Treść opublikowana przez Sylvan Wielki
-
Dark Souls III
W grze występują przymierza. W zależności od tego, do którego należysz, wykonujesz różne zadania, otrzymując tym samym różne nagrody. Zapewne należysz do Błękitnych Strażników, którzy są wzywani do pomocy, gdy członek frakcji jest zaatakowany. Można zrezygnować z przynależności.
-
Zakupy growe!
Okładka świetna. Liczę, że artykuł o serii będzie interesujący. Jakoś mnie ta wersja ominęła. Teraz jednak kolekcja jest kompletna.
-
Dark Souls III
Oczywiście, że jest trudna. Gra, w której boss zabiera ci szlagiem pół paska, bądź 3/4 jego wartości, raczej banałem nie jest. Ja na NG++ zginąłem raptem 4 razy, ale nie napisałbym o niej "łatwa", skoro mięso armatnie potrafi ubić postać mającą trzycyfrowy poziom doświadczenia. Starą szkołę prezentował raczej Demon's Souls, gdzie punkt kontrolny miałeś jeden na arenę (po zabiciu bossa), tu są rozrzucone czasem co kilkanaście sekund (jak wiesz gdzie się znajdują). Do NG nie ma jej co przyrównywać, choćby z tego tytułu, że tam masz wybór poziomu trudności, zatem gra może być albo bardzo przystępna, albo piekielnie wymagająca.
-
Noob kupuje telewizor bądź monitor pod PS5/XSX
Nie jest tak do końca. Czasami sprzęt z najwyższej półki (nawet robiony na IPS, nie na VA) spokojnie z OLED może konkurować. Znakomitym przykładem jest tutaj DX900 od panasonic, bądź KS9000 od Samsunga, które z technicznego punktu widzenia (pomiary) oferują niemalże identyczne wyniki co OLED (czasami nawet lepsze), a z praktycznego, skoro specjaliści na pokazach zastanawiają się nad różnicami, czyli są subtelne, to jak najlepiej świadczy o najnowszych, topowych przedstawicielach LDC, oferujących referencyjną jakość.
-
Jaką grę wybrać?
Mnie piąty RE podobał się, choć oczywiście to nie ta klasa co kultowy i mój ulubiony zarazem, RE Drugi. Szóstki nie polecam. Pal sześć, że zrobili z tego typową strzelaninę (taki znak czasu), ale fakt, że zrobili z tego strzelaninę, w której nawet na łatwym poziomie brakuje nabojów, a grafika jest taka, że niemal nic nie widać, to już kiepska opcja. Natomiast w RE4 warto nawet dzisiaj zagrać. FC Trzy uwielbiam, a FC4 to taka trójka, tyle, że dużo ładniejsza. Gdybyś miał je w odstępie kilku miesięcy zaliczyć, odraziłbym, ale jak przerwa była spora, to warto jak najbardziej. FC4 - rewelacja.
-
Dark Souls III
Piromanta/mag, to potężna klasa w późniejszym etapie. Dość napisać, że mój bohater praktycznie wszystkich zwykłych przeciwników ma na szlag, góra dwa. Nawet taki mocarz jak Czarny Rycerz pada od dwóch ataków na NG++. Wystarczy mieć odpowiednie pierścienie, ale ja do platyny wszystkie zdobyłem, choć nawet przy jednym zaliczeniu gry można mocarza zrobić. Takiej ognistej kuli chaosu, bądź kryształowej strzały sam Son Goku by się nie powstydził. Już nie wspominam o tym, że wielu pada zanim zorientuje się co jest grane.
-
Dark Souls III
Z zadaniami jest tak, że większa część przepada po pewnym czasie (najczęściej po zabiciu pierwszego strażnika). Często jest też tak, że jedno wyklucza drugie, ale jasne, wydobywaj z przygody ile tylko możesz.
-
Dark Souls III
Sztuką tej gry jest zaliczanie bossów w pojedynkę. Bicie ich w kilka osób, to jak opcja "pomiń walkę" niemal. Starożytna Wiwerna jest do zabicia jednym ciosem, ale droga do tego jest relatywnie długa i najeżona mocnymi przeciwnikami. O opcjonalnym i ostatnim już wspominałem. Mroczny miecz warto z kryształem zapoznać, szczególnie jak grasz magiem z wysoko rozwinięta inteligencją, wówczas otrzymujesz na maksymalnym poziomie skalowanie na S. Dodaj do tego zasięg, siłę, siedem szybkich ataków na jednym pasku. Dziesiątki graczy poprzez sieć nim ubiłem, ponieważ klasyczna magia PvP sprawdza się mocno przeciętnie, a to jedyna alternatywa.
-
Platinum Club
Dark Souls III. Gra jest znakomita i zasługuje na mocne 9/10. Platyna jak zawsze w serii - wymagająca, czasochłonna. Czasami jeden błąd powoduje zaprzepaszczenie danego zadania. Jest całkiem sporo zbieractwa: pierścienie, gesty, czary, cuda, piromancja, specjalne przedmioty. Sumienne 7/10 puszczające oko w stronę 8/10.
