Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

Pacific Rim - hype hype i jeszcze raz hype. Zawiodłem się! Sceny z robotami są epickie ale, ale efekty bardziej podobały mi się w  Avangersach np. Poza walkami to zwykłe power Rangers na sterydach, typowy film klasy C dla nastolatków ( i to tych w wieku 11-15 lat). Gra aktorska i dialogi jest poniżej przeciętnej. Filmowe schematy oklepane jeszcze w latach 80tych w filmach z Arnoldem czy Van Dammem. Główny bohater traci kogoś tam, po czym przychodzi do niego jakiś wojskowy mentor po latach i błaga go żeby wrócił bo bez niego misja oczywiście się nie uda :D Z aktorów to jedynie Luther jako tako wypada.Jednym słowem chu-jo-za i gdyby zabrać z budżetu tak kilka baniek to ten film leżałby na półce obok Sharkando i Atlatic Rim.

6/10 jedynie za epickie batalie ( których i tak jest mało)

Edytowane przez chris85
  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

No niestety muszę się zgodzić co do pacyfic rim

 

No (pipi)a, mając taki budżet i robiąc sieczkę na wielką skalę jak można było wyłożyć się na podstawach? A jeszcze nie robił tego byle kto tylko Del Toro. Jest tylko dwa piętra lepiej niż Transformersy, a to nie wyczyn. Gra aktorska, dobór aktorów, średniawa muzyka, a to co skleja poszczególne ujecia potworów i robotów czyli coś co siłuje się być fabułą to istna katastrofa. Dobrze mi się to oglądało, bo te walki i efekty jednak były niezłe, tylko, że zdecydowana wiekszosc tego widziałem juz rok temu na trailerach. Jeszcze raz spytam, czemu wydając tyle kasy na efekty i realizując pomysł tłukących się gigantycznych bestii do tworzenia scenariusza zatrudnia się woźnego i to jeszcze z jakimś ubytkiem intelektualnym? 6/10 bo jednak potworki były fajne. a nie, dam 5 na 10, bo para uposledzonych naukowców wyjętych  z serialu komediowego była załosna na poziomie rodziców głownego bohatera Transformersów

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

e tam pieprzcie

 

przez takie pieprzenie nie poszedłem na to do kina i teraz żałuje :confused:

 

pacific rim - może i głupokowata fabuła, może i średni aktorzy, ale tak naprawde to była świetna masakra wielkich robotów i potworów. bardzo fajne były walki, i wcale nie było ich aż tak mało. mi sie go oglądało bardzo dobrze, i nawet niespecjalnie mi przeszkadzały głupie gadki, bo nie było ich aż tak dużo w porównaniu do akcji

jasne jeśli ktoś to oglądał licząc na super scenariusz i inteligentną fabułe to sie srogo zawiedzie, ale jak ktoś chce pooglądać najlepszy film z wielkimi robotami i potworami to właśnie to jest to czego szuka.

powiedzcie jest jakiś lepszy film o wielkich robotach? bo ja nie znam , zresztą żadnego tego typu filmu nie znam. nie licze jakichś starych 30 letnich filmów gdzie roboty były facetami w gumowych kostiumach biegającymi po makiecie miasta

naprawde akcja była ostra i każda walka dawała popalić, polecam jak ktoś chce zobaczyć epickie starcia

i fabułe naprawde spokojnie można wytrzymać bo inne elementy sie bronią

chociażby design robotów, potoworów, i wszystkiego innego, fabryki i lokacje były toporne i "masywne" dokładnie takie jakie lubie. zupełne przeciwieństwo przykładowo "after earth" gdzie lokacje i statki kosmiczne to były jakieś gówniane żarty z drewnianymi palami w środku! (w statku kosmicznym wtf). after earth był słaby (2 godiznny bieg na orientacje...) ale właśnie bardzo słabym elementem były dekoracje i lokacje (cały ich design), kompletnie nierealne i dziadowskie, a tutaj w pacific rim było bardzo fajnie, topornie, prawie że steampunkowo

 

 

 

jedyne czego sie czepne to to że 8 helikopterów woziło na linach roboty wielkości budynków . to było kompletnie nierealne :P na szczęscie cała reszta była bardzo realna ;)

 

 

jak dla mnie jak na film o wielkich robotach to 9.5/10

 

jednak ogolnie jako film to dam 8/10 , bo rzeczywiście poza widowiskowością to poboczne elementy były na średnim poziomie (ale mi osobiście zabawy nie zepsuły)

