Treść opublikowana przez Suavek
-
Co męczycie na kompie
Sens ma. Problem, że EA wyszło z nieco innego założenia i zrobiło wszystko po swojemu. TES 1-5 zawsze polegały na tym samym. Do czynienia mieliśmy z FPP RPG oferujące pokaźnej wielkości światy/krainy, nieliniowość, swobodę, pokaźną gamę zarówno fabularnych, jak i losowo generowanych questów, eksplorację, czynniki losowe i temu podobne. Jak do tej pory wszystkie główne odsłony cyklu spełniały te kryteria, nawet jeśli wykonanie było odmienne lub wprowadzane były jakieś nowe patenty. Nic nie stanęło na przeszkodzie też stworzenia spinoffów serii takich jak Battlespire czy Redguard, które nadal należały do uniwersum, ale prezentowały zupełnie odmienny styl rozgrywki. Co innego jednak w przypadku chociażby wspomnianego Dragon Age, który w pierwszej części stanowił klasycznego cRPG i najbliższe co otrzymaliśmy zbliżone do klasyków gatunku od wielu lat, podczas gdy w drugiej poszedł w kierunku banalnego i tępego hack'n'slasha z większą ilością ograniczeń niż swobody. Do tego wręcz stopnia, że ciężko go było w ogóle nazwać sequelem. To tak samo jak ja toczę krucjaty przeciwko "remake'om" klasyków sprzed lat, jak na przykład Syndicate czy XCOM w postaci FPSów. Bo zamiast zrobić pełnoprawny reboot, jak XCOM: Enemy Unknown, tudzież spinoff, to oni wskrzeszają marki, ale zapominają o idei. Zachowanie balansu to największa bolączka. Bo czasem lepiej sprzeda się to co sprawdzone, a innym razem innowacje tchną nieco życia w popadającą w monotonię serię. A że ciężko zadowolić wszystkich, to niestety producenci idą na to, co się sprzeda lepiej...
-
Co męczycie na kompie
Skyrim zawalił jeśli chodzi o interface i ogólną kĄsolowatość. Nie oznacza to jednak, że gra jest automatycznie zła, czy gorsza od poprzedników. Jest inna, a to na ile kogo wciągnie nadal zależeć będzie od indywidualnych upodobań i oczekiwań. W przeciwieństwie do wielu innych osób ja przygodę TES rozpocząłem jako szczyl z Daggerfallem, który przez lata mimo bugów uznawany był przeze mnie jako "teh best rpg evah". Tak jak się teraz mówi, że konsole ograniczają wiele aspektów rozgrywki, tak ja uważałem, że to właśnie Morrowind pozbawił świata ogromu i ograniczył się do wulkanicznej wyspy pełnej chatek i grzybów, a sama rozgrywka mimo rozbudowania kulała pod względem systemu walki. Gra jak najbardziej dobra patrząc obiektywnie, ale mnie osobiście rozczarowała na dłuższą metę i nie mogłem się zmusić do jej ukończenia. Oblivion też był inny, jak by nie patrzeć. Przywrócił wiele elementów charakterystycznych dla wcześniejszych TES (co osoby, które rozpoczęły przygodę z Morrowindem oczywiście skrytykowały), a świat mimo potknięć zachęcał do eksploracji. Ba, muszę przyznać, że Oblivion jako jedyny zainteresował mnie niektórymi swoimi questami nie tyle pod kątem gameplay'u, ale wydarzeń. Mówię przede wszystkim o misjach Dark Brotherhood. Tutaj też dodam, że to jakie wrażenia wyniesiemy z rozgrywki zależne jest także od klasy postaci. W takim Oblivionie grałem najpierw typowym honorowym wojakiem, który znudził mnie po kilkunastu godzinach. Zacząłem grę całkowicie od nowa jako łucznik-zabójca, dbałem o to, aby mieć dobrą reputację wśród ludzi pomimo bycia tak naprawdę płatnym mordercą i automatycznie gra zmieniła swój wizerunek, a ja sam jako gracz o