Skocz do zawartości

Suavek

Senior Member
  • Postów

    8 677
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    7

Odpowiedzi opublikowane przez Suavek

  1. Co to, to nie. Wystarczy, że kolekcjonerkę kupiłem na premierę. Tutaj gra czeka na konkretną obniżkę na Steam. Na brak gier nie narzekam, kolejka długa.

     

    Co nie zmienia faktu, że coś z tego może jeszcze być. Są nowe lokacje, nowe dungeony, nowe, czy poprawione mechaniki. Obiecują całkiem nowy wątek fabularny, a nie tylko dodatkowe questy, czy zakończenie.

     

    Dla mnie w sumie najistotniejsze, jaki będzie gameplay loop. Bo wg mnie to właśnie tutaj SMT5 trochę kulał. Świat był mimo wszystko pusty (czy raczej "mało urozmaicony", co by się zaraz kto nie przyczepił), levelowanie średnio przyjemne, a pewne blokady i ograniczenia dawały o sobie znać przez ponad połowę gry.

     

    Rozbawił mnie ostatnio ten filmik, bo wygląda to tak, że nawet osoby, które piątkę chwaliły, nagle zdają sobie sprawę, że jednak czegoś w oryginale zabrakło. Nawet, a może i tym bardziej biorąc pod uwagę wyniki sprzedaży.

     

     

    A warto obejrzeć/posłuchać, gdyż gość przedstawia trochę informacji z procesu produkcji gry, które mogą mieć znaczenie w kontekście Vengeance.

  2. WarioWare to chyba moja ulubiona seria od Nintendo. Urok tkwi w prostocie i ta forma kilkusekundowych minigierek uzależnia i niezmiernie satysfakcjonuje. Nawet, jak się część gierek już poznało, to w wielu przypadkach chciało się je powtarzać. Pamiętam lata temu bawiłem się w bicie własnych rekordów, odblokowywanie wszystkich gierek i trybów (nie wszystkie plansze odblokowujemy pojedynczym przejściem), a w ramach odskoczni za sprawą tej wersji grałem również w odblokowywaną grę w grze - Dr Wario. :D

     

    WarioWare Inc. bardzo lubię też przez ogólną przystępność, bo zarówno gierki są proste, jak i sterowanie. Późniejsze odsłony próbowały urozmaicić formułę, ale to już kwestia subiektywna, czy i na ile się to udało. Wersja 3DS była również bardzo dobra, ale osobiście nie lubię mazać ekranu stylusem, co stanowi 1/3 gry. Ale za to żyroskop już jak najbardziej fajny. Tyle, co sprawdziłem WarioWare Move It, to formuła również dobra, ale niestety sterowanie ruchowe nie w każdej minigierce się sprawdza, przez wątpliwą precyzję.

     

     

    A żeby było na temat, to dwie gierki udało mi się spontanicznie ukończyć.

     

    SD Gundam Battle Alliance (PC)

     

    Nie będę się rozpisywał w tym przypadku. Prosty hack'n'slash na licencji Gundam. Nie jestem przekonany, czy poleciłbym grę fanom gundamów, a co tu dopiero komukolwiek innemu. Gra ma dobre pomysły, ale kiepską realizację. Główny problem, to horrendalny grind (kasa, exp, itemy, komponenty do nowych gundamów) i powtarzalność, przy jednoczesnym braku większej customizacji. 2/3 grywalnych mechów odblokowuje się dopiero post-game na wyższym poziomie trudności. I to też po długim grindzie. Jakby gra pierwotnie miała być jakimś F2P Live-Service, ale w trakcie produkcji komuś się odwidziało i postanowili sprzedać to, co zrobili za pełną kasę. A w życiu bym za to nie dał pełnej ceny. Kupiłem w promocji -80% i jako fan gundamów nie mogę powiedzieć, abym źle spędził czas. Czasem prosta sieczka też bawi, szczególnie jeśli towarzyszy temu wpadająca w ucho muzyczka, czy jakieś fajne cut-scenki. Ale z drugiej strony gdybym w SDGBA nie zagrał, to też bym nie płakał.

