Skocz do zawartości

--wojtas--

Użytkownicy
  • Postów

    1 379
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez --wojtas--

  1. --wojtas--

    Euro 2012

    Cynk od ziomków ze stadionu. Z naszej strony piknikowo. Nie ma osobnych sektorów. Bolszewia pomieszana z naszymi.
  2. --wojtas--

    Euro 2012

    Przecież ten rezultat to najlepszy z możliwych, ale remis to też nie byłaby tragedia. Czesi mieli przecież tylko (i aż) piorunujący początek. Później inicjatywa raczej należała do Greków. Powinniśmy ich ograć. No ale najsampierw czas na Kacapów. Po kolei. Tak w ogóle to przy tej calej kalkulacji procentuje remis w pierwszym spotkaniu, przez co nie trzeba się jakoś gimnastykowac jak to było na poprzednich turniejach.
  3. --wojtas--

    Euro 2012

    Ale wynik Czechów tym bardziej jest imponujący, że w dalszym ciągu grają w 10 i to bez napastnika.
  4. --wojtas--

    Euro 2012

    No przecież Grecy już dawno się ogarnęli. Nawet zdobyli bramkę. Bez kitu nie zdziwię się, jeżeli będzie powtórka z meczu z Polską. xD
  5. --wojtas--

    Euro 2012

    Czyli pewnie w drugiej połowie walną dwie bramy i zremisują, hehe.
  6. --wojtas--

    Euro 2012

    O BOŻE OSTATNIO TAK SIĘ CIESZYŁEM GDY LEWY STRZELIŁ GREKOM. Wręcz nie do wiary. Lepszego znaku przed meczem nie mogło być. Druga optymistyczna rzecz to ustawienie, bo te słowa Rzasy trochę mnie przeraziły. To raczej nie Rosjanie, skoro flaga przedstawiała przekreślony sierp i młot. Zapewne kibice Śląska. No i gol Pepików - idealnie się to dla nas układa. Zwycięstwo Czechów to najlepsza opcja, szczególnie gdybyśmy przegrali (oczywiście tak nie będzie, ale przezorny zawsze ubezpieczony.
  7. --wojtas--

    Euro 2012

    Mecz naprawdę dobry. W żaden sposób nie rozczarował, a wręcz trochę poztyywnie zaskoczył, jeżeli chodzi o Włochów. -------------- Torres również nie rozczarował.
  8. --wojtas--

    Euro 2012

    Przed chwilą był jakiś codzienny program o naszej kadrze i Rząsa zapytany o jego wizję wtorkowego spotkania, odpowiedział, że zapewne z obu stron będzie otwarta gra... CZŁOWIEKU, KU.RWA, MÓWISZ POWAŻNIE?! Nie wiem może jak wrócił do hotelu po meczu z Grecją, to od razu naj.ebał się i nie widział spotkania Ruskich z Czechami. To ja się cieszę, że nie graliśmy od razu z Rosją i piątkowy mecz pokazał nam pięknie jak z Rosją nie należy grać, a ten wyjeżdża z otwartą grą. W dodatku po tym jak nasi pływali w drugiej połowie. Aaaale trochę mnie uspokoił, bo następnie dodał, że Rosjanie pewnie zepchną nas na własną połowę i będziemy kontratakować, czyli generalnie nie wiadomo o co mu chodziło. Natomiast jako miły akcent przed wtorkowym spotkaniem - zdjęcie kiboli Śląska i Miedzi, którzy zaje.bali ruskim flagę.
  9. No kur.wa, nowi gracze na scenie. Dobry diss. xD
  10. --wojtas--

    Euro 2012

    Jeszcze tak co tego wyjściowego utworu, to ostatnio zauważylem (czy raczej usłyszałem) , że u nas w Polsce coraz częsciej korzysta się z kawałków Two Steps From Hell. Od 2-3 gal KSW puszcza je w przerwach między rundami, widziałem jakąś reklamę Orlenu z Karolakiem, w których leciał utwór z nowej płyty, chociaż to akurat była profanacja. Generalnie to dobrze, bo Two Steps From Hell robi najbardziej epickie kawałki we wszechświecie. Zapewne niejeden konsolomaniak słyszał ich utwory w trailerze do gry tudzież filmu. Szczególnie polecam płytę Invincible skąd właśnie ten utwór wyjściowy pochodzi.
  11. --wojtas--

