Shen

to wspaniałe AI, wystarczy jeden nabój a reszta typków leci jak po sznurku, żeby dostać kose

Resident evil to nie jest

Days Gone nadal najlepsze postapo

Zbieram duperele do platyny, jestem w synagodze i dopiero teraz zauwazylem, ze zablokowali mozliwosc strzelania do symboli religijnych

No ale co złego jest w Abby poza tym, że bierze sterydy? Odwaliła Joela bo odstrzelił jej ojca, nie winie jej za to.

Szowinizm graczy xd No tak najłatwiej bronić ch.ujowego scenariusza. Ciekawe skąd te wysokie oceny Life is strange od szowinistycznych graczy

Skonczylem, mocne 6/10 za strone techniczna i gameplay w pierwszej połowie. Jak chcecie dobre postapo to lepiej kupic Days Gone.

O jezu jakie to było złe. Joel daje się podejść jak dzieciak, nawet mi go nie było zal. Zadnych przeciekow nie czytalem, ale jego smierc i kto bedzie za to odpowiedzialny bylo do przewidzenia. Pierwsza połowa gry jeśli chodzi o gameplay spoko, spore lokacje, fajnie się lizało ściany. Szkoda, że fabularnie nic się nie działo. Postacie poboczne jeszcze gorsi statysci niz w HZD, Dina o ktorej dowiedzialem sie, ze jest żydówka, jedzie z nami na wyprawe a potem leży w kinie reszte czasu. O azjacie pamietam tyle, że ma matke. Bill z jedynki mial wiecej osobowosci niz ta dwojka razem wzieta. Cześć z Abby to już prawie gra po sznurku, z eksploracji niewiele zostało. Dwie lokacje zrobiły na mnie wrazenie, stadion i ten spacer w chmurach. Jedyne postacie drugoplanowe z chociaz minimum osobowsci to rodzenstwo blizn. Sama koncowka to juz ostre zazenowanie, w ostatniej walce mialem juz dość Ellie i trzymałem kciuki, żeby Abby ją wykonczyla. Co do watkow lgbt, nie przeszkadzalo mi to za bardzo, ale jak wyszło, że Lev to dziewczynka to powiedziałem pod nosem "(pipi)any Cuckmann przeszedl sam siebie". I ta scena seksu niezły cringe, nie wiem jaki był jej cel. Na poczatku gry subtelna scena intymna dwoch dziewczyn, a potem szybkie zapinanie od tyłu Abby przez Owena. Ktoś tu chyba nie lubi hetero.

Czy scena seksu z

Niestety buczer

Perez przeglada temat, pewnie wybiera co lepsze kwiatki do głosu ludu xd

Jedynka była za(pipi)iscie poprowadzona i do ostatnich minut trzymała za jaja, tutaj mam wy(pipi)ane i srednio mnie to zakonczenie interesuje bo postacie są nijakie.

Przeciez teraz jest sztampa w (pipi) zadnych przeciekow nie czytalem, ale juz po pierwszym pojawieniu sie Abby na ekranie wiedzialem jak to sie potoczy

Mogli czasem cos wrzucic do wrakow samochodow, bo tez rozbijam szyby nałogowo, juz dwa razy przez to miałem prze(pipi)ane bo nie wiedzialem, ze przeciwnicy sa blisko

Widze, ze nie jestem sam, kitram sie za osłona a idiota za mna i mnie wypycha prosto pod przeciwnika xd

Mimo (pipi)owego scenariusza gra sie broni gameplayem i ogolnie stroną techniczna, takie 7/10 moge dać. Te masowo wystawiane jedynki to niedo(pipi)anie mozgowe.

Jak dobrze napisane, mam identyczne zdanie. Te wszystkie poboczne postacie są płytkie jak w HZD. Jestem w tym samym momencie i

Jestem chyba gdzies w 2/3 gry i niestety fabularnie to słabo wygląda i jest przewidywalnie do bólu. Nie ma w ogóle startu do jedynki czy nawet Days Gone. Tak jak Ins napisał, postacie to takie pacynki na poziomie tych z Horizon. Mimo wszystko gameplay daje rade i nie moge sie oderwac. Zagrałbym w takie ociekajace testosteronem Tlou 3, opowiadajace o Joelu i jego bracie zaraz po wybuchu zarazy

w jedynce bylo to samo i tez mnie w(pipi)ialo

Na mnie zrobił wrazenie spoiler z 3 dnia

Wytłumaczy ktoś na przykładach z tlou 2 co to jest to ziarno?

Mozna sie w ogole zaciac w grze na amen? Po pierwszym przejsciu pewnie bede probowal podejscia na najwyzszym poziomie trudnosci. Nie kazdego przeciwnika da sie zabic z ukrycia, jak trafie na etap z shamblerami bez ammo to moze byc ciezko.

Jeśli chodzi o fabule i postacie to Days gone > tlou2

Zaczalem na normal i zmieniłem na hard, mysle, ze hard tutaj jest porownywalny z normalem z jedynki.