Skocz do zawartości

ping

Senior Member
  • Postów

    7 374
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    58

Odpowiedzi opublikowane przez ping

  1. Panowie, dzisiaj przy próbie zaśnięcia słyszałem że coś mi szumi w pokoju, podchodzę do PS3ki, wkładam łapę za konsolę i faktycznie - wiatrak wieje chociaż konsola jest w stanie czuwania. Czy to wina tego że mam włączone wybudzanie jej przez WiFi czy może każda PS3ka szumi po nocach zżerając prąd?

  2. kotlet -> oczywiście pure luck bo prawdziwy poyeb rzuci tekstem na temat wożenia się i mimo wszystko sam zaatakuje, jednak lepiej iść prosto niżeli garbić się ze spuszczoną główką.

     

    co do noża to nie polecam, w większości wypadków powoduje odmienne reakcje - zamiast przestraszyć oprycha, może go jeszcze bardziej wkur.wić.

  3. żarcie to tam w moim wypadku pal licho, w fast foodzie się nie stołuje bo śmieci nie jadam. Jako że żadnej gosposi sobie jeszcze nie przygruchałem to i obiadów nie mam a wiadomo - jak człowiek nie zje do syta to podżera jakieś zakąski i brzuch rośnie. Pewnie to dla Was oczywiste bo to Wy jesteście specami z działu spartakus ale żarcie na noc to tragedia i z tym muszę walczyć. Kiedyś w jakiejś claudii czy innym damskim tabloidzie czytałem że podstawą jest sycące śniadanie.

  4. krew z dupy? sic, ostro.

     

    To sie biorę za siebie bo american lajfstajl doprowadził mnie do poniższej tragedii:

    bandzioruq7.th.jpg

    fota ku przestrodze XD

     

    A jak już przy alkoholu jesteśmy to jak to w końcu jest, co jest bardziej opłacalne - łoić piwa czy czystą (z punktu widzenia kalorycznego). Ja wiem że niczego nie powinno się pić przy jakiejkolwiek diecie no ale czasem jest okazja i nie można odmówić. Inna sprawa słyszałem kolejny "mądry" przesąd jakoby wódka chudych wyszczuplała zaś spaślaków tuczyła. Słyszał ktoś taki zabobon?

  5. chciałem się na siłkę od razu zaciągnąć ale gorzej było z samozaparciem, zresztą mieszkam na takim za(pipi)u że dojazd w jedną stronę by mi zabierał godzinkę :f dlatego teraz spróbuje zrobić jakiś "remont generalny" zrobi się cieplej to pewno do rolek wrócę, za piłką pobiegam żeby jakiejkolwiek kondycji nabrać, dopiero potem ewentualnie siłkę przyatakuję. Każdy ptaszek powinien mieć swój daszek czy jakoś tak no ale fakt - wstyd ;)

     

    Brzuchy teraz trzaskam na twardej podłodze, na ławeczki i inne akcesoria nie mam miejsca. Rozłożę sobie całość na 25 rano, 25 wieczorem i może w ciągu miesiąca coś się zmieni.

  6. we Wrocławiu na pewno jest o wiele bezpieczniej niż w Stolicy o której miejskie legendy słyszałem od wielu osób. Grunt to wiedzieć jakie miejsca raczej omijać, bo zawsze znajdzie się jakaś nafurana banda poj.ebów którzy chcą stłuc kogoś dla sportu ew. szybkiego zysku. Inna sprawa że lepiej mieć takich ludzi po swojej stronie, jednak nie są to znajomości którymi warto się szczycić. Nie rozumiem tylko lania ludzi ot tak, dla idei, dla zabawy. Podobnie jak bójek kibiców i wszelkich ustawek, ta cała duma i honor osiedlowego gangstera mi gówniarstwem wieje.

  7. zdarza mi się szlajać samemu po mieście późną nocą i o dziwo jeszcze nic mi się nie stało. (Szczęście. Odpukać w niemalowane).

    Grunt to prosta postawa, pewny krok, nikt mnie jeszcze nie zaczepiał.