    Euro 2012

    Wczorajszy mecz Niemcy - Portugalia to spotkanie na poziomie pierwszej kolejki mundialu u murzynów, czyli ostrożność, kalkulacja i niezbyt widowiskowe spotkanie. Przy czym, tak na marginesie, na mundialu to właśnie Niemcy odeszli od tego schematu i dali chyba najciekawszy mecz w 1. rundzie idąc od razu piecem i rozbijając Australię 4:0. Tak swoją drogą, to czy na tych mistrzostwach powstał już jakiś farmazon odnośnie piłki? Holendrzy nie mogą trafić w bramkę, piłkarz klasy Podolskiego ma duże kłopoty z opanowaniem piłki i oddaniem celnego strzału, drużyny pokroju Niemiec i Portugalii grają z dużą ostrożnością i w dodatku słabo.... Chociaż jak sięgam pamięcią to jęczenie na futbolowkę dotyczy raczej MŚ. Nie powiem, ostatni kwadrans był dobry, ale ogólnie mecz poniżej oczekiwań. To pewnie dlatego, że grali na Ukrainie. Tak teraz odcinając się trochę od bierzących spotkań, to pragnę w tym akapicie wyrazić moją radość z racji tego, że są u nas te mistrzostwa (czy raczej m.in u nas). Wygląda to wszystko zaje.biscie, a nawet lepiej, bo wcześniejszych turniejów nie oglądalem w HD. W dodatku Polacy coś tam pograli w pierwszym spotkaniu i osiągnęli wynik, który nie postawił ich od razu pod ścianą. No jest git.
  12. --wojtas--

    Euro 2012

    Van Persie zaj.ebie hat-tricka i Robben dołoży bramkę z karnego.
  13. --wojtas--

    Euro 2012

    Świetne tempo. Siedzę jak na szpilkach. Tam chyba niekidy wjeżdża autobus na portugalskich blachach, c'nie?
  14. --wojtas--

    Euro 2012

    Miałem napisać, że chyba tylko marsjanina nie ma w reprezentacji Niemiec, ale jak przy hymnie doszło do Ozila, to jednak nie jestem tego taki pewien.
  15. --wojtas--

    Euro 2012

    Dobra, pora na spotkanie dnia.
  16. --wojtas--

    Euro 2012

    W ostatnim kwadransie to już zapadłem w letarg. Mecz zaczął się dobrze, bo od niespodzianki i jednocześnie Holendrzy atakowali. No ale tak po 30 minutach już trochę zaczynało to męczyć, a "szczał" van Persiego przegiął pałę. Jak wybudzałem się z letargu to zauważyłem jakąś powtórkę z ręką Duńczyka. Jak na razie to widzę, że nie tylko my mamy problemy z obroną, bo u Czechów, Rusków i Holendrów podobna (pipi).zka. U Ruskich aż tak nie było tego widać, bo grali przeciwko drużynie bez napastnika.
  17. --wojtas--

    Euro 2012

    @Bartg Naah... nie ma co na siłę robić afery. To zdjęcie jeszcze sprzed wczorajszego spotkania z incydentu, w którym kilku ruskich pobiło się pomiędzy sobą. Tak w ogóle to zauważyłem, że wielu młodych wiekiem nie pamięta bitwy pod Charleroi, której dwunasta rocznica przypada już za tydzień. W tym epickim starciu angielscy kibice stanęli naprzeciwko przeważających sił tureckich imigrantów, niemieckich kibiców oraz belgisjkiej policji. Belgowie generalnie nie pier.dolili się i kilkuset Brytoli wróciło do domów wojskowymi samolotami. http://www.youtube.com/watch?v=xtOXiQToz64 No i tak zastanawiam się. Jak myślicie? Może być powtórka we wtorek w Warszawie? Szczególnie jezeli Ruscy dostaliby po (pipi)e to nie jest to jakiś nieprawdopodobny scenariusz.
  18. --wojtas--