wiele lepiej wczułem się w świat tworząc własne "przygody". Jedyne co w Oblivionie mnie zmęczyło, to wszelkie questy z zamykaniem portali, które wszystkie wyglądały dokładnie tak samo. Tymczasem Skyrim... bawiłem się świetnie przez kilkanaście pierwszych godzin, aby potem dotarło do mnie, że czegoś jednak brakuje. Połowę zabawy zepsuł mi poroniony interface i koszmarny inventory, i choć nie sposób zaprzeczyć, że gra nadal jest rozbudowana i urozmaicona, tak na dłuższą metę okazywała się bardziej monotonna niż poprzednicy. Nawet powtórka zabawy zabójcą-łucznikiem jakoś mnie nie wciągnęła tak jak w Oblivionie. W tej kwestii muszę jeszcze kiedyś dać grze ponowną szansę. Niemniej jednak spieranie się, która odsłona jest lepsza pozostaje bezcelowe. Na swój sposób wszystkie są dobre, choć inne. Może i też dobrze, bo gdybyśmy ciągle dostawali to samo, tylko w innym świecie, to jeszcze bardziej byśmy się zanudzili, niż chociażby na tle tych super smoczych mocy czy innych dziwnych patentów. A co do tematu - Half Minute Hero, Star Trek Online i czasem Transformers: Fall of Cybertron dla odprężenia. ;p
- Steam
-
Steam
Ja polecam Half Minute Hero jeśli trafi do daily. Kupiłem z flasha i nawet fajna zabawa jak na taką cenę. Proponuję jednak granie z grafiką w trybie Retro, gdyż ta nowa/domyślna ani sentymentalna, ani ładna. Za to muzyka i humor świetne. No i działa przyzwoicie na naprawdę wiekowym lapku, więc jeśli ktoś lubi popierdółki do pogrania na wyjazdach itp. to także świetnie się gra do tego nadaje.
-
Steam
http://www.empik.com...50,multimedia-p Steamworks. Troszkę droższe niż ostatnim razem, ale tylko o parę złotych, a i tak taniej niż gdziekolwiek indziej w cyfrowej dystrybucji (szczególnie jak na dość nową grę). Przeszedłem niedawno i siedziałem z bananem na twarzy praktycznie non-stop. Świetny i zróżnicowany rollercoaster. Szczerze polecam - nawet single jest na tyle dobry, że sobie od czasu do czasu włączam jakąś losową misję dla szybkiej zabawy. Fabuła jak na tematykę dobra, dialogi solidne, w każdej misji jakiś inny patent. Miodzio. A że z moim zdaniem w tym przypadku nikt pewnie się nie liczy, bo to jednak Transformery a ja mam opinię miłośnika "mecha", to macie TotalBiscuita: http://www.youtube.com/watch?v=3qDOanJdcD4
-
Inne serwisy dystrybucji cyfrowej (GOG, GMG, Origin i inne)
Niestety Dead Island na Amazon jest US only z tego co mi wiadomo. Trzeba uważać, a co nieco sprawdzić można tu - http://cdr.thebronasium.com/ http://cdr.thebronasium.com/sub/15204 Przy okazji, Scribblenauts Unlimited za 7,5$ - http://www.amazon.co...s/dp/B00A4MWX04 Podobno rejestruje się na Steam bez problemu w EU, ale jest traktowany jako pre-order (tj. zagrać będzie można dopiero za dwa miesiące).
-
Steam
Nie chodzi o to tylko, że promocji mało, ale także, iż te co są nie powalają. Death Rally tylko 50% skoro można było już za nawet 1$ kupić w innych miejscach? Głosowanie, aby Resident Evil 5 został przeceniony tylko -66% skoro bywał już -75%? Rozczarowuje po prostu ta zimowa promocja.
-
Ogólne pecetowe pierdu-pierdu
Dark Souls: Prepare to Die (Steam) za 15$ - http://www.amazon.co...e/dp/B00917DBUE EDIT: Przepraszam, z jakiegoś powodu post wrzuciłem tutaj zamiast do http://www.psxextreme.info/topic/93829-gog-impulse-i-inne/ , proszę o przeniesienie w miarę możliwości.
