Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

Dla mnie Gran Torino to film bez wad, po prostu film idealny, bez żadnego słabego punktu. Tak go odebrałem. Niektórzy mogą się czepiać prostoty scenariusza i fabuły, ale co z tego, skoro ten film miał być taki w zamierzeniu? Jako całość - ideał. U mnie 10/10.

Odnośnik do komentarza

Dla mnie Gran Torino to film bez wad, po prostu film idealny, bez żadnego słabego punktu. Tak go odebrałem. Niektórzy mogą się czepiać prostoty scenariusza i fabuły, ale co z tego, skoro ten film miał być taki w zamierzeniu? Jako całość - ideał. U mnie 10/10.

Potwierdzam, a humor najwyższych lotów. J (e)bałem się jak idiota.
Odnośnik do komentarza

@Maus

To jeden z tych wypadków, gdzie:

- oryginał książkowy jest dobry
- skandynawska ekranizacja jest rewelacyjna
- amerykański remake jest zdecydowanie do obejrzenia, o dziwo z odmiennym punktem widzenia zrealizowany,
dopieszczony wizualnie i nie karykaturujący pierwowzoru (największy grzech remake'ów Made in USA).

W sumie rzadki to przypadek gdy wszystkie formy jednej historii stanowią artystycznie raczej zgrabny monolit, każdy mający trochę co innego do powiedzenia.
Zwykle podobna droga jest skazana na porażkę. Tej intymnej, społecznie ciekawej historii na szczęście wyszło na dobre, i przynajmniej moim zdaniem, warto zagłębić wszystkie trzy wersje. Choć jeśli przyjmie się z góry negatywny stosunek do wersji Matta Reevesa, która odbiega klimatem najbardziej, to można się nią rozczarować.

Odnośnik do komentarza

 

śmierc Clinta mnie dobije, to jeden z tych ktorzy zaraz odejdą a cały świat będzie płakał

nikt nie będzie płakał po tym stetryczałym prawaku.

 

Clintowi zmieniają się poglądy co kilka lat, więc jeszcze masz szanse popłakać.

Odnośnik do komentarza

Ostatnio poleciałem w kino azjatyckie trochę, więc.

 

Pan Zemsta- wspaniały film z mrożącymi krew w żyłach scenami. Gorszy od Oldboya.

9/10

 

Pani Zemsta- gorsza od obu powyższych ale ciągle to bardzo dobre kino. Wizualnie majstersztyk. Zadziwiająco mało brutalnych scen, dobry troll z tego Chan-Wooka.

 

8/10

 

Memories Of Murder- film trzyma momentami w sakramenckim napięciu, raz na jakiś czas rozładowując atmosferę dziwno-śmiesznymi scenami. Wspaniałe główne role detektywów oraz końcówka, po której człowiek kmini mocno o

potencjalnym zabójcy

 

 

9/10

Edytowane przez Masorz
  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

Batman v Superman: Świt sprawiedliwości - za Afflecka, grającego wkurzonego Batka dam

:banderas::banderas::banderas::banderas::banderas: :banderas: :banderas: :banderas: :banderas:,

bo to co przyznał w radiu mówiąc, ze byla to jedna z jego cięższych ról, jakie zagrał, mu przyznaje. Chłop sie postarał. Z przyjemnością pójdę na pełnometrażowy film o Batku w jego roli. Cala reszta/ film to takie 6/10 w mojej opinii.

Edytowane przez iMEVEK
Odnośnik do komentarza

The Master (2012) - oprócz kreacji aktorskich nic mnie nie porwało.

 

6/10

 

 

Ghost In The Shell (1995) - WOW. Gbybym to dzieło sztuki obejrzał 20 lat temu, to pewnie bym się z podłogi nie podniósł.

Warstwa audiowizualna broni się wspaniale do dziś i robi wrażenie.

 

9/10

Edytowane przez Masorz
Odnośnik do komentarza

No wreszcie Paweł. Teraz możesz zabierać się za serial i drugi film.

 

Rango (2011) - animacja od Verbińskiego, czyli twórcy "The Lone Ranger". I jest to animacja na cholernie wysokim poziomie zarówno technicznym jak i artystycznym. Ale to drugie to w połowie zasługa scenariusza. Choć sama historia opiera się o znany schemat: bohater jest zagubiony, bohater znajduje miejsce, bohater przypadkiem zostaje bohaterem, bohater upada, bohater się podnosi, bohater triumfuje. Ale siła tkwi w kilku aspektach. Idealnie wykreowane postacie, klimat spaghetti westernu, sporo nawiązań do innych filmów (m.in. Las Vegas Parano, Wzgórza mają oczy) no i drobiazgowy i szczegółowy świat. Sama historia oprócz właśnie westernu ma trochę psychodelicznych scen. Jedna scena zasługuje na osobny aplauz bo z jednej strony wyśmiewa hollywoodzkie standardy, a z drugiej oddaje hołd świetnemu aktorowi i szkoda, że głos podkłada mu w oryginale Olyphant, a nie rzeczony aktor. No nie można mieć wszystkiego. Swoją drogą polski dubbing jest poprawny. Inna scena, czyli ucieczka z kanionu też zasługuje na wyróżnienie. Chaotyczny balet przywodzi na myśl nowego Mad Maxa. Powiedziałbym nawet, że ów scena wyprzedziła (na swój sposób) wizję Millera o kilka lat. Zresztą Verbiński chyba od dawna chciał zrobić scenę pościgową tego typu, którą zresztą przedstawił w finale "The Lone Ranger". Jest sporo płaskich wygłupów ale są też i przemyślane gagi. Warto sprawdzić.

Ocena: 8+/10

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...