-
Dark Souls III
Vordt z Mroźnej Doliny zasługuje na wyróżnienie, ponieważ przy pierwszym przejściu (na NG++ padł w 40sek) postać gracza jest relatywnie słaba, a potwór potrafi przyłożyć. Uczciwie trzeba przyznać, że najtrudniejsi to: Dusza Pogorzelisk oraz Bezimienny Król z tytułu kombo - siła, zasięg, moc, dwa paski życia. Nieźle potrafi dać w kość na NG+(+) Zbroja Zabójcy Smoków ponieważ walka na wąskim moście się odbywa i należy uważać, a boss jest silny i wytrzymały, a także Czempion Gundyr, który na nowych grach jest niesamowicie agresywny i brutalnie łączy siłę z zasięgiem.
-
Dark Souls III
Platynowy dzban nie mógł się w lepszym momencie pojawić, ale przecież pierwszy człon nazwy gry zobowiązuje.
-
Dark Souls III
Odniosłem inne wrażenie. Właśnie kończę NG+. Szefów nań w stosunku do pierwszego zaliczenia gry, można przyrównać do bossów w Resogun na różnych poziomach trudności. Są zdecydowanie bardziej agresywni i albo pojawiają się im nowe ataki, albo przy uprzednim przejściu nie zdążyli ich egzekwować. Pokonałem Lothricka, pomagałem kilkukrotnie innym graczom z tym bossem (mój ulubiony) i ani razu nie widziałem by stanął na nogi, a na NG+ robił to co rusz, wyprowadzając mocarny atak. Natomiast zabójca smoków był niezwykle ociężały przy NG. Generalnie mało ruchliwy i rzadko atakował. Na NG+ jest szybszy niż Tancerka (!), wykonuje błyskawiczne podejścia, jakby tego było mało, perfidnie potrafi z mostu zrzucić.
-
Platinum Club
Dzban platynowy relatywnie łatwy, choć czasochłonny. Sto procent jest tu niezwykle przemyślane. Nie licząc bowiem osiągnięcia "serce ludu", trofea związane są uczciwie z fabułą, walką, bez przesadzonego kombinatorstwa. Dodatkowo zachęca do zaliczenia wszystkich zadań pobocznych (kilka jest niezwykle ciekawych). 4/10.
-
Dark Souls III
Spokojnie możesz najrzadszą sztabę tytanitu poświęcić by uzyskać plus dziesięć dlań. Po toporku piromanty, to moja druga broń, która towarzyszyła mi w dłoni niemal do samego końca. Zmieniłem go tylko dlatego, że mroczny miecz skaluje się z inteligencją na S, a jej mam 44 punkty. Jednak i prosty, szeroki miecz maksymalnie ulepszyłem. Niezwykle szybki, trzymany jednorącz, mało wytrzymałości bierze (siedem ataków nim wyprowadzam), do tego jak na taką broń zadaje wyjątkowo duże obrażenia. Warto dodać błyskawice/chaos nań.
-
Dark Souls III
Heh, zabawne. Przechadzałem się w ubiegłym tygodniu po tej lokacji i zrobiłem podobny zrzut. Widzę, że również dzierżysz prosty, szeroki miecz. Dobrze, jedno z najlepszych narzędzi mordu.
-
Dark Souls III
Są. Jest tam taki przesmyk, który prowadzi do zatrutego jeziora, gdzie mają swoją miejscówkę. Pojawiają się one również w drugiej lokacji zamczyska (kanały). W grze występuje także pająkowaty sub boss. Urzęduje w Anor Londo. Nie tylko tam No tak. W Katedrze Głębin można go również spotkać.
-
Dark Souls III
Są. Jest tam taki przesmyk, który prowadzi do zatrutego jeziora, gdzie mają swoją miejscówkę. Pojawiają się one również w drugiej lokacji zamczyska (kanały). W grze występuje także pająkowaty sub boss. Urzęduje w Anor Londo.
-
Dark Souls III
Mnie chodzi o rzadkie przedmioty, Jerome. Mój piromanta z odpowiednimi pierścieniami takiego srebrnego rycerza ma na dwa hadukeny, zatem w Anor Londo w kilkadziesiąt sekund przy ognisku kilku jestem w stanie bez problemu na złomowisko przenieść. Mam kryształowy rapier, skrzynię na głowie, złoty pierścień, zapas zardzewiałych monet i przez ostatnia godzinę nic nie wypadło, a brakuje mi 16 dowodów uznania. Nie zostałem także przyzwany. Złote medaliony za pomoc w kooperacji wpadły niezwykle szybko, blade języki za pokonanie hosta również, a to jest równie wesołe jak pure bladestone w Demonach. Tyle, że trzeba ich ponad dwadzieścia. Dość napisać, że mój kolega uporał się z tym aż po 16 godzinach.
-
Dark Souls III
Wersja dla lubiących wyzwanie. Dodatkowo warto nosić pierścień zwiększający obrażenia. Chłopaki nieco przekombinowali z platyną. Wolałbym już tradycyjnie zbierać dusze niż za każdym przejściem wszystkie pierścienie + i ++, ale to jeszcze nic. Takie przymierze Ostrza Mrocznego Księżyca daje w kość. Albo godzinami polujesz na przedmioty (trzydzieści trzeba zdobyć, a w grze są całe 4 do zebrania), albo czekasz na przyzwanie, które możesz otrzymać, albo i nie.
