
Treść opublikowana przez Wredny
-
własnie ukonczyłem...
RECV to samo, podobnie jak Soul Calibur vs Soul Calibur 2 na PS2.
-
The Callisto Protocol
Ostatni boss padł, poziom Maximum Security, na liczniku save 12,5h, na konsoli nie wiem, gdzie sprawdzić Walka trochę frustrująca przez słabą mobilność Jacoba, ale z 15 prób i poszło. Zakończenie fajne, podobało mi się, choć motyw z mogli sobie darować, bo jest tak przeruchany, że śmieszy, zamiast straszyć. Potencjał na fajny sequel jest, na pewno grałbym. Platyna prostolinijna, wszystko do zrobienia w jednym przejściu, wystarczy zaglądać w każdy kąt (mi brakuje tylko trofeum za 5 perfekcyjnych uników, ale zaraz do roboty, więc po powrocie dobiję). Poradników do znajdziek nie potrzebowałem. Brakuje NG+, a już na pewno Chapter Select by się przydał, bo jakoś tak "łyso" jest po napisach końcowych. Brakowało mi też jakiegoś podsumowania, ekranu z rangą, liczbą zabitych stworków, naszych zgonów, poziomem trudności, czasem gry... No sprawia to wszystko wrażenie takiego kastrata trochę, jakby czasu nie starczyło na wiele rzeczy.
-
The Last of Us - HBO
Tia... Wszystko zajebiście, oprócz Ellie oczywiście, no i David się przewinął, ale jakiś krótko ścięty rudzielec, więc też chujowo.
-
The Callisto Protocol
Unik robi się TRZYMAJĄC gałkę na długo PRZED ciosem (czyli Jacob chodzi w bok), kiedy leci na Ciebie przeciwnik. Oczywiście można też wychylić ją na krótko w ostatniej chwili, robiąc tzw "perfect dodge" i cieszyć się efektownym slo-mo, ale rzadko kiedy wchodzi i za dużo z tym ryzyka, a korzyści praktycznie żadnych. Tak jak tutorial wyjaśnia - gałkę wychylamy w obydwu kierunkach naprzemiennie - jak zacząłeś od lewej to następny unik rób w prawo, bo inaczej zawalisz sekwencję (choć w Accessibilities można sobie ustawić tylko trzymanie w jedną stronę, a Jacob będzie gibał się w obydwie, ale to już zbytnie ułatwienie, bo nie jest to jakoś skomplikowane). Trzeba pamiętać, że przeciwnicy atakują kombinacjami - na początku są to dwa ciosy, po których mamy okienko na swój własny atak, później będą stworki uderzające 3-4 razy i dopiero wtedy możemy wyprowadzić swoje szlagi. Jak upierdolisz takiemu rączkę to już nie wali combosów i po jednym ciosie możesz wyjechać ze swoim (choć w ostatnim chapterze gry zdarzył mi się wyjątek). Kasę inwestować w podstawowy Hand Cannon (oprócz ostatniego upgrade'u), a przede wszystkim w pałę (oprócz środkowej ścieżki, związanej z blokowaniem - jak najszybciej odblokować skilla z upierdalaniem ręki blokującemu przeciwnikowi, dzięki czemu możemy dalej kontynuować combo), Skunk Gun i Tactical Pistol olać, czekać cierpliwie na Riot Shotgun, który dostajemy fabularnie i też go upgrade'ować prawie do końca (ostatnie skille w tych drzewkach rozwoju olać), no i oczywiście Assault Rifle - też upgrade'ować prawie do końca, a przed ostatnią walką narobić sobie pełne inventory ammo do tej broni (ale najpierw przeszukać do końca korytarz, bo sporo fantów przed ostatnim bossem jeszcze jest do znalezienia, zanim otworzymy drzwi). Ogólnie to całą grę na Maximum Security mógłbym przejść tylko z pierwszym pistoletem i dopiero na ostatnią walkę użyłbym Assault Rifle, no ale jak się dostaje Riot Guna gratis to żal nie korzystać. W RE2 po podstawowym pistolecie też znajdujesz pistolet, a po strzelbie - inną strzelbę. Różnią się statystykami. Faktem jest, że warto ulepszać tylko pierwszy pistolet i tylko fabularnie otrzymanego Shotguna, no ale bronie to w tej grze tylko dodatek do pały, bo tak jest tu walka skonstruowana - coś jak w Bloodborne, gdzie pistolet służył do stunowania, tak tutaj jest po prostu przedłużeniem combosa, tudzież "ciosem" kończącym takowego, jak trafimy w macki przemieniającego się potworka (w późniejszym etapie gry). Tak sobie developer wymyślił starcia i albo akceptujesz, że chcieli wprowadzić coś nowego, albo dalej będziesz porównywał do innych gier, w których się strzela.
