Treść opublikowana przez Farmer
-
Zużycie wody
Też dużo rozmyślałem o zużywaniu nie tylko wody ale i prądu. Teoretycznie da się sporo zaoszczędzić. Gdy postawię wreszcie sobie domek planuję inteligentnie rozprowadzić wodę również ze studni. Są to dodatkowe koszta ale jeśli działka jest zasobna w ujęcie i dosyć płytko inwestycja szybko się zwróci. Korci również rozważenie pójścia w kierunku domu energooszczędnego (pasywny to jednak wciąż zbyt duży wydatek u nas). Możliwości "przycebulowania" jest sporo. Solary bądź panele fotowoltaiczne czy nawet turbiny wiatrowe to świetny sposób na oszczędności ale drogie i nie zawsze możliwe do zrealizowania. Szczytem marzeń byłoby pobranie energii geotermalnej ale to jest niewykonalne praktycznie wszędzie nie mówiąc już o kosztach. Pomarzyć dobra rzecz...
-
Marvel Cinematic Universe
Ale o co chodzi? To film o Parkerze, a nie o Moralesie. Jak już to można czepiać się panny Zendaya, którą Marvel po hejtach błyskawicznie przemodelował z MJ na "Michelle". Podobno nawet w filmie widać, że postać nie jest do końca określona. A co do poprzednich "spajderów" to: Garfield > Tobey Green Goblin/Dr Octopus > Electro/Rhino/Harry A najlepiej będzie jeśli wszyscy zapomnimy o trzecim Pająku z Sandmanem i Venomem
-
Marvel Cinematic Universe
Skoro już Masorza męczą filmy o typach w rajtuzach to jest coś na rzeczy. Nie dziwią wiec coraz głośniejsze plotki o przetasowaniach po Infinite War. W Ms Marvel pojawi się SLJ ponownie w roli Nicka Fury więc ewidentnie idą w kierunku silnej i niezależnej panny Danvers znaną z obecnych komiksów. Nie zdziwię się jeśli w Avengers 4 ona będzie przewodzić nowej drużynie. Mam nadzieję, że nowe postacie zdążą zaistnieć zanim cały hype minie na kolejną dekadę albo dwie.
-
The Flash - 2014 - The CW
Charakterystyka nowych postaci: Wynikają z niej dwie najważniejsze rzeczy: The Thinker będzie głównym złym jak podejrzewałem oraz team Flash się rozrośnie o dość ciekawą postać. Ralph nie jest typowym bohaterem. Przynajmniej ten komiksowy. Zawsze bardziej na uboczu, wspomagać drużynę, nie przewodzić. Elongated Man cechował się dobrocią i pogodą ducha ale i nieprzeciętym intelektem, który podobnie jak Batman, wykorzystywał do rozwiązywania zagadek i łapania przestępców. Ralph był swego rodzaju wyjątkiem wśród bohaterów. Jako jeden z nielicznych ułożył sobie życie z ukochaną Sue nawet gdy publicznie ujawnił swoją tożsamość. Oboje uchodzili za wzór idealnego małżeństwa i byli tacy, a przynajmniej do wydarzeń z Kryzysu Tożsamości (polecam gorąco). Największą zmianą w postaci jest sposób w jaki otrzymał moc. Znów nawiązują do wybuchu akceleratora. Było to wspominane w jednym z odcinków. Nie podobają mi się słowa nawiązujące do Reynoldsa czy Pratta. Kolejny śmieszek po H.R? Po co? Podobnie rzecz ma się z DeVoe. Zrobią z niego meta choć to w ogóle niepotrzebne.
-
Arrow - 2012 - The CW
Kanarek dostanie swój kostium w nowym sezonie
-
Nowości serialowe
Mnie najbardziej nie pasuje aktor wcielający się w Kleszcza. Warburton miał nawet idealną kwadratową twarz w czasach gdy grał Ticka. I świetnie wpasował się w postać.
