W tym roku będzie 5 lat od kiedy Arkane zaczęło developing Redfall. W zeszłym roku już ludki testowały gierkę i nawet zdążyło co nieco wycieknąć.
Przy Starfieldzie dłubią już od 6 lat i jeśli ktoś ogarnia co się dzieje w branży i śledził poprzednie tytuły Howarda to wie, że pokażą gameplay na E3 i kilka miesięcy później mamy premierę. Także prośby co poniektórych niecierpliwych o zapis rozgrywki teraz, już, zaraz się nie ziszczą. Za nic w świecie nie zrozumiem też pesymizmu w stosunku do tej gry. Skyrim to ponadczasowa, już kultowa produkcja, Fallout 4, choć daleki od oryginałów, nadal bardzo przyjemny sandbox z fajnym klimatem, a przy okazji dodatku Far Harbor także naprawdę udany Fallout. O Morrowindzie i Oblivionie nie wspominam - klasyki, które osobiście darzę dużym sentymentem.
Fallout 76, ok, wpadka, ale ileż można jak pies smyczy trzymać się tego tytułu i na jego podstawie wysnuwać wnioski, że Starfield szykuje się na rozczarowanie?
Forza Motorsport także powinna być gotowa na ten rok. 5 lat od poprzedniej części to już wystarczająco długa przerwa. Gra została poza tym zapowiedziana, tylko nie jej data premiery. Tylko co stoi na przeszkodzie żeby w czerwcu ją ogłosili, a grę wydali na wrzesień/październik? No nic.
Oczywiście wszystko się może zdarzyć, w tym nieszczęsne obsuwy, ale co poradzić? Nie tylko Microsoft to dotyka.
Czasami jak czytam ten wątek to mam wrażenie, że to jedno wielkie "doom and gloom". Ta gra zła, bo GAAS, tu kiepsko bo coopowe, tam średnio bo mogło być jak cinematiki Playstation, a tu jeszcze gorzej bo na pewno wytną specjalnie content pod abonament i w pełniaku wyjdą 2 samochody i pół trasy.
Panowie, to nie gierkom brakuje pieprzu, tylko Wam.