Bigby

Słodki Jeżu.

Czyli jest nadzieja. Gdzieś mi jeszcze mignęło, że gra jednak będzie się nazywać Battlefield 2042.

I tak dziś skończy się na samym trailerze CG, a gameplay zostawią na EA Play w lipcu.

Ma być za to coś od Disneya...prawdopodobnie...może. Pewnie skończy się na collabie Sea of Thieves z Piratami z Karaibów.

Valhalla nawet z pomijaniem pobocznych aktywności jest mega nudna.

Dla nas może Valhalla trochę meh, ale jakby się w Game Passie pojawiła to byłby całkiem duży news. Wiele osób by się ucieszyło.

Jako pracownik Microsoftu musi się przygotować do E3. Wszystkie ręce na pokład.

Asax w tym momencie.

Chyba 2031. Ta gra wyjdzie najszybciej pod koniec generacji.

Raczej jedyne, co jeszcze ciekawego pozostało.

Osoba, która na temat Elden Ring wie prawdopodobnie więcej niż inni insajderzy razem wzięci. Obszerny temat na Reseterze, więc nie chce mi się szukać wszystkich postów. Ponadto 2 dni temu, jak i również wczoraj w podcaście Xbox Era, Jeff Grubb wprost powiedział, że Bandai Namco wycofało się z pokazu Elden Ring na konfie MS (13 czerwca) i że Geoff Keighley pokaże go na swoim show. Do tego wczorajszy tweet Geoffa: Nawiązanie do mema z końcówki zeszłego roku. Było coś jeszcze o czym na pewno zapomniałem, ale tak, 10 czerwca jest tym dniem.

10 czerwca.

Grucha

Mam podobnie. Jeśli nowy Switch rzeczywiście dostanie te wszystkie usprawnienia, a gry będą działały z lepszym klatkarzem, to niczego więcej mi nie potrzeba.

Ja się poddałem. Aktualny save pokazywał coś około 70 godzin i tak jak w poprzednich częściach na tym etapie miałbym już grę skończoną (w Origins nawet z pierwszym DLC), tak tutaj końca nie widać. Nawiązałem pełno sojuszy, szykowałem się na wielką misję główną z potem wracam do obozu i co się okazuje? Na mapie kolejne 3-4 regiony do zdobycia. Nie mówię już nawet o Vinlandii, dokończeniu mitycznych krain (został mi Jotunheim) i ponownej wizycie w Norwegii. Przecież to następne 50 godzin jak nic, szczególnie jeśli chce jeszcze trochę poeksplorować. Zacząłem w międzyczasie grać w Days Gone i jest to bardziej odświeżające doświadczenie. Misje z fajnymi cutscenkami (w Valhalli to jedynie ta z Eivorem i Basimem trzymała wysoki poziom), mniejszy świat gry, interesujące wątki główne i poboczne. Można się skupić na samej fabule i nie obawiać o levele. Wiem też, że nie zajmie mi to więcej niż 30-40 godzin; pewnie 60 jeśli będę chciał wyczyścić wszystko. A z nowych Asasynów nadal Origins dla mnie zdecydowanie najlepszy.

Tak.

Myślisz że nie? Jeżeli nie mają za dużo exów, a wykupywanie gier na czasową wyłączność odpada (jeżeli mówimy o takim BFie), to premiera w GP wydaje się najlepszą opcją. Stać ich na to.

Wciąż dużo się mówi, że na koniec roku Game Pass dostanie premierowo duże tytuły 3rd party. Osobiście stawiam na Battlefielda, Life is Strange i Dying Light 2.

Dodaj 5 minut id@xbox i 2 minutową kompilację Game Passowych nowości.

Posiadam Series S od kilku miesięcy i poleciłbym go wielu osobom. To imo najładniejsza i prawdopodobnie najcichsza konsola nowej generacji. Rozmiarem bije wszystko inne. Gry działają i wyglądają bardzo spoko - o ile nie myśli się o 4k. Mówię to będąc w posiadaniu mocniejszego peceta. Trochę też nie rozumiem zarzutów o rozdzielczość. Gry obecnie korzystają z tylu technik rekonstrukcji i poprawiania obrazu, że tak naprawdę mało ważne czy bazowo jest 1080p czy nieco poniżej (w kontekście XSS). Najczęściej drama pojawia się w momencie kiedy Digital Foundry czy im podobni robią analizy. Nagle okazuje się, że każdemu przeszkadza coś, o czym wcześniej sami nie pomyśleli i nie robili z tego problemu. Jeżeli przyczepiamy się do marketingu Series S i 1440p up to 120 FPS, to może warto w ten sam sposób krytykować pozostałe konsole. Przykład Returnala jeszcze świeży. A z drugiej strony na S mamy również tytuły w 4k30 albo 4K60 jak Ori, więc chyba aż tak źle z tym maluchem nie jest.