-
Sezon 3 - A Storm of Swords, part 1
A więc obejrzałem 3 sezony (i 4 odcinki 4 sezonu) i można już co nieco wrażeń opisać. Ciekawy świat gdzie większość albo podróżuje z miejsca na miejsce albo traci głowę bo można. Ogólnie podobają mi się te intrygi, zdrady, sojusze i gry wojenne. Jak na serial (nawet od HBO) to budżet musi być mocarny skoro wszystko to tak wygląda. Kostiumy, scenografie, efekty specjalne, green screen, itd. Ciekawi mnie jakie grube są powieści Martina skoro Ned Stark w pierwszym odcinku mówi sławne słowa o zimie, która nadchodzi. No więc słabo trochę jej to idzie skoro chyba dopiero w 7 sezonie nadejdzie. A większość czasu i tak widzimy postacie w ciągłej drodze. W pierwszym sezonie używali chyba fast travela bo z Winterfell do stolicy to był moment Enyłej, serial przyjemnie się ogląda. Niektóre postacie się lubi inne nienawidzi ("Fuck the kingsguard, Fuck the city, Fuck the king!") i człowiek czeka aż znów polecą głowy. A te latają często i gęsto. Martinowi chyba tata do wanny wchodził skoro odstawił to co w 9 odcinku 3 sezonu. No tak z pupy po prostu Ale większość i tak biła brawa za drugi odcinek 4 sezonu $ sezon można uznać za przygody Wiedźmina i Ciri na szlaku. Takie mocno po(pipi)ane przygody. Mowa oczywiście o duecie Obsada znakomita. Od Seana Beana przez Dinklage, Glena, Costera-Waldau aż po Cunninghama, Cosmo i Charlsa Dance'a. Oglądam dalej.
-
Battlefield 1 (BF5)
W sumie to nie. Pogmeram w ustawieniach. Dzięki.
-
Battlefield 1 (BF5)
Nie jestem pewien na 100% ale kiedyś jak koleś z poza drużyny rzucił flarę to nie oznaczyło mi na mini mapie wrogów, a byli w pobliżu. Sprawdzę dzisiaj dokładnie.
-
Battlefield 1 (BF5)
No typy z twojej drużyny (max 5 osób) ale nie wszyscy sojusznicy. Bardziej sprawdza się oznaczanie typów za pomocą trigera. Flara dobra do rozeznania w ilości wrogów i ich położenia dla samego zwiadowcy (jeśli grasz sam). Jeśli team się komunikuje i trzyma się razem to oczywiście daje to spory plus.
-
Dragon Ball (także Z, GT i Super)
Nie sądzę by Tak czy siak turniej ma drugie dno.
-
Co ci w głowie szumi? [edycja filmowo-serialowa]
Ciężko wybrać ten jeden czy dwa jak całość zarąbista
-
Dragon Ball (także Z, GT i Super)
Literówka, czepiasz się, możesz mieć rację, odpalaj Rocket League jak żeś wole wybroł.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
King Arthur: Legend of the Sword/Król Artur: Legenda miecza (2017) - Było już sporo interpretacji popularnej legendy o królu, mieczu i czarodzieju. Jak więc sprawdza się wizja Guy'a Ritchie w sezonie ogórkowym? Jest nad wyraz świeża. Większość zna dzieła Ritchie'ego i wie czego się spodziewać. Po dobrych przygodach Sherlocka Holmesa w wiktoriańskiej Anglii przyszedł czas na Króla Artura. Jednak ta opowieść jest nieco odmienna od tego co prezentowali nam inni twórcy. Merlin i Mordred są marginalnymi postaciami, Uther