-
Steam
Czy mi się wydaje czy te wszelkie obniżki są jakieś takie... mało okazyjne? Zarówno w daily jak i flashach strasznie dużo przecen typu 50% czy 66%, a nawet i 33%. Także pośród gier, które zdaje się bywały już dużo bardziej przeceniane, zarówno na Steam jak i w innych serwisach. Dziwi także dobór promowanych pozycji. Dungeon Defenders podczas gdy całość jest w HIB? Dota 2, która ma być darmowa? Jakieś indie wcale nie nowe, a tylko o połowę przecenione? W ogóle bez szału. Nie aby brakowało naprawdę dobrych pozycji, ale tak patrzę na swoją wishlistę i albo nadal coś za drogo, albo w ogóle nie mogę się doczekać promocji od nie wiem jak dawna (Puzzle Quest 2 anyone?). Valve chyba wyczuł, że wszyscy tylko na obniżki czekają, to się teraz wstrzymuje ;>
-
Ogólne pecetowe pierdu-pierdu
Kickstarterowy następca Dungeon Keeper: Do want.
-
Inne serwisy dystrybucji cyfrowej (GOG, GMG, Origin i inne)
Na pewno nie usuwają nieaktywnych kont. Co do reszty, to wydaje mi się, że lepiej będzie jeśli sam się ich spytasz - http://www.gog.com/support Support GOG jest bardzo dobry, na maila odpowiedzą, aczkolwiek należy mieć na uwadze, że w święta z tym różnie może być.
-
Inne serwisy dystrybucji cyfrowej (GOG, GMG, Origin i inne)
Wystarczy sprawdzić poprzednią stronę a zauważycie, że wątpliwości było więcej. Wyłapaliśmy po czasie, że nowe promocje dodawane są codziennie, ale także w obliczu zmian cenowych części pozycji ciężko było bez konkretnych informacji określić główny zamysł promocji, poza faktem, że trwa "od... do...".A i też chyba nie zaprzeczycie, że przypadki zmian cenowych wynikających z pomyłki, a nawet i zwykłego wyłapania okazji do zwiększonego zarobku się zdarzają pośród sklepów i dystrybutorów dość często. Nawet taki Steam potrafił po godzinie zwiększyć cenę bazową lub zmniejszyć % promocji kiedy jakiś tytuł miał wzięcie. Nie jest to mile postrzegane wśród konsumentów, ale świadomi jesteśmy, że takie przypadki są powszechne (przykryte zazwyczaj odpowiednim PRem). Nie dziwcie się tym samym, że takie a nie inne przypuszczenia pojawiły się i tutaj, no bo jednak zimobranie trwa dwa tygodnie, a tu ta sama gra raz 25zł, potem 60zł a teraz 99zł - ale nadal "w promocji". Troszkę nietypowe... No i to miło słyszeć, szczególnie jeśli przełoży się na stan rzeczywisty w przyszłości. Mogę dodać w kontekście "hejtu", że jego podłoże nadal tam jest, w wielu przypadkach uzasadnione, ale też nie sposób trzymać klapki na oczach. Tak jak nie popieram wielu decyzji cenegi od strony dystrybucji, lokalizacji, czy wprowadzanie blokad regionalnych, tak sklep ewidentnie się rozwija i zachęca niektórymi okazjami, dlatego też fajnie by było ujrzeć go w lepszym świetle, z przejrzystością informacji nie pozostawiających żadnych wątpliwości. A w końcu biznes powinien nie tylko szukać klienta na zewnątrz, lecz także zadbać o zaufanie tych dotychczasowych.