-
Dark Souls III
Honorowo, nie ma co. Nie licząc finałowego, wszyscy bossowie oddali swe dusze. Walka z Bezimiennym Królem to cyfrowa poezja. Niby najcięższy, ale udało się go za pierwszym podejściem pokonać. Najmilej wspominam jednak batalię z młodszym księciem Lothricem. Wg mnie najlepszy szef w Mrocznych i jeden z najciekawszych bossów w serii. Niektóre lokacje z miejsce mają angaż w Krwistych Dwa. Efekt żaru prezentuje się wybornie.
-
Dark Souls III
Natomiast co do Greirata, to
-
Dark Souls III
Co do lokacji (jak i rynsztunku) w tej kwestii jak zwykle jest wybornie. Zbroję zmieniam w zależności od potrzeb, natomiast co do broni, odkąd podniosłem najprostszy miecz rycerski, zasadniczo korzystam cały czas z niego. Niesamowicie szybki, wyjątkowo silny, trzyma się go jednorącz i potrafi aż sześć ataków zadać zanim wskaźnik wytrzymałości stopnieje. W połączeniu z magia - wyjątkowy. Aktualny poziom - 69. Taka ciekawostka. Aktorka Jenny Funnel, która podkłada głos pod Karlę, użyczała go także takim postaciom jak: wiedźma Yura (Demony), Quelana of Izalith (Mroczne) oraz Iosefce (Krwiste). Natomiast kowal Andre jest prawdopodobnie jedyną postacią w DkS III, która podczas dialogu porusza ustami.
-
Dark Souls III
Dark Souls III jest znakomite. Godne rozwinięcie sprawdzonej formuły. Miłośnicy serii Souls oraz Bloodborne będą zachwyceni. Klimat i panująca tu otoczka - kapitalna sprawa, a zdawałoby się, że po Krwistych, całość z tytułu pozbycia się wszędobylskiego mroku będzie stonowana, jednak tak nie jest. Grę chłonie się z każdą chwilą. Nie brakuje tu licznych odniesień do klasycznych motywów z serii, ale nie chcę psuć zabawy graczom, którzy ją kupią na premierę i później. Widać wiele zapożyczeń z Bloodborne i bardzo dobrze. Gra jak zwykle stawia na eksploracje świata, poznawanie jej zakamarków, dzięki czemu po takich kilkugodzinnych wycieczkach po danej lokacji znajdujemy liczne skróty i sekrety. Cieszy nowy bestiariusz, jak i powrót starych znajomych. Ci jak zwykle potrafią dać w kość i nawet trio zwykłego mięsa armatniego jest w stanie nam szybko pasek życia uszczuplić przy odrobinie nieuwagi. Bossowie także się nie cackają z graczem. Specjalne ataki bohatera, to interesujący, niezwykle efektowny patent. Graficznie gra oferuje poziom zbliżony do Bloodborne, choć z tytułu różnorodności bardziej DkS III mi odpowiada. Warto zaznaczyć, że dane po zgonie wczytują się zaledwie w kilka sekund. Jest to także najlepiej zoptymalizowana gra tej serii na premierę. Oczywiście coś tam przytnie czasami, ale nie jest to wyraźnie odczuwalne i raczej zdarza się przy doczytywaniu danych w locie. Design jest kapitalny. Sfera audio jak zwykle prezentuje najwyższy poziom. Postaci poboczne wciąż są brzuchomówcami, ale wszystkie nagrane głosy są niezwykle klimatyczne, a kilka spotkań potrafi wygenerować niezłą zagwozdkę. Grywalnościowo to istna rewelacja. Jak zwykle z przysłowiowa duszą na ramieniu przemierzamy od 16minut daną miejscówkę mając kilka tys. dusz uzbieranych, a niebezpieczeństwo czyha co rusz. Serwery niby mają dwunastego być włączone, jednakże już podczas takiej przechadzki wyskoczył mi jakże elektryzujący komunikat, że ktoś nawiedził mój świat. Kto fanem serii, tego przekonywać nie trzeba. Warto jednak zaznaczyć, że gra wciąż trzyma poziom. A, i jeszcze jedno. Niby niewiele, a cieszy. Oto bowiem w pudełku znajduje się ponad 40to stronicowa instrukcja wyjaśniająca podstawy - czym są buteleczki, opis statystyk, klas postaci, co i jak z tymi zdobywanymi duszami, et cetera.
-
Zakupy growe!
"Now olny embers remain....".
-
Demon's Souls
Godną reedycje brałbym z miejsca, wbijając przy tym 4tą platynę w DS. Co do ToL, racja. Miejscówka to kapitalna, wręcz przesiąknięta klimatem Lovecrafta. Pamiętam jak dziś przeprawę (już któryś raz z kolei) krętymi schodami na szczyt wieży, gdzie zaskoczył mnie black phantom Mind Flayer. Ależ budził grozę.