
Treść opublikowana przez Wredny
-
A Plague Tale: Innocence
@Saix - zdecydowanie bierz się za dwójkę w takim razie, bo z jedynki mam podobne odczucia (choć generalnie miło wspominam). Też pisałem o symulatorze chodzenia, o mega schematycznym i prostackim gameplayu. Dwójeczka to zupełnie inna liga i dla mnie GOTY 2022 - praktycznie nie miałem zastrzeżeń - polecam przekonać się samemu czym prędzej.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Widziałem opinie o "najlepszym blockbusterze lata", a także teksty typu "mimo ogromnego budżetu to film nie o efektach, a o ludziach, którym kibicujemy", no i zastanawiam się, jak można pisać takie dyrdymały Czy "najlepszy blockbuster"? No może, bo skoro nic innego, tak efekciarskiego nie było to pewnie nie było trudne zgarnąć taki tytuł, ale już to drugie to beka wnusiu, bo tu się nie da nikogo polubić, a tym bardziej mu kibicować - postacie to wydmuszki, klisze, irytujące stereotypy, a ich historie nikogo nie obchodzą. Jakiś tydzień temu odświeżyłem oryginał (praktycznie pierwsze w życiu obejrzenie, bo nic z tego nie pamiętałem), więc siłą rzeczy będą porównania - głównie chodzi mi o sposób, w jaki dziś opowiada się historię, a jak robiło się to kiedyś. Jasne, oryginał to też popierdółka z mega przewidywalną fabułą i naiwnymi relacjami międzyludzkimi, ale jakoś oglądając to te 30 lat później, nie miałem ciarek żenady, a postacie budziły moją sympatię. Kiedy Bill Paxton przyjeżdża na wiochę, służbowo spotkać się ze swoją ex, człowiek widzi, że coś tu nie gra - że ten porządny, ułożony koleś jest jakiś przytłumiony, a tutaj nagle dostaje błysku w oku i na jego twarzy pojawia się dziecięca radość - zaczynamy łączyć kropki i sami z siebie wiemy, że jego nowe życie nie jest tym, czego oczekiwał, mimo że on sam stanowczo temu zaprzecza. Helen Hunt z kolei jest nie tylko zjawiskowo piękna i naturalna, ale wyraźnie kompetentna, inteligentna i doskonale zna się na swojej robocie, która jednocześnie jest jej wielką pasją - to wszystko da się wyczytać z gry aktorskiej dobrze napisanych postaci i tak to powinno wyglądać ZAWSZE, również dzisiaj. Ale rzeczywistość mamy inną - teraz wszystkie postacie muszą nam wyrzygać ekspozycję fabularną w dialogach, co powoduje mimowolne wywracanie oczyma, bo mamy nadmiar "tell" zamiast "show", albo jeszcze lepiej - "hint". Wszyscy są strasznie nijacy, może za wyjątkiem sympatycznego kowboja, który z kolei jest mocno stereotypowo przerysowany, żeby stworzyć większy kontrast pomiędzy pierwszym wrażeniem, a tym, jaki jest naprawdę. Główna bohaterka jest irytująca i zupełnie nieprzekonująca w tym swoim przerabianiu dawnej traumy, a historyjka jest strasznie głupiutka i zupełnie nie zapada w pamięci. Do tego stopnia mnie wszystko irytowało, że przerwałem w połowie, bo pierwsza godzina to jakieś 2/10. Wieczorem dokończyłem i druga połowa ciut lepsza, ale to nadal słabizna. W sumie jedyne, co ratuje ten film to efekty specjalne, bo wyglądają naprawdę nieźle, no ale ja tak nie potrafię - nie dam rady powiedzieć, że film jest spoczko, jak się nie oczekuje (tu wstaw co ci nie jest w filmach potrzebne)... Uważam, że nawet hollywoodzkie blockbustery z zajebistymi efektami powinny mieć jakieś absolutne minimum postaci i fabuły, żeby się to dobrze oglądało, bo bez tego film dla mnie jest gniotem, obojętnie jakby się zajebiście nie prezentował w jakimś iMAXie czy innym ULTRAHD4K. Oglądając kolejny porywany przez wiatr samochód i zrywany dach, zastanawiałem się, jak sprawić (i czy w ogóle się da), żeby film, który pokazuje tornado czy ogólnie inny kataklizm, był ciekawy i (to już wyższa szkoła jazdy) trzymający w napięciu. No i doszedłem do prozaicznego wniosku, że musi mieć ciekawe postacie i ich losy, którymi będziemy się przejmować, bo przecież sam wiatr, deszcz, gradobicie i kataklizm to trochę za mało, żeby czlowiek "dawał jebanie". Niestety ten film ma tylko te ostatnie parę rzeczy, a brak mu czegokolwiek głębszego, bardziej znaczącego i ogólnie jakiejś wagi oraz stawki, która sprawiałaby, że czujemy napięcie i drżymy w niepewności o dalszy rozwój wydarzeń. To tylko zbiór ładnych, ruchomych obrazków z dwójką równie ładnych ludzi na pierwszym planie - nic więcej. 4/10
-
Metal Gear Solid Collection HD
Widzę, że te patche to do MGS2 i 3, a jedynkę jakoś poprawiali, czy nadal gorzej niż na PSX?