    Euro 2012

    To chyba czytałeś co trzeci post.
  19. --wojtas--

    Euro 2012

    Kurde, no Zimoch jest genialny. Jak jeszcze sobie pomyślę o tym piz.deuszu Juskowiaku... Chyba trzeba włączyć mute na tv i radio na full. A ten filmik z Ruskimi kibicami powinni pokazać naszej kadrze. Poważnie. Kur.wa dawać mnie już wtorek. -------------- A i co do Szczęsnego to ja w dalszym ciągu będę go bronił, że w tamtym momencie(to znaczy sfaulowania Gekasa) zrobił najlepszą rzecz jaką mógł. Oczywiście oceniając to przez pryzmat dalszej części spotkania, czyli obrony Tytonia i tego, że nawet obrioniony karny nie był w stanie dać nam powera, a co dopiero strata bramki. Przegralibyśmy 1:2 i tyle. Natomiast pierwszą bramkę "zrobił" Szczęsny i to bez dwóch zdań. Oczywiście Salpingidisa. Podobny mały szczur.
  20. --wojtas--

    Euro 2012

    Hehe, też przemknęło mi to przez myśl w tamtym momencie. Natomiast pierwszą bramkę Szczęsny zdupcył. Boenisch nie gra na tym skrzydle i z Arszawinem raczej Piszczek będzie miał do czynienia. Dzięki Bogu. Natomiast trener Pepików, to taki trochę daleki kuzyn Smudy. No bo jak inaczej wytłumaczyć utrzymywanie Barosa przez tak długi czas na boisku. Ba, jak wytłumaczyć jego wstawienie do pierwszego składu, kiedy to już chyba wszyscy przed turniejem trąbili, że jest bez formy. W konsekwencji Czesi grali w dziesiątkę, bo Barosa to tylko kojarzę z podawania ręki Małafiejowi kiedy pomagał mu wstawać. Generalnie u Czechów nie zagrał przód i tył. Tył, bo - umówmy się - bramkarz klasy Cecha powinien wyciągnąć co najmniej jedną lufę, z której padł gol. Tym bardziej w świetle tego co jeszcze niedawno wyprawiał w LM. Natomiast glównego winowajcę widziałbym w tym Barosu, bo Czesi grali naprawdę dobrze, tylko nie miał kto tego kończyć. Wręcz mają czego żałować, ponieważ gol Pilara pokazał, że jakby był tam ktoś ogarnięty (już nawet ten zmiennik Barosa), to mogło być trochę inaczej. No i drugi winny to trener Czechów, który zje.bał stawiając na całkowicie otwartą grę z Rosjanami i na Barosa w napadzie.
  21. --wojtas--

    Euro 2012

    Aha, no i jeszcze jedno - Janusze. Uprzedzę, że nie ja nie jestem z tych, którzy ich hejtują. Mieli kilka zrywów, ale niestety - na meczu otwarcia tylko marnowali bardzo cenne powietrze. Jeżeli trochę nie ogarną się, to obawiam się, że kilka tysięcy Mazaków zje naszych dopingiem.
  22. --wojtas--

