Najlepsze wg. was platformówki na stare konsole

[TyskiPL 64]

Grałem w masę platformówek, ale i tak najlepiej wspominam serię Raymana, zwłaszcza dwójkę :] Cudowna gra, pierwsza, w której chciałem dosłownie wszystko odkryć.

 

No i Super Mario Bros., pierwsza część. Przy niej to spędziłem najwięcej czasu, nigdy mi się nie nudziła :] Nawet biłem sobie rekordy w nabijaniu życia i obecnie mój rekord wynosi 21 ;P

 

Najlepsza na nes'a to jak dla mnie Tiny Toon Adventures.

Możliwość wyboru trzech postaci, każda z inna umiejetnością. Bonusowe levele z uciekaniem przed tą dziwną panienką i wogóle sekrety z Vaderem daja radę xD . Mam gdzieś nawet nagrane na VHSie jak konczę tą grę od początku do końca. Ech... sentyment

 

Też fajna gierka, grałem :] Ale dla mnie wadami były to, że:

- dziwnie czasem chodziła postać (zwłaszcza ten diabeł tasmański)

- niektóre plansze szło przejść wybierając tylko jedną, konkretną postać

- krótkie levele i w ogóle jakoś gra krótka się wydaje.

Edytowane 11 Lipca 2010 przez TyskiPL

[kamil_j87 1]

Jeśli chodzi o starsze konsole (8- i 16-bitowe) to na NESa (no dobra Pegasusa ) wspominam najlepiej serię Chip & Dale (nie było czasem 3 części?), The Jungle Book, Alladin, noi Mario oczywiście. SNES to oczywiście Donkey Kong (chyba najlepszy platformer 2D) i kolejny Marian. Z MegaDrive'a najbardziej przypadły mi do gustu Sparkster (Rocket Knight Adventure), Sonic (& Knuckles) i wspomniany niżej Ristar.

 

Kojarzy ktoś platformówke w stylu sonica, grało się złotą gwiazdką ? Jezeli tak to zapodajcie tytuł.

Myślę, że to Ristar.

[Stranglerdave 6]

 

 

 

Kojarzy ktoś platformówke w stylu sonica, grało się złotą gwiazdką ? Jezeli tak to zapodajcie tytuł.

 

Starfy?

 

 

Nie. Chodziło o Ristar.

 

Edit:

kamil_j87 nie zauważyłem twojego postu, chodziło właśnie o tą gre

Edytowane 23 Lipca 2010 przez Stranglerdave

[stoodio 2 048]

NES (aktualnie odświeżam sobie stare hity):

- Duck Tales 1 oraz 2,

- Chip'n Dale 1 i 2,

- The Jungle Book,

- Darkwing Duck,

Gry na licencji Disney'a były wtedy naprawdę dobre

- Shatterhand,

- Big Nose the Caveman,

- Ice Climber,

- Snow Brothers,

- Tiny Toon Adventures,

 

Ponadto polecam także całą serię Earthworm Jim (wiele systemów) oraz Adventures of Lomax (PC/PSX).

 

 

Edytowane 1 Sierpnia 2010 przez stoodio

[Gość]

Adventure Island 4, Jungle Book, Chip n Dale 2

[Arkady 978]

A pamiętacie taki tytuł jak Tombi? Jedna z lepszych gier na PSXie, niestety bardzo niedoceniona. Dwujeczka również pokazywała pazur.

[Bioter 0]

Myślę że ulubioną moją platformówką jest Super Mario bros 3 . masa leveli i jak na tamte czasy secretsów, i cholernie sporo w to grałem i nieraz i dziś zdarza się odpalić ten tytuł. Napewno jeszcze świetne było Super Mario World i Donkey Kongi Country.

Z 3D natomiast poza bardziej znanymi Crashami , spyrami czy gexami to bardzo miło wspominam "Jersey Devil"

[kubson 3 189]

super mario bros ogolnie jak by nie bylo wszystkie czesci mario w 2d;) od czasu do czasu odpalam sobie na emu heh

[sprite 1 744]

Croc na PS1 ;]

[Gość Albert Wesker]

W mało gier grałeś ^_^

[Usagi 77]

Super Mario World , Super Metroid , Super Frog , Soccer Kid , Yo Joe ...

[Bejker 1]

1.Gex 1,2

2.Croc 1,2

3.Crash Bandicot 2

4.Heart of Darkness

5.Spin Masters

6.Hook

7.Sunset Riders

8.Abe Odyssey

[Gość Albert Wesker]

Ciężko Sunset Riders nazwac platforfmówką

[marcin_N 61]

Kirby na NESa i gameboy'e.

[sitheral 1]

Na nesie świetne było Big Nose, obie części. Adventure Island to szczególnie czwórka bodajże, taka trochę free roamingowa była

Darkwing Duck też kozacki. Chip 'n Dale Rescue Rangers 2. Pamiętam jeszcze inne tytuły, ale grałem w jakieś "wersje mario", czyli perfidnie wklejony mario zamiast bohatera gry i tytuł w rodzaju "super ultra hiper duper mario 119 pro". Boogerman i Alladyn o, też nienajgorsze

Edytowane 13 Maja 2011 przez sitheral

[Czoperrr 4 637]

Kilka dni temu skończyłem Banjo Kazooie i z miejsca wskoczył do mojego TOP 5 platformerów. Świetny gameplay, zdolności Kazooie, różnorodność i świetny design poziomów, masa zbieractwa no i ten poziom trudności! Gra może wydawać się łatwa ale ostatniego bossa pokonałem dopiero po kilku godzinach męczarni, warto było. Szkoda że Banjo Tooie jest tak drogie, no ale może kiedyś