-
Wasze top 25 wszech czasów
Best story to już mógłbyś blooberów dać, bo jednak mocno ulepszyli oryginał, choćby dając profesjonalny voice-acting I nie lubisz Alanka? Jak to tak? Faktycznie, zapomniałem o Death Stranding w temacie genialnego soundtracku Jak myślałem o najlepszych ścieżkach to zawsze jakaś ścigałka mi wpadała do głowy, ewentualnie Brutal Legend
-
Wasze top 25 wszech czasów
Niekoniecznie Top 25, ale dziś na fb trafiłem na taką fajną tabelkę, więc jak ktoś ma chęć to może zapełnić swoimi typami - cięzki wybór, trochę musiałem pomyśleć Poniżej wypełniona przeze mnie:
-
własnie ukonczyłem...
@kotlet_schabowy - trochę sobie obrzydziłeś gierke technicznie, grając w to na PS4, bo nawet na PS5 polecam grać tylko w Quality (duuuużo lepsze oświetlenie, robiące klimat). No i z tą trudnością to tak jak kolega wyżej napisał - gra jest banalna (tak więcej niż jeden przeciwnik to chaos, ale nadal - przeszedłem tylko raz, od razu na Maximum Security i nie miałem problemów, może poza dwoma bossami), może poza paroma momentami odpierania fal. Z resztą się zgadzam w zupełności, miałem podobne odczucia i w sumie aż dziwne, że dałeś aż 7/10, bo ja tyle samo dałem przy nieporównywalnie lepszej technicznie wersji na PS5.
-
Konsolowa Tęcza
Trafiłem na YT na kilka streamerko-youtuberek, które też mówiły, że wcześniej tylko jakieś WoWiki, LoLe, GTA Online i Fortnite, ale zagrała w RDR2, Wieśka 3, GoW Ragnarok i się zakochała w grach "story driven", więc jest nadzieja, że faktycznie z wiekiem się to ludziom zmienia. Ja będąc młodym nie grałem online, bo nie było wtedy internetu
-
Zakupy growe!
No nie ukrywam, trochę się obawiam tego LPG, zwłaszcza w tym True Colors
-
Zakupy growe!
Też żałuję, że nie brałem, jak normalnie była dostępna, bo "wezmę jak stanieje" Czytając posty w temacie nowego Life is Strange, zapragnąłem dać drugą szansę tej serii i stwierdziłem, że wypadałoby mieć w pudełkach (Before the Storm leci z ebaya, bo u nas chore ceny). I detektywistyczny Minecraft-noir do kompletu.
-
Dragon Age: Veilguard
A jest w ogóle opcja tego niebinarszcza nie brać do składu tak w ogóle? To mogłoby rozwiązać wiele problemów - ogólnie usunąć w jakimś patchu to rogate coś i sporo problemów by zniknęło.
-
S.T.A.L.K.E.R. 2
Tylko tam było ogólnikowe pierdolenie o tym, że "działa zaskakująco dobrze", a tu chyba konkrety były typu "działa w 60fps".