-
Steam
We Flash Sale obie części Ys (choć na głównej tylko Origins) oraz Orcs Must Die (franchise) -75%. Warto się zainteresować. http://store.steampowered.com/app/207350/ http://store.steampowered.com/app/207320/ http://store.steampowered.com/sub/18259/
-
Inne serwisy dystrybucji cyfrowej (GOG, GMG, Origin i inne)
A gdzie było to oznaczone na stronie sklepu? Bo ja tam widziałem tylko gigantyczny banner i stronę z długaśną listą przecenionych tytułów, nic poza tym. Nie czytam spam... ekhm... informacji prasowych ani reklam w "największych portalach w polskim internecie" - wchodzę na stronę Waszego sklepu bezpośrednio i osobiście w poszukiwaniu okazyjnych promocji i cen. Czy nie na tym powinno Wam właśnie zależeć? Aby potencjalny klient nie musiał szperać po jakichś komercyjnych portalach, ale sam z własnej nieprzymuszonej woli odwiedzał Wasz sklep? Bo tu Wam powiem zupełnie bez hejtu, że sprawę zawaliliście, a to jak całość wygląda z punktu widzenia szarego konsumenta przedstawił powyżej raven_raven. Wchodzę - widzę stertę promocji. Super. Wchodzę następnego dnia, widzę część tych samych promocji, podczas gdy inne nagle mają 2x wyższą cenę niż poprzedniego dnia, choć nadal oznaczoną jako "promocja". Steam, GOG.com, GMG i wiele innych przynajmniej w tego typu sytuacjach wprowadzają wyraźne liczniki, albo inne oznakowania typu "daily", bądź "promocja ważna do dnia...". U Was widziałem tylko, że zimobranie trwa od 7 do 23 grudnia. Tak bardzo polegacie na reklamowaniu się w "największych" polskich portalach, że zapomnieliście o swej własnej witrynie sklepowej. Jasne, część owieczek poleci do sklepu skuszone gdzieś wyczytanym info o "super promocji", ale reszta opisze to, co sama zauważy. A ja widziałem ceny gier dość szybko "poprawiane" na wyższe, podczas gdy wiele innych (zwykle mniej popularnych) takim zmianom nie ulegało. Tak więc nie zasłaniajcie się tymi reklamami, gdyż wiele osób, w tym ja, nie śledzą newsów komercyjnych serwisów, tylko wolą sami sprawdzić czy to stronę Steam, GOG.com, GMG, czy też sprawdzone fora takie jak markolf, gdzie użytkownicy sami wrzucają co wyłapują, bez zbędnego sztucznego PR-u. "Haters gonna hate". Dodam tylko, że choć osobiście nic nie kupiłem, to promocje faktycznie mieliście niezłe (gdyby nie były, to bym ich tutaj nie zamieszczał). Następnym razem jednak popracujcie nad czytelnością informacji, a wtedy może i tego "hejtu" będzie znacznie mniej.
-
Inne serwisy dystrybucji cyfrowej (GOG, GMG, Origin i inne)
Lord of the Rings: War in the North (Steam) za 5$ - http://www.greenmangaming.com/s/pl/en/pc/games/action/the-lord-of-the-rings-war-in-the-north/ 30% discount voucher - GMG30-DPLIM-DN831
-
WarZ
Faktem, to jest to, że na rynek został wydany odpłatnie niedokończony produkt, który niskim nakładem pracy, żerując na popularności innego tytułu i na jawnym kłamstwie dorobił się pokaźnej sumy pieniędzy. Na kłamstwie, do którego dodam producent nawet się nie raczył przyznać, tylko stosował naprawdę marne wykręty, co jeszcze bardziej odpycha nie tyle od gry, co od firmy. Nagonka powstała ze słusznego powodu, bo takie praktyki należy tępić i się przed nimi przestrzegać, jeśli nie chcemy aby branża stoczyła się o kolejny poziom - "bo przecież bezmyślne owieczki i tak kupią". Graj Ty sobie w co chcesz, bo tego, że komuś dany tytuł może się podobać raczej nikt tutaj nie kwestionuje. Nawet Ty sam przyznajesz, że gra nie jest idealna, więc przestań się już spinać. Problem