    Euro 2012

    No mecz był, ale jak reszta naszych spotkań ma tak wyglądać, to nie dotrwam do końca turnieju. W pewnym momencie tak wisiała w powetrzu bramka dla Greków, że mało nie zes.rałem się na miętowo. Szczęsny pięknie zawalił pierwszą bramkę. Przecież do tego momentu chlopaki tak elegancko wszystko czyściły w polu karnym, że Wojtek nawet nie musiał kucnąć. No to po jaki ch.uj Szczęsny wychodził na ten piąty metr zamiast upier.dolić dupsko w bramce jak robił to do tej pory. Natomiast w drugiej sytuacji, w ogólnym rozrachunku, zachował się dobrze. Gekas miałby pustą bramkę i nawet piorun by go nie trafił, bo był rozwinięty ten śmierdzący dach, ktory podusił nam chłopaków. Tytoń zrobił kozackie wejście i ciekaw jestem jak pokaże się w meczu z Rosją. Przy czym nawet jeżeli pyknąłby życiówkę, to Smuda i tak wroci do Szczęsnego. No a teraz obiekt moich nawiększych obaw, o którym wspominalem w jakimś innym temacie. O CO KUR.WA CHODZIŁO Z TYM GROSICKIM W 92. MINUCIE, bo do tej pory nie mogę znaleźć racjonalnych przyczyn takiego posunięcia. Poza tym po stracie bramki gra posypała się po całości i mieliśmy naszą pinkną, starą obronę. Rozumiem jeszcze brak natychmiastowej reakcji. To jest pewne ryzyko jakie trener na siebie bierze, bo można stracić kolejną bramkę, ale czasami gra się skleja i normuje. Spoko, rozumiem. No ale tu już po 10 minutach trzeba jakoś reagować. Nie wiem może Smuda po 1. połowie doszedl do wniosku, że wszystko jest pod kontrolą i pojechał do hotelu. Usłyszał w radiu co się dzieje, zawrócił i wbiegł na pelnej (pipi).ie w 92. minucie krzycząc "Grosicki, Grosicki, Jacek gdzie jest kur.wa Grosicki?!". Oczywiście nie można też całkiem dissować Smudy, bo jednak na starcie ułożył zespół dobrze, a nawet bardzo. Natomiast późniejszy brak reakcji na wydarzenia z boiska był trochę zatrważający. Natomiast odrębny akapit dla Juskowiaka. O kur.wa mać, mam nadzieję, że ten koniosraj już nie będzie komentował żadnych naszych spotkań. No co za maruda pierd.olona, malkontent jeden. Jeszcze komentował to wszystko takim zamulono-płaczliwym głosem. No bez kitu, chłop chyba wywiał ducha nadziei z 3/4 telewidzów, bo nie dość, że gra się nie klei, to jeszcze maruda na mikrofonie. Nie wiem, chyba wyślę jakiegoś maila do TVP. Aha, no i propsy dla sędziego. Czasami irytował ta swoją skrupulatnością, ale gwizdał dobrze. Ostatecznie - panowie jest progres względem wcześniejszych turniejów: 1. Nie przegraliśmy. 2. W ogólnym rozrachunku graliśmy znacznie lepiej niż w pierwszych spotkaniach poprzednich imprez. Jednak tam był piach przez 90 minut. 3. W sumie to graliśmy z mistrzami europy i drużyną, która nie przegrała żadnego spotkania w eliminacjach. Oczywiście trzeba poczekać co Grecy pokazą w dalszej części turnieju - z Ruskimi i Czechami. Po tygodniu może okazać się, że ten remis będzie smakował inaczej. W dalszym ciągu jesteśmy w grze i czekam na Ruskich, bo to nie są Ci Ruscy sprzed 4 lat i wg mnie ludzie trochę ich przeceniają.
  23. --wojtas--

