Ja dzisiaj i wczoraj w deszczu biegałem, kurde nieźle się w to wkręciłem. Dzisiaj był piąty dzień z rzędu, jutro już obowiązkowo odpoczynek. Cieszę się z progresu, bo od soboty nie zszedłem poniżej 53 minut, apogeum osiągając w niedzielę - 1:06 biegania bez przerwy, mój osobisty rekord Nie mam niestety jak zmierzyć dystansu, ale na oko robię jakieś 8,5 - 10 km podczas takiej, zaokrąglając, godziny biegu.