tyczy się zupełnie czego innego. I z całym szacunkiem, ludzie swoje rozumy też mają, a argumenty pokroju "nie grałeś a się wypowiadasz" za przeproszeniem można sobie między pośladki wsadzić. Nawet nie grając albo grając określoną ilość czasu można pewne kwestie stwierdzić od razu, które mogą być znaczącymi czynnikami wpływającymi na odbiór całości produkcji. Nie każdy też lubi się zmuszać do grania ileś tam godzin bo "później jest znacznie lepiej", szczególnie w dzisiejszych czasach kiedy to czasu do dyspozycji na bzdury jest coraz mniej. Bo co potem? Jeśli zagram i stwierdzę to samo, to mi wyskoczysz niczym inny z tutejszych użytkowników, że muszę grę przejść do końca, aby mieć prawo się wypowiadać, albo coś podobnego? To można ciągnąć i ciągnąć. Na tej samej zasadzie nie muszę iść do kina na zmierzch, aby stwierdzić jakie to dno, nawet jeśli ma swoją grupę fanów uważających inaczej. Daj sobie więc na wstrzymanie, bo póki co to ludzie krytykują tutaj grę i firmę, podczas gdy Ty krytykujesz forumowiczów, w dodatku dopowiadając kwestie, które nigdy nigdzie nie padły (bo ile razy jeszcze nawiążesz do "wcale nie lepszych gier na nasze kĄsole"?). A że cała ta negatywna opinia wpłynie na ilość przyszłych potencjalnych nabywców... to bardzo dobrze, bo to by świadczyło, że co nieco do ludzi dotarło.
-
Steam
No i mają polaczki. W zeszłym roku zakładali masowo nowe konta z jakimiś tanimi gierkami, by exploitować węgielki (publicznie się tym chwaląc), to w tym roku nie dostaniemy nic. Ech. Steam Mobile? No to jeden achievement jest poza moim zasięgiem. ;> Start jakiś taki... meh. Kwestia gustu oczywiście kto na co czeka, ale tylko 6 gier + flash, a większość tego co mam na wishliście raptem 25-50%.
-
Tak zwane indie
http://www.humblebundle.com/ I oczywiście musiałem Grimrock kupić w ostatniej wyprzedaży... ;p
- Steam
-
WarZ
Na co wydać kilka dyszek to kwestia subiektywna, mając na uwadze, iż rozmawiamy o bzdurach i że każdy wydał w swoim życiu mniejsze lub większe sumy na totalne duperele. Ale tu już nawet nie chodzi o to, że jest to kiepska gra przy której ktoś, może, kiedyś, jakimś sposobem dobrze się zabawić. Sam kilka takich nabyłem przy okazji promocji czy innych spontanicznych decyzji, tylko aby stwierdzić, że to badziew, ale jednak coś tam pograć. Ba, jestem jedną z tych osób, która w pełni świadoma sterty wad Duke Nukem Forever dobrze się przy nim bawiła i nawet broniła w pewnych aspektach, choć daleki byłem od zachwalania. Różnica polega na tym, że pieniądze jednak staram się szanować i nigdy w pełni świadom nie wyrzucam ich w błoto, albo nie przekazuję ewidentnym kłamcom czy oszustom. Może i jestem w mniejszości, ale tak jak mogę dać parę złotych na jakiś niszowy produkt w promocji, który jest po prostu słabą lub przeciętną grą, ale dokończoną, tak w życiu nie przekażę pieniędzy komuś takiemu jak ten cały Titov. Na tej samej zasadzie nie wspieram polityki EA, capcomowych DLC (szczególnie tych disc-locked) i wielu innych skoków na kasę coraz bardziej powszechnych w branży. W tym przypadku odnoszę się bardziej do zaistniałych okoliczności, a nie tylko do faktycznej jakości produktu. A okoliczności są takie, że zarówno producent, jak i Valve trzepią kasę na jawnym oszustwie i nic sobie nie robią z niezadowolonych nabywców (poza przyznaniem banów). Takiego czegoś po prostu się nie wspiera finansowo, niezależnie od tego czy jest gdzieś tam jakaś drobina "funu" do znalezienia, czy też nie.