Edytowane przez Yano
Odnośnik do komentarza
jedyne czego sie czepne to to że 8 helikopterów woziło na linach roboty wielkości budynków . to było kompletnie nierealne :P na szczęscie cała reszta była bardzo realna ;)

 

Nierealne to bylo, ze ludzkosc zamiast zasypac dziure w ziemi zaczela budowac roboty, ktore walczyly golymi rekami zamiast (jakakolwiek) bronia biala i daly sie zdziesiatkowac z 30 do 4. Juz szybciej te cale fundusze wrzuciliby w budowe ion cannon (pozdro dla fanow c&c) i spiz.gali calosc z orbity.

 

Yano ty chyba trailery ogladales jak ci sie wydaje, ze akcji bylo wiecej niz pier.dolenia. Ktos wyliczyl, ze mordoklepy bylo 40min (ja bym szacowal 30) a film trwa 120min wiec 1/3 akcja a 2/3 smety (i to smety 10/10).

 

I nie jest to najlepszy film z robotami tylko dlatego, ze jest to ostatni jaki powstal film z robotami poniewaz ten film jest po prostu ch.ujowy w stosunku do tego co zapowiadano. Design robotow i efekty top klasa ale walki wialy nuda. Bach z piachy w leb, za fraki i nastukac po ryju. O tym, ze miecza uzyli dopiero jak stwor probowal ich udusic w atmosferze (xD) nie wspomne.

Odnośnik do komentarza

po filmie została mi  w głowie tylko ta japonka, pozniej skumałem ze latała nago  w babelu, fajna.

 

Nie wiem czy dałbym rade obejrzec go jeszcze raz.

O robocie najlepszy film to krotkie spiecie 2 < płacze>

 

mejm

I nie jest to najlepszy film z robotami  tylko dlatego, ze jest to ostatni jaki powstal film z robotami poniewaz ten film

 

zamierzone ?

Edytowane przez _Milan_
Odnośnik do komentarza

Wałęsa - kurde, ciężko ocenić ten film. Z jednej strony niby laurka Wałęsy, a z drugiej popis aktorski na wybitnym poziomie (duet Więckiewicz-Grochowska i chemia między nimi). Gdyby nie kiepska pierwsza połowa ( która w sumie chce za wszelką cenę oczyścić dobre imię Wałęsy ) to film byłby naprawdę dobry ! Za drugą połówkę daję 6/10

Odnośnik do komentarza

Panowie, nie ma co się spinać o to, czy Pacific Rim jest sensowne, czy nie. Ten film z założenia ma być nielogiczny. I nie oszukujmy się, gra aktorska też wypada szczególnie kiepsko, ale dam sobie paznokieć uciąć, że takie było założenie, bo czy japońskie filmy z potworami - gigantami były sensowne i schludnie zrealizowane? Właśnie nie. Podoba mi sposób podejścia Del Toro do realizacji filmu: niepoważny, pompatyczny, iście epicki.

 

No i 

 

 

  • żeby pod pilotami robota umieścić olbrzymia maszynkę do mięsa?
  • dwie osoby do sterowania mechem -lewą i prawą stroną, a czasami trzecią ręką?
  • przy takiej zaawansowanej technologii narażać bezpośrednio życie pilotów, zamiast zastosować zdalne sterowanie
  • i najzabawniejsze - zjednoczenie wszystkich narodów do wspólnej walki z potworami

 

 

jak to może być sensowne?

Nie jest, ale jest widowiskowe i o to w tym wszystkim chodzi.

 

I wolę obejrzeć film o olbrzymich robotach i potworach, niż o Wałęsie.

Odnośnik do komentarza

No super, debilizmy można mieć w poważaniu, zgadza się. Ale ten Pacific Rim nie wywołuje żadnych emocji, więc po co komuś taki film? Tutaj każdemu zwisa, że apokalipsa, że ludzie giną i w ogóle och, zagłada. Tak się niby dzieje, ale to nie ma żadnego klimatu. Na tym się ziewa. Efekty fajne, ale szybko się nudzą. Momenty, które w założeniu miały być wzniosłe tudzież wprowadzać dramatyzm wyszły absolutnie żenująco. Tak samo te "zabawne". Jak po napisach końcowych mały martwy potwór brzydal rodzi spowrotem drugiego brzydala Perlmana, który zadaje widzowi pytanie "Gdzie jest mój but?" to już naprawdę nie dało się nie spuścić wzroku i nie zakryć dłonią oblicza ;/ Ogólnie ciężko było wytrzymać na tym filmie; przyprawiający o mdłości stolec spaślaka Del Toro. Na plus, oprócz efekciarstwa, ratio 16:9 zamiast 2.35:1, nie miałem pasów i więcej było widać przynajmniej.