-
PS5 PROpremiera, preorder i ogólna szajba :]
Nic dziwnego, skoro zostałeś z XBOXem
-
Mission Impossible: Cinematic Universe
Jedynka to straszny staroć dziś i trochę słabo się zestarzała, a dwójka to cringe Johna Woo - dopiero od trójki mogę pisać, że "każda część dobra", ale niestety za wyjątkiem ostatniej. Ta "ostatnia" (oby) będzie pewnie tak samo słaba, więc na 8 części połowa dobra/zajebista, a połowa średnia/słaba. Jasne, że Dead Reckoning to nie było gówno pokroju ostatnich kilku części F&F czy Terminatora, ale jednak takie max 6/10 i bardzo "dzisiejsze" pod względem wydmuszkowatych postaci i ch#jowego pisarstwa. A sceny akcji? No były, ale na zasadzie "zróbmy coś szalonego, kij, że nie ma to żadnego uzasadnienia i sensu" - tak, na czele z tym słynnym skokiem motorka z klifu i spadochronowania na pędzący pociąg - wystarczyło zwyczajnie dogonić, jadąc.
-
Mission Impossible: Cinematic Universe
Sorry Tom, ale po ostatniej części nie zaufam Ci - obejrzeć, obejrzę, ale na pewno nie mam nadziei na coś fajnego. Wygląda przesadnie patetycznie, fabułka będzie stekiem bzdur o tym, jak bardzo Ethan jest empatyczny i że dla swoich ludzi zrobi wszystko (co już w poprzedniej szmirze mnie wk#rwiało), nowe dodatki do ekipy to porażka (oddawać mi Ilsę!), stara ekipa też sprawia wrażenie bycia tam za karę, a trailer mocno jedzie kreskówką i "szybkowścieklizmem" (tak jak poprzednia część). Próbują tym narratorem budować klimat nieuchronności finału, niczym w zwiastunie do M:I Fallout, ale tam to człowiek aż ciary miał, a tutaj jest mocne meh... Szkoda, że po dwóch tak zajebistych, szczytowych wręcz osiągnięciach w serii, ta kończy się dwoma średniakami/gniotami (bo nie łudzę się, że tu będzie lepiej niż w poprzedniej). Oczywiście chciałbym to wszystko odszczekać, ale oceniając po tym zwiastunie (beka, że trwa 2 minuty, a oni nazywają to "teaser") chyba nie będę do tego zmuszony.
-
Konsolowa Tęcza
Na FB od kliku miesięcy teasował postępy z budowy, ale i tak efekt końcowy robi wrażenie
-
Wrzuć screena
Spoko, oceniłem bez klikania, tak jak @tjery napisał - faktycznie ładne i ostre, jak się kliknie (ale nadal wolę OG paletę barw).
-
Wrzuć screena
No tak średnio na tych screenach - wyprane z barw i rozmazane. Rozumiem, że modami było celowane w jakiś bardziej realistyczny wygląd, ale na tych screenach wygląda to brzydko.
-
Assassin's Creed: Shadows
Nie, bo takiej Valhalli czy Mirage też jeszcze nie kupiłem - póki jestem na Odyssey to nie robię zapasów, bo to przecież Assassiny, więc na rynku nie zabraknie, a będzie tylko taniej.
-
Assassin's Creed: Shadows
Assassin na premierę? Ni chooya, chyba, że akcja w średniowiecznej Polsce osadzona - to pewnie bym sprawdził, nawet z murzynem w roli głównej AC Shadows tylko w okolicach 80zł, więc za jakieś trzy kolejne części.
-
PS5 PROpremiera, preorder i ogólna szajba :]
Tak na przyszłość to nie ma sensu, żebyście wrzucali te screenshoty z konsol bezpośrednio na forumek w celu pokazania zajebistej rozdziałki, bo wszystkie są rozmazane i gówno mówią - wiadomo, że jest poprawa, ale screenshotem tego nie udowodnisz.
-
własnie ukonczyłem...
Silent Hill 2 Chyba w nic lepszego w tym roku już nie zagram, bo ciężko będzie przebić taki majstersztyk. Remake praktycznie idealny, bo kultowy pierwowzór z 2001 wygląda (i brzmi) przy tym, jak jakiś garażowy indyczek. To jak rozbudowano sferę gameplayowo-eksploracyjną, pozostawiając trzon gry praktycznie taki sam, zasługuje na ogromny szacunek i podziw - od razu widać, że bloobery są fanami SH i doskonale rozumieją to uniwersum. SH2 stało historią i ta jest tu jeszcze lepsza, dzięki profesjonalnemu voice-actingowi i wspaniale odegranym cut-scenkom, a teraz mamy jeszcze naprawdę udaną walkę (niezbyt rozumiem narzekania na jakieś "drewno") i fantastycznie wciągającą eksplorację. No i strach - oryginał niezbyt straszył, a remake trzyma w napięciu do samego końca - cudeńko Tuż przed tym zacząłem również Silent Hill 2 z nieszczęsnego HD Collection (X360) we wstecznej na XSX. Silentowi puryści mocno mi odradzali, ale cieszę się, że ich nie słuchałem, bo może i technicznie wiele zostało tu spierd#lone, ale podbita rozdziałka i płynne działanie wynagradzają sporo, a reszty należy mieć świadomość (największe wady to upośledzona mgła i skopany dźwięk), co nie oznacza, że to nie jest Silent Hill 2. Cieszę się przede wszystkim, że dzięki przejściu tego "oryginału" miałem dużo większą frajdę przy przechodzeniu remake'u, gdyż mogłem wyłapać masę smaczków, nawiązań i docenić to, jakimi nerdami są bloobery przy mruganiu oczkiem do fanów.