zaś pełni nieco ważniejszą rolę niż tylko ojciec króla, nie ma jednego czarnoksiężnika tylko cała rasa magów, a szlachetni rycerze to banda rzezimieszków, którzy starają się przetrwać w kulturowym młynie jakim jest Londinium. Obraz nie cacka się z widzem i już od pierwszych minut wrzuca go w wir wydarzeń z początku nieco chaotycznych ale efektownych. Guy doskonale wie jak przykuć uwagę widza. Jeśli widziałeś jego sherlocki holmesy to od razu zauważysz jego styl w prowadzeniu akcji ale i charakterystyczne zabiegi czy pracę kamer. Nawet z pozoru spokojne momenty przekute są w błyskawiczne dialogi. Pamiętacie słynne sekwencje tłumaczenia co i jak z Sherlocka? Tu też są one obecne. I podobnie jak w tamtych obrazach sprawdzają się wyśmienicie. Poszukiwanie zbiega w burdelu jest swoistą wisienką (jedną z wielu) filmu. Guy od początku wiedział co chce zrobić. A dzięki kilku składnikom udało mu się to na wyraz dobrze. No bo kto zagrałby lepiej demonicznego uzurpatora jeśli nie papież Lenny? Littlefinger z Gry o Tron również wnosi sporo swojego wdzięku do okresu miecza i ognia choć jego talent został jakby przytłumiony. Excalibur dzięki efektownej pracy kamery i dynamicznym przejściom zyskał prawdziwą moc. Muzyka jest kolejną wisienką, a raczej wiśnią bo fenomenalnie uzupełnia obraz, a miejscami wręcz prowadzi całe sceny ( przemarsz na "fazie"). Pemberton sięgnął do korzeni legendy i wydobył celtyckie nuty, które idealnie współgrają z otoczeniem. Guy Ritchie zrobił blockbustera i wiedział od kogo podebrać pomysły by kino przede wszystkim przykuło uwagę. Obsadził Jude Lawa po drugiej stronie lustra, dodał rytmiczną muzykę, posypał wszystko swoim stylem, a może nawet inspirował się growym Wiedźminem. Nawet poprawność polityczna została umiejętnie przemycona. Warto stracić te 2 godzinki na machanie mieczykiem. Kilo świeżych ogórków/10
-
Battlefield 1 (BF5)
Nie jesteście sami. Gram pawie dziennie w różnych porach (zależnie od szychty). Oczywiście sam bo większość lata sobie w taksówkach po kosmosie.
-
Dragon Ball (także Z, GT i Super)
Mendrek, piszesz o tym co podejrzewałem od dłuższego czasu. Turniej ruszył, a ja czekam na rage żeńskiego Brolly'ego i mam nadzieję, że nie skończy się to w jakiś błahy sposób. Bardziej chciałbym aby efekt był odczuwalny u wszystkich, a przede wszystkim chcę zobaczyć strach w oczach 7 wszechświata jak rozpoznają bydle w dziewczynie. No i nawiązania do filmów kinowych.
- NETFLIX
- NETFLIX
-
Cinema news
Debiut reżyserski Serkisa "Teoria wszystkiego" spotyka "Przełęcz ocalonych". Nie wiem co Andy chce pokazać tym filmem zwłaszcza po biografii Hawkinga.
-
Inhumans - 2017 - ABC
Jajec jak na razie nie urywa. O efekty się nie boję ale o fabułę. No i Medusa sztucznie wygląda.
-
Cinema news
Gdyby nie to, że jutro idę na Cudowną Kobietę wydłubałbym sobie oczy zardzewiałą łyżeczką. Jaka kupa z Jumanji.