    Euro 2012

    No De Jong jest z nich znany: http://www.youtube.com/watch?v=ciAK9Aoq1wo
  24. Panowie co tu taka cisza? To może zaintonuję. Ja prawie w ogóle nie śledziłem naszych przygotowań do turnieju. Po trzecim z rzędu turniejowym failu (tj. występie na Euro 2008) jakoś mi zeszło ciśnienie na mecze kadry, a już gwoździem do trumny był pierwszy mecz ze Słowakami jesienią 2008 podczas eliminacji do MŚ w RPA, który oglądałem na imprezie. Co prawda wygraliśmy pierwszą połowę, ale najwidoczniej ja już podświadomie przeczuwałem zbliżającą się katastrofę. W przerwie meczu poszedłem do kuchni i napierd.oliłem się jak szpadel. Na drugą połowę już nie wróciłem. Później odrobinę nadziei dało mi zatrudnienie Franza jako trenera. No ale jego debiut z Rumunią przegrany 0-1 po słabej grze szybko tę nadzieję odebrał. Doszedłem wówczas do wniosku, że na euro mają grać i ch.uj, a przygotowaniami składającymi się ze spotkań o pietruszkę nie zawracam sobie glowy.Później jeszcze rzuciłem okiem na treningowy mecz z Niemcami. To znaczy treningowy dla Niemców, bo my to byliśmy pospinani jakby to był finał Euro. Generalnie zmierzam do tego, że, w odróżnieniu od poprzednich lat, nie ma aż tak dużego ciśnienia przed turniejem, w którym gramy. O ile zawsze było wprost przeciwnie i wychodziła z tego wielka sraka, o tyle tym razem nasza przygoda z turniejem być może zakończy się w inny sposób. Chociaż z drugiej strony hype rośnie. Jeszcze tydzień temu w ogóle nie zaprzątało mi to głowy, a ostatecznie wziąłem jutro wolne właśnie z powodu meczu. Obawiam się, że jak jakieś nieogarnięte mazaki i pepiki wjadą do miasta to mogę nie zdążyć do domu na mecz. Jak tak ostatnio zastanawiałem się nad naszymi szansami to: - mamy na ten moment naprawdę dobrą drużynę. Na pewno mocniejszą od tej, która była na euro cztery lata temu i na MŚ w 2006. No i w sumie jak tak teraz myślę, to chyba też mocniejszą od tej, która była w Korei i Japonii. Pamiętam, że po ogłoszeniu przez Smudę listy ludzi na euro podniosły się głosy oburzenia, że Franz nie powołał Andrzeja z Ruchu, Mirka ze Śląska, tudzież Józka z Lecha. Jakby robiło różnicę, w kontekście poziomu jaki jest na euro, powoływanie ludzi z polskiej ligi, której poziom jest po prostu STRASZNY. No kur.wa nie wiem jak to opisać po dwóch szlagierowych spotkaniach, które widziałem w tym roku. TA KOPANINA BYŁA PO PROSTU KUR.WA STRASZNA. Bez kitu, nie dziwię się Smudzie, że woli kogoś powracającego po kontuzji, ale kto chociaż miał styczność z tamtejszym poziomem rozgrywek, myślą szkoleniową i obozem treningowym niż kopaczy ze smutnej jak pizda "ekstraklasy". Poza tym mamy całkiem młody zespół ze zdrową mentalnością, w większości już takie nasze poprlowskie pokolenie czy ludzie, którzy wychowali się na zachodzie. W dodatku grają w mocniejszych ligach, są pozbawieni kompleksów i nie powinni wyjść na murawę jak jakieś dzikusy z nogami z galarety. No i może się okazać, że Tomaszewski swoim (pipi)eniem mógł zrobić dużo dobrego, bo odniosłem takie wrażenie, że chłopaki z zaciągu jakby bardziej się pospinały po jego słowach i chcą coś udowodnić (chociażby treningi Perquisa po tym jak wszyscy rozjechali się do domów czy taki detal jak napierdalanie przez Boenischa pięścią w murawę po stracie piłki podczas sparingu). - w sumie całkiem spoko okres przygotowawczy. Chłopaki nie (pipi)ły się, a jednocześnie nie zostali zajechani + mecze przygotowawcze. Nie graliśmy z kozakami, ale z tego co widziałem jednym okiem to ani Łotysze, ani Słowacy czy nawet Andorczycy (czy jak tych chui zwał) nie odstawiali zbytnio nogi i nie przyjeżdżali na pikniki, tylko chcieli wygrać. Uważam, że już lepiej