-
Silent Hill 2 Remake
Też sobie ostatnio o tym pomyślałem, jak odpaliłem parę streamów, żeby zobaczyć reakcję ludzi na gierkę - ciągłe gadanie, przegapianie oczywistych wskazówek, smaczków, do tego zero koncentracji, ciągłe wpadanie na schowane manekiny, strzelanie na pałę do wszystkiego, a później płacz, że ammo nie ma (ja przed ostatnimi dwiema walkami miałem 61/18 przedmiotów leczących, 180 nabojów do pistoletu, 50 do strzelby i prawie 40 do sztucera). Tak jak pisałem - powolne chodzenie z czyszczeniem narożników, podziwianiem lokacji, pstrykaniem masy fotek, częsty backtracking do savepointa, jak udało się wyczyścić jakiś wymagający fragment, żeby później nie musieć tego powtarzać w razie wtopy i podobnie jak kolega poniżej - jak coś nie pykło tak, jak sobie zaplanowałem (za dużo wystrzelonych nabojów, albo obrażenia, których można było uniknąć) to load i jeszcze raz.
-
Silent Hill 2 Remake
Skończone Poziom Hard/Hard, powolutku, ostrożnie (od czasu spotkania pierwszego manekina każde pomieszczenie czyściłem jak S.W.A.T.), prawie 30h na liczniku i ponad 400 killów, z czego ledwie 49 bronią palną, więc nawet nie dostałem trofika za kille z dystansu Zdecydowana większość zgonów i użyć przedmiotów leczących to na bank dwie ostatnie walki z bossami - dobrze, że miałem spore zapasy, zanim do nich doszło. Wszystko zostało już napisane - pyerdolony majstersztyk i chyba najlepszy survival horror ever - kultowy oryginał przy tym wydaje się drobnym indyczkiem, kleconym przez kilku amatorów w garażu. Więzienie i labirynt ciut bardziej męczące, ale i tak świetnie pasujące do całości. No i genialnie udało się połączenie akcji z mega klimatem - strach i napięcie są tu do samego końca, a do tego wreszcie SH2 ma konkretny gameplay. Wszystkiego dopełnia dojrzała fabuła i kapitalnie odegrane role wszystkich postaci - oszczędnie, ale wymownie, coś pięknego.
-
PS5 PROpremiera, preorder i ogólna szajba :]
Jakby mi nie było żal kasy to pewnie bym kupił (choć niewykluczone, że kiedyś się to zdarzy), ale choćby przykłady FFVII Rebirth i SW Jedi Survivor pokazują, że PRO ma sens - każdy, kto grał w to na bazowej "piątce", wie jakie gówno rozmazane było na ekranie - na PROsiaku jest cudeńko. Osobiście interesowałoby mnie, co ta konsola potrafi zrobić z Bloodborne (podobno niewiele, bo BB ma od cholery aberracji chromatycznej, z którą PSSR sobie nie radzi) i z takim Batman Arkham Knight, które też działało w jakiejś nikczemnej rozdziałce (no i pewnie w obydwu nadal tylko 30fps, bo do tego to już patcha by trzeba było).
-
Silent Hill 2 Remake
Więzienie i labirynt wreszcie za mną Czy to był najgorszy fragment gry? Można tak powiedzieć, ale czy zły? O więzieniu złego słowa nie powiem, a i labirynt był fajnie przerobiony. Jasne, że były to przytłaczające i męczące miejscówki, ale kuźwa - cała ta gra taka jest i idealnie się to wpasowuje w klimat. Ulga, którą poczułem, wychodząc przez drzwi na nabrzeże, była wręcz namacalna - zajebiste uczucie. Hotel przepiękny