The Studio wjechało znakomicie. Brakowało mi takiego szpila, aż żal, że odcinki stosunkowo krótkie, ale chyba o to chodziło. Ostatnie dwa epki to jazda bez trzymanki

Edytowane 25 maja25 maj przez ginn

Za to Fontanna Młodości generyczne gówno wypełnione wieczną ekspozycją, egzaltowanymi dialogami i scenariuszem z ChatGPT, 4.5/10. Aż sobie trzeba odświeżyć Skarb Narodów żeby zmyć ten niesmak.

Ja obejrzałem 3 odcinki Murderbota i o ile Skarsgaard robi robotę, to reszta załogi jakieś bezpłciowe kmiotki. Fabuła też się wolno posuwa, mogliby trochę przyspieszyć, bo odcinki już mają po 20 minut XD

Dobry motyw ze strony polskich tłumaczy z tymi zaimkami, póki co 6/10.

1917 nic nie pobije pod tym wzgledem, dojrzewanie to nie film akcji wiec nie wiem co w tym trudnego ale nie widzialem jeszcze. Szkoda ze fontanna z jimem ma tak niskie oceny, moze kiedys obejrze do schabowego

Dobre te Studio. Na razie mam za sobą 4 epizody. Ten pierwszy był najlepszy, a już żałuję, że nie obejrzę tego filmu od Scorsese.

Dzisiaj wyszedł finał 1 sezonu your friends and neighbors. Już potwierdzili 2 sezon, a w sumie moglo by to się zakończyć już teraz. Takie trochę Californication tylko w środowisku bogaczy. Warto obejrzeć.

Początek zapowiadał się genialnie, ale z każdym odcinkiem ciut tracił w moich oczach. Ostatni odcinek i próba zakończenia większości wątków w 20 minut moim zdaniem była trochę przedobrzona. Szczególnie jak wyjaśniony został główny watęk. Cyk! Pyk! 1min scena I cała zagadka rozwiązana 🤓 Czasami seriale przeciągają niepotrzebnie w drugą stronę, ale tutaj chyba reżyser ma szybki wystrzał....

Hmm. Pierwszy odcinek był świetny. Potem już trochę robi się słabiej, szczególnie jak do Hamma dochodzi nowa koleżanka. Z dobrego pomysłu przechodzi w trochę flaki z olejem. Taka średniawka wyszła, ale za Hamma zawsze plusik.

Będzie trzeba nadrobić drugi sezon.

Kresy szczerości - dyskusyjne tłumaczenie tytułu, ale film całkiem ciekawy. Sydney Sweeney w roli pato-narkuski sprawiającej niemałe problemy wychowawcze matce prowadzącej stadninę koni (Julianne Moore). Jest i Kyle Maclachlan (w sensie że agent Cooper z Twin Peaks), ale w bardzo małej roli. Plus Domhnall Gleeson jako diler-gangus.

Akcja rozkręca się gdy córka wpada w poważne kłopoty przez swoje szemrane kontakty w lokalnym narkotykowym światku. Pojawia się trup, a matka próbuje córce pomóc.

Historia może nie wyrywa z kapci, ale scenariusz oparty jest na całkiem sprytnym twiście pod koniec.

Takie 7/10, ale warto poświęcić te niecałe 2 godzinki juz nawet ze względu na obsadę.

Trochę ostatnio nadrabiam i zaliczyłem Znajomych i Sąsiadów. Generalnie rzecz biorąc pozytywne zasokoczenie, już zresztą w tym wątku temat był poruszany i również zdecydowanie polecam, bo to bardzo przyjemny mix komedii, kryminału I trochę dramy. Lekki vibe Wielkich klamstewek jest zauważalny, chociaż bardziej w żartobliwej formie. Jon Hamm w takich komediowych rolach jest moim zdaniem w swoim żywiole.

Ale do ideału trochę brakuje. Moim zdaniem tempo siada z biegiem historii i zamiast 9 odcinków spokojnie mogli z tego zrobić 7-8 i byłoby w sam raz. Plus twist fabularny nie jest szczególnie zaskakujący. :)