ściągać Słowaków (którzy wygrali w eliminacjach z ruskimi na wyjeździe) czy Łotyszów niż jakichś kozaków, którzy przyjeżdżają w swoim drugim czy nawet trzecim garniturze i grają jak na treningu. Zważywszy na to jaką mamy grupę, to być może ten okres przygotowawczy został ułożony całkiem zgrabnie. Mimo wszystko nie podejmujemy od razu Niemców czy innych Francuzów, tylko Greków, Rusków i Czechów, a wiec nie ma jakiegoś galaktycznego przeskoku między poziomami rywali (szczególnie w przypadku Ruskich warto podkreślić, że to nie jest TA Rosja sprzed 4 lat, a ten wynik z Włochami jest mocno mylący). Dodatkowo wszystkie ostatnie sparingi wygraliśmy i mamy już 5 spotkań pod rząd bez straty gola co jest naszym rekordem. Natomiast pamiętam, że przed poprzednimi imprezami z tymi sparingami bywało różnie, jak chociażby mecz z Kolumbią przed MŚ w 2006 przegrany 1:2, w którym Kuszczak miał swojego słynnego babola. Od razu zrobił się smród. Jedyne co mnie martwi w przypadku naszej kadry i co może być jej najsłabszym elementem to Franz. Jestem niepewny co do niego i jakoś nie mogę się do końca przekonać do jego osoby. Nawet pamiętam jak niedawno podczas jednej z konferencji zapytany o psychologa sportowego w kadrze odpowiedział, że w sumie to cieszy się, że korzystają z jego usług, a po 40 sekundach zakończył wypowiedź stwierdzeniem" "uważam, że jeżeli ktoś umie grać piłkę, to i tak nie potrzebuje psychologa". Abstrahuję od logiki wypowiedzi Smudy (i przy okazji zdissowania naszych chłopaków), bo powszechnie wiadomo, że mówcą to on jest żadnym. Chodzi mi bardziej o jego mentalność, która została skrystalizowana w tej wypowiedzi, w której zdaje się dominować taka siermiężna polska myśl trenerska lat 90. No a w porównaniu z nią, to praca trenerów na wyspach z 10 latkami jest bardziej zaawansowana. No i poza tym jakie sukcesy osiągnął Smuda? Wiadomo, był Widzew i awans do LM, w której nie był jakimś chłopcem do bicia, ale przecież to była połowa lat 90. A później co? Później, po 10 latach, były jakieś tam sukcesiki z Lechem w Pucharze UEFA, które w świetle braku innych (realnych) opcji przyczyniły się do objęcia przed Smudę stanowiska selekcjonera kadry. Oczywiście pomijam sukcesy na naszym podwórku, bo już ustaliliśmy, że polska liga to (pipi) i (pipi) do zaorania. Przede wszystkim Franz, poza epizodem na Cyprze, siedział tylko w polskiej lidze (pomijam wcześniejsze lata jego kariery trenerskiej). Przy czym i tak nie można go nazwać jakimś Mourinho Ekstraklasy, co i tak by (pipi)a znaczyło. Oczywiście wokół kadry są także inni ludzie poza Smudą, ale mimo wszystko to Franz musi mieć tam najwięcej do powiedzenia. No więc tylko Smudy trochę się obawiam, ale mam nadzieję, że niesłusznie. Poza tym nawet jeżeli powyższy pogląd w jakimś stopniu okaże się zasadny, to może w nie na tyle dużym, aby impreza skończyła się dla nas katastrofą. W końcu mamy chłopaków, którzy (w większości) potrafią grać w piłkę. Podsumowując. Wcześniej nasza forma, którą mieliśmy w eliminacjach jakoś ulatniała się podczas mistrzostw, a teraz wygląda to trochę tak jakby tej formy podczas okresu przygotowawczego za bardzo nie było czy raczej była budowana i miała nadejść właśnie na mistrzostwa. Dodatkowo obecny okres przygotowawczy wydaje się być odmienny od poprzednich, a wyciąganie wniosków z faili jest zawsze budujące. Aha, i tak poza tym to co ta wiślacka hołota od(pipi)ała na treningu Oranje, bo coś obiło mnie się o uszy? Zamiast cieszyć się, że na tym stadionie w końcu od dłuższego czasu pojawili się jacyś ludzie, którzy potrafią grać w piłkę, to ci jeszcze robią chlew.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...