-
własnie ukonczyłem...
Redemption to popłuczyny, ale HEADHUNTER to dla mnie jedna z wizytówek tej konsoli (obok Soul Calibur, Sonic Adventures, RECV, MSR, Crazy Taxi i Jet Set Radio). Dla mnie to praktycznie EX, jak RECV, bo wersje na PS2 chodziły w niższej rozdzielczości i ogólnie DC było najlepszą platformą do grania w te tytuły. Mocno polecam, bo przygody Pana Wade'a to był mocny strzał w pysk dla młodego Wrednego, który dopiero przesiadł się z Szaraka. Wielkie miasto, wyglądające jak życie, strzelanie zajebistym twardzielem, motorek i te wiadomości rodem z RoboCopa - zajebista gierka
-
The Callisto Protocol
Tak teraz niestety wygląda ta yebana branża - testerów się chyba nie zatrudnia, bo skoro ludzie dają darmowy feedback na redditach itp to po co tracić dodatkową kasę W przypadku tego tytułu jest mi jednak bardzo szkoda zaistniałej sytuacji, bo im dalej tym lepiej i TOWER to yebaniutki majstersztyk jest - zarówno pod względem designu, jak i KLIMATU A jeszcze jak wjeżdża ten motyw muzyczny rodem z "Sicario" Trochę mi to przypomina Star Wars Jedi Fallen Order - tam też była super gierka, ale wyraźnie brakowało szlifów i czuć było poganianie Respawn przez EA - tutaj też na bank Krafton siedział im nad głowami z batem.
-
PlayStation 5 - komentarze i inne rozmowy
O kilku już pisałem - Sword and Fairy Together Forever czy Porject:The Perceiver, które zapowiada się na chińskie Sekiro. Od paru dni tak mam i dopiero jak screena ręcznie w wiadomości gdzieś prześlę to pojawia się na apce - problem raczej po stronie uploadu konsoli niż apki samej w sobie, bo wciąż te strzałki na zrzutach widnieją, że próbuje załadować.
-
The Callisto Protocol
Tiaaaa... Są jeszcze tacy, co chcą mieć platynę za wszelką cenę, więc na pewno skorzystają. Mam nadzieję, że to szybko spaczują, choć wersję pudełkową zawsze będzie można odpalić bez patcha W każdym razie Maximum Security nie jest jakoś specjalnie trudny - jasne, często się ginie, bo przeciwnicy zaskakują, ale jak już się wie, skąd wylezą to można sobie plan w głowie ułożyć i zrealizować go za następną próbą. Wyjątkiem są oczywiście sekcje z odpieraniem fal, bo to zawsze jest random i będzie kilka powtórzeń.
-
The Callisto Protocol
Kurde, to muszę skończyć gierkę zanim te patche wjadą, bo u mnie nie ma żadnych problemów, a jak znam życie to patche coś zjebią, skoro do tej pory działa dobrze
-
The Callisto Protocol
Jacob ma nową zabawkę, ledwo kupiona, jeszcze nie śmigana, a już prawie upgrade'owana na maxa - teraz trzeba ciułać kasę, żeby przed finałem AR była wypasiona
-
The Callisto Protocol
Może, ale tutaj wydaje mi się to bardziej oczywiste niż gdzie indziej W każdym razie wciąż trzyma mnie mocno i nie puszcza, a ten cały stealth to w sumie dobre urozmaicenie, bo gdyby non-stop była walka w podobnych proporcjach, jak wcześniej to bym ziewał, przechodząc jedną ręką, a tak jest trochę napięcia, żeby ślepaków cichaczem wybić, bo jak mnie wykryją to przeważnie jest ich zbyt wielu w okolicy, żeby wyjść z tego cało. BELOW i COLONY najlepsze rozdziały i miejscówki w grze, póki co
-
The Callisto Protocol