     

    Premiera Gundam Breaker 4 już w tym roku i raczej na ten tytuł sugerowałbym zwrócić uwagę. Premiera sprawi, że formuła SDGBA nie będzie miała już racji bytu, bo GB4 będzie miał nieporównywalnie więcej do zaoferowania.

     

     

    Ace Combat: Assault Horizon Legacy (3DS) (oryg. Ace Combat 3D: Cross Rumble)

     

    Bardzo specyficzna odsłona serii, ale po drobnych przemyśleniach chyba mój ulubiony z "przenośnych" spinoffów (względem Skies of Deception i Joint Assault).

     

    Największa krzywda, jaką wyrządzono tej odsłonie, to nadanie jej na zachodzie podtytułu i czcionki Assault Horizon, z którym gra nie ma absolutnie nic wspólnego. A przez to fani, którzy zrazili się z takich czy innych powodów do Assault Horizon, mogli przejść obok odsłony 3DS obojętnie. Tymczasem AC:AHL to nic innego, jak Remake drugiej części Ace Combat z PSX. Taki prawdziwy remake, rozbudowujący fabułę, postacie, zmieniający nieco misje i mechanikę zabawy. Ale "zapożyczeń" jest więcej. Gra działa na silniku Joint Assault, pozwala na ulepszenia samolotów niczym odsłony PSP, osadzona jest w świecie Strangereal, wprowadza elitarne wrogie jednostki co kilka misji niczym Belkan War, dodaje manewry High-G z Fires of Liberation, a system dynamicznych dogfightów wbrew pozorom wcale nie jest inspirowany tym z Assault Horizom, lecz bliżej mu do innej gry Project Aces - Sky Crawlers: Innocent Aces z Wii, którą opisywałem kilka miesięcy temu w tym temacie.

     

    Taki trochę zlepek pomysłów i rozwiązań, ale o dziwo efekt końcowy jest bardzo dobry. Szczególnie wspomniany dynamiczny system manewrów, w którym nawet QTE są fajnie wkomponowane. I ogólnie to właśnie od strony mechaniki gra mi się bardzo podobała, szczególnie po odblokowaniu lepszych samolotów. Fabularnie szału nie ma, ale nic dziwnego, biorąc pod uwagę, że to wciąż tylko remake prostego AC2. Misje są dość urozmaicone, ale nie zapadają szczególnie w pamięci, z kilkoma wyjątkami. Nie są też one specjalnie długie. 5-10 minut i po sprawie. Nie przekonała mnie też muzyka, która jest równie chaotyczna, jak w Joint Assault. Przeważa tutaj orkiestra, ale niestety moim zdaniem zbyt spokojna i nie pasująca do dynamicznej akcji w większości przypadków. Czasem z głośników przygrywa też jakiś rock, czy elektronika, a nawet... rap... No chyba jednak wolę, jak gra trzyma się jednego stylu.

    Na plus dubbing, co podkreślam tylko w kontekście horrendalnych w tym aspekcie odsłon PSP. Nic mnie tu nie drażniło, a co niektórzy już wiedzą pewnie, jak potrafię być wyczulony w tej kwestii.

     

    Szkoda, że na zwykłym 3DS gra się czasem (bardzo) mocno dławi, spowalnia, gubi klatki. Ale mimo tego grało mi się dobrze i coś czuję, że do tej odsłony jeszcze wrócę. Na pewno prędzej, niż do tych z PSP.

    • Plusik 3
  3.  

     

    stop-it-boner.-no-meme.png

     

     

    Nie wiem, czy to tylko wrażenie, czy faktycznie coś jest na rzeczy, ale oryginalny SMTV wygląda przy tych zwiastunach jak jakaś beta, albo wczesny koncept. No serio jestem ciekaw, na ile ten nowy wątek będzie bogatszy/ciekawszy od pierwowzoru.

