Bzduras

Tzn. uwierzyłbym w to gdyby nie to, że w pewnym momencie miałem dosłownie 40-50 nieudanych prób logowania dziennie. Jak wywaliłem logowanie mailem i zostawiłem tylko numerem telefonu to też ktoś próbował właśnie przy pomocy mojego numeru włazić na konto. Zmieniłem alias na kompletnie innego maila i przez rok był spokój, teraz znowu co jakiś czas obserwuje próby logowań z Chin, Rosji, Brazylii i innych Indii. Niech próbują.

Tak jak pan DarkStar pisze. Najważniejsze to mieć dwuetapową weryfikację, bo bez tego kaplica. Czy to SMS czy MSA to już kwestia jak bardzo chcemy chronić konto. Tak. I drugi raz tak. W Google Authenticator mam dosłownie całą resztę kont - Epic, Steam, Rockstar, EA, Sony, Nexusmods, no wszędzie gdzie da się włączyć Google Authenticator to to robię. Głowa spokojniejsza, a już mikrosoftowa aplikacja uratowała mnie przed ruskimi i chinolami nie raz i nie dwa. Nawet teraz widzę, że nadal próbują. UK to logowanie przez GeForce Now, więc moje. Ale już pan chorwat skurwysyn to nie moje xd

Raczej ten ananas:

Nie wziąć w tej cenie to grzech.

A to tych zdobycznych to nawet nie ma co brać, chyba, że od razu mają 100% sprawności. Wtedy to jako tako

A to by się pokrywało z tym co pisał tutaj jeden z użytkowników, rzekomo pracujący gdzieś w łańcuchu dostaw do marketów.

No to już pretensje miej do siebie, że nie naprawiłeś jej przed misją - jak dbasz tak masz

No MS Authenticator to podstawa. Jak ktoś wpisze dobrego maila i hasło to dostajesz na telefonie monit o potwierdzenie, jak klikniesz "potwierdź" to musisz dodatkowo wpisać kod blokady ekranu albo potwierdzić odciskiem palca. No nie ma szans, że przypadkowo jakiemuś ruskiemu hakierowi zatwierdzisz logowanie bo telefon się kliknął w kieszeni xd Tak samo z resztą kont - Steamy, EA, gdzie się da wrzucajcie sobie Google Authenticator, które na bieżaco 24/7/365 generuje kody logowania dla Waszych profili. Musisz wejść i przepisać kodzik (ważny kilkanaście sekund) żeby się zalogować. Trochę upierdliwe na początku, ale to niska cena za względny spokój ducha.

Gdyby tylko te rury z EA usunęły wymóg always online i EA App z kolekcji Mass Effecta to byłoby to perfecto na deczka.

Według mnie chwila oddechu co mogła by dać? Przede wszystkim lepsze teksty, bo więcej czasu pozwoli autorom na dogłębniejsze zbadanie tematów, o których będą pisać. Będą mogli odłożyć tekst do szuflady i dać mu poleżakować, żeby wrócić i dopieścić to co wymaga dopieszczenia (wiem, idealista ze mnie) bez widma deadlinu nad głową i zbędnej presji. Z wydawniczego punktu widzenia to nie wiem, czy wyjdziesz na plus czy na minus po takiej jednorazowej przerwie, tu już musisz zajrzeć głęboko do serduszka (ewentualnie Excela) i sam odpowiedzieć sobie na to pytanie. Z perspektywy czytelnika chwila oddechu nie zaszkodzi - kiedyś nie mieliśmy specjalnych wydań PE i jakoś się żyło, jeden kwartał bez numeru specjalnego raczej nie skrzywdziłby truskulowców Ekstrima. Tym bardziej, że ta formuła nadal jest świeża i chyba nikt nie przebiera nóżkami odliczając kolejne trzy miesiące do następnego specjala - jasne, czeka się na niego jak jest zapowiedziany, ale nie tak jak na comiesięczne święto czytelników. Nie chodzi mi o korektę, zwyczajnie nie lubię czytać, słuchać ani konsumować jakichkolwiek treści od NRGeeka, bo raz, że dla mnie to bajkopisarz, a dwa uważam, że ma ogromne braki w merytorycznej wiedzy gierkowej (i warsztacie pisarskim - to, co sprawdza się jako monolog w filmie na YT niekoniecznie dobrze przekłada się na słowo drukowane) które próbuje zamaskować za płaszczykiem strumienia świadomości. Tutaj korekta nie pomoże

A może w ogóle skip i zrobić dłuższą przerwę między specjalami, a przy okazji dać autorom więcej czasu na przygotowanie fajnych tekstów żeby nie trzeba było podpierać się protezami pokroju NRGeeka do zapchania wolumenu?

Może nie wystarczyć jak widać po temacie. Sam odłożyłem na razie na bok i sporadycznie wracam sobie pyknąć waleczkę, bo single jest słaby, a rankedy idą tak 50-50 - albo trafisz na równego przeciwnika z dobrym netem albo na gigakoksa (czitera?), który rozpierdoli Cię zanim zdążysz powiedzieć "co jest" i to na lagu, przez który gra działa w 10fps.

