autentycznie poprawia nawet najbardziej skopany nastrój i ma jednocześnie humor na poziomie. Czuć w niej naprawdę dużo wlożonej pracy, by wypelnić grę kreatywnymi smaczkami o pozytywnych wibracjach. Po każdej sesji w tą grę czuję się lepiej i nie czuję się znużony. Aha, nie przepadam za platformówkami, ale dla tej robię wyjątek. IMO jeden z tytułów w które trzeba w życiu zagrać
  21. Mass Effect 2 - "Project Overlord", końcówka mocna, muzyka absolutny majstersztyk. South Park: Kijek Prawdy - misja z GTA 2 - "Hot Dog Homicide", kwintesencja tej serii gdy była jeszcze w 2d. Fallout: New Vegas - "Vault 11", chyba najbardziej okrutny eksperyment Vault-Tec i mocna krytyka demokracji.
  22. Mendrek odpowiedział(a) na c0ŕ temat w Kącik Sportowy
    Rosja - Arabia Saudyjska 4:0 Egipt - Urugwaj 1:1 Maroko - Iran 0:0 Portugalia - Hiszpania 0:3 Francja - Australia 2:0 Peru - Dania 0:3 Argentyna - Islandia 2:0 Chorwacja - Nigeria 1:2 Kostaryka - Serbia 1:1 Brazylia - Szwajcaria 3:0 Niemcy - Meksyk 4:1 Szwecja - Korea Południowa 1:0 Belgia - Panama 4:0 Tunezja - Anglia 0:2 Kolumbia - Japonia 3:1 Polska - Senegal 1:1 Mistrz: Niemcy Wicemistrz: Hiszpania Król strzelców: Thomas Mueller
  23. Generalnie wygląda to jak fanowski emulator z galerią i fajnym, prostym online. Wszystko gładko, szybko i biednie jeśli chodzi o opcje konfiguracji. Nie da się np. zbindować PPP i KKK, czyli zangiefowe lariaty. Na padzie nie do egzekwowania w trakcie walki. No ale poza tym fajnie gra muzyka, gry są arcade perfect (i co ciekawe, bez filtrów arcade czy tv wszystko poniżej SF3 wygląda paskudnie i staro ). Szkoda że Alphy są w arcade wersji, mogli dać te z PSX-a Tak czy owak warto było wziąć pre-order, jest fajny theme do PS4 i czekam teraz na obiecane USF4
  24. Mendrek odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Jako że ostatnio rozniosło się trochę plotek nt. ewentualnej reedycji PSOne w wersji mini/classic, tak myślałem sobie co powinien mieć aby wybić się na tle konkurencji. Potencjał jest ogromny, bo PSX tętnił symboliką. Wytypowałem sobie kika rzeczy: 1. Najlepsze intro wśród konsol, czyli: Na samą myśl, że odpalam świeżutką konsolę i widzę ten start up, mam dreszcze. Jest jak wejście duszy w konsolę. 2. Pełna kolekcja Net Yaroze! Pewnie na samą myśl wielu kręciłoby nosem, ale te gierki miały w sobie pasję. Ograniczenie zasobów potęgowało kreatywność. Niektóre są grywalne do dziś. Time Slip, Psychon (btw. lepszy niż Alien Breed), Blitter Boy, czy Total Soccer Yaroze. Lubię sobie je odpalić. Indyki tamtej generacji, które nawet się tak jeszcze nie nazywały. 3. Możliwość gry online. Pamiętam że nawet dawno temu pctowe emulatory pozwalały na grę po sieci, z różnym skutkiem, ale dziś to chyba nie powinno być takie trudne? Byłby to istny deal breaker dla wielu. Gran Turismo 2, CTR, czy Gekido po sieci? Bierzcie moją forsę. 4. Powrót Dual Shocka 1. Ten pad był nie do zdarcia. Ale tym razem, żeby był bezprzewodowy. Bo potykanie się o kabel i zrzucanie całej konsoli miało swój klimat, ale chyba akurat nie chcemy do tego wracać 5. Fajna byłaby galeria, jakieś wywiady, trailery (jak np. Blown Away z 1997) i generalnie takie "museum mode" żeby sobie móc to odwiedzić od czasu do czasu. 6. Może jakiś sklep, gdzie można byłoby dokupywać dodatkowe gry? W obecnych remasterach retro konsol często widzę, że szybko wielu ludzi sobie je łamie, by wgrać więcej gier. Czemu by nie udostępnić ludziom legalne i proste źródło rozszerzania biblioteki na dysku konsoli? W gruncie rzeczy Sony ma na PS Store swoje klasyki, więc cześć roboty chyba ma z głowy. Poniekąd PS Vita TV może robić za taką imitację retro konsoli dzięki temu. 7. Filtr który imitowałby telewizor kineskopowy. Wiem, chyba nie do osiągnięcia, ale może niech spróbują. Naprawdę to robiło różnicę. 8. No i oczywiście biblioteka gier. Wybrać będzie chyba trudno, a zdobyć licencję na wszystko? Na FF IX, na Chrono Crossa, Ridge Racera, MGS-a? Cóż, to już nie nasze zmartwienie. Niemniej pozycja marki jest wysoka, więc pewnie 3rd party mogłoby się połakomić na retro trend
  25. 451 Fahrenheit - HBO wzięło się za adaptację jednej z moich ulubionych książek o dystopiach. Niestety film można nazwać dość luźną adaptacją, z mocno spłaszczonym przesłaniem książki. A szkoda, bo w dobie tylu narzędzi zidiocenia, miało się praktycznie gotowca. Bradbury kiedy publikował swoją książkę, nie miał takiej swobody. Jego wizja była tak abstrakcyjna dla krytyków, że zjechali ją za zbyt wybujałą i nierealną. Wtedy fakt że społeczeństwo przerzuci się na ogłupiającą papkę medialną i popkulturę, brzmiał tak samo jakby dziś powiedzieć, że w przyszłości nie będzie internetu. Tymczasem w dzisiejszych czasach książka praktycznie stawia nas przed faktem dokonanym i trafnie przewidzianym. Szkoda, że film tego nie wypunktował. Mam wrażenie, że reżyser przeczytal parę rozdziałów, pomyślał: "strażacy palą książki, wow, pykne z tego blade runnera dla ubogich". I tak zrobił. I nawet mu wyszło Generalnie fajny pomysł z tym, żeby film umocować w niedalekiej przyszłości, bo wizja tejże u Bradbury'ego była dość specyficzna (nie był naukowcem). Niemniej wypaczenie jego krytyki ogłupiającej popkultury i jego manifestu wobec kultury wyższej jako nośnika rozwoju cywilizacji i ubezpieczeniem wolności, uważam za zmarnowaną szansę na wybitną adaptację. I gdzieś pod koniec jakby przypomniał sobie na moment, że może jednak ta książka nie jest głupia i może trzeba coś z niej przenieść. Po czym i tak zakończył w sposób dość słaby i nijak mający się do zakończenia książki. A jeśli skupić się na samym filmie jako luźnej adaptacji, to ma pełno głupotek, ale przynajmniej nie przynudza. Ot, przeciętniak, którego od biedy można obejrzeć dla fajnych ujęć...