Dla mnie ta walka jest tak soczysta, że nie wyobrażam sobie nawalania ołowiem na lewo i prawo. Ale żeby nie było, mam z tym tytułem kolejny problem, choć nie wiem, czy to akurat jego wina, czy moje doświadczenie daje o sobie znać. W każdym razie gra dość mocno sygnalizuje, co zaraz będzie robić i przez to staje się przewidywalna, zabierając kolejny pierwiastek strachu. Kiedy trafiam na większe pomieszczenie, w którym rozsiane jest sporo ammo, a na ścianach znajduję trzy strzykawki to już wiem, że jak wcisnę przycisk, narobię hałasu i będę odpierał fale ścierwoli. Podobnie przed chwilą - trafiam na wielką "windę", na której stoi aż 5 skrzynek z wypaśnym lootem - ammo i dużo baterii do łapy - wiadomo, że będzie abordaż i będę musiał pozbyć się balastu. Albo gdy mamy towarzysza i razem spacerujemy - wiem, że nie będzie walki, bo twórcy tego nie zaprojektowali pod dwie postacie, więc łazimy, aż towarzysz "zakotwiczy" przy jakimś świecącym przycisku, który koniecznie musi obsłużyć, podczas gdy my mamy obejść kilometry przerażających tuneli, żeby coś synchronicznie odpalić. Teraz jak sobie myślę to jednak problem jest z grą, bo pierwsze Dead Space potrafi mnie do dziś zaskoczyć, mimo że grę ogólnie znam na pamięć - to w drugiej części pojawił się ten przewidywalny schemat i jakoś przeszedł do Callisto, choć nie w takim stopniu, ale jednak.
-
The Callisto Protocol
Oczywiście - teraz (BELOW) już jestem tak dopakowany, że wręcz cieszę się, jak mi coś na ryj wyskoczy, żeby móc mu pałą przyjebać Choć nie powiem - resztki strachu się gdzieś ulatniają przez to. No ja zmieniam gry, więc do Quick Resume z XBOXa takie rozwiązanie nie ma startu. Oj tak byczq Właśnie tu jestem i zdecydowanie gra nabrała rumieńców od tego momentu - jest zajebiście, można poeksplorować i tylko ten stealth niezbyt. Nie jest jakiś zły, na pewno lepszy niż te na siłę dodawane sekcje w innych gierkach (np Spiderman), ale jest zdecydowanie za łatwo, jak łażą tylko same ślepaki - powinni od czasu do czasu wrzucić jakiegoś innego stworka w mix, żeby było jakieś zagrożenie wykryciem. Mi ogólnie też walka się podoba i jest to coś świeżego w gatunku, na pewno nie chciałbym tylko strzelać, ale mogliby popracować nad funkcjonalnością tego systemu wobec grupki przeciwników. Gram na Maximum Security, ale z apteczkami mam podobnie, bo jak już człowiek dopakuje obrażenia pałką i pistoletem to ze starć często wychodzi się bez zadrapania nawet. Też większość strzykawek sprzedaję, chodzę tylko z jedną w ekwipunku, trzy bronie praktycznie wymaksowane (pałka - dwie ścieżki, trzeciej nie tykam, pistolet i Riot Shotgun - wszystko oprócz ostatniego upgrade'u, który wydaje się zbędnym bajerem), a w portfelu czeka prawie 3000 Creditów na jakąś okazję (kupno i upgrade AR, jak się pojawi). Kurde, mimo tak wielu niedociągnięć, dawno nie grałem w tytuł, który mnie tak bezgranicznie wciąga, nie pozwala odejść od konsoli, a gdy np golę mordę to myślę, kiedy znowu wrócę. Tym bardziej mam żal do twórców, że w tak wielu elementach nie dowieźli. To nie jest przecież tak, że nie mają doświadczenia czy jakiegoś blueprintu, który pokazałby im, jak się takie gry robi. Z Dead Space mieli zdecydowanie trudniej, a ciężko się tam do czegoś przyczepić i zagrało niemalże wszystko. Tutaj wygląda to tak, jakby developerzy zapomnieli, jaki jest przepis na dobrą gierkę i pominęli kilka przypraw, sprawiających, że gracze mlaskaliby z zachwytu - to nadal bardzo smaczne danie, ale trochę niedogotowane niestety.
-
Dead Space (Remake)
Ale to nadal nie będzie ta sama gra, bo to nie remake w stylu Shadow of the Colossus albo Demon's Souls, czyli 1:1, tyle że fhooy ładniej.
-
The Callisto Protocol
Ja tam tych usypiań nigdy nie ruszam, bo później jakieś awarie i errory z dupy. Sprzęt po graniu się wyłącza i elo.
