Tokar

Kawałek i teledysk ostry krindż, poziom wypustów LP po 2010 r.

Kupiłem za 300 za trybunę. Płyta stówę droższa, a bez problemu można się tam wbić z trybun. Były miejsca na trybunach za 220, ale 2,5 godziny od rozpoczęcia sprzedaży już niedostępne, tych za 300 też pewnie zaraz nie będzie. Jak na dzisiejsze czasy to nie ma dramatu.

O, gitez, od jakiegoś czasu miałem ochotę na gig lumpów, ale ostatnio szlajali się tylko po amerykach, a tu mi prawie pod chatę wjeżdżają.

Jakoś w okolicach 1996-1997 poszedł rebranding i skasowali rufflesy, a za jakiś czas pojawiły się faliste laysy. W Hiszpanii rafałki też mają się dobrze. Fajne, ale naszych kurczakowych nie przebijają.

Uniwersum na pełnej. Szacun za wyciągnięcie, ale trzeba przyznać że Motor mocno rękę podał.

Jak ktoś zastanawia się jak smakują niebieskie takisy, to śpieszę donieść, że jak nachosy posypane kwaskiem cytrynowym. Dno totalne, malutką paczkę miałem to jakoś zmęczyłem. Poziom ostrości tak mniej więcej o połowę słabiej od fuego.

Podobno mocne /10 Chyba jednak poczekam na wypożyczalnię. Szkoda, liczyłem że coś z tego będzie, ale najwyraźniej pomysły skończyły się na "hej, zróbmy z tego musical!"

Qbek byłby dumny. Sezon grzybowy a ty się w żadne kalosze nie zmieścisz.

No na niewiele się ta przewaga zdała.

Lewy znowu na złość wszystkim pokazuje jak bardzo nic nie potrafi.

Oyapierdele dostał 6 na koszulce żeby wiedział na jakiej pozycji gra.

Chorwaci ostro testują polskie pieczywo.

Niesamowita ta ostatnia akcja, Bułka miał chyba strzelić w okienko.

Dudeł znudzony wysyła nudesy na łacapie. Chyba Nikoli wysłał.

Davidović symuluje kontuzję żeby spierdolić z boiska

Betoniarek nawet nieprzytomny leży z otwartymi ustami.

A wydawało się, że mecz z Portugalią się skończył

W federacjach angielskiej i nigeryjskiej nigdy się nie podniosą po takiej stracie.

Maxi super przegląd pola

W wyścigu murzynów Lią > Oyapierdele

Mati to chyba włosy do przeszczepu od Maxiego pożyczył.

Ten drugi kawałek dużo lepszy od pierwszego singla. Klimat trochę faintowy i w przeciwieństwie do Emptiness Machine nie mam wrażenia że to posklejane przez AI kilka średnio udanych kawałków LP. Tylko nadal mam problem z przyzwyczajeniem się do podśpiewywania Shinody.

Mam za sobą dziewicze five guys. Mięso jebaniutcy to dobre mają. Jako że każdy bjurger jest customizowany, to tylko od konsumenta zależy czy zrobi sobie sucharka z samą krową i bekonem czy dopierdoli sosów tak, że wszystko będzie pływać. Podjąłem też wyzwanie z bekonowym szejkiem. Jak ktoś nastawia się na jakieś ekstremalne doznania, to się zawiedzie. To zwykła wanilia z niezbyt dokładnie zblebdowanymi kilkoma paseczkami świni. Kawałki są na tyle duże, że nie da się tego pić przez zjebaną papierową słomkę, która non stop się zatyka. Ogólnie wszystko opiera się na dobrze znanym i zawsze działającym połączeniu słodkiego ze słonym i nawet nie ma za bardzo dysonansu przy spożyciu.