-
X-Men Cinematic Universe
Zaczyna się https://www.instagram.com/p/BV5Bcbiho9Z/
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Pirates of the Caribbean: Dead Men Tell No Tales (Salazar's Revenge)/Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara (2017) - Gdyby ktoś miał jeszcze wątpliwości po trzeciej i czwartej części, że postać Jacka Sparrowa jest już niepotrzebna w tej serii to po Zemście Salazara te wątpliwości zostaną rozwiane. A jak wypadają najnowsi Piraci? Statek dziurawy jak durszlak i nabiera wody ale jakoś płynie dalej... Zacznijmy od tych dziur. Największą jest właśnie Sparrow. Nawet Depp nie potrafi już nic wyciągnąć z postaci. Scenariuszowo przypomina kamyk rzucony na niestabilne zbocze by wywołać lawinę. Gdy lawina schodzi nikt już nie pamięta o kamyku zaś sam film raczej jest drobnym osuwiskiem niż lawiną. Salazar mógłby mścić się na kimkolwiek innym i byłoby dobrze. Niestety sami włodarze deklarują obecność Sparrowa w kolejnych (ewentualnych) filmach bo wg nich on napędza obrazy. Nic bardziej mylnego. Sama fabuła mocno sztampowa i tylko wątek poboczy Barbossy wypada przyzwoicie. Motywacje Salazara mało przekonujące. Hiszpan wkurzony bo Sparrow jako młokos wyruchał go na mokro. Sama obecna sytuacja Łowcy Piratów też nielogicznie wytłumaczona. W pierwszej części klątwa Barbossy i załogi była jasno wytłumaczona. Niestety podobnie rzecz ma się z artefaktem, który służy tylko i wyłącznie do zamknięcia wątków z trylogii. Syn Turnera też nie zachwyca. Jest zdecydowanie zdominowany przez postać Cariny ale wina tylko w połowie leży po stronie źle napisanej postaci. Aktor nie potrafi się odnaleźć w roli. Na pewno nie widać, że jest to filmowy syn Orlando i Keiry toteż chemia pomiędzy młodzikami nie iskrzy. Ale dość o minusach. Największą zaletą obrazu są bezsprzecznie Geoffrey Rush i panna Scodelario. Pierwszy po raz kolejny portretuje pirata z rumu i kości. Złożoność postaci dodatkowo zostaje uwydatniona poprzez wątek poboczny i Rush doskonale się sprawdził co nie dziwi. Nie mogę doczekać się aż w końcu zobaczę jego interpretację Alberta Einstena (serial dla Nationa Geographic). Panna Scodelario zaś zachwyca nie tylko egzotyczną urodą ale i dobrze napisaną postacią. Rezolutność Cariny i naturalność w wyrażaniu słów i emocji można porównać do Rey z Gwiezdnych Wojen. Obie doskonale wiedzą gdzie jest ich miejsce (jak świat je postrzega) ale mimo to dążą do swojego celu nie będąc przy tym radykalnie feministyczne. Mistrzowie od CGI spisali się dobrze. Fajnie wygląda animacja ruchów włosów Salazara jak i Tak więc film powiela błędy poprzednich odsłon ale dorzuca kilka fajnych motywów (scena rabunku nawet ok). Nic nie zwiastuje by statek szybko zatonął więc należy życzyć serii by obrała zupełnie nowy kurs. Porzuciła Sparrowa, Czarna Perłę, klątwy i skupiła się na tym co oferowała nam pierwsza część: przygoda, morze i piraci... Można obejrzeć chociażby dla kuśtykającego pirata Barbossy ale żyć bez tej części też da się.
-
Battlefield 1 (BF5)
Bodeo 1889 bajeczny rewolwer Cholernie długie napełnianie bębenka wynagradza damage i dobry fire rate.
-
Beyond Good and Evil 2
Demo fajnie pokazuje ogrom ambicji jakie posiada studio. Pytanie czy na ambicjach się nie skończy. Mówią o ogromie świata, planetach i życia na nich. Sam prezenter powiedział, że wiedzą doskonale, że gracze będą zaglądać wszędzie. Nawet jeśli technologia pozwala na pełne detali otoczenia nie sądzę, żeby byli wstanie zaprojektować całe planety pełne życia. Jedną może ale całą galaktykę? Prawdopodobnie podzielą je na sektory do odwiedzania za pomocą fast travel. Druga rzecz jaka mnie martwi (i chyba bardziej niż pusty świat) jest online i wielu bohaterów. Boję się, że będzie rozwodnienie klimatu jak np. w GTA V. Nie chciałbym żeby to było coś w rodzaju wykonywania multum zadań dla npc-tów czy coś. W BGaE liczy się dla mnie przede wszystkim opowieść.