Dead Space - pierwsza gierka w tym roku i od razu z backloga. Grane na pc, czyli v-sync on i 60 fps, żadnych bugów. Nie spodziewałem się, że taki sztos mnie ominął, gdy w 2013 brałem x360, żeby nadrobić długoletni rozbrat z giereczkami. Po 15 latach od premiery daje radę - są tu elementy re4 czy bioshocka oraz parę autorskich pomysłów (rozczłonkowywanie przeciwników, podział na rozdziały w horrorze) oraz inspiracje klasykami horrorów sf ( the thing, event horizon, obcy itd.).
Co mi się podobało?
- udźwiękowienie: kapitalne odgłosy, szmery i muzyczka, gdy dzieje się akcja - spina poślady, gdy wchodzi się do kolejnych sekcji i uważnie rozgląda czy jakiś pokrak nie łypie na nas zza winkla, a także w sekcjach w przestrzeni kosmicznej potęguje klimat, ponadto niejednokrotnie sugeruje, że nasz protagonista wyraźnie słabuje na umyśle, niejako sugerując pewien późniejszy "twist" fabularny,
- arsenał: wymyślne narzędzia do rozczłonkowywania maszkar o różnych taktycznych zastosowaniach,
- kineza i staza, przydatne w walce oraz w rozwiązywaniu zadań środowiskowych,
- świetny design przemysłowego statku kosmicznego: klaustrofobiczne korytarze, spójny industrialny wystrój wnętrz, uszkodzone sekcje nakładające zmiany w gameplayu (próżnia i brak grawitacji),
- wzorowy environmental storytelling: logi, audiologi, design lokacji (trupy, organiczna materia, ogólny bajzel),
- ociężałość bohatera, co ma sens zważywszy, że nosi coś na kształt zbroi;], wymusza to taktyczne podejście do walki z wieloma stworami na raz,
- prosta fabuła i lore bez wydumanych głupot, żadne wyżyny, ale swoją funkcję spełnia jak należy.
Co mi się nie podobało?
- słabo nakreślony, niemy bohater na posyłki,
- animacja strafe-owania w sekcjach zero gravity, trochę bekowa,
- sekwencje z działem laserowym (asteroidy i wielki stwór), grałem na dual shocku 4, a na okoliczność tychże momentów jednak użyłem myszki, bo celowanie gałką to przesada przy takim nawale ruchomych celów,
- strzelnica i ta koszykówka w stanie nieważkości, zrobiłem je całe dla fantów, ale byłoby lepiej dla immersji, jakby tego w ogóle nie było w tej grze,
- tanie jump scare'y i skrypty, typu otwierasz drzwi, a tam potwór i od razu walka w zwarciu, albo co kasujesz jedną z kilku macek, to z dziur w pobliżu wychodzi predefiniowana banda chuja.
- ragdoll ścierwa, ale to chyba stała przypadłość havoka.
Naprawdę świetna gra, za jakiś czas new game + albo wyższy poziom trudności. Ciekawe czy remake dostarczy. 9/10.