Oglądam to bez emocji już, cała ta ekipa z 6 odcinka to 5 woda po kisielu o smaku obcy 4. Cała ekipa poza tym komikiem któremu pozwolili być sobą o dziwo, jest tak karygodnie nijaka że tylko pod nosem powiedziałem sobie: no tak, Hellboy, Harley Quinn i jakiś robot. Cały odcinek ponownie leciał też na słodkich oczkach małego Yody, powoli przestaje to być zabawne.
Ale największym problemem jest główny bohater którego nie za bardzo da się lubić ani nie lubić, jest bo jest.
5 odcinek też był nijaki, momentami dziwnie ta cała zbroja wisiała na gównym bohaterze jakby w ogóle nie miał żadnej muskulatury pod spodem.
Dla mnie duże rozczarowanie i nie ratuje tego fakt jak wygląda obecna trylogia która za 3 dni kończy swój tragiczny byt.
Na plus wszelkie postacie i miejscówki ze świata star wars.
Przepraszam że mi się nie podoba z góry.
edit: w piatym odcinku zastanawiałem jak to jest że wielki bounty hunter nie ma przy sobie żadnej broni zdolnej zniszczyć AT-ST. Mocno go przerosła ta robota.