Ok jestem już drodzy Forumowicze i przepraszam Was, że dopiero teraz się odzywam, ale z pewnych przyczyn nie miałam możliwości wcześniejszego kontaktu za pomocą forum.
Na początek chciałam Was serdecznie powitać i podziękować za maile jakie od Was dostałam, naprawdę byłam pozytywnie zaskoczona! Przeczytałam wszystkie posty dotyczące mojej osoby i przyznam szczerze, teraz trochę się pogubiłam w Waszych opiniach na mój temat, ale nieważne! Może poprostu w kolejności zacznę odpowiadać na Wasze pytania i napiszę o mnie coś więcej, bo wiem że "wyskoczyłam jak filip z konopi" nie pisząc nawet wzmianki o sobie. Widziałam już teorie odnośnie mojego wieku, pochodzenia i stanu cywilnego .
Tak więc chociaż o wieku kobiet niekulturalnie jest rozmawiać, wiadomo to drażliwy temat zwłaszcza po przekroczeniu ćwiercwiecza, ale w styczniu skończyłam 28 lat. Męża posiadam, dzieci - nie i, drogi Marcinie D. na temat "35-latki w spodniach z Tommy'ego Hilfigera i o menadżerskim statusie zawodowym" wiem więcej niż mogłoby Ci się wydawać . No ale sama sobie nagrabiłam!
Do Psx Extreme nie zarekomendował mnie żaden wpływowy wujek, stryjek, kuzyn itp. było to wyłącznie moją inicjatywą. Nie ma w tym żadnej tajemnicy, zwyczajnie zwróciłam się z pytaniem, czy redakcja nie byłaby zainteresowana współpracą z nową osobą, zaproponowałam pomysły i wysłałam moje prace. Na początek mam zajmować się felietonami, które będą swoistym testem, jak zostanę przyjęta przez czytelników i to od Was zależy, czy i na jaki temat będę pisać w PE. Uwierzcie, przed pierwszą publikacją miałam takiego pietra, że litrami piłam "Nervosol" . Oczywiście, to że zwróciłam się do PE nie było przypadkiem. Jestem czytelnikiem pisama od długiego czasu, a w końcu jak pracować, to dla tych których uważa się za najlepszych . Niestety termin mojego "debiutu" w piśmie zbiegł się z innymi zmianami, sami wiecie, niekoniecznie dobrze odebranymi. Jak zauważył Orson, nazwa mojej rubryki również jest niefortunna. W zamyśle miało być żartobliwie podkreślone, że pisze w niej kobieta, a zostało zinterpretowane jako "kółko wzajemnej adoracji grających niewiast".
Temat pierwszego artykułu zaczerpnęłam z doświadczeń moich grających kolegów, którzy mieli problem z akceptacją swojego hobby przez ich połówki. Zgadzam się: nienawiść kobiet do gier jest stereotypem, jednak nie wziął się on z nikąd. Chociaż jest to skrajność, niestety nawet dziś spotykam graczy, których partnerki nie tolerują ich pasji robiąc z niej wielki problem. Do nich właśnie kierowałam ten tekst, podpierając się przykładowymi tytułami jakie wpadły w oko moim niegrającym koleżankom. Chodziło o samą koncepcję zapoznania dziewczyny ze światem gier i tego, żeby zrozumiała, że można się przy nich dobrze bawić. Sam fakt, że dla niektórych artykuł wydał się nieciekawy, paradoksalnie mnie cieszy, bo świadczy o tym, że nie spotkali się z takim problemem w swoim związku i mają partnerki godne pozazdroszczenia .
W drugim artykule pozwoliłam sobie, tak jak zauważył z kolei Grzybiarz, napisać "Taki Hyde Park Moniki na A4 z własnym działem" , ale tylko po to żeby Czytelnicy poznali moje poglądy i podejście do niektórych tematów.
Nie martw się Grzybiarzu, następny będzie o czymś innym . Przykro mi tylko, że uważasz go za nudny. Zajawka z "big nos-em" wypłynęła sama z siebie; nigdy nie miałeś takiej "głupawki" jak np. oglądałeś jakiś film i aktor miał, powiedzmy, wielkiego pryszcza na czole, przez którego, zamiast skupić się na fabule, ciągle myślałeś: "OMG dlaczego nikt mu go nie wyciśnie?! " ? Mi dość często się to zdarza, może przez to, że mam specyficzne poczucie humoru. A jeśli nie złapałeś żartu, to wyjaśniam: opis "fanka różowych padów..." to taki prztyczek w nos, dla supermęskich samców, którzy uważają, że granie jest tylko dla mężczyzn
Aisza - widziałam komu dawałaś plusiki i minusy... Zawsze myślałam, że kobiety trzymają się razem. Czyżbym się pomyliła :o? Liczę na Twoje poparcie i to, że jako jedna z grających kobiet pomożesz nam się przebić przez ten cały testosteron .
To chyba tyle na początek. Jeśli czyjąś wypowiedź pominęłam, to przepraszam. Trochę się tego nazbierało i nie wszystko zapamiętałam. Jeśli macie jakieś pytania, sugestie albo opinie na temat moich artykułów, poprostu piszcie na mój forumowy profil lub maila.
Pozdrawiam!
Monika