Ale kamery czy dziennikarze w paddocku zawsze byli, więc chcąc niechcąc coś tam by wyłapali. Raczej jakby szef jednego z największych zespołów robił jakieś dymy to od razu zostałoby to zauważone. Nie trudno zobaczyć, jak wrzeszczy do mikro czy rzuca sprzętem [emoji14] Toto z końcówką sezonu po prostu odleciał już totalnie, a karma wróciła ze zdwojoną siłą, zasłużenie! Druga sprawa, że pewnie nie było aż takiej komunikacji jak teraz. Był werdykt sędziów i tyle. Charlie też nie dawał sobie wejść na głowę, więc raczej nikt nie był na tyle odważny (albo głupi?), żeby sobie na tyle pozwalać. Chcesz to się odwołaj po wyścigu czy coś, ale takich sytuacji też było raczej mało. Ja idę już spać, starczy na dziś. Brawo Max, w pełni zasłużone zwycięstwo, ciesz się chłopie ile możesz i liczę, że przyszły sezon z nowymi autkami też dowiezie sporo emocji.