Komodo z jednej strony śmieje się z rzekomych teorii spiskowych, a z drugiej przyznaje się do pewnego braku profesjonalizmu. Skoro redaktorzy mając świadomość, że producenci dają do playtestu fragment gry, który najprawdopodobniej nie odzwierciedla jakości finalnego produktu, to po co wystawiają wstępną ocenę ? W ten sposób rodzą się pytania w stylu kogo chcą zadowolić ? Może niecierpliwych graczy, a może producentów danej gry.
Oczywiście można zasłaniać się tym, że ocena playtestu odnosi się jedynie do tego fragmentu gry, że recenzent nie może znać jakości gotowego produktu, ale nie oszukujmy się- większość czytelników (w tym ja) ocenę playtestu traktuje jak wstępną ocenę całości, a nie fragmentu. Dodatkowo często ocenę zaniżoną, ponieważ gra może być jeszcze w fazie developingu i pewne jej aspekty mają ulec poprawie.
Logicznym posunięciem byłby playtest jedynie w formie opisu, bez wstępnej oceny produktu. Tego chyba wymaga rzetelność, ponieważ tłumaczenie się, że oceniany był jedynie wąski wycinek i że zostaliście wprowadzeni w błąd wam nie przystoi. Jeżeli oczywiście chcecie być postrzegani jak poważny magazyn.