Edytowane przez Royal
  • Plusik 1
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

ja też mam duży dystans do tego typu produkcji więc jak już mnie razi sztampa i naciąganie to jest źle :D

Ale nie mówcie, że Del Toro celowo zrobił z tego film klasy B. Ja twierdzę że większość budżetu poszła na masakrę Jagerów z robalami więc resztę zrobili po kosztach. Tani aktorzy, debilny scenariusz z debilnymi dialogami. Ja wiem, że ten film był kierowany do wszystkich ale przy Lone Ranger, Star Treku czy chociażby Avangers dało się uniknąć tej mdłości i klimatu rodem z filmów karate z lat 90tych. Genrealnie ja unikam trailerów z filmów które i tak wiem, że obejrzę, tak też było z PR ale te walki jakoś mnie nie zmasakrowały. A zrobiły to ostatnio sceny z Lone Ranger i Iron Mana 3 np, na które miałem nieporównywalnie mniejszy hype niż na Pacific. To nie jest wybitny film o mechach, to jedyny film o mechach. Jeżeli  ktoś wypluł by teraz kino z takim budżetem o dinozaurach to też by każdy mówił, że to najlepszy film od czasu Jurassic Park, takie życie ;)

 

Żeby dyskusja nie zeszła tylko na PR, wczoraj obejrzałem " Polowanie na łowcę" i poza bekowym tłumaczeniem tytułu film mnie mega pozytywnie zaskoczył. Dawno nie oglądałem Cage w tak dobrej roli, świetny klimat Alaski, trzyma w napięciu. Film oparty na faktach, piękny hołd ofiarom na końcu. 8/10

Edytowane przez chris85
Odnośnik do komentarza

chris - a dla mnie odwrotnie - właśnie między lone ranger a pacyfic rim wybierałem na co iść do kina, i wybrałem film z deppem bo go lubie, i teraz po obejżeniu PR wiem że bardzo głupio zrobiłem. lone ranger był skrajnie miałki, głupi, bez sensu, ze scenami rodem z głupiej bajki animowanej (gdzie postacie walą sie młotami po głowach i nic im sie nie dzieje), sceny te wcale nie pasowały do filmu z aktorami, ogolnie żednada to była i strasznie sie zawiodłem

 

a PR to przynajmniej było dobre widowisko nawet jak sie komuś reszta nie podobała. 100 razy bardziej wolał bym jednak iść do kina na PR i zobaczyć to z rozmachem. a lone ranger co najwyżej na kompie pooglądać. ale w sumie wiele bym nie stracił gdybym go całkowicie odpuścił

Odnośnik do komentarza

No widzisz Yano dlatego ktoś mądry powiedział, że o gustach się nie dyskutuje ;)

 

Gdyby nie rozmowy o gustach to dyskusja jako taka by nie istniała;]

 

I Racyfic Rim i Lone Ranger to bardzo kiepskie filmy i pochlastałbym się jakbym wydał kasę na coś takiego

 

Wczoraj oglądałem Elyzium, czyli najlepszy film jaki powstał do tej pory o łysym matcie damonie w kosmosie. Efekty spoko, Damona lubię, tu nie było inaczej, historyjka bardzo fajna i wielki plus za to, że wszystko jakoś tak przypominało genialny District 9

 

Dam 7+ na 10

 

i jeszcze obniżam moją poprzednią ocenę Pacyfic Rim za scenę po napisach, bo jej nie widziałem. Ten film po prostu miał być głupi. Szkoda, bo reklamowano go inaczej

Odnośnik do komentarza

Obecność- dawno nie widziałem tak dobrego horroru. Świetne zdjęcia, wyprane z kolorów, trzęsąca kamera, muza pojawiająca się tylko czasami.  Historia wałkowana milion razy ale oglądało mi się to super. Raz, że na faktach, dwa, że ten film ma naprawdę straszące momenty. 8/10

Odnośnik do komentarza
Wczoraj oglądałem Elyzium, czyli najlepszy film jaki powstał do tej pory o łysym matcie damonie w kosmosie. Efekty spoko, Damona lubię, tu nie było inaczej, historyjka bardzo fajna i wielki plus za to, że wszystko jakoś tak przypominało genialny District 9

 

ogladalem wczoraj elyzjium - spoko film ale nieco zmarnowany potencjał , daleko mu brakuje do dystryktu 9 (mimo że z tego co wyłapałem to ten sam aktor grał)

 

na pacific rim lepiej sie bawiłem

Odnośnik do komentarza

No na pewno troche brakuje, dla mnie dystrykt 9 to najlepszy film sf ostatnich lat. 

