Skocz do zawartości

Sugan

Użytkownicy
  • Postów

    320
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Sugan

  1. co z tego, że ten numer jest niby jakimśtam popisem technicznym skoro po prostu męczy i w ogóle nie zachęca do sprawdzenia reszty. single z poprzedniego albumu były albo niegłupie albo miały radiowy potencjał po prostu dobrze się tego słuchało a tu takie niewiadomoco. wrzućcie coś dobrego z numerów nie singlowych to może sprawdzę resztę.

    Asshole, Love Game, Headlights. Rap God zresztą to dobry kawałek, tylko bit to jakaś (pipi)owa wiksa i to on męczy. Klip raczej bezsensowny

  2. Moim zdaniem ten klip pasuje do piosenki. Mniej więcej tak ją sobie można wyobrazić. To nie jest piosenka jak Sierra Leone, to jest piosenka tego typu włożona po... no, po całej reszcie "Yeezusa", co daje jej zdecydowanie bardziej ironiczny i kiczowaty wydźwięk, takie śmianie się z samego siebie.

    tak, ten kawałek na końcu ma głębszy sens. W końcu dobry numer i Charlie Wilson śpiewający "I know you tired" do zmęczonego tym asłuchalnym gównem słuchacza

     

    :sorcerer:

  3. o to właśnie chodzi, że west sie odcina od dawnego wizerunku i od  klipów za miliony dolarów, ważne że zaskoczył wszystkich tym co zrobił. Kiedyś wszystko wypieszczone ale takie poprawne, west sie nasluchał death grips , i teraz tylko brud, smród pizdy i zgnilizny

  4. na początku straszna (pipi)nia, i absoultna większość numerów do wy(pipi)ania, po wielu odsłuchach nie jest aż tak fatalnie. Np So Far, kiedyś najgorszy na płycie, teraz mi sie nawet podoba, spoko nawinięty, tylko podkład jest bezsensowny. Asshole bardzo mi sie podoba, bit taki sobie ale jest energia i emi sie odnajduje na nim. Berzerk wiadomo, Rap God nie lubiałem bo podkład to wiksa, ale jednak jest kilka mocnych wersów i to co tu wy(pipi)ał eminem jest niesamowite, ból że gość z takim talentem tak go marnuje (czasami). Spoko końcowka płyty, Love Game bardzo fajne bo pozytywne i świetnie sza\lone, szybkie, Headlights bardzo bardzo spoko, i na nim bym skończył album, bo Evil Twin to pomyłka. No i niestety pomijając wałki wyżej (no może Survival jeszcze i Monster czasami) do płyty nie wracam. Przyzwyczaiłem sie do kawałków dziwnych i bezsensownych ale do tak strasznej sztampy i powtarzalności jak w brainless czy legacy (te odgłosy deszczu haha beka) nigdy. A większośc płyty taka jest, męcząca, bez wyczucia i stylu, kompletnie nijaka. Zawód

  5. Ja kupowałem Fana, właśnie dla opisów. Wtedy jeszcze nikt nie marzył o internecie w moim otoczeniu, nikt nie wiedział, że jest coś takiego jak gamefaqs. No, a że byłem gnojem, to i na gry mnie nie było stać (no, nie na tyle, ile bym chciał), więc opisy do niektórych po prostu czytałem, żeby wyobrazić sobie, że gram. I tak na przykład w Finalu IX wiedziałem jak przejść kilka pierwszych lokacji, mimo że gry fizycznie na oczy nie widziałem.

    też tak kiedyś robiłem, tylko chodziło o poradniki extreme
  6. (Kendrika nie sluchalem btw. slyszalem "Backseat Freestyle" na tubie i po wiecej nie siegnalem, meh)

    najsłabszy kawałek na płycie. Ogólnie album świetny, jednak tu akurat teksty są no ważne. Jest tu pewien określony koncept, każdy kawałek jest częścią historii, a kendrick z pocżatku płyty jest inny niż na końcu więc warto ogarnąć teksty, choć jednokrotnie na rapgeniusie, nowa jakość
  7. nie wiem czy jestem dziwny, ale air maxy mi sie nie podobają na maxa. Znaczy spoko by były gdyby nie ta światełkopodobna podłużna guma na podeszwie, kojarzą mi sie przez to te buty z gimbusami. Za to Air Force 1 białe są piękne

  8. nie rozumiem czego szukasz w rapie. Berzerk jest spoko kawałkiem bo brzmienie to taki oldskul w nowych szatkach. Jak tego słucham to przypomina mi sie beastie boys, aż mam ochote wyjść na miasto z boomboxem i puścić to na full

     

    no jest (pipi)niecie po prostu

  9. luc, znasz zapewne bisza lub laikike1. Raperzy którzy robią coś innego niż "jp i ziomki i blanty" a nie muszą sie uciekać przy tym do przekombinowanych tekstów, czy asluchalnych rozwiazan (no laik co prawda stworzył swój język na potrzeby Milczmena, ale nie musi sie chwalić słownictwem rodem z politechniki)

  10. słyszałem tylko Homoxymoronomature, dość dawno , ale nie chce mi sie wracać już. Ciężka warstwa muzyczna, i teksty grafomańskie. Kojarzy mi sie ten koleś z pseudointelektualną muzyką dla studenciaków. To już chyba 52 Dębiec TRIP jest lepszą płytą

    próbowałem wczoraj wrócić do homoxymoronomatury, niestety skończyło sie to niepowodzeniem. LUC jako producent czasem daje rade, niektóre bity są mocne, niestety technicznie jest tragicznie, lirycznie tak samo, a album jest asłuchalny
  11. słyszałem tylko Homoxymoronomature, dość dawno , ale nie chce mi sie wracać już. Ciężka warstwa muzyczna, i teksty grafomańskie. Kojarzy mi sie ten koleś z pseudointelektualną muzyką dla studenciaków. To już chyba 52 Dębiec TRIP jest lepszą płytą

×
×
  • Dodaj nową pozycję...