  4. Miał być sam Star Trek do kolekcji serii w DVD-Boxach, ale sprzedawca miał kilka innych aukcji, którymi chyba mało kto się zainteresował. Do tego stopnia, że nawet wysyłkę Smart się nie załapałem za komplet. Tym bardziej cieszy Rhythm Paradise w świetnym stanie, aczkolwiek to już moja trzecia kopia tej gry. Mam jeszcze japończyka (Rhythm Tengoku) i egzemplarz w folii z francuską okładką i tekturową obwolutą.

     

    Star Treka w sumie też mam od lat oryginał w dużym boxie, ale wersję PL. Podobnie Homeworld 2 - na półce wersja PL. Tym bardziej cieszą angliki.

     

    z.thumb.jpg.ac48960d63d57cc3da9ae4bb540f9f32.jpg

     

    Ale jak zobaczyłem grzbiet HW2, to się we mnie zagotowało... :whyyy:

    g.thumb.jpg.87ef834b974f6199f70e5c772adb0755.jpg

    • Plusik 4
    • Smutny 1
  5. O DN3D i MGS będę miał wiele do powiedzenia, bo to część mojej młodości.

     

    W Duke'a grało się jeszcze w wersję Shareware (kompletny pierwszy epizod, 1/3 gry za darmo legalnie wtedy) na klawiaturze, bo wtedy taka oczywistość jak celowanie myszą tak oczywiste nie było. ;) Znałem tę grę na pamięć, przechodziłem dziesiątki razy na przestrzeni lat. Kombinowałem z różnymi wersjami, patchami HD. Posiadam Atomic Edition na GOG, Megaton Edition na Steam, 20th Anniversary World Tour na Steam i nawet Switchu, a ostatnio sprawdzając graty znalazłem pełną wersję z CD-Action zawierającą polski dubbing. :D Próbowałem nawet grać w wersję PSX, ale niestety przegrałem ze sterowaniem i tragicznym frameratem. Ale za to motyw główny tej wersji był cudowny.

     

     

    Na przełomie wieku, kiedy Duke Nukem Forever nadal był "w produkcji", śledziło się każdą zapowiedź następcy. Dostaliśmy, co dostaliśmy, ale akurat ja jestem w tej mniejszości, która przy DNF się dobrze bawiła.

     

    Natomiast MGS pamiętam zacząłem totalnie od dupy strony. Jako PeCeciarz, który dorwał za młodu emulator PSX i zaczął ściągać różne ISO z neta, trafiłem na MGS Special Missions. Nie wiedziałem co to, myślałem, że samodzielna gra, tj. jakiś symulator treningowy wojsk specjalnych czy co tam i przeszedłem wszystkie misje zanim dorwałem tego własciwego MGSa. ;)

     

    Na razie się wstrzymam z dalszym rozpisywaniem nt. obu gier, bo a nuż znajdę w maju czas żeby przejść obie gry ponownie. MGS z Master Collection w kolejce czeka od dłuższego czasu, a wspomniany World Tour mam zainstalowany zarówno na Switchu, jak i Steam Decku. Bo "dla urozmaicenia" brałem pod uwagę przejście tego jak wariat na gałkach... ;) Nostalgia i sentyment ostatnio we mnie silne, więc na pewno jeszcze się rozpiszę ze wspominkami, czy wrażeniami.

     

     

    Raymana 2 nie znam, nie chcę znać, bo to platformówka... Skreślam z góry.

  6. Mnie trochę entuzjazm opadł już jakiś czas temu. Nie sprawdziłem kilku ostatnich aktualizacji, bo i tak sprowadzało się to wyłącznie do odhaczenia achievementów. Na tym etapie gra przechodzi się sama, a ekran jest zbyt zawalony... wszystkim... przez co ciężko docenić nowe poziomy, czy design czegokolwiek.

     

    Kupię ten crossover z Contrą i wtedy wrócę obadać nowości z ostatnich miesięcy.