-
WarZ
A to jakaś nowa moda? Tj. sprzedawanie gier z mikrotransakcjami, które nawet nie wyszły z fazy alpha i okraszanie ich fałszywymi hasłami reklamowymi odnoszącymi się do czegoś co może kiedyś jakoś zostanie wprowadzone, choć najprawdopodobniej tak się nie stanie? Gówniana gra jest gówniana. Za te same "marne" pieniądze przyniosę do domu skrzynkę piwa, która z całą pewnością przyczyni się do znacznie większej radochy niż styczność z niedokończonym i zabugowanym tytułem ewidentnie żerującym na kasie naiwnych konsumentów oczekujących czegoś podobnego do _darmowego_ DayZ. Przecież to jest jawne złodziejstwo i oszustwo, a najbardziej przykre jest to, że Valve macza w tym palce, świadomy łatwej kasy. Inne gry przechodzą przez rozległe testy alpha i beta przed wypuszczeniem do szerszej publiki za kasę. Ewentualnie, w przypadku niektórych MMO, gry są darmowe z opcjonalnymi mikrotransakcjami, dzięki czemu człowiek może sprawdzić w co się pakuje. Rzadko kiedy jednak się zdarza, że konsument dostaje w twarz tak pokaźną stertą kłamstw, a za jakiekolwiek negatywne komentarze otrzymuje bana. Gra może i być badziewna - tych nie brakuje, także na Steam. Cała sytuacja jednak ze skokiem na kasę jest po prostu niepokojąca, gdyż może doprowadzić do kolejnych tego typu sytuacji. A że człowiek to z natury istota naiwna i niemyśląca, to jest to niestety bardzo prawdopodobne.
-
Seria Megami Tensei
Kto zapisany jako Atlus Faithful pewnie już wie: http://www.atlus.com/soulhackers/ Ale jakoś mi się nie pali. Odkurzyłem przedwczoraj DS2 i tylko się wkurzyłem, zamiast zrelaksować. Poziom trudności niesamowicie nierówny, nawet podczas misji do grindowania.
- WarZ
-
Inne serwisy dystrybucji cyfrowej (GOG, GMG, Origin i inne)
Lego LotR, klucz Steam, za 30zł - http://sklep.muve.pl...pl-digital/6372 (tj. póki cenega nie zmieni ceny na 2x wyższą, gdy się okaże, że gra ma wzięcie).
-
Final Fantasy XIII
Pozwolę się wtrącić raz jeszcze, ale z tą wbudowaną do gry "encyklopedią" to też sprawa nie jest wcale taka oczywista. Zauważyłem, że sporo osób broni tej sterty tekstu, zarzucając krytykom właśnie "amerykańskość", że nie czytają, że im się nie chce itp. ale czy słusznie? Bo i tutaj jest to leniwe rozwiązanie ze strony twórców, którzy zamiast jakoś zgrabnie uwzględnić ekspozycję w dialogach czy cut-scenkach praktycznie zmuszają gracza, by ten czytał sobie dodany do gry apendyks. Rozumiem jakieś ciekawostki, mniej lub bardziej znaczący lore, historia, gadżety, niczym Codex w ME, ale nie sytuacje kiedy kluczowe dla fabuły terminy zamiast zostać jakoś zgrabnie (nawet jeśli sztucznie) wkomponowane w dialog, choćby z głupim NPC (no wiecie, tak jak to robiono dotychczas w każdej innej grze tego gatunku...) są traktowane jako "idź sobie przeczytaj, my ci nie powiemy". Osobiście nie przemawia do mnie odrabianie pracy domowej tylko, abym mógł zrozumieć do czego odnoszą się postacie. Czy gadają o kolejnym nieznaczącym macguffinie, czy też o czymś bardziej istotnym, dla nich oczywistym, ale dla gracza już niekoniecznie. Mając na uwadze filmowość, na jaką stawiają od pewnego czasu finale jest to naprawdę olbrzymi błąd ze strony square i wcale nie będę krytykował tych mniej skłonnych do czytania w tym przypadku.