A co to ma za znaczenie? Sam ogrywasz niektóre starsze gry dopiero teraz. No kurwa mać, ten spoiler tag po pierwsze po coś istnieje, a po drugie naprawdę nie wymaga wiele żeby go użyć. Ah shit, here we go again

Plus nie trzeba spoilerować Code Veronici w obronie swoich racji. Naprawdę, nie trzeba.

Chyba aktywuje się przy zakładaniu konta, powinien wyskoczyć ekran "Czy chcesz wykorzystać GP tutaj?". Jeśli nie to niech zerknie w Ustawienia - Konto - Dołączone do tej konsoli.

Liczyłem na okładkę ze STALKERa, jakoś lepiej klika mi "recenzja gry z okładki znajduje się w tym numerze". Skoro MS posmarował na Indianę no to niech już zostanie, łaskawie zezwalam

A to takiego to nie trafiłem, myślałem, że masz Bloodsuckery na myśli.

To jest przeciwnik co się nazywa Bloodsucker i w zasadzie łatwo go pokonać, tylko jest gąbką na pociski. W zamkniętych pomieszczeniach też całkiem łatwo, bo wystarczy stanąć plecami do ściany

Wchodzisz na stronę https://support.xbox.com/pl-PL/help/subscriptions-billing/buy-games-apps/refund-orders, zaznaczasz co chcesz zwrócić i czekasz. Jeśli łapiesz się w widełki do zwrotu to dostajesz odpowiedź pozytywną, jeśli nie to negatywną. Czasami warunkowo zwracają jak tam przekroczysz o kilka minut czas gry lub czas od zakupu.

No nie - "week to come" pisane w sobotę oznacza "przyszły tydzień, liczone od poniedziałku". Tydzień jeszcze się nie skończył. edit: dobra, nie zajarzyłem - myślałem, że piszesz o poprzednim tygodniu.

Noo... nie xD W sobotę napisali tak:

Nie ma żadnych nowych patchy, są te same co były dostępne od premiery.

Racja, pogadajmy o niezapowiedzianych sprzętach o których wiadomo tylko tyle, że Spensi powiedział "będzie" i przy okazji podzielmy się obawami, dlaczego nie wypalą, a Xbox umrze.

Właśnie dlatego nikt tego nie rozważa i Valve zapewne też nie - już próbowali raz ze Steam Machine, nie wyszło. Zawsze jak kiedyś sobie kupisz jakiegoś PC to możesz zamiast Windowsa postawić na nim tego Bazzite (który jest niemal 1:1 kopią SteamOS, tylko na innym Linuxie i częściej aktualizowanym) i pyk, już to masz. No minus te znaczniczki przy grach, ale to już ustaliliśmy, że chuja to warte.

O właśnie, dobrze to ująłeś. Tak jakby konsole nie były obecnie pecetami z zamkniętą architekturą, które trzeba przy pierwszym włączeniu skonfigurować i poustawiać pod siebie, a w samych grach nie było coraz więcej trybów graficznych do wyboru (suprise - działają na zasadzie suwaczków z PCta, bo masz albo ładniej, albo mniej ładniej). Ten strach przed mityczną reinstalacją Windowsa i zabawie ze sterownikami to wywodzi się chyba jeszcze z czasów Windowsa XP, gdzie faktycznie kiepskie porty z konsol wymagały przeróżnych fikołków żeby to w ogóle działało. Nie te czasy, nie ta rzeczywistość. Nadal zdarzają się jakieś skopane gierki, gdzie trzeba chwilę poszperać w sieci i popatrzeć, co tam się zadziało że się zesrało, ale dzisiaj mamy strony jak PCGW i takimi problemami też zajmują się za nas inni, nam zostaje jedynie iść krok po kroku z instrukcją na stronie. W sensie znaczek na zielono, żółto albo szaro? Przecież to już na Decku nie ma kompletnie żadnego znaczenia, bo gry z żółtym i szarym znaczkiem potrafią działać lepiej niż te z zielonym. Myślę, że zapotrzebowanie na taki sprzęt na rynku pecetowym jest naprawdę znikome. Jeśli mowa o takim systemie z gotową konfiguracją, w którym można wymieniać elementy to jest PC, jeśli mowa o takim, w którym nie można to mówimy o konsoli z obsługą gierek z PC. Tutaj tę niszę wypełniają producenci przenośnych PCtów do gierkowania jak Deck, Ally czy Claw, ale no właśnie - zauważmy, że one są PRZENOŚNE, bo to jest ich jedyny wyróżnik na rynku. Gdyby ktoś wydał prekonfigurowany PC w - powiedzmy - wersji Biedak i Wypas, ale bez możliwości wymiany bebechów na lepsze to nie wiem kto oprócz Grega by to kupił.