  7. #nikogo

     

    Wygląda na to, że w EU nie będzie wydania fizycznego. :/ Wszędzie cisza w tej kwestii. Czyli pewnie na premierę kupi się wersję Steam, a pudło do kolekcji importuje kiedyśtam, w bliżej nieokreślonej przyszłości.

     

    Tymczasem zachód dostanie plakat i dwustronną okładkę.

    gundam-breaker-4-physical-launch-edition

     

    Ogólnie obejrzałem trochę filmów z tego Network Testu i w sumie gra wygląda bardzo dobrze, ale coś mi nie do końca pasuje, jeśli chodzi o samą walkę. Tj. w ogóle nie czuć siły uderzeń. Nie wiem, czy to tylko wrażenie, czy coś faktycznie jest na rzeczy. Bo GB 1-3 miały bardzo satysfakcjonujący system walki i faktycznie co niektóre kombinacje ciosów, czy konkretne ataki dało się odczuć. Tutaj mam wrażenie, że ataki przenikają przez wrogów, zaś animacje są nieco drętwe. Liczę, że to po prostu wczesna wersja beta. A może to dlatego, że poprzednie odsłony to było 30fps, a teraz jest 60? Co by nie było, opinie graczy póki co są bardzo dobre, więc nie tracę nadziei.

     

     

     

  8. 6 godzin temu, Mejm napisał:

    Jeszcze jak bys Reset'a tam wyciagnal to bank rozbity.

    Miałem od pierwszego numeru, ale poszło na sprzedaż, razem z Gamblerem, Top Secret, CDA i innymi. Do tego brat miał dużo Chip'a, Entera i chyba PC Format. Te nie pamiętam, jak skończyły... Ale do dziś w szufladzie mam tę składaną linijkę dodawaną do któregoś numeru Reset.

     

    Jeszcze kilkanaście lat temu to można było się faktycznie pochwalić konkretnym zbiorem, ale niestety nie mam domu z obszerną piwnicą, żeby to wszystko trzymać. Powyższe zdjęcie to wyłącznie skromne resztki czegoś, co teraz faktycznie by można było nazwać fajną kolekcją. :/

     

    Gazety w latach 90tych nie kosztowały majątku. Nasza rodzina nigdy nie była zamożna, ale kieszonkowe (plus prośby i błagania rodziców ;)) jakoś wystarczyło. A przecież jeszcze się Kaczora Donalda, Transformersy i inne komiksy kupowało do tego.

     

    5 godzin temu, czapa napisał:

    Jak chcesz się pozbyć SS to daj znać :ogor:

    Kolejka już się zrobiła. ;) A mnie głupio trochę, bo po pierwotnej deklaracji sprzedaży trochę udzieliła mi się nostalgia. Zacząłem przeglądać pojedyncze numery i zwątpiłem, czy się pozbywać. Ale zakładam, że mi wkrótce przejdzie.

     

    Chętniej bym się pozbył Bajtków.

  9. W większości tych "recenzji" nie chodzi o nic innego, jak o nabijanie wejść poprzez nakręcanie sztucznej dramy. Nikt tego nie bierze na poważnie i nawet autor się z tym nie kryje:

    image.png.710ed19173818dc92da8be80d0430a05.png

     

    Jak ktoś chce zabawnego australijczyka, który faktycznie opisuje grę:

     

  10. Easy poziom trudności, czy sterowanie?

     

    Mimo wszystko fajniej się gra z pełnym sterowaniem. Nie pamiętam, ale chyba opisane jako expert. Ma się wtedy lepszą kontrolę nad samolotem i rozmaitymi manewrami.

    • This 1
  11. To fajnie się musi grać na monitorach 240 czy 360hz...