-
The Callisto Protocol
Wyłączony, bo jak ustawiasz PNG to automatycznie leci na OFF.
-
The Callisto Protocol
Tu masz, czego unikać: Przede wszystkim ulepszaj "pałę", bo to główna broń - ja najpierw ulepszyłem prawą sronę drzewka, teraz ciułam na ostatnie ulepszenie z lewej, a środka nie ruszam, bo blokowanie tu nie ma dla mnie sensu. Pistolet ulepszyłem do przedostatniego upgrade'u, podobnie Riot Gun. Jak kasy styknie to jeszcze ulepszę ten GRP mimo wszystko, tę stronę odpowiedzialną za zadawanie obrażeń rzutami.
-
The Callisto Protocol
Widzicie tę stalową belkę? To jest właśnie taki szajs, o którym pisałem - tam za nią zostawiłem jakiś item na handel, bo mimo większego ekwipunku, nadal sklepiki są tak rzadko, że zdążyłem zapchać kieszenie. W każdym razie jak już przez nią przeskoczyłem (w scence) to powrotu nie ma i chuj. Kurde, @Figuś, zmieniłem na PNG w konsoli, ale jak ściągam na telefon to znowu mi jpeg z tego robi, tyle że teraz zamiast 400kb to mam 7,5 MB i znowu gówno rozmazane
-
The Callisto Protocol
K#rwa, te IGNy, Gamespoty, Polygony i Kotaku to są takie raczyska, że mała bania - to już wolę ludzi z forumka poczytać.
-
The Callisto Protocol
K#rwa, ale za te checkpointy to ktoś powinien beknąć - wczoraj zacząłem Chapter BELOW (nie wiem, który to, gra nie numeruje), poprzedzony efekciaskim spadaniem i późniejszą scenką przerywnikową. Gdy uzyskałem kontrolę nad Jacobem postanowiłem przerwać granie (z bólem serca, bo ciężko się oderwać, ale była już prawie 4:00 nad ranem), a dziś odpalam i znów sekwencja spadania i scenka. To już nie pierwszy raz, kiedy coś takiego widzę, parę razy wcześniej też musiałem przejść przez jakieś drzwi, mimo że gra pokazała symbol zapisu już za nimi itp.
-
The Callisto Protocol
Laura była super, ale walka z nią w kotłowni to koszmar przez te yebane pasy - ona pełzała po podłodze a ja miałem strzelać w zraszacze na suficie - no nie dało się widzieć jednego i drugiego przy tak ograniczonym ekranie Sam zamysł fabuły też uważam za fajny, ale dopiero DLC i dwójka odpowiednio ją rozbudowały bo jedynka bardzo po łebkach i tak bez ładu i składu.
-
The Callisto Protocol
Kultowe to raczej nie będzie, bo mimo tego audiowizualnego przepychu czuć tutaj mocno rzemieślniczą robotę. Czasem mam wrażenie, że gram w kampanię do Call of Duty - w sensie przepych, akcja, ładne to, ale treści jakby brak. W sumie skojarzenie może i słuszne, bo z tego co pamiętam Schofield odpowiadał za singla w CoD Advanced Warfare - podobało mi się, też miało znane mordy z Hollywood.
-
The Callisto Protocol
Znów pewnie wchodzimy na grunt "każdy inaczej odbiera", ale pod względem straszenia obydwie gry leżą i obydwie operują raczej podobnymi środkami wyrazu typu gore/obrzydliwości - stąd też grając w Callisto mam mocne skojarzenia z TEW. Fabuła w grze Mikamiego? Chyba w DLC, bo w podstawce była równie nijaka jak tutaj. Jedynie z Ruvikiem sie zgodzę, bo tu Farris miał potencjał, ale więcej go nie ma, jak jest.
-
The Callisto Protocol
Przeciętniakiem bym tego nie nazwał,bo to DOBRA gra, taka minimum 7/10 (póki co), ale co jakiś czas wychodzą jakieś ograniczenia/cięcia i myślę, że sporo tutaj winy wydawcy. Remake Dead Space ma łatwiej, bo wystarczy, że nie spierdolą materiału źródłowego i będzie dobrze, tutaj jednak było nowe IP i kreacja świeżego uniwersum (które ma potencjał).
-
The Callisto Protocol
No ja wreszcie kombinezon dostałem, bo już mnie drażnił ten więzienny pomarańcz