    Ostatnio na przystanku pod dworcem podbił do mnie jakiś kark zapytał czy mam ogień, stałem prosto, mówię że nie mam - poszedł sobie. Potem podjeżdża autobus, znowu podchodzi ten sam gość, spytał się o coś, nie pamiętam już o co, wlazł ze mną bo jak się okazało jechał w tym samym kierunku, pytał mnie o jakąś ulicę i czy może ze mną usiąść żebym w razie czego go poinformował o odpowiednim przystanku (zawiany był lekko). No to siedzimy, gość zwierzał się ze swoich problemów, browcem chciał poczęstować a pasażerów terroryzował tekstami typu "na ch.uj sie gapisz, wpie.rdol?!". Agresor i jak się dowiedziałem w trakcie rozmowy doliniarz. Jednak pełna kultura - z gościem zero problemów, parę razy piątkę przybił, dowiedziałem się że w porządku gość jestem i że przynajmniej portkami nie trzęsę, wysiadł na odpowiednim przystanku i ani zębów nie straciłem, ani zawartości portfela. Wiadomo że może się trafić gorzej jednak grunt to nie reagować na takie osoby drgawkami i łamiącym się głosem ;)

    Dzisiaj przykładowo widzę trzech gości z piwami idących po całej długości chodnika, myślę pewnie będzie chciał któryś mnie skosić z bara. idę wyprostowany jak struna (kiedyś miałem tendencje do garbienia się więc i wyglądałem nie pewnie) patrze każdemu po kolei w oczy i pełna kultura - koleś ładnie ustąpił mi przejścia.

    W każdym bądź razie gdyby kiedyś się na mnie miało rzucić kilku gości bądź sytuacja nie wyglądałaby zbyt ciekawa to pieprzę honor ulicy, dumę i inne pierdoły w które niektórzy z uporem maniaka wierzą, nogi za pas i jazda. Wbrew pozorom maksyma "morda nie szklanka| nie zawsze się sprawdza.

  8. 6 weidera by mnie zabiła, wczoraj zacząłem tłuc brzuszki, kiepsko bo kiepsko - wycisnąłem 20 i się zmęczyłem, dzisiaj zrobię 25 i z dnia na dzień będę zwiększał ilość o 5 brzuszków, swoją drogą wiem że dużo mi to nie da bo programem treningowym tego nazwać nie można. Wiadomo że ważna jest tutaj systematyka bo jak się odpuści jeden dzień to całość szlag trafi. Z myślą o kaloryferze pożegnałem się już dawno, ja tylko marzę o sytuacji w której nie muszę gasić światła przed ściągnięciem koszulki ;)

     

    Mord00k -> na Twoim miejscu bym czekał, ciągle rośniesz więc możesz się jeszcze wyciągnąć i wszystko się unormuje, inna sprawa że słyszałem o ryzyku przepukliny.

     

    I pomyśleć że mogłem w dzieciństwie biegać po boisku zamiast łupać w gry wideo :f.

  9. no mi też, pojechałem za granicę, opieprzałem się tyle że dużo spacerowałem, wypociłem trochę tłuszczu a z drugiej strony obżerałem się ile wlezie tno ale radykalnie zmieniłem dietę na potrawy lekkostrawne, zleciało 10 kilo w miesiąc, wróciłem do polski - dobić te 10kg mimowolnie w miesiąc nie było problemem ;/

     

    Ile brzuchów dziennie? Myślę nad faszerowaniem się jakimś thermospeedem.

  10. widzę że trzeba radykalnie zmienić tryb życia.. pier.dole, nie robie ;)

    najgorsze jest mieć taką zdupy przemianę materii że praktycznie nic nie jesz, tylko opychasz się nieregularnie jakimiś śmieciami (poniekąd w tym trochę winy jest) a i tak berbeć jaki był taki jest.

  11. No więc tak, przy wzroście 180 ważę 80kg, nadwaga to to nie jest jednak tłuszcz odkłada mi się tylko na brzuchu, łydkach. Wyglądam normalnie oprócz tego wystającego berbecia, wstyd ściągnąć przy dziewuszce koszulkę a co dopiero wyskoczyć na basen. Piwka sobie nie odmawiam zaś jedyny ruch z jakim mam do czynienia to spacery po okolicznych za(pipi)ach. Z kondycją też słabo, jak przyjdzie dobiec do autobusu to potem sapie przez parę minut. W jaki sposób można pozbyć się tłuszczu na brzuchu? Jakie ćwiczenia powinienem robić? Czy piwko musi pójść w odstawkę? :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...