Nawet jakby Yuki bronił, to w sumie niewiele to by dało, top 3 nie miało konkurencji na długim dystansie.

15 godzin temu, Colin napisał(a):

przepraszam, co zrobił? Perez walczył, blokował, spowalniał. Yuki zrobił tylko zygzaka McQueen i jeszcze wyłapał 5 sekund kary bez ŻADNEGO zysku dla Maxa

6 sekund na 1 okrążeniu to absurd, Hamilton bał się, że go Perez wyeliminuje.

Zaś Yuki załatwił Lando niemal pewną karę (z historii na 99% mimo swojej winy). Ale i tak Red Bull zrobił błąd z pociągiem DRS, Yuki powinien zwolnić i dołączyć do pociągu, wtedy agresywni Lawson i Tsunoda dodaliby atrakcji, Lando by nie minął dwóch za 1 razem bo ten trzeci już by go spowolnił i Lawson odzyskał miejsce.

4 godziny temu, Moldar napisał(a):

Nawet jakby Yuki bronił, to w sumie niewiele to by dało, top 3 nie miało konkurencji na długim dystansie.

Wyprzedzanie Leclerca nie byłoby proste (dopiero pod koniec wyszła strata łącznie 6,7 sek, wcześniej 2-3). Zaś agresywny pociąg DRS w stylu Pereza łatwo mógł załatwić 20 sekund straty lub kolizję. Co do Oscara to nie widzę powodu by tracić po 1,5 sek i liczyć na SC (strategia chyba 41+16 - co to za pomysł?, powinno być 34+23 itp, tam stracił ok. 10 sekund, w dodatku Max go minął bezstratnie).

Perez to chyba w ogóle nie był wtedy potrzebny bo to jazda za safety car zmieniła wszystko. Zrobił się ścisk, Verstappen wykorzystał okazję na zmianę opon. Mercedes zaspał i gdyby to zrobili później to by Hamilton wyjechał z tyłu. To był zbyt ważny moment, powinien być restart wyścigu, a wyszło jak wyszło.

Godzinę temu, Zwyrodnialec napisał(a):

Perez to chyba w ogóle nie był wtedy potrzebny bo to jazda za safety car zmieniła wszystko. Zrobił się ścisk, Verstappen wykorzystał okazję na zmianę opon. Mercedes zaspał i gdyby to zrobili później to by Hamilton wyjechał z tyłu. To był zbyt ważny moment, powinien być restart wyścigu, a wyszło jak wyszło.

Gdyby nie te 6s, które załatwił Perez, Hamilton miałby przewagę wystarczającą, żeby komfortowo wykonać pitstop i niczym się nie przejmować.

Edytowane poniedziałek o 15:342 dni przez Chmielinski

najwyższa pora. helmutowi już dawno peron odjechał. cyrki z kontraktami dla młodzików tylko domknęły mu wieko zawodowej trumny.

ponoć młodemu Dunnowi musieli zapłacić jakąś kwotę za odstąpienie od kontraktu

Lindblada do Racing Bulls podobno też podpisał bez wiedzy nikogo, także dziadkowi odpalił się jakiś syndrom głównego bohatera po wygraniu wojny z Hornerem. Ostatecznie obaj polecieli, do tego Newey odszedł, wcześniej jeszcze Wheatley, także w zasadzie cała śmietanka, która zbudowała sukces RBR się zwinęła lub została zwinięta. Ciekawe czy mimo tego jakoś się odnajdą czy czeka ich kryzys w stylu McLarena czy Williamsa.

Edytowane 23 godziny temu23 godz. przez Chmielinski

chodzą ploteczki że GP, inżynier Maxa, też ma się wylogować z zespołu. może być grube trzęsienie i przetasowanie. czasami taki oczyszczający chaos przynosi coś dobrego. nie można za długo pływać w tym samym sosie.

tak tylko GP rzekomo z powodów prywatnych/rodzinnych

GP słyszałem, że niby tylko na rok przez jakieś problemy prywatne, nie wiadomo czy zdrowie czy rodzina. Co do samego RB to odejście Hornera i Helmuta to raczej plusy. Newey wiadomo strata duża, ale jak widać ogarnęli w drugiej połowie bez niego dobrze. Zobaczymy jak się spisze w Astonie, bo może być tak że czar dawno temu prysnął. Mekies wprowadził też dużo świeżości do zespołu i od momentu jego przyjścia RB mocno cisnęli.

Z GP cholera wie, dzisiaj na RacingNews365 był artykuł o tym, że nie będzie inżynierem Verstappena, a po jakichś 15 min, że jednak będzie. Tak czy inaczej prawdopodobnie z zespołu nie odchodzi, jedynie może zmienić swoją rolę na taką, która nie będzie wymagała jeżdżenia na wyścigi. W tym sezonie musiał kilka wyścigów odpuścić z powodów osobistych, sytuacja jest pewnie rozwojowa.