 

A i widzisz, nie poznałem gościa,  faktycznie to był aktor z Dystryktu w roli Kruggera. Bardzo charakterystyczny akcent i w sumie bardzo dobra rola.  Jak moge jeszcze wrciac dygresje, miałem wrażenie, że Elyzium początkowo miało być kontynuacją właśnie Dystryktu, a dopiero pozniej zmieniono konspirację

Odnośnik do komentarza

No mi się Dystrykt bardzo podobał. Nie wiem, może miałem zbyt wysokie oczekiwania po twórcy Dystryktu. No ale jak się człowiek dowiaduje, że nowy film robi twórca filmu, który Ci się bardzo podobał to masz nastawienie, że ten również Ci się spodoba i masz trochę wyższe oczekiwania niż przy innych filmach. 

Edytowane przez suteq
Odnośnik do komentarza

No na pewno troche brakuje, dla mnie dystrykt 9 to najlepszy film sf ostatnich lat. 

 

A i widzisz, nie poznałem gościa,  faktycznie to był aktor z Dystryktu w roli Kruggera. Bardzo charakterystyczny akcent i w sumie bardzo dobra rola.  Jak moge jeszcze wrciac dygresje, miałem wrażenie, że Elyzium początkowo miało być kontynuacją właśnie Dystryktu, a dopiero pozniej zmieniono konspirację

oprócz kruggera chyba jeden z jego żołnierzy to był też facet który grał komandosa w dystrykcie

 

 

wogole wczoraj sobie kolejny raz pooglądałem dystryk (nie w całości, głownie ostatnie 30%) i jest to naprawde świetny film, jest w nim masa plusów których sie nie widzi zbyt często w filmach ostatnio , masa rzeczy jest fajnie zrobiona

 

ale coś co mi sie rzuciło w oczy... dystrykt jest długi i dużo sie w nim dzieje i sie nie nudzi. a elyzium mialem wrażenie że ma w sobie mało treści można ten film opisać jednym zdaniem "facet zachorował, dali mu szkielet, zgrął se coś do głowy i polecial w kosmos" jakoś mało filmu w filmie, po pooglądaniu go mialem wrażenie jak bym oglądał 20 minutowy odcinek serialu, część większej całośc a nie pełnoprawny film z początkiwem rozwinięciem i zakończeniem

 

 

w ogole to czekam na dystrykt 10, dziwie sie że jeszcze nie ma o nim jakichś informacji

Edytowane przez Yano
Odnośnik do komentarza

Ja sobie robię przegląd przez animki Marvela i DC. Fajne niektóre, bardzo. Tym bardziej, że lubie superbohaterów a większości komiksów nie czytałem.

 

Ostatnie co widziałem to Niezwycięzony Iron Man. Skłonilo mnie to napisania tego: Filmowy Iron Man 3 to straszna kiszka. Jak mogli tak zniszczyć genialny pomysł

Edytowane przez gekon
Odnośnik do komentarza

To masz sporo do nadrobienia. Must watch ostatniego roku to na pewno Batman DCU: Mroczny Rycerz - Powrót (cz. 1 i 2). Ale jest też sporo innych godnych polecenia animacji z Uniwersum DC Comics czy Marvela (choć na tym polu lepiej radzi sobie DC). Także Batmana proponuję zostawić sobie na deser :)

Odnośnik do komentarza

Animal Kingdom - spodziewałem się mocnego dramatu kryminalnego a dostałem chaotyczne popłuczyny z beznadziejną fabułą i denerwującymi postaciami. Że też dotrwałem do końca to cud. 3/10

 

R.I.P.D. - obejrzeć można ale to nic rewelacyjnego. Przez cały film czułem jakbym oglądał klon Facetów w Czerni, wiele podobnych motywów. Ocenę zawyża Jeff Bridges który jest jedynym barwnym elementem tego filmu. 5/10

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...