     

    Ogólnie proste jRPGi - zarówno mechanicznie, jak i od strony poziomu trudności - nie są niczym złym. I tak jak Paweł pisze, świetnie się one nadają do odprężenia, czy przerwy od czegoś ambitniejszego. Bardziej mnie martwi to, co wszyscy piszą o fabule i bohaterach. :/ Bo o ile jRPGa z prostą, czy skromną historyjką przeboleję, tak nie lubię, kiedy gra tworzy więcej zamieszania wokół fabuły, niż ostatecznie jest to warte.

     

    Ja odpuszczam, tj. gra pozostaje na wishliście na kiedyśtam, może, o ile w ogóle. Szkoda, że tak wyszło, bo też myślałem, że będzie coś ciekawszego. Ale może jeszcze patche co nieco poprawią, przynajmniej od strony technicznej.

  12. Muszę przejść ponownie AC7, bo mam wrażenie, że trochę surowo ją oceniłem po pierwszym przejściu. Bo to była świetna gra, ale jako Ace Combat to tak średnio w moich oczach wypadła, na tle niektórych poprzednich odsłon. A ja głównie przez pryzmat poprzedników ją oceniłem. Przeszedłem kampanię raz i odstawiłem.

     

    Obecnie mam rozpoczęte Ace Combat Assault Horizon Legacy na 3DS, czyli właściwie remake AC2. Miałem na początku roku fazę na Ace Combaty, ale przez sprawy życiowe zrobiłem przerwę. Trzeba wrócić, bo trochę odsłon jeszcze zostało do ukończenia.

     

     

    Tymczasem w weekend zacząłem SD Gundam Battle Alliance. Miałem chwilową ochotę na prostą młóckę, w oczekiwaniu na Gundam Breaker 4, to wziąłem, głupi. No nie polecam nikomu, kto nie jest fanem Gundamów. Proste to, monotonne, z ogromnym grindem. Ogólnie byłoby spoko, gdyby nie to ostatnie. Można odnieść wrażenie, że gra miała być jakimś F2P, a nie tytułem za pełną cenę. Grywalnych mechów jest mnóstwo, ale każdemu z osobna trzeba ulepszać statystyki, żeby w ogóle dało się nim grać, a z kasą krucho. Całe buildy trzeba robić tylko pod grind kasy, co zabija niepotrzebnie frajdę z zabawy. Przynajmniej muzyczka zła nie jest, w tym aranżacje niektórych motywów z anime.

  13. A propos pizzy, nie chce mi się rozdrabniać na poszczególne tematy, to jeszcze tu wspomnę. W zeszłym tygodniu w Aldi była promocja na lodówkową Pizzę z pieca kamiennego za 8zł, 430g - https://www.aldi.pl/oferty/poniedzialek-sobota-15-20-04/pizza-z-pieca-kamiennego-pepperoni-mozzarella-8012533-1-0.article.html

     

    Kupiłem ją już kolejny raz i muszę przyznać, że jak na swoją cenę bardzo dobra. Fajne ciasto, dużo dodatków, można było się najeść. Bardziej mi te pizze odpowiadają, niż te wszelkie Guseppe i inne mrożonki.

     

     

    W zeszłym tygodniu też była promocja na pierożki Ravioli - https://www.aldi.pl/oferty/poniedzialek-sobota-15-20-04/ravioli-7741-1-0.article.html.

     

    Puszka 800g wychodziła za 7zł, a tu nawet dwie osoby się mogą zapchać. W smaku dobre, a lubię mieć takie rzeczy z długim terminem w zapasie na czarną godzinę, czy dzień totalnego lenistwa. Wcześniej jadłem tylko w sosie pomidorowym, ale tym razem wyhaczyłem też z warzywami i bolognese, to spróbuję kiedyś.

  14. metaphor-refantazio-collectors-edition-u

     

    150$/170€. Nieszczególnie kusząca edycja, szczególnie z taką ilością dodatków cyfrowych. Artbook pewnie znowu skromny i w miękkiej oprawie, a reszta dodatków poza OST zapychadła.

     

    Pewnie kupię cyfrę na Steam, a kiedyś tam